News USA
Mieszkańcy Grenlandii nie chcą być częścią Stanów Zjednoczonych

Nowy sondaż pokazuje, że zdecydowana większość mieszkańców Grenlandii sprzeciwia się przyłączeniu ich wyspy do Stanów Zjednoczonych. Tylko 6 procent respondentów poparło taki pomysł, podczas gdy 85 procent opowiedziało się przeciwko, a 9 procent nie miało zdania w tej sprawie.
Badanie zostało przeprowadzone przez firmę Verian na zlecenie duńskiej gazety Berlingske i grenlandzkiego dziennika Sermitsiaq. Wyniki pojawiły się w kontekście wcześniejszych deklaracji prezydenta Donalda Trumpa, który wyraził zainteresowanie przejęciem terytorium należącego do Danii.
Opinie na temat zainteresowania Trumpa Grenlandią są podzielone. Według sondażu 45 procent mieszkańców postrzega jego plany jako zagrożenie, natomiast 43 procent dostrzega w nich szansę.
Jeśli chodzi o potencjalne obywatelstwo, jedynie 8 procent Grenlandczyków byłoby skłonnych przyjąć amerykański paszport. Większość preferuje pozostanie częścią Danii, gdzie korzystają z bezpłatnej edukacji i powszechnej opieki zdrowotnej.
Badanie obala wcześniejszy sondaż, który według gazety Berlingske był wykorzystywany jako propaganda w rosyjskich mediach i sugerował, że większość Grenlandczyków chciałaby zostać częścią Stanów Zjednoczonych.
Źródło: scrippsnews
Foto: istock/Leamus/
News USA
Sąd federalny blokuje nałożenie taryf celnych przez Donalda Trumpa

W środę Federalny Sąd Handlu Międzynarodowego w Nowym Jorku zablokował próbę Prezydenta Donalda Trumpa nałożenia szerokich ceł na import w oparciu o prawo o nadzwyczajnych uprawnieniach gospodarczych. To poważne uderzenie w kluczowy element jego polityki gospodarczej.
Cła poza uprawnieniami prezydenta
Decyzja, podjęta jednogłośnie przez trzech sędziów – Timothy’ego Reifa (nominowanego przez Trumpa), Jane Restani (nominowaną przez Reagana) i Gary’ego Katzmana (nominowanego przez Obamę) – oznacza, że Donald Trump przekroczył swoje konstytucyjne uprawnienia.
Sąd uznał, że ustawa o Międzynarodowych Nadzwyczajnych Uprawnieniach Gospodarczych (IEEPA) z 1977 roku nie daje prezydentowi prawa do jednostronnego nakładania ceł.
Sąd pozostawił jednak w mocy inne taryfy wprowadzone przez Trumpa, m.in. 25-procentowy podatek na stal, aluminium i części samochodowe, nałożony na podstawie przepisów o bezpieczeństwie narodowym z ustawy Trade Expansion Act z 1962 roku (sekcja 232).
Sprawa trafiła do sądu po serii pozwów złożonych przez małe firmy oraz kilka stanów – na czele z Oregonem. Powodowie argumentowali, że Prezydent Trump ogłosił „stan wyjątkowy” tylko po to, by obejść Kongres i narzucić arbitralne cła, mimo że deficyt handlowy nie stanowi sytuacji kryzysowej – Stany Zjednoczone od niemal 50 lat utrzymują deficyt handlowy i nie jest to nic nowego.
Reakcja administracji Trumpa
Rzecznik Białego Domu Kush Desai uznał deficyt handlowy za „stan wyjątkowy”, który – jak powiedział – “zniszczył amerykańskie społeczności, pozbawił pracy miliony osób i osłabił bazę przemysłową kraju.”
“Sąd tego nie zakwestionował. Nadal jesteśmy zdeterminowani, by wykorzystać wszystkie dostępne narzędzia władzy wykonawczej w celu naprawy tego kryzysu i przywrócenia amerykańskiej wielkości” – dodał Desai.
Administracja Trumpa złożyła zapowiedź apelacji, a sprawa niemal na pewno trafi do Sądu Najwyższego.
Cła jako narzędzie presji
Donald Trump uczynił z ceł kluczowy element swojej polityki: miały one zmusić zagranicznych partnerów handlowych – m.in. Chiny, Meksyk i Kanadę – do renegocjacji umów na warunkach korzystniejszych dla USA. Wykorzystywał je również do wywierania presji w sprawach pozahandlowych, jak imigracja czy napływ syntetycznych opioidów.
Twierdził też, że cła zasilą budżet państwa i przywrócą miejsca pracy w amerykańskich fabrykach. Jednak wielu ekonomistów ostrzegało, że zamiast tego doprowadzą do wzrostu cen, zaburzeń w łańcuchach dostaw i spadku wzrostu gospodarczego. Niektóre skutki tych działań, jak wzrost cen samochodów czy produktów spożywczych, były już odczuwalne.
Co dalej?
Orzeczenie nie wyklucza możliwości, że prezydent może – w określonych okolicznościach – tymczasowo nałożyć 15-procentowe cła na import z krajów, z którymi USA mają wysoki deficyt handlowy (na maksymalnie 150 dni). Ale wprowadzenie szerokiej polityki celnej wymagałoby teraz zgody Kongresu.
Dla Donalda Trumpa, który wrócił do Białego Domu z obietnicą jeszcze ostrzejszej polityki handlowej, to decyzja stanowi wyraźne ograniczenie jego możliwości działania.
Źródło: AP
Foto: YouTube, The White House
News Chicago
Missouri wstrzymuje aborcje po decyzji Sądu Najwyższego. Planned Parenthood odwołuje wizyty pacjentek

We wtorek organizacja Planned Parenthood zawiesiła wykonywanie aborcji w Missouri, po tym jak Sąd Najwyższy stanu nakazał ponowne rozpatrzenie sprawy dotyczącej zakazu, który wyborcy odrzucili podczas referendum w listopadzie ubiegłego roku.
Decyzja sądu unieważnia wcześniejsze orzeczenia sędziny okręgowej Jerri Zhang z grudnia i lutego, które tymczasowo zezwalały na wznowienie aborcji w stanie. Sąd uznał, że Zhang użyła niewłaściwych standardów prawnych i polecił ponowne rozpatrzenie sprawy zgodnie z wytycznymi Sądu Najwyższego.
Nowe zasady gry
W dwustronicowym orzeczeniu sąd stwierdził, że zanim zezwoli się na wznowienie usług aborcyjnych, należy rozważyć potencjalne szkody, jakie mogłoby to spowodować. Sędzina Zhang opierała się głównie na argumentach, że obrońcy praw reprodukcyjnych prawdopodobnie wygrają sprawę w sądzie – co, według wyższej instancji, nie było wystarczające.
Stan Missouri, w swojej skardze, argumentował, że Planned Parenthood nie wykazało, iż kobiety były realnie narażone na szkodę przy braku dostępu do aborcji. Jednocześnie twierdził, że cofnięcie obowiązujących regulacji uczyniło placówki aborcyjne „funkcjonalnie nieuregulowanymi”, co naraziło pacjentki na brak minimalnych standardów zdrowotnych i bezpieczeństwa.
Wśród przepisów, które przestały obowiązywać, znalazły się m.in. te dotyczące czystości klinik oraz obowiązek, by lekarze wykonujący aborcje posiadali uprawnienia do przyjmowania w szpitalach w promieniu 30 mil (ok. 48 km).
Reakcje stron
Prokurator Generalny Missouri, Andrew Bailey, nazwał decyzję sądu „zwycięstwem dla kobiet i dzieci”.
“To jasny komunikat: dostawcy aborcji muszą przestrzegać prawa stanowego dotyczącego podstawowych norm bezpieczeństwa i higieny” – powiedział Bailey.
Z kolei prezes Planned Parenthood Great Plains, Emily Wales, wyraziła głębokie rozczarowanie. Organizacja, która prowadzi jedyne kliniki aborcyjne w Missouri (w Columbii i Kansas City), natychmiast zaczęła odwoływać wizyty pacjentek. Wales zapowiedziała, że organizacja planuje jak najszybciej powrócić do sądu.

Kapitol stanu Missouri w Jefferson City
Przyszłość aborcji w Missouri
Missouri jest obecnie jedynym stanem, w którym wyborcy odrzucili zakaz aborcji na wszystkich etapach ciąży. Mimo to stanowy rząd, kontrolowany przez Republikanów, dąży do jego przywrócenia. W legislaturze zatwierdzono już nowe głosowanie nad poprawką, która przywróciłaby zakaz aborcji, ale z wyjątkami w przypadkach gwałtu lub kazirodztwa. Może ono zostać przeprowadzone w 2026 roku lub wcześniej.
Obecnie 12 stanów USA egzekwuje całkowite zakazy aborcji, a cztery inne mają przepisy ograniczające dostęp do około szóstego tygodnia ciąży.
Źródło: AP
Foto: istock/benkrut/Povozniuk/
News USA
Amerykańskie marzenie się oddala: Własny dom w 2025 r. jest poza zasięgiem milionów

Przez dekady posiadanie własnego domu stanowiło fundament amerykańskiego snu – symbol stabilizacji, sukcesu i przynależności do klasy średniej. Jednak w 2025 roku to marzenie staje się coraz bardziej nieosiągalne dla milionów Amerykanów. Powód? Gwałtowny wzrost cen nieruchomości, stagnacja wynagrodzeń i bardziej rygorystyczne kryteria udzielania kredytów hipotecznych.
Nowy raport firmy Fixr, specjalizującej się w analizach rynku nieruchomości i remontach, przedstawia niepokojące dane o spadającej dostępności mieszkań w USA. Analiza objęła m.in. dane z Federal Reserve Economic Data (FRED), Departamentu Mieszkalnictwa i Rozwoju Miast (HUD), Biura Spisowego USA oraz platformy Zillow.
Ceny domów szybują – dochody nie nadążają
W ciągu ostatnich 25 lat mediana ceny domu w USA wzrosła o niemal 200% – z 119 730 dolarów w 2000 roku do ponad 356 000 dolarów w 2025 r. W tym samym czasie mediana dochodów gospodarstw domowych wzrosła zaledwie o 40% – z 70 020 do 97 800 dolarów.
To oznacza, że relatywny koszt zakupu domu w stosunku do zarobków wzrósł ponad dwukrotnie.
Jak podaje Fixr, standardowa wpłata początkowa w wysokości 20% stanowi obecnie 73% rocznego dochodu gospodarstwa domowego – w 2000 roku było to 34%.
Co więcej, mimo że obecne oprocentowanie 30-letnich kredytów hipotecznych (7–8%) jest zbliżone do poziomu sprzed 25 lat, miesięczna rata kredytu mieszkaniowego jest obecnie niemal trzykrotnie wyższa.
Regiony USA – przepaść cenowa między stanami
Raport ujawnia duże zróżnicowanie regionalne w dostępności mieszkań. Najtrudniej o własne „cztery kąty” w takich stanach jak:
- Hawaje
- Kalifornia
- Waszyngton
- Maine
- Idaho
To właśnie tam wskaźniki ceny nieruchomości do dochodu są najwyższe w kraju. Najbardziej przystępne regiony to z kolei:
- Wirginia Zachodnia
- Iowa
- Kansas
- Missisipi
- Ohio
Nie tylko ceny – nowe wyzwania na rynku nieruchomości
Oprócz wysokich cen i stagnacji płac, na trudności w zakupie domu wpływa również rosnąca aktywność inwestorów. W szczytowym momencie w 2021 roku inwestorzy odpowiadali za rekordowy udział w zakupach nieruchomości – często z przeznaczeniem na wynajem. Skutkiem tego była ograniczona dostępność domów dla kupujących indywidualnych i wzrost cen najmu.
Nie bez znaczenia są także zaostrzone wymogi kredytowe, wprowadzone po kryzysie z 2008 roku. Chociaż ich celem jest ochrona rynku i konsumentów przed nadmiernym zadłużeniem, w praktyce utrudniają one dostęp do finansowania wielu potencjalnym nabywcom.
Trump podpisuje dekret mieszkaniowy
W odpowiedzi na kryzys mieszkaniowy, Prezydent Donald Trump podpisał w 2025 roku rozporządzenie wykonawcze mające na celu zwiększenie dostępności mieszkań.
Plan zakłada m.in. udostępnienie gruntów federalnych pod budowę tanich domów oraz poluzowanie przepisów budowlanych, co – według szacunków administracji – mogłoby obniżyć koszty budowy nawet o 25%.
Źródło: fox32
Foto: YouTube, istock/Elenathewise/monkeybusinessimages/
-
News Chicago4 tygodnie temu
Wypadek w Chatham IL, w którym zginęły 4 dziewczynki, spowodowała kobieta, pracująca wcześniej dla ISP
-
News Chicago4 tygodnie temu
Społeczność Hinsdale jest pogrążona w żałobie po tragicznej śmierci Bretta i Melissy Lane
-
News USA4 tygodnie temu
Prezydent Donald Trump poważnie bierze się za miasta-sanktuaria
-
Zdrowie1 tydzień temu
Uwaga na szczepionki przeciw Covid19: mogą powodować zapalenie mięśnia sercowego
-
News Chicago2 dni temu
Sandra i John Kucala z Orland Park walczą o dom. Ich podatek wzrósł z 3 do 17 tys. USD
-
News Chicago2 tygodnie temu
Illinois kończy program opieki zdrowotnej dla imigrantów
-
News USA7 dni temu
Strzelanina w Waszyngtonie: Mieszkaniec Chicago zabił dwoje pracowników ambasady Izraela
-
News USA1 tydzień temu
ICE aresztuje niebezpiecznych kryminalistów w miastach-sanktuariach