Połącz się z nami

News Chicago

81-letni mieszkaniec Lombard zabił żonę chorą na demencję, tłumacząc, że „oszalała”

Opublikowano

dnia

Charles Witter, 81-letni mieszkaniec Lombard, został oskarżony o morderstwo pierwszego stopnia swojej żony, Helen Witter, podczas kłótni w ich domu w piątkowy poranek. Podczas sobotniej rozprawy sądowej odtworzono nagranie jego rozmowy z numerem alarmowym 911, w której przyznał się do popełnienia czynu, tłumacząc, że stracił nad sobą panowanie z powodu krzyków żony.

Według odtworzonego w sądzie nagrania, Witter powiedział operatorowi 911:

„O mój Boże. O, kochanie, kochanie. Przepraszam, przepraszam, przepraszam. Nie chciałem tego zrobić. Nie wiem dlaczego”.

Z kolei w rozmowie z policją przyznał, że Helen, cierpiąca na pogarszającą się demencję, miała wybuchy złości i wielokrotnie krzyczała na niego. Feralnej nocy miała oskarżyć go o przekazanie kluczyków do jej samochodu innej kobiecie.

Witter opowiadał, że z powodu bólu głowy wywołanego półpaścem poszedł do kuchni po woreczek z lodem. Po powrocie do sypialni Helen miała nadal na niego krzyczeć. Według relacji oskarżonego, w desperacji sięgnął po pistolet schowany w szafce nocnej i strzelił do żony.

Obrona wskazuje na chorobę i stres oskarżonego

Adwokat Wittera, William Wolf, argumentował, że oskarżony działał w stanie załamania, spowodowanego agresywnym zachowaniem Helen, które wynikało z wieloletniej demencji.

„Kochał ją i nadal ją kocha” – mówił Wolf, podkreślając, że Witter nigdy nie chciał umieścić żony w ośrodku zamkniętym, mimo jej rosnących problemów zdrowotnych.

Obrona wskazała również na zdrowotne dolegliwości oskarżonego. Infekcja półpaśca, którą przeszedł kilka lat wcześniej, wpłynęła na jego ucho wewnętrzne, powodując chroniczny ból i problemy neurologiczne. Witter nadal przyjmuje leki, aby poradzić sobie z tymi dolegliwościami.

Dom w Lombard, w którym doszło do tragedii

Decyzja sądu: brak możliwości zwolnienia przed procesem

Podczas rozprawy sędzina Kishori Tank odrzuciła wniosek obrony o zwolnienie oskarżonego przed procesem, mimo że czworo dzieci Wittera apelowało o jego uwolnienie.

„Niepanowanie nad emocjami i osądem stanowi poważne zagrożenie dla społeczności” – uzasadniła swoją decyzję sędzia Tank.

Wolf argumentował, że Charles Witter przez całe życie był praworządnym obywatelem, bez żadnych wcześniejszych przewinień, nawet mandatu za parkowanie. Do dwóch lat temu pracował w branży ochrony, w tym na bazach wojskowych.

Oskarżony pozostanie w areszcie do następnej rozprawy, zaplanowanej na 10 lutego.

 

Źródło: dailyherald
Foto: Polce Department

News Chicago

Farma Casey’s Safe Haven w Maple Park zagrożona sprzedażą: Co się stanie z końmi?

Opublikowano

dnia

Autor:

Casey’s Safe Haven, organizacja non-profit zajmująca się ratowaniem maltretowanych i zaniedbanych zwierząt, stoi w obliczu dramatycznego wyzwania. Po niespodziewanej decyzji właściciela o sprzedaży farmy, na której działa od 2019 roku, organizacja musi zebrać środki na jej zakup lub zmierzyć się z groźbą zamknięcia i niepewną przyszłością dla swoich podopiecznych.

Miejsce schronienia dla zwierząt w potrzebie

Farma Casey’s Safe Haven, położona przy 8N005 Route 47 w powiecie Kane, stała się przystanią dla zwierząt, które nie miały szans na adopcję. Wśród mieszkańców są konie, kucyki i osioł o imieniu Petunia. Większość z nich ma traumatyczną przeszłość. Niektóre z nich cierpią na poważne schorzenia, inne są zbyt niebezpieczne lub delikatne, by mogły trafić do nowych domów.

Candy i Beau, dwa kucyki w wieku 48 i 46 lat, to najstarsi mieszkańcy farmy. Wśród podopiecznych są również niewidome konie i kucyki, które odnalazły tu swoje miejsce na ziemi.

Walka o przetrwanie: Historia pełna emocji

Wolontariusze i pracownicy Casey’s nie tylko opiekują się zwierzętami, ale również zmieniają życie ludzi. Przykładem jest historia Emmy Grzesik, nastolatki z autyzmem i ADHD, która w 2019 roku znalazła w Casey’s bezpieczną przystań. Praca z końmi pomogła jej przezwyciężyć trudności w nawiązywaniu przyjaźni i zbudować pewność siebie.

Emma tragicznie zmarła w wypadku samochodowym w kwietniu 2024 roku gdy jechała do szkoły, ale jej matka, Michelle Wolter, nadal angażuje się w walkę o przetrwanie farmy, wierząc, że to miejsce było kluczowe dla rozwoju jej córki.

„Casey’s zmieniło życie Emmy. Tutaj czuła się akceptowana i szczęśliwa” — wspomina Wollter.

Rosnące wyzwania dla schronisk

Trener i kierownik stajni Mitch Bornstein, który od lat pomaga najtrudniejszym przypadkom w Casey’s, zauważa, że pandemia pogorszyła sytuację maltretowanych zwierząt. Liczba takich przypadków wzrosła, podczas gdy wiele schronisk musiało zamknąć swoje drzwi.

Bornstein podkreśla, że zamknięcie Casey’s oznaczałoby coś „nie do pomyślenia” — uśpienie wszystkich podopiecznych farmy. „Nie możemy pozwolić, by takie miejsce przestało istnieć” — podkreśla.

Emma Grzesik

Potrzeba wsparcia

Aby złożyć ofertę na zakup farmy, Casey’s potrzebuje co najmniej 700 000 dolarów. Bornstein przyznaje, że organizacja liczy na hojnego darczyńcę, który pomoże uratować farmę i jej mieszkańców. Do tej pory kampania GoFundMe założona przez Michelle Wollter zebrała ponad 9000 dolarów.

„Musimy walczyć o te zwierzęta, dla których Casey’s jest ostatnią nadzieją” — dodaje Bornstein.

Wszyscy, którzy chcą wesprzeć Casey’s Safe Haven, mogą dokonać wpłat na stronie GoFundMe organizacji lub rozważyć inne formy pomocy. Dla mieszkańców farmy i ich opiekunów każda darowizna ma znaczenie. Casey’s to miejsce, które od ponad dekady ratuje zwierzęta i zmienia ludzkie życie. Teraz samo potrzebuje ratunku.

 

Źródło: dailyherald
Foto: Michelle Wolter, GoFundMe
Czytaj dalej

News USA

Matka zamordowanego 6-letniego Wadei z Plainfield spotkała się z Joe Bidenem

Opublikowano

dnia

Autor:

W tym tygodniu Hanan Shaheen, matka 6-letniego chłopca będącego Palestyńczykiem i Amerykaninem, Wadei Al-Fayoume, zamordowanego w brutalnym ataku na przedmieściach Chicago, spotkała się z prezydentem Joe Bidenem w Gabinecie Owalnym. Wizyta była okazją do rozmowy o stracie, rosnącej fali nienawiści antypalestyńskiej oraz skutkach dehumanizującej retoryki politycznej.

Spotkanie miało miejsce w kluczowym momencie — tuż przed doniesieniami o zawieszeniu broni w Strefie Gazy, które nastąpiły po jednym z najkrwawszych konfliktów między Izraelem a Hamasem.

Wadea Al-Fayoume zginął w październiku 2023 roku, kiedy właściciel mieszkania, Joseph Czuba, zadał chłopcu 26 ciosów nożem. Prokuratura określiła to brutalne morderstwo jako przestępstwo z nienawiści, motywowane radykalizacją sprawcy pod wpływem politycznej retoryki i medialnych narracji, które nasiliły się po rozpoczęciu konfliktu izraelsko-palestyńskiego.

Tragedia stała się symbolem rosnącej przemocy wobec Palestyńczyków i muzułmanów w Stanach Zjednoczonych.

„Ludzka rozmowa” w Gabinecie Owalnym

Hanan Shaheen spędziła w Białym Domu trzy godziny, w tym kilka minut na prywatnej rozmowie z Prezydentem Joe Bidenem. Spotkanie zorganizowano dzięki staraniom Maarii Mozaffar, prawniczki i działaczki, która od miesięcy naciskała na bezpośredni kontakt między Shaheen a Bidenem.

Mozaffar, opowiadając o wizycie, podkreśliła jej wyjątkowy charakter:

„To była rozmowa rodziców, którzy doświadczyli straty. Prezydent Biden, który sam przeżył utratę dwójki dzieci, mówił z głębokim zrozumieniem i empatią. Trzymali się za ręce, pokazując sobie zdjęcia swoich bliskich. Biden zapamiętał nawet szczegóły historii Wadei, w tym słowa chłopca, który zapewniał matkę, że wszystko będzie dobrze”.

Hanan Shaheen i Maarii Mozaffar w Białym Domu

Kontekst polityczny i społeczny

Podczas rozmów z urzędnikami Białego Domu Hanan Shaheen i Maarii Mozaffar zwróciły uwagę na szerszy kontekst przemocy i dehumanizacji. Omawiano m.in. inicjatywy Białego Domu mające na celu zwalczanie islamofobii oraz wpływ politycznej retoryki na eskalację nienawiści wobec Palestyńczyków, muzułmanów i Arabów.

Mozaffar podkreśliła: „Powiedziałam im, że jedynym sposobem, w jaki możemy być świadkami miażdżenia dzieci pod gruzami w Gazie i odwrócić wzrok, jest odczłowieczenie tych ludzi. Gdyby takie sceny miały miejsce w Chicago czy Nowym Jorku, nie uznalibyśmy ich za akceptowalne pod żadnym pretekstem”.

Symboliczne prezenty i mocne przesłanie

Podczas wizyty Mozaffar wręczyła prezydentowi palestyńską kefiję, egzemplarz Koranu w języku angielskim oraz drewnianą tablicę z biblijnym cytatem: Postępuj z innymi tak, jak chcesz, aby oni postępowali z tobą.

Wadea Al-Fayoume

Do prezentów dołączono ręcznie napisaną notatkę, w której podkreślono godność i siłę Palestyńczyków. Przywołano także historię Hishama al Wartaniego, młodego Palestyńczyka-Amerykanina, który został zastrzelony za noszenie kefiji i mówienie po arabsku.

Reakcje i refleksje

Choć wizyta nie została oficjalnie skomentowana przez Biały Dom, Mozaffar i Shaheen podkreślały otwartość urzędników oraz ich gotowość do wysłuchania trudnych słów.

„Czułyśmy, że nas słuchają i rozumieją. To był moment nawiązania międzyludzkiego kontaktu, który może być początkiem głębszej refleksji i zmian” — powiedziała Mozaffar. „Nie jestem Palestynką, ale jestem człowiekiem. I to człowieczeństwo musi być podstawą każdej rozmowy, jeśli chcemy budować lepszy świat”, podsumowała.

Proces Josepha Czuby ma się rozpocząć 24 lutego.

 

Źródło: WBEZ
Foto: Hanan Shaheen, The White House/Adam Shulz
Czytaj dalej

News Chicago

Rada Miasta Chicago będzie chronić nielegalnych imigrantów w mieście

Opublikowano

dnia

Autor:

W środę Rada Miasta Chicago zagłosowała wynikiem 39-11 za odrzuceniem próby ograniczenia ochrony dla nieudokumentowanych mieszkańców miasta, w kontekście narastającego kryzysu migracyjnego i zapowiedzi masowych deportacji po objęciu urzędu przez prezydenta-elekta Donalda Trumpa.

Decyzja zapadła po dniach niepokoju wśród obrońców praw imigrantów, którzy obawiali się, że zmiana rozporządzenia Chicago Welcoming City, będącego symbolem azylu dla osób nieudokumentowanych, osłabiłaby ochronę tysięcy ludzi przed deportacjami.

Choć sama debata była mniej burzliwa niż w przypadku innych decyzji dotyczących statusu Chicago jako miasta- sanktuarium, to wynik głosowania stanowił ważny moment w kontekście politycznych napięć związanych z nadchodzącymi zmianami na szczeblu federalnym.

Za kilka dni, po zakończeniu kadencji obecnego prezydenta, Donald Trump obejmie urząd, realizując obietnicę o rozpoczęciu „największej krajowej operacji deportacyjnej w historii Ameryki”. Głosowanie w Chicago miało więc szczególne znaczenie, jako odpowiedź na zapowiedzi administracji Trumpa i reakcję na rosnące obawy mieszkańców miasta.

Propozycja, która trafiła pod głosowanie, zakładała pozwolenie na współpracę funkcjonariuszy policji Chicago z federalnymi agentami imigracyjnymi Immigration and Customs Enforcement (ICE) w niektórych przypadkach.

Głosowanie miało na celu zmianę rozporządzenia z 2021 roku, które zabraniało takiej współpracy w przypadku osób aresztowanych, ale nie skazanych za przestępstwa.

Pomimo prób przedstawienia tej zmiany jako sposobu na ochronę miasta przed potencjalnym celem deportacji ze strony Donalda Trumpa, wielu radnych uważało, że naruszyłoby to prawa nieudokumentowanych imigrantów do należytego procesu.

Wśród głosujących za zmianą byli m.in. Radni: Brian Hopkins, Anthony Beale, Marty Quinn, Raymond Lopez i Silvana Tabares. Jednak propozycja spotkała się z silnym oporem ze strony innych członków Rady Miasta, którzy obawiali się, że zmiana ta mogłaby zagrażać ochronie imigrantów w Chicago.

Brandon Johnson: „Ochrona przed strachem”

Burmistrz Brandon Johnson, który wielokrotnie podkreślał swoją determinację w ochronie nieudokumentowanych mieszkańców, zdecydowanie sprzeciwił się zmianom.

W przemówieniu przed głosowaniem zaznaczył, że zmiana rozporządzenia nie tylko naruszyłaby prawo do sprawiedliwego procesu, ale także mogłaby mieć niekorzystny wpływ na współpracę między służbami porządkowymi a społecznością imigrantów.

„Rodziny mogą być pewne, że dzisiejszy wynik to pokaz naszej szerokiej koalicji, która skutecznie pokonała rozporządzenie, które jedynie potęgowałoby strach wśród mieszkańców” – powiedział Johnson.

Burmistrz wskazał również na możliwość kolizji z przepisami stanowymi, które zabraniają współpracy agencji ścigania w Illinois z agentami ICE. Z kolei prawnicy miasta podkreślali, że zmiana mogłaby również prowadzić do licznych wyzwań prawnych, związanych z niejednoznacznością kryteriów, kiedy funkcjonariusze mogliby współpracować z federalnymi służbami.

Chicago: miasto-sanktuarium od 38 lat 

Chicago, które od ponad 38 lat uznawane jest za miasto azylu, stało się symbolem ochrony dla nieudokumentowanych imigrantów. Zgodnie z rozporządzeniem Welcoming City, funkcjonariusze miasta nie mają obowiązku współpracy z federalnymi agentami imigracyjnymi, chroniąc tym samym osoby ubiegające się o azyl czy tych, którzy obawiają się deportacji.

Status Chicago jako miasta azylu był wielokrotnie atakowany, szczególnie po dojściu Donalda Trumpa do władzy.

Niemniej jednak, miasto zdołało utrzymać tę politykę, odrzucając propozycje zmieniające lub ograniczające ochronę, nawet w kontekście wzrastającej liczby migrantów, którzy przybyli do Chicago po 2022 roku. Zdecydowana większość Rady Miasta poparła decyzję o zachowaniu statusu „miasta-sanktuarium”, co stanowiło silną odpowiedź na presję z zewnątrz.

Kryzys migracyjny i napięcia społeczne

Jednak wzrost liczby migrantów, szczególnie po 2022 roku, wywołał napięcia wśród różnych grup społecznych w Chicago. Przybycie niemal 52 000 osób, które głównie uciekły przed prześladowaniami i kryzysami gospodarczymi, obciążyło zasoby miasta.

Wzrost liczby osób ubiegających się o azyl i napotkane trudności w zapewnianiu odpowiedniej opieki społecznej spowodowały narastające napięcia między społecznościami czarnoskórymi i latynoskimi, a także zwiększyły deficyt budżetowy Chicago.

Niemniej jednak, decyzja o utrzymaniu statusu miasta azylu stała się wyraźnym sygnałem, że Chicago nie zamierza zrezygnować ze swojej roli jako schronienia dla tych, którzy szukają bezpieczeństwa.

 

Źródło: wttw
Foto: ICE, YouTube
Czytaj dalej
Reklama

Popularne

Reklama
Reklama

Kalendarz

styczeń 2025
P W Ś C P S N
 12345
6789101112
13141516171819
20212223242526
2728293031  

Nasz profil na fb

Popularne w tym miesiącu