News USA
Kongres USA zatwierdził zwycięstwo Donalda Trumpa w Wyborach 2024
6 stycznia Kongres USA formalnie zatwierdził zwycięstwo wyborcze prezydenta elekta Donalda Trumpa, kończąc proces wyborczy i zapewniając mu urząd naczelnego dowódcy. Wiceprezydent Kamala Harris, pełniąc funkcję przewodniczącej Senatu, nadzorowała certyfikację, która potwierdziła, że Trump zdobył 312 głosów elektorskich, a Harris – 226.
Proces certyfikacji odbył się bez zakłóceń, a Demokraci nie zgłosili żadnych sprzeciwów wobec wyników. Zgodnie z procedurą, lista elektorów każdego stanu była odczytywana w kolejności alfabetycznej. Sesja Kongresu rozpoczęła się o 1:00PM czasu wschodniego i zakończyła certyfikacją o 1:36PM, co było jednym z najszybszych tego typu procesów w historii.
„To pokojowe przekazanie władzy. To dobry dzień,” powiedziała Kamala Harris po zakończeniu sesji.
Donald Trump skomentował wydarzenie na platformie Truth Social, pisząc: „Kongres certyfikuje nasze wielkie zwycięstwo wyborcze dzisiaj – wielki moment w historii. MAGA!”
Certyfikacja odbyła się zgodnie z zreformowaną w 2022 roku ustawą o liczeniu głosów elektorskich, która podniosła próg dla zgłaszania sprzeciwów, wymagając podpisów 20 senatorów i 87 członków Izby Reprezentantów. Nowe przepisy ograniczają możliwość zgłaszania sprzeciwów wyłącznie do przypadków, w których uznaje się wyniki wyborów za niezgodne z prawem, eliminując zarzuty oparte wyłącznie na twierdzeniach o oszustwach wyborczych.
Kontrast z Certyfikacją w 2021 roku
Certyfikacja wyborów z 2024 roku przebiegła w nieporównywalnie spokojniejszej atmosferze niż ta z 2021 roku, kiedy to proces przerwały zamieszki na Kapitolu. Obecna ceremonia była znakiem stabilności amerykańskiej demokracji, co podkreśliła Kamala Harris, mówiąc: „Dzisiaj amerykańska demokracja wytrzymała”.
W 2021 roku wydarzenia związane z certyfikacją zwycięstwa Joe Bidena zostały naznaczone przemocą, a Kongres był zmuszony do ewakuacji. Od tamtej pory ponad 1500 osób zostało oskarżonych w związku z wtargnięciem do Kapitolu, a Departament Sprawiedliwości nadal ściga osoby odpowiedzialne za tamte wydarzenia.
Z powodu wspomnień z 2021 roku, Kapitol w dniu 6 stycznia 2025 roku był otoczony ogrodzeniem, a teren patrolowali funkcjonariusze licznych agencji ścigania. Śnieżna aura nie przeszkodziła w utrzymaniu porządku i zapewnieniu bezpieczeństwa.
Nowy rozdział
Donald Trump, który 20 stycznia obejmie urząd prezydenta, rozpoczyna swoją drugą kadencję z historycznym zwycięstwem wyborczym. Wiceprezydent-elekt JD Vance uczestniczył w ceremonii jako obserwator i już wkrótce dołączy do administracji Trumpa.
Certyfikacja, jako ostatni krok procesu wyborczego, była świadectwem pokojowego przekazania władzy oraz zdolności amerykańskiego systemu do kontynuowania tradycji demokratycznych nawet w obliczu wyzwań z przeszłości.
Źródło: The Epoch Times
Foto: YouTube
News Chicago
Departament Sprawiedliwości pozywa Pritzkera i Raoula za nowe przepisy imigracyjne w Illinois
Departament Sprawiedliwości USA (DOJ) złożył w poniedziałek pozew przeciwko Gubernatorowi Illinois JB Pritzkerowi oraz Prokuratorowi Generalnemu Stanu, Kwame Raoulowi. Zarzuca w nim, że uchwalone w tym roku dwa nowe stanowe prawa imigracyjne utrudniają egzekwowanie prawa federalnego i zagrażają bezpieczeństwu funkcjonariuszy.
Pozew dotyczy: Illinois Bivens Act i Court Access, Safety, and Participation Act. Według Departamentu Sprawiedliwości DOJ obie ustawy mają stanowić nielegalną ingerencję w kompetencje władz federalnych i utrudniać działania funkcjonariuszy zajmujących się egzekwowaniem prawa imigracyjnego.
Nowe przepisy pod lupą władz federalnych
Illinois Bivens Act
Uchwalony pod koniec października i wprowadzony w życie natychmiast. Pozwala mieszkańcom Illinois pozywać każdą osobę – w tym funkcjonariuszy federalnych – która egzekwuje przepisy imigracyjne: w sądach, szpitalach, szkołach i ośrodkach opieki nad dziećmi, jeśli działanie to narusza Konstytucję USA lub konstytucję stanu. Akt precyzuje również zasady przyznawania odszkodowań karnych.
Court Access, Safety, and Participation Act
Przyjęty na początku grudnia. Zabrania funkcjonariuszom federalnym dokonywania aresztowań: wewnątrz budynków sądów w Illinois, w drodze do sądu, oraz w drodze powrotnej. Podobnie jak Illinois Bivens Act przewiduje odpowiedzialność cywilną za naruszenia.
DOJ: „Przepisy są nielegalne i zagrażają funkcjonariuszom”
W komunikacie federalnym wskazano, że oba akty stanowią próbę regulowania i ograniczania działań funkcjonariuszy federalnych, którzy i tak zmagają się z „bezprecedensową falą nękania, ujawniania danych osobowych i przemocy”.
Prokurator USA Steven Weinhoeft z Południowego Dystryktu Illinois ostro skrytykował działania władz stanowych:
„Politycy w Illinois wolą atakować organy ścigania pozwami i odszkodowaniami, zamiast wspierać program Departamentu Bezpieczeństwa Narodowego mający na celu usuwanie z kraju niebezpiecznych przestępców – morderców, gwałcicieli dzieci i innych groźnych sprawców”.

Intensyfikacja egzekwowania prawa imigracyjnego w Illinois
Od objęcia urzędu na początku roku Prezydent Donald Trump znacząco zwiększył działania imigracyjne w największych miastach USA. W ciągu niespełna trzech miesięcy funkcjonariusze zatrzymali 4 200 nielegalnych imigrantów w Chicago, w ramach Operation Midway Blitz, rozpoczętej we wrześniu.
DHS twierdzi, że Chicago zostało wybrane celowo, ponieważ – według federalnych władz – „Gubernator Pritzker i jego polityka sanktuarium chroniła nielegalnych przestępców, pozwalając im swobodnie poruszać się po amerykańskich ulicach”.
Pozew wpisuje się w szerszą strategię DOJ
Nowa sprawa przeciwko Illinois to kolejna część serii działań Departamentu Sprawiedliwości skierowanych przeciwko stanom, których polityka – zdaniem władz federalnych – utrudnia funkcjonowanie służb imigracyjnych.

DOJ pozywał już: Kalifornię, New Jersey i Nowy Jork, zarzucając im blokowanie lub utrudnianie współpracy z federalnymi organami ścigania.
Co dalej?
Pozew ma trafić do sądu federalnego, który oceni, czy stanowe akty prawne naruszają konstytucyjne uprawnienia rządu USA. Spór zapowiada się na długotrwały i może stać się precedensem w relacjach między polityką migracyjną stanów a działaniami federalnych służb imigracyjnych.
Źródło: The Epoch Times
Foto: ICE, JB Pritzker fb
News USA
Dania i Grenlandia odrzucają sugestie przejęcia terytorium przez USA
W poniedziałek przywódcy Danii i Grenlandii stanowczo odrzucili możliwość przejęcia Grenlandii przez Stany Zjednoczone i zażądali poszanowania integralności terytorialnej po tym, jak Prezydent Donald Trump ogłosił powołanie specjalnego wysłannika USA ds. tego terytorium. Na stanowisko to mianował Gubernatora Luizjany Jeffa Landry’ego, co natychmiast wywołało napięcia w relacjach dwustronnych.
Sprzeciw Kopenhagi i Nuuk wobec działań Waszyngtonu
Wspólne oświadczenie Premier Danii Mette Frederiksen i Premiera Grenlandii Jensa-Frederika Nielsena podkreśla, że granice państw i suwerenność są nienaruszalne: „Nie można anektować innego kraju. Nawet pod pretekstem bezpieczeństwa międzynarodowego”.
W komunikacie dodano: „Grenlandia należy do Grenlandczyków, a Stany Zjednoczone nie przejmą Grenlandii. Oczekujemy poszanowania naszej wspólnej integralności terytorialnej”.
W reakcji na decyzję Waszyngtonu Minister Spraw Zagranicznych Danii Lars Løkke Rasmussen zapowiedział wezwanie ambasadora USA Kennetha Howery’ego do resortu. Duńskie media TV2 i DR poinformowały o tym po jego wystąpieniu na Wyspach Owczych.
Długotrwałe napięcia wokół ambicji Waszyngtonu
To kolejne zaognienie tematu, który powraca od początku drugiej kadencji Donalda Trumpa. Prezydent wielokrotnie mówił o potrzebie objęcia Grenlandii jurysdykcją USA i nie wykluczał użycia siły wojskowej. Wyspa, bogata w surowce mineralne i kluczowa strategicznie w kontekście Arktyki, od dawna znajduje się w orbicie zainteresowań Stanów Zjednoczonych.
W marcu Wiceprezydent JD Vance odwiedził amerykańską bazę wojskową na Grenlandii i zarzucił Danii niedoinwestowanie tego obszaru. W sierpniu duńskie władze wezwały najwyższego rangą dyplomatę USA w Kopenhadze po doniesieniach, że osoby powiązane z Trumpem prowadziły niejawne operacje wpływu na Grenlandii.
Wypowiedzi Landry’ego i komentarz Białego Domu
W ogłoszeniu z niedzieli Donald Trump wskazał, że Jeff Landry „rozumie strategiczne znaczenie Grenlandii” i „będzie zdecydowanie bronił interesów USA i ich sojuszników”. Sam Landry napisał w mediach społecznościowych, że „to zaszczyt służyć (…) aby uczynić Grenlandię częścią USA”.
Według urzędnika duńskiego rządu, który wypowiadał się anonimowo, Dania nie została wcześniej poinformowana o decyzji. Co więcej, spodziewano się wzmianki o Arktyce w strategii bezpieczeństwa narodowego USA, tymczasem dokument nie odniósł się do tego regionu.
Zastępczyni rzecznika Białego Domu Anna Kelly stwierdziła w poniedziałek, że powołanie specjalnego wysłannika wynika z przekonania administracji, iż Grenlandia jest „kluczowym punktem strategicznym w Arktyce dla utrzymania pokoju poprzez siłę”.
Reakcja Grenlandii i stanowisko Unii Europejskiej
Premier Jens-Frederik Nielsen w osobnym oświadczeniu napisał: „Grenlandia znów obudziła się, słysząc nowy komunikat ze strony USA, ale niczego to nie zmienia”. Podkreślił, że Grenlandia ma własną demokrację i chętnie współpracuje z innymi państwami, „ale zawsze z poszanowaniem naszych wartości i naszych życzeń”.

Grenlandia
Wcześniejszy raport duńskiej służby wywiadu wojskowego stwierdzał, że USA używają swojej potęgi gospodarczej, aby „narzucać swoją wolę” i grozić siłą wojskową zarówno wrogom, jak i sojusznikom.
W reakcji na rozwój wydarzeń przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen podkreśliła w mediach społecznościowych, że Arktyka jest kluczowym priorytetem polityki bezpieczeństwa UE, oraz przypomniała, że „integralność terytorialna i suwerenność są fundamentalnymi zasadami prawa międzynarodowego”.
Zadeklarowała: „Stoimy w pełnej solidarności z Danią i mieszkańcami Grenlandii”.
Źródło: AP
Foto: YouTube, istock/Mikael Svensson/
News USA
Trump zapowiada budowę nowego okrętu i powstanie „Złotej Floty” Marynarki Wojennej USA
W poniedziałek podczas świątecznego wystąpienia w Mar-a-Lago na Florydzie, Prezydent Donald Trump ogłosił ambitny plan budowy nowego, ogromnego okrętu wojennego, który nazwał „battleship”. Projekt ma być częścią szerszej koncepcji stworzenia elitarnej „Złotej Floty” – nowej generacji jednostek o niewidzianej dotąd sile rażenia.
Donald Trump zapowiedział, że nowy okręt „będzie najszybszy, największy i 100 razy potężniejszy niż jakikolwiek okręt wojenny w historii”. Jak dodał, ma przewyższać rozmiarami i możliwościami słynne pancerniki typu Iowa z okresu II wojny światowej.
Okręt większy niż „Iowa” i uzbrojony w technologie przyszłości
Według zapowiedzi prezydenta, okręt ma być dłuższy i cięższy niż jednostki ważące około 60 tys. ton, które w latach 40. stanowiły podstawę siły uderzeniowej floty USA. Nowy „battleship” miałby zostać wyposażony w:
- pociski hipersoniczne,
- działa szynowe (rail gun),
- lasery dużej mocy.
Technologie te wciąż są w fazie rozwojowej w Marynarce Wojennej Stanów Zjednoczonych i nie są jeszcze wdrożone operacyjnie.
Problemy z dotychczasowymi programami budowy okrętów
Deklaracja prezydenta nadchodzi zaledwie miesiąc po tym, jak Marynarka Wojenna USA zrezygnowała z planów budowy nowej, mniejszej klasowej jednostki bojowej z powodu rosnących kosztów i opóźnień. Zdecydowano się zamiast tego na zmodyfikowaną wersję kutra Straży Wybrzeża.
Jednocześnie marynarka wciąż zmaga się z:
- przekroczonym budżetem i harmonogramem budowy lotniskowców klasy Ford,
- opóźnieniami w programie okrętów podwodnych klasy Columbia,
- problemami z innymi projektami modernizacyjnymi.
Pancerniki – technologia minionej epoki
Historycznie termin „battleship” odnosi się do silnie opancerzonego okrętu z ogromnymi działami artyleryjskimi. Jednostki tego typu osiągnęły szczyt znaczenia podczas II wojny światowej. Po niej rola pancerników stopniowo malała wraz z rozwojem lotnictwa pokładowego i rakiet dalekiego zasięgu.
W latach 80-tych Marynarka Wojenna USA zmodernizowała cztery pancerniki typu Iowa, wyposażając je m.in. w pociski manewrujące, lecz w latach 90-tych wszystkie zostały ostatecznie wycofane ze służby.

Wygląd okrętów wojennych
Prezydent Trump już wcześniej wyrażał silne opinie na temat wyglądu i konstrukcji okrętów marynarki. Podczas pierwszej kadencji postulował powrót do parowych katapult na lotniskowcach, krytykował rdzę na jednostkach i narzekał na „brzydki wygląd” nowoczesnych niszczycieli.
„Marynarka Wojenna USA poprowadzi projektowanie tych okrętów wspólnie ze mną, ponieważ mam duże poczucie estetyki” – oświadczył.
Wizja ambitna, ale czy realna?
Ogłoszenie wywołało debatę ekspertów obronnych. Zarówno rozmiar zapowiedzianego okrętu, jak i zastosowanie zaawansowanych systemów broni wymagają ogromnych nakładów finansowych oraz przełomów technologicznych.

Nie jest również jasne, czy Kongres poprze wielomiliardowy program budowy nowych pancerników, skoro obecne projekty stoczniowe już borykają się z opóźnieniami i przekroczeniami budżetów.
Donald Trump określił jednak „Złotą Flotę” jako wizję, która ma na nowo zdefiniować amerykańską potęgę morską.
Źródło: AP
Foto: YouTube, The White House
-
GOŚCIE BUDZIK MORNING SHOW4 tygodnie temuPielęgnujemy świąteczne tradycje. Patrycja Niżnik zaprasza na Mikołajki i Wigilię
-
News Chicago4 tygodnie temuCeny gazu nie wzrosną w przyszłym roku w Illinois tak bardzo jak chciał Nicor Gas i Ameren
-
News USA3 tygodnie temuRząd wstrzymuje rozpatrywanie wszystkich wniosków imigracyjnych z 19 państw
-
News USA2 tygodnie temuHistoryczne wystąpienie prezydenta: Trump o uroczystości Niepokalanego Poczęcia
-
GOŚCIE BUDZIK MORNING SHOW3 tygodnie temuTomasz Potaczek z Chicago ponownie na podium Mistrzostw Świata w Kettlebell
-
News USA3 tygodnie temuUniwersytet Kolorado zapłaci 10,3 mln USD za przymus szczepień przeciw COVID-19
-
NEWS Florida4 tygodnie temuKlientów Florida Power & Light czeka rekordowa podwyżka cen energii elektrycznej
-
Polonia Amerykańska3 tygodnie temuMsza Św. w intencji ofiar stanu wojennego zostanie odprawiona 14 grudnia w Kościele Św. Trójcy










