Szeryf Powiatu Polk, Grady Judd, wezwał federalne władze imigracyjne do ściślejszej współpracy z lokalnymi organami ścigania, podkreślając, że bez tego społeczności są narażone na zagrożenie ze strony nielegalnych imigrantów-przestępców. „Muszą zdjąć nam kajdany” – powiedział Judd w rozmowie z Fox News, zaznaczając, że lokalne służby mogłyby być największym wsparciem dla ICE, gdyby tylko dano im możliwość działania.

1,4 miliona osób z nakazami deportacji – problem, którego nie widać w systemie

Szeryf Powiatu Polk, Grady Judd, zwrócił uwagę na kluczową przeszkodę w egzekwowaniu prawa: brak dostępu do informacji o migrantach z nakazami deportacji. „Jest 1,4 miliona osób z federalnym nakazem aresztowania lub deportacji. Jeśli będziemy mogli ich zidentyfikować i wpisać do systemu, będziemy w stanie skutecznie ich wyłapywać”- podkreślił.

Obecnie National Crime Information Center (NCIC) – centralna baza danych, z której korzystają organy ścigania – nie zawiera informacji o migrantach z nakazami deportacji. To oznacza, że funkcjonariusze często nie wiedzą, z kim mają do czynienia.

„Podczas rutynowych kontroli drogowych możemy zatrzymać osobę, która jest tutaj nielegalnie i ma aktywny nakaz deportacji” – powiedział Judd. – „Oni wiedzą, że są poszukiwani. My tego nie wiemy, bo federalne służby nie umieszczają tych informacji w systemie”.

Lokalne służby gotowe do działania – ale potrzebują wsparcia

Powiat Polk podpisał w 2019 roku memorandum o współpracy z U.S. Immigration and Customs Enforcement ICE, co pozwalało na szybsze zatrzymywanie i deportowanie nielegalnych imigrantów. Judd zaznaczył jednak, że od czasu administracji Bidena liczba deportacji drastycznie spadła.

Wspomniał o przypadku migranta, który został aresztowany za brutalne duszenie ofiary. ICE zabrało go z aresztu, ale kilka miesięcy później został ponownie zatrzymany za prowadzenie pojazdu pod wpływem alkoholu, mimo, że powinien zostać deportowany.

Przestępczość imigrantów w powiecie Polk

Szeryf Judd podał kilka przykładów, jak przestępcy-imigranci wpływają na bezpieczeństwo lokalnej społeczności:

• Wenezuelskie gangi włamywaczy: „Administracja Bidena pozwoliła na wjazd do kraju profesjonalnych włamywaczy z Wenezueli, którzy okradali azjatyckich przedsiębiorców” – powiedział. – „W siedmiu na dziewięć przypadków ich ofiarami byli Amerykanie azjatyckiego pochodzenia”.
• Kradzieże na miliony dolarów: „Złapaliśmy grupę wenezuelskich migrantów, którzy ukradli miliony dolarów w całych Stanach Zjednoczonych, a setki tysięcy pochodziło od ofiar w powiecie Polk i Centralnej Florydzie” – dodał.
• Śmiertelne wypadki drogowe: „Nielegalni imigranci bez prawa jazdy powodują śmiertelne wypadki, nie ponosząc odpowiedzialności” – ostrzegł Judd.

„Gdyby nie polityka Bidena, nasze społeczności byłyby bezpieczniejsze”

Szeryf podkreślił, że powiat Polk odnotowuje najniższy poziom przestępczości od 53 lat – ale mogłoby być jeszcze lepiej, gdyby federalne władze skuteczniej działały przeciwko przestępcom-imigrantom.

„Gdyby nie administracja Bidena, wskaźnik przestępczości byłby jeszcze niższy” – powiedział Judd. – „Nie mielibyśmy takiego problemu z fentanylem. Ćwierć miliona osób umiera z powodu przedawkowania – a my możemy to zmienić”.

Floryda chce większej kontroli nad imigracją

Szeryf Grady Judd pochwalił działania Gubernatora Rona DeSantisa oraz stanowych liderów za starania o stworzenie nowych przepisów, które zmusiłyby wszystkie rządy lokalne do współpracy z ICE.

Podsumowując, Judd zaapelował o otwartą komunikację między lokalnymi służbami a ICE, aby wspólnie walczyć z przestępczością migracyjną. „Musimy działać teraz” – podsumował. – „Rząd federalny musi natychmiast przyspieszyć działania, bo społeczności są w niebezpieczeństwie”.

Źródło: foxnews
Foto: YouTube, Polk County Sheriffs Office

Naukowcy z organizacji OCEARCH monitorują jednego z największych białych rekinów, jakie kiedykolwiek oznaczono. Rekin o imieniu Contender został namierzony w pobliżu Jacksonville na wschodnim wybrzeżu Florydy a następnie skierował się na południe.

Contender to prawdziwy olbrzym – mierzy niemal 14 stóp (4,3 m) długości i waży 1653 funty (749 kg). Został oznaczony 17 stycznia w północno-zachodnim Atlantyku, tuż przy granicy Florydy i Georgii. Jego śledzenie pomoże naukowcom lepiej zrozumieć migrację tych drapieżników oraz ich wpływ na ekosystem morski.

OCEARCH, organizacja zajmująca się badaniami nad oceanami i ochroną rekinów, podkreśla znaczenie oznakowania Contendera dla nauki:

• Znacznik SPOT, umieszczony na jego grzbiecie, pozwoli śledzić ruchy rekina przez około pięć lat, dostarczając danych w czasie rzeczywistym.
• Naukowcy pobrali także próbki biologiczne, w tym materiał z układu moczowo-płciowego, który pomoże w badaniach nad rozmnażaniem tego gatunku.

Skąd nazwa Contender?

Rekin został nazwany na cześć Contender Boats, producenta wysokiej klasy łodzi sportowych. Firma ta od lat wspiera OCEARCH w eksploracji oceanów i ochronie przyrody, a jej łodzie są kluczowe w badaniach terenowych.

Czy obecność rekina stanowi zagrożenie?

Mieszkańcy Florydy i turyści nie powinni się martwić – żarłacz biały zwykle przebywa ponad 40 mil (64 km) od brzegu, więc jego bliskość nie oznacza zwiększonego ryzyka dla plażowiczów.

Jak migrują rekiny?

• Jesienią i zimą rekiny białe przemieszczają się na południe, w cieplejsze wody u wybrzeży Florydy i południowo-wschodnich Stanów Zjednoczonych, gdzie polują na ryby i inne morskie ofiary.
• Wiosną i latem wyruszają na północ, w kierunku Nowej Anglii i Kanady, gdzie ich głównym źródłem pożywienia stają się foki.

Czy żarłacze białe są zagrożone?

Populacja białych rekinów na świecie liczy ponad 3000 osobników, a Międzynarodowy Fundusz na rzecz Dobrostanu Zwierząt nie klasyfikuje ich jako gatunku zagrożonego. Jednak zmiany klimatyczne i ryzyko zaplątania w sieci rybackie mogą wpływać na ich liczebność.

Jak działa system śledzenia?

Aby znacznik dokładnie określił położenie rekina, musi być wystawiony na powietrze przez około 90 sekund. Oznacza to, że im częściej Contender wynurza się na powierzchnię, tym lepiej naukowcy mogą monitorować jego trasę.

Bateria znacznika powinna działać około 5 lat, choć jej żywotność zależy od częstotliwości wynurzeń rekina.

Trasa Contendera wg OCEARCH

Śledź Contendera na żywo!

Chcesz zobaczyć, gdzie aktualnie przebywa ten olbrzymi drapieżnik? Możesz śledzić jego trasę na oficjalnym trackerze OCEARCH.

Dzięki takim badaniom możemy lepiej zrozumieć życie białych rekinów i skuteczniej je chronić, dbając jednocześnie o równowagę oceanicznych ekosystemów.

Źródło: fox32
Foto: OCEARCH

Każdego roku w Stanach Zjednoczonych około 1,3 miliona kobiet rodzi poprzez cesarskie cięcie, co czyni ten zabieg najczęściej wykonywaną operacją chirurgiczną w kraju. Ponad 30% wszystkich porodów kończy się w ten sposób. Mimo że cesarskie cięcie jest powszechną praktyką, pozostaje poważnym zabiegiem, który wiąże się z ryzykiem, w tym utratą około litra krwi w trakcie operacji.

Floryda otwiera drzwi dla cesarskich cięć poza szpitalami

W 2024 roku Floryda stała się pierwszym stanem USA, który zezwolił na wykonywanie cesarskich cięć poza szpitalami, w zaawansowanych centrach porodowych. Ta zmiana wzbudziła duże kontrowersje wśród lekarzy i ekspertów ds. zdrowia matki i dziecka.

Dr Katherine Apostolakis-Kyrus, specjalistka położnictwa i ginekologii w Johns Hopkins All Children’s, podkreśla, że pomysł budzi zarówno nadzieje, jak i obawy.

„Kiedy lekarze słyszą o wykonywaniu poważnej operacji poza centrum chirurgicznym, naturalnie odczuwają niepokój. Musimy mieć pewność, że odpowiednie środki bezpieczeństwa są zapewnione” – mówi Apostolakis-Kyrus.

Zaznacza jednak, że niektóre kobiety mogą chcieć uniknąć szpitalnej atmosfery i urodzić w bardziej komfortowym, kameralnym otoczeniu. Jej zdaniem to możliwe – o ile proces będzie ściśle kontrolowany i zgodny z najwyższymi standardami medycznymi.

Bezpieczeństwo pacjentek – kluczowa kwestia

Nowe prawo Florydy dopuszcza cesarskie cięcia tylko u pacjentek „niskiego ryzyka”, jednak eksperci zwracają uwagę, że szpitale oferują znacznie więcej zasobów w razie nieprzewidzianych komplikacji.

„Co mnie martwi, to bezpieczeństwo pacjentek” – podkreśla Dr Katherine Apostolakis-Kyrus. „Jeśli po rutynowym cesarskim cięciu dojdzie do poważnego krwotoku, w szpitalu możemy natychmiast uruchomić protokół masowej transfuzji. Jeśli potrzebna jest histerektomia ratująca życie, możemy szybko wezwać dodatkowy personel i sprzęt”.

Podobne stanowisko zajmuje Florida Hospital Association, która sprzeciwia się wykonywaniu cesarskich cięć poza szpitalami.

„Matka i dziecko zasługują na najlepszą możliwą opiekę. Uważamy, że cesarskie cięcia powinny odbywać się wyłącznie w szpitalach, gdzie lekarze i wyspecjalizowane zespoły mają dostęp do zaawansowanego sprzętu i kluczowych zasobów w razie komplikacji” – czytamy w oświadczeniu organizacji.

Czy centra porodowe mogą być dobrą alternatywą?

Zwolennicy nowego prawa podkreślają jednak, że nowoczesne centra porodowe mogą oferować bardziej komfortowe warunki dla matek. Dr Amanda Elmore, specjalistka ds. zdrowia matki z University of South Florida, wskazuje na potencjalne korzyści:

„Daje to kobietom dodatkową opcję – możliwość porodu w bardziej domowym, intymnym otoczeniu, sprzyjającym lepszej rekonwalescencji. Cesarskie cięcie wymaga kilku dni dochodzenia do siebie, a bardziej komfortowe warunki mogą pomóc w szybszym powrocie do sił”.

Czy cesarskie cięcia poza szpitalami staną się nową normą?

Debata na temat przyszłości cesarskich cięć rozpoczyna się nie tylko na Florydzie, ale także w innych stanach. Lekarze apelują o gwarancję obecności wyspecjalizowanych chirurgów i anestezjologów w nowych placówkach, aby zapewnić najwyższy poziom bezpieczeństwa.

Źródło: fox13
Foto: istock/EyeEm Mobile GmbH/Tatiana Dyuvbanova/oceandigital/