News USA
Planujesz zakupy? Sprawdź godziny otwarcia sklepów i instytucji w Sylwestra 2024

Sylwester przypadający na wtorek, 31 grudnia 2024 r., nie jest świętem federalnym, dlatego większość sklepów i instytucji będzie otwarta. Wiele miejsc jednak skraca godziny pracy, aby umożliwić pracownikom wcześniejsze zakończenie dnia. Oto szczegółowe informacje o godzinach otwarcia sklepów, aptek, banków i innych instytucji przed nadejściem Nowego Roku 2025.
Sklepy spożywcze
- Jewel-Osco: Sklepy, które zwykle pracują do północy, zamkną się wcześniej, o godz. 9:00PM.
- Mariano’s: Apteki przy sklepach Mariano’s będą otwarte do godz. 5:00PM.
- Costco: Sklepy będą czynne w godzinach od 9:00AM do 6:00.
- Walmart: Większość lokalizacji zachowuje standardowe godziny pracy, od 6:00AM do 11:00PM.
- Target: Sklepy otwarte od 8:00AM, ale zamykają się wcześniej, o godz. 9:00PM.
Apteki
- Walgreens i CVS: Większość lokalizacji będzie działać w regularnych godzinach, jednak godziny otwarcia aptek mogą się różnić. Zaleca się sprawdzenie lokalnych informacji przed wizytą.
Starbucks
Godziny otwarcia kawiarni Starbucks będą zależały od lokalizacji i mogą zostać dostosowane w zależności od zapotrzebowania klientów. Szczegółowe informacje można znaleźć w aplikacji Starbucks lub za pomocą lokalizatora na stronie internetowej.
Banki
Większość banków, które przestrzegają harmonogramu Rezerwy Federalnej, będzie otwarta 31 grudnia.
Poczta
Usługi pocztowe w Stanach Zjednoczonych będą działały normalnie w Sylwestra, a przesyłki będą dostarczane. Jednak w środę, 1 stycznia 2025 r., poczta będzie zamknięta ze względu na Nowy Rok.
Giełda i rynki finansowe
- Giełda amerykańska (NYSE i NASDAQ): Otwarte w standardowych godzinach, od 8:30AM do 4:00PM czasu środkowoamerykańskiego.
- Rynki obligacji: Zamknięcie wcześniej, o godz. 1:00PM czasu środkowoamerykańskiego.
1 stycznia giełdy oraz rynki obligacji będą zamknięte. Normalny handel wznowiony zostanie 2 stycznia.
Źródło: nbc
Foto: istock/nd3000/
News USA
Administracja Trumpa stawia na elektryczne taksówki powietrzne – kiedy będziemy nimi latać?

Administracja Prezydenta Donalda Trumpa zapowiedziała uruchomienie programu pilotażowego dla elektrycznych taksówek powietrznych (eVTOL). Inicjatywa ma przyspieszyć rozwój tej technologii i wzmocnić pozycję Stanów Zjednoczonych jako lidera w sektorze zaawansowanej mobilności powietrznej.
Departament Transportu poinformował w piątek, że w ramach projektu Federalna Administracja Lotnictwa (FAA) opracuje ramy prawne i przepisy umożliwiające bezpieczne operacje eVTOL, a także nawiąże współpracę z firmami technologicznymi oraz władzami stanowymi i lokalnymi.
„Nadchodzi kolejna wielka rewolucja technologiczna w lotnictwie. Stany Zjednoczone będą jej przewodzić, co umocni naszą pozycję w świecie innowacji i stworzy tysiące dobrze płatnych miejsc pracy” – powiedział Sekretarz Transportu Sean Duffy.
Zakres programu
Pilotaż obejmie co najmniej pięć projektów realizowanych przez trzy lata. Testowane będą zarówno maszyny załogowe, jak i bezzałogowe – do transportu pasażerów, dostaw, a także w sytuacjach awaryjnych, np. medycznych. Choć przed komercyjnym wykorzystaniem konieczna jest certyfikacja FAA, która może potrwać lata, program pozwoli na wcześniejsze praktyczne sprawdzenie technologii.
Branża gotowa do działania
Do programu zgłosiły się już wiodące firmy z sektora. Joby Aviation, które w 2023 roku otrzymało zgodę na testy prototypu elektrycznej taksówki powietrznej, zadeklarowało aktywny udział. „Po 15 latach prac jesteśmy gotowi pokazać dojrzałość naszych samolotów i rozpocząć pierwsze operacje w amerykańskich miastach” – powiedział Greg Bowles, dyrektor ds. polityki firmy.
Podobną deklarację złożyła Archer Aviation. Jej założyciel Adam Goldstein podkreślił: „Udowodnimy, że taksówki powietrzne mogą działać bezpiecznie i cicho. To pierwszy krok do szerokiej komercjalizacji w USA i na świecie”.
FAA zapowiedziała, że wybierze minimum pięciu uczestników programu. Oficjalne ogłoszenie w tej sprawie ma zostać opublikowane w najbliższy wtorek.
Źródło: npr
Foto: istock/aerogondo/designprojects/
News USA
Żelazo w mózgu może sygnalizować ryzyko choroby Alzheimera

Nowe badania naukowców z Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa sugerują, że podwyższony poziom żelaza w mózgu może być wczesnym wskaźnikiem rozwoju choroby Alzheimera. Pierwiastek ten, choć niezbędny dla prawidłowych funkcji organizmu, w nadmiarze sprzyja odkładaniu się toksyn i nasila procesy neurodegeneracyjne.
Szczególnie niebezpieczne jest oddziaływanie żelaza z nieprawidłowymi białkami amyloidowymi i tau, które stanowią charakterystyczne cechy choroby Alzheimera.
Nowa technika obrazowania
Zespół badawczy zastosował innowacyjną metodę rezonansu magnetycznego – ilościowe mapowanie podatności (QSM). Ta nieinwazyjna i stosunkowo tania technika pozwala z dużą precyzją mierzyć stężenie żelaza w różnych obszarach mózgu, co nie jest możliwe przy tradycyjnym MRI.
W badaniu opublikowanym w czasopiśmie Radiology przeanalizowano dane 158 osób bez zaburzeń poznawczych. Po ponad siedmiu latach obserwacji okazało się, że wyższy poziom żelaza w kluczowych obszarach odpowiedzialnych za pamięć i uczenie się wiązał się z dwu- do czterokrotnie wyższym ryzykiem rozwoju łagodnych zaburzeń poznawczych – stanu, który często poprzedza demencję alzheimerowską.
Szansa na wcześniejszą diagnozę
„Metoda QSM pozwala wykryć zmiany stężenia żelaza na wiele lat przed pojawieniem się objawów, co może pomóc w identyfikacji osób zagrożonych” – podkreśla dr Xu Li, główny autor badania.
Zdaniem naukowców, jeśli wyniki zostaną potwierdzone w większych i bardziej zróżnicowanych grupach, QSM może stać się ważnym narzędziem w diagnostyce i wczesnym planowaniu leczenia, a w przyszłości nawet punktem wyjścia do nowych terapii ukierunkowanych na gospodarkę żelaza w mózgu.
Źródło: fox13
Foto: istock/gorodenkoff/
News USA
Marco Rubio odwiedza Izrael podczas eskalacji nalotów w strefie Gazy

Sekretarz Stanu USA Marco Rubio rozpoczął w niedzielę dwudniową wizytę w Izraelu w momencie, gdy izraelskie siły zbrojne nasiliły naloty na północną część Strefy Gazy. W atakach zginęło co najmniej 13 Palestyńczyków, a wiele budynków mieszkalnych i akademickich zostało zrównanych z ziemią.
Misja dyplomatyczna i symboliczne gesty
Marco Rubio zapowiedział przed podróżą, że będzie zabiegał o wyjaśnienia od izraelskich władz w sprawie ich planów wobec Gazy po ataku na przywódców Hamasu w Katarze w zeszłym tygodniu. Zamach w Dosze, w którym zginęło sześć osób, przekreślił wysiłki na rzecz zawieszenia broni i uwolnienia zakładników przed zbliżającą się sesją Zgromadzenia Ogólnego ONZ.
Podczas wizyty Rubio i Premier Benjamin Netanjahu wspólnie odwiedzili Ścianę Płaczu wraz z żonami i ambasadorem USA w Izraelu Mike’iem Huckabee.
„Jego obecność tutaj świadczy o sile i trwałości sojuszu izraelsko-amerykańskiego – równie mocnego jak kamienie Muru Płaczu” – powiedział Netanjahu.
Trudna równowaga USA na Bliskim Wschodzie
W piątek Marco Rubio wraz z Prezydentem Donaldem Trumpem spotkał się w Katarze z tamtejszym premierem. Kolejne rozmowy w Izraelu i Dosze pokazują, jak administracja Trumpa próbuje balansować między kluczowymi partnerami w regionie mimo rosnącej presji międzynarodowej.
Premier Kataru potępił izraelski atak i podkreślił, że kraj nadal dąży do mediacji wraz z Egiptem i USA, jednak określił operację wojskową jako „atak na samą zasadę negocjacji”.
Naloty i dramat cywilów
W niedzielnych bombardowaniach zginęło co najmniej 13 Palestyńczyków, a dziesiątki zostało rannych – podały szpitale w Gazie. Jedna z najtragiczniejszych scen rozegrała się w Deir al-Balah, gdzie w ataku na namiot zginęło sześciu członków jednej rodziny, w tym troje dzieci.
Izraelskie wojsko zniszczyło także trzy wieżowce, w tym budynek należący do Uniwersytetu Islamskiego. Część ofiar pozostaje uwięziona pod gruzami.
Nagrania z Gazy pokazały tysiące mieszkańców uciekających nadmorską drogą, podczas gdy za nimi unosiły się kłęby dymu.
„Nasze życie zamieniło się w piekło” – mówił uciekający Ashraf Elwan. – „Młodym mężczyznom amputują kończyny, kobiety zostają wdowami, dzieci – sierotami. Już nawet śmierć wydaje się lepsza niż to, co przeżywamy”.
Głód i brak wody
Ministerstwo Zdrowia Gazy poinformowało, że w ciągu ostatnich 24 godzin zmarło dwóch dorosłych Palestyńczyków z powodu niedożywienia.
Od czerwca liczba ofiar głodu wśród dorosłych wzrosła do 277, a od początku wojny w październiku 2023 r. zmarło również 145 dzieci.
Izrael poinformował, że w ostatnim tygodniu wjechało do Gazy ponad 1200 ciężarówek z pomocą humanitarną, jednak organizacje pomocowe twierdzą, że to kropla w morzu potrzeb. Udało się również przywrócić działanie jednego z trzech wodociągów dostarczających wodę ze strony izraelskiej, co zwiększyło podaż do 14 000 m³ dziennie.
Tło konfliktu
Wojna rozpoczęła się 7 października 2023 r., kiedy Hamas przeprowadził atak na południowy Izrael, zabijając około 1200 osób i porywając 251 zakładników.
Od tego czasu w izraelskiej ofensywie w Gazie zginęło co najmniej 64 871 Palestyńczyków – według lokalnego ministerstwa zdrowia, które nie rozróżnia ofiar cywilnych i bojowników. Izrael stanowczo odrzuca oskarżenia o ludobójstwo, twierdząc, że celem ataków są bojownicy Hamasu.
Źródło: AP
Foto: YouTube, Benjamin Netanjahu fb
-
News USA3 tygodnie temu
Administracja Trumpa grozi odcięciem funduszy za „ideologię gender” w szkołach
-
News USA7 dni temu
Zabójstwo Ukrainki w Charlotte wywołało debatę o bezpieczeństwie publicznym
-
News Chicago3 tygodnie temu
Molly Borowski z Chicago uciekała przed policją z prędkością 109 mil na godzinę
-
News USA3 tygodnie temu
Sfingował własną śmierć, by uciec do kochanki. 45-latek z Wisconsin odsiedzi 89 dni
-
News USA2 tygodnie temu
Niepowtarzalna trasa Lecha Wałęsy – 45 lat Solidarności, 28 miast, jedno przesłanie
-
News USA3 tygodnie temu
Strzelanina w Minneapolis: Dlaczego Robin Westman otworzył/a ogień do dzieci?
-
News Chicago4 tygodnie temu
Silne burze nad Chicago. Wiatr zerwał dach budynku wielorodzinnego w Mount Prospect
-
News USA4 tygodnie temu
Dziś europejscy przywódcy i Zełenski będą rozmawiać z Trumpem o zakończeniu wojny w Ukrainie