News USA
JD Vance przemawiał na Marszu dla Życia: „Każde dziecko to cud”
W piątek JD Vance przemówił do dziesiątek tysięcy osób zgromadzonych na Marszu dla Życia w Waszyngtonie. Wiceprezydent podkreślił swoje przekonania pro-life, podzielił się osobistymi doświadczeniami jako katolicki ojciec i obiecał dalsze wsparcie dla polityki prorodzinnej oraz ochrony życia przez administrację Trumpa. O jego wystąpieniu mówi Jezuita Ojciec Paweł Kosiński.
„Każde dziecko to cud i dar od Boga”
Na tle mroźnego styczniowego dnia, z temperaturami dochodzącymi do 30 stopni Fahrenheita, JD Vance otworzył swoje przemówienie podkreślając radosną atmosferę wydarzenia: „Nie sądzę, żebym kiedykolwiek widział tak radosny tłum”.
Vance zwrócił uwagę na wyzwania, przed którymi stoją rodziny, samotne matki i ojcowie w Ameryce, wskazując, że priorytetem jego działań jako wiceprezydenta jest budowa społeczeństwa prorodzinnego.
„Chcę więcej dzieci w Stanach Zjednoczonych Ameryki. Chcę, aby każde dziecko było witane jako błogosławieństwo i miało szczęśliwy dom” – powiedział, co spotkało się z głośnymi oklaskami.
Polityka prorodzinna administracji Trumpa
JD Vance omówił konkretne działania administracji Trumpa na rzecz ochrony życia i wsparcia rodzin, w tym propozycję zwiększenia ulgi podatkowej na dziecko. Wskazał również na ustawę Born-Alive Abortion Survivors Act, która wymaga od lekarzy zapewnienia opieki medycznej niemowlętom urodzonym po nieudanej aborcji.
„Naszym zadaniem jako rządu jest ułatwienie młodym mamom i tatom wychowywania dzieci. Musimy stworzyć środowisko, które chroni życie od poczęcia aż do naturalnej śmierci” – podkreślił Vance.
Izba Reprezentantów niedawno przegłosowała wersję ustawy Born-Alive, choć Demokraci wcześniej zablokowali ją w Senacie. Wiceprezydent wyraził determinację w dalszym wspieraniu tej legislacji.
Ochrona działaczy pro-life
Wiceprezydent Vance nawiązał także do kontrowersji związanych z działaczami pro-life, którzy w ostatnich latach stali się celem ścigania. W szczególności wspomniał o katolickim ojcu Marku Houcku, który w 2023 roku został uniewinniony po głośnym procesie.
„Nigdy więcej protestujący pro-life nie będą prześladowani przez rząd za swoje przekonania” – zapewnił wiceprezydent.
Wideo od Donalda Trumpa
Bezpośrednio przed przemówieniem JD Vance’a uczestnicy Marszu obejrzeli nagranie wideo od Prezydenta Donalda Trumpa, który przebywał w Kalifornii, oceniając szkody po niedawnych pożarach lasów. Trump wyraził wsparcie dla ruchu pro-life i obiecał dalsze działania w obronie życia w swojej drugiej kadencji.
„Roe v. Wade było niekonstytucyjne i moja administracja będzie chronić osiągnięcia, których dokonaliśmy” – powiedział Prezydent Trump, odnosząc się do wyroku Sądu Najwyższego z 2022 roku, który unieważnił federalne prawo do aborcji.
Trump podkreślił swoją wizję „społeczeństwa, które wita i chroni każde dziecko jako piękny dar z ręki naszego stwórcy”.
Prezydent zapowiedział również zakończenie „uzbrajania” organów ścigania przeciwko działaczom pro-life i wskazał na swoje ostatnie ułaskawienie dla 23 pokojowych protestujących, którzy zostali skazani za rządów Bidena.
„Marsz dla Życia to nie pojedyncze wydarzenie”
Kończąc swoje przemówienie, JD Vance przypomniał uczestnikom, że ruch pro-life to codzienna misja:
„Marsz dla Życia to nie tylko mroźny styczniowy dzień. To zobowiązanie do codziennej walki o życie, radość i nadzieję”.
Wezwał zgromadzonych do dalszego działania z entuzjazmem i wiarą w lepszą przyszłość: „Maszerujmy z radością, wiedząc, że każde życie ma wartość, potencjał i jest błogosławieństwem. To nasza wspólna misja, której celem jest ochrona najsłabszych i budowa społeczeństwa, które naprawdę celebruje życie”.
Marsz dla Życia 2025 zakończył się modlitwą i pieśniami, przypominając uczestnikom, że walka o życie to nie tylko polityka, ale przede wszystkim głębokie przekonanie o świętości życia.
Źródło: cna
Foto: YouTube
BIZNES
Ostatnie amerykańskie centy sprzedano za miliony. Ceny wzrosły po zakończeniu ich produkcji
11 grudnia dom aukcyjny Stack’s Bowers Galleries sprzedał 232 zestawy ostatnich wyprodukowanych w USA jednocentówek, osiągając łączną kwotę 16,76 mln dolarów. Zainteresowanie było tak ogromne, że finalne ceny wielokrotnie przekroczyły oczekiwania numizmatyków. Najdroższy zestaw — 232., zawierający trzy ostatnie wybite w kraju centy — został sprzedany za 800 000 dolarów. Zwycięski nabywca otrzymał także trzy oryginalne stemple mennicze, którymi wybito te monety.
John Kraljevich, dyrektor działu numizmatyki amerykańskiej w Stack’s Bowers, przyznał, że rynek praktycznie wyceniał się na bieżąco. Prezes domu aukcyjnego, Brian Kendrella, dodał, że ostatnie centy „rozbudziły wyobraźnię opinii publicznej jak niewiele rzadkich monet, z którymi mieliśmy do czynienia”.
Każdy zestaw obejmował:
- centa z Mennicy w Filadelfii,
- centa z Mennicy w Denver,
- 24-karatowego złotego centa, symbolicznie zamykający epokę,
- unikalny symbol Omega na każdej monecie.
Łącznie przygotowano 232 zestawy, symbolicznie odzwierciedlając każdy rok istnienia jednocentówki w kulturze amerykańskiej — od jej wprowadzenia w 1793 roku do zakończenia produkcji w listopadzie.
Od biszkopta do kolekcjonerskiego rarytasu
Gdy cent pojawił się po raz pierwszy pod koniec XVIII wieku, można było za niego kupić słodycze lub pieczywo. W XXI wieku większość trafiała do słoików i szuflad — aż do decyzji rządu USA o zakończeniu emisji, argumentowanej kosztami produkcji przewyższającymi wartość monety.
Teraz ostatnie egzemplarze stają się elementem historii, a dla kolekcjonerów — obiektami pożądania. „Penny jest częścią amerykańskiego języka, popkultury i naszej codzienności” — zaznacza Kraljevich. „Dla wielu zakończenie jego produkcji to powód do nostalgii”.
Wartość sentymentalna i finansowa rośnie
Aukcja pokazuje, że mimo lat spędzonych w szufladach, jednocentówki mogą być warte fortunę — zwłaszcza te, które symbolicznie zamykają ponad dwustuletnią historię. Era amerykańskiego centa dobiegła końca, ale jego kulturowe znaczenie oraz wartość kolekcjonerska najwyraźniej dopiero rosną.
Źródło: AP
Foto: Stack’s Bowers Galleries
News USA
Kennedy Center w Waszyngtonie będzie się teraz nazywało Trump-Kennedy Center
W czwartek Biały Dom poinformował, że rada nadzorcza, złożona z nominowanych przez Donalda Trumpa członków, zagłosowała za zmianą nazwy John F. Kennedy Center for the Performing Arts na Trump-Kennedy Center. Rzeczniczka prasowa Karoline Leavitt ogłosiła decyzję w mediach społecznościowych, argumentując, że głosowanie jest wynikiem „niesamowitej pracy prezydenta Trumpa w ostatnim roku, która uratowała budynek — zarówno pod względem odbudowy, finansów, jak i reputacji”.
Trump od dawna używał nazwy „Trump Kennedy Center”
Sam Donald Trump, pełniący funkcję przewodniczącego rady, wielokrotnie określał instytucję jako „Trump Kennedy Center”, choć formalnie nosi ona imię Johna F. Kennedy’ego, demokratycznego prezydenta i historycznego patrona obiektu.
Podczas gali Kennedy Center Honors 7 grudnia Trump był pytany, czy zamierza przemianować obiekt. Odpowiedział, że taką decyzję podejmie rada.
Kilka dni wcześniej, odnosząc się do ceremonii losowania grup Mistrzostw Świata FIFA 2026, wspomniał o „wielkim wydarzeniu w Trump Kennedy Center”, po czym poprawił się na „Kennedy Center”, wywołując śmiech publiczności.
Sprzeciw rodziny Kennedych
Propozycja zmiany nazwy budzi jednak ostre reakcje części rodziny Kennedych. Maria Shriver, bratanica prezydenta Kennedy’ego, określiła projekt ustawy dotyczącej nadania budynkowi imienia Donalda Trumpa jako „szalony”, „małostkowy” i „absurdalny”.
Warto odnotować, że inny członek rodziny, Robert F. Kennedy Jr., obecnie zasiada w administracji Trumpa jako szef Departamentu Zdrowia i Opieki Społecznej.
Nowa większość w radzie, nowe decyzje
Podczas swojej pierwszej kadencji Donald Trump rzadko angażował się w działalność Kennedy Center. Sytuacja zmieniła się po powrocie do urzędu w styczniu — prezydent wymienił członków rady powołanych przez poprzednich demokratycznych prezydentów, zastępując ich lojalnymi zwolennikami. Ci z kolei wybrali go na przewodniczącego.
Prezydent krytykował zarówno program artystyczny centrum, jak i jego wygląd, zapowiadając gruntowną modernizację. Zdominowany przez Republikanów Kongres przyznał na ten cel ponad 250 mln dolarów.
Prezydent zaczął także regularnie uczestniczyć w wydarzeniach: pojawił się na premierze „Les Misérables” oraz — w odróżnieniu od swojej pierwszej kadencji — poprowadził tegoroczną uroczystość Kennedy Center Honors, której telewizyjna emisja w CBS i Paramount+ zaplanowana jest na 23 grudnia.

51. doroczny koncert „Mesjasz”, 23 grudnia 2023 r. w sali koncertowej Kennedy Center.
Co oznacza zmiana nazwy?
Decyzja rady nie kończy formalnego procesu — przemianowanie instytucji wymaga dodatkowych kroków legislacyjnych. Jednak głosowanie rady nadzorczej wskazuje wyraźnie, że kierownictwo Kennedy Center zamierza związać przyszłość instytucji z Prezydentem Trumpem.
To zaś zapowiada dalsze polityczne napięcia wokół jednego z najważniejszych ośrodków kultury w Stanach Zjednoczonych — miejsca, które od ponad pół wieku nosiło imię prezydenta, uważanego za symbol amerykańskiej sztuki i polityki XX wieku.
Źródło: baynews9
Foto: Dclemens1971, ajay_suresh, YouTube
News USA
Administracja Trumpa chce zakazu procedur zmiany płci u nieletnich
W czwartek Departament Zdrowia i Opieki Społecznej USA (HHS) przedstawił projekt rozporządzeń, które mają zakończyć możliwość wykonywania procedur zmiany płci u osób poniżej 18. roku życia. Propozycje obejmują zarówno ograniczenia dla szpitali, jak i sankcje dla producentów oraz sprzedawców oferujących produkty związane z terapią tranzycji.
Kluczowa zmiana: brak środków Medicare i Medicaid
Zgodnie z projektem regulacji:
- Centres for Medicare & Medicaid Services (CMS) wstrzyma finansowanie dla każdego szpitala, który wykonuje zabiegi lub podaje leki nieletnim w celu upodobnienia ich wyglądu do przeciwnej płci.
- Medicaid nie będzie mógł finansować takich procedur u osób poniżej 18 lat.
- Federalny program CHIP nie sfinansuje ich u osób poniżej 19 lat.
Projekt obejmuje:
- operacje usunięcia zdrowych narządów płciowych i zastępowania ich sztucznymi,
- zabiegi mastektomii u dziewcząt i implantacji sztucznych piersi u chłopców,
- hormonalne terapie feminizujące i maskulinizujące,
- blokery dojrzewania opóźniające rozwój płciowy.
FDA uderza w producentów binderów
Przedstawiciele HHS poinformowali, że Agencja ds. Żywności i Leków (FDA) wysyła oficjalne listy ostrzegawcze do 12 producentów i sprzedawców zarzucając im nielegalne reklamowanie binderów piersi przeznaczonych dla dziewcząt poniżej 18. roku życia jako formy leczenia dysforii płciowej.
Bindery, klasyfikowane jako urządzenia medyczne klasy I, mają służyć pacjentkom po mastektomii związanej z leczeniem raka, a nie być stosowane w celach komercyjnych lub do terapii tranzycji.
Zmiana definicji „niepełnosprawności” w prawie antydyskryminacyjnym
Departament Zdrowia i Opieki Społecznej pracuje także nad doprecyzowaniem w regulacjach prawnych definicji „niepełnosprawności”, tak aby wykluczyć z niej dysforię płciową, o ile nie wynika ona z fizycznej dysfunkcji organizmu. Ma to uniemożliwić interpretacje przepisów w sposób nakazujący finansowanie lub wymaganie procedur zmiany płci.

Ostre stanowisko sekretarza HHS
Sekretarz Robert F. Kennedy Jr., powołany przez Prezydenta Donalda Trumpa, ostro skrytykował dotychczasową praktykę stosowania takich procedur u nieletnich:
„Te działania zagrażają życiu, które lekarze mają chronić” — stwierdził. „Tak zwana opieka afirmująca płeć wyrządziła trwałe szkody fizyczne i psychiczne młodym ludziom. To nie jest medycyna — to zaniedbanie.”
Regulacje mają dostosować prawo HHS do prezydenckiego rozporządzenia z 28 stycznia, które zakazuje „chemicznego i chirurgicznego okaleczania dzieci”.

Uzasadnienie: poważne i nieodwracalne skutki zdrowotne
W informacji prasowej Departament Zdrowia i Opieki Społecznej powtórzył, że procedury te „powodują nieodwracalne szkody”, takie jak:
- niepłodność,
- zaburzenia funkcji seksualnych,
- zmniejszenie gęstości kości,
- zmiany w rozwoju mózgu,
- trwałe zaburzenia fizjologiczne.
Departament powołał się na własny raport z maja, w którym stwierdzono „głęboką niepewność” co do korzyści terapeutycznych tych interwencji u nieletnich oraz liczne ryzyka, takie jak choroby metaboliczne, zaburzenia psychiczne i problemy z układem krążenia.
Stanowisko Kościoła katolickiego
W styczniu biskup Robert Barron, przewodniczący komisji USCCB ds. świeckich, małżeństwa i rodziny, poparł działania prezydenta, uznając je za próbę powstrzymania interwencji „opartych na fałszywym rozumieniu ludzkiej natury”.
Co dalej?
Proponowane przepisy wejdą w etap konsultacji publicznych, po których HHS może je formalnie wdrożyć. Jeśli tak się stanie, zmienią one sposób finansowania opieki zdrowotnej w całych Stanach Zjednoczonych oraz ograniczą praktyki związane z tzw. afirmacją płci u nieletnich.
Źródło: cna
Foto: HHS, YouTube
-
GOŚCIE BUDZIK MORNING SHOW3 tygodnie temuPielęgnujemy świąteczne tradycje. Patrycja Niżnik zaprasza na Mikołajki i Wigilię
-
News Chicago4 tygodnie temuCeny gazu nie wzrosną w przyszłym roku w Illinois tak bardzo jak chciał Nicor Gas i Ameren
-
Polonia Amerykańska4 tygodnie temuGłosujemy na Emily Reng startującą w Miss Universe – historyczny moment dla Polonii!
-
News USA2 tygodnie temuRząd wstrzymuje rozpatrywanie wszystkich wniosków imigracyjnych z 19 państw
-
News USA1 tydzień temuHistoryczne wystąpienie prezydenta: Trump o uroczystości Niepokalanego Poczęcia
-
GOŚCIE BUDZIK MORNING SHOW2 tygodnie temuTomasz Potaczek z Chicago ponownie na podium Mistrzostw Świata w Kettlebell
-
News USA4 tygodnie temuKoniec ulg podatkowych dla osób przebywających nielegalnie w USA
-
News USA2 tygodnie temuUniwersytet Kolorado zapłaci 10,3 mln USD za przymus szczepień przeciw COVID-19










