News USA
Ponad milion osób skorzysta z umorzenia pożyczek studenckich po ostatnim ruchu Bidena

Umorzenia pożyczek studenckich w ramach programu Public Service Loan Forgiveness (PSLF) osiągnęły rekordowe poziomy, odkąd administracja prezydenta Joe Bidena ogłosiła kolejną falę ulg w spłacie długów. Decyzja z 20 grudnia o przyznaniu dodatkowych 4 mld USD ulgi niemal 55 tys. pożyczkobiorców to krok, który zmienił życie wielu nauczycieli, pielęgniarek, ratowników i innych pracowników sektora publicznego.
„Cztery lata temu złożyliśmy obietnicę naprawienia zepsutego programu PSLF, i z dumą mogę powiedzieć, że dotrzymaliśmy słowa” – oświadczył sekretarz edukacji USA, Miguel Cardona. Łączna suma ulg w ramach PSLF osiągnęła teraz 78 miliardów dolarów, z których skorzystało już ponad 1 milion pożyczkobiorców.
Jednak za tymi sukcesami kryją się wyzwania prawne, administracyjne i polityczne, które zagrażają przyszłości programu, zwłaszcza w obliczu zbliżających się wyborów prezydenckich i powrotu Donalda Trumpa do Białego Domu.
PSLF: Od początkowych porażek do znaczących sukcesów
Program Public Service Loan Forgiveness PSLF, uruchomiony w 2007 roku za kadencji prezydenta George’a W. Busha, miał na celu wspieranie pracowników sektora publicznego poprzez umorzenie ich federalnych pożyczek studenckich po dokonaniu 120 kwalifikujących się płatności (około 10 lat).
Jednak do 2021 roku program był powszechnie krytykowany. Zaledwie 1-2% wniosków o umorzenie było zatwierdzanych, a pożyczkobiorcy często zmagali się z niejasnymi zasadami, słabym zarządzaniem dokumentacją i brakiem wsparcia ze strony Departamentu Edukacji.
Administracja Bidena podjęła szeroko zakrojone działania naprawcze:
- Złagodzenie wymogów kwalifikacyjnych, aby więcej płatności mogło być uwzględnionych.
- Korekta konta IDR: Rozszerzenie inicjatywy dla pożyczkobiorców korzystających z planów spłat opartych na dochodach.
- Nowe przepisy regulacyjne: Rozszerzenie definicji kwalifikującego się zatrudnienia oraz bardziej przejrzyste zasady.
Efektem tych zmian jest znaczący wzrost liczby osób korzystających z programu, co przekształciło program PSLF w jedno z najbardziej efektywnych narzędzi pomocy dla pracowników sektora publicznego.
Niepewna przyszłość PSLF w obliczu wyzwań prawnych
Mimo postępów, przyszłość Public Service Loan Forgiveness stoi pod znakiem zapytania. Kluczowe wyzwania to:
- Walka sądowa o plan SAVE: Wiele osób korzystających z PSLF spłaca swoje pożyczki w ramach planów IDR (spłat opartych na dochodach), takich jak SAVE – nowy program administracji Bidena. Jednak pozwy wniesione przez stany kierowane przez Republikanów zablokowały wdrażanie SAVE, co utrudnia pożyczkobiorcom realizację kwalifikujących płatności.
- Ryzyko zmian regulacyjnych: Powrót Donalda Trumpa do Białego Domu może oznaczać cofnięcie reform Bidena. Administracja Trumpa w przeszłości proponowała likwidację PSLF dla nowych pożyczkobiorców. Chociaż realizacja takich planów wymagałaby zgody Kongresu, bardziej restrykcyjne przepisy regulacyjne mogłyby znacząco utrudnić dostęp do ulg.
- Przeciążenie administracyjne: Zgłaszane są opóźnienia w przetwarzaniu wniosków, szczególnie w ramach programu odkupu PSLF. Nawet niewielkie zmiany w finansowaniu lub organizacji Departamentu Edukacji mogłyby pogłębić te problemy.
Administracja Bidena zapowiedziała dalsze działania na rzecz pożyczkobiorców, w tym zwiększenie finansowania programów wsparcia i przywrócenie planów IDR, takich jak PAYE i ICR, aby zapewnić więcej opcji spłaty długów.
Obecni i przyszli beneficjenci PSLF powinni śledzić sytuację i korzystać z dostępnych narzędzi, aby zabezpieczyć swoją drogę do umorzenia pożyczek studenckich.
Źródło: Forbes
Foto: The White House, istock/PeopleImages/Rawpixel/
News USA
Sąd Najwyższy USA: Rodzice mogą wycofać dzieci z lekcji o LGBTQ+ z powodów religijnych

Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych orzekł w piątek, że rodzice w stanie Maryland mają prawo wypisać swoje dzieci z zajęć szkolnych, na których wykorzystywane są książki zawierające treści związane z tematyką LGBTQ+, jeśli sprzeciwiają się im z powodów religijnych.
W decyzji podjętej stosunkiem głosów 6–3, z konserwatywną większością, Sąd uchylił wcześniejsze orzeczenia sądów niższej instancji, które popierały politykę edukacyjną powiatu Montgomery — przedmieść Waszyngtonu. Sąd uznał, że szkoły publiczne nie mogą zmuszać uczniów do uczestnictwa w zajęciach zawierających treści sprzeczne z przekonaniami religijnymi ich rodzin.
„Brak możliwości rezygnacji z takich zajęć nakłada niekonstytucyjne obciążenie na prawo rodziców do swobodnego praktykowania religii” – napisał sędzia Samuel Alito w uzasadnieniu decyzji.
Ostre podziały i głosy krytyki
Decyzja wywołała ostrą reakcję ze strony środowisk liberalnych i organizacji LGBTQ+. Senator Dick Durbin (Demokrata z Illinois) określił wyrok jako „porażkę dla edukacji publicznej, wolności słowa i praw osób LGBTQ+”.
Sędzina Sonia Sotomayor, pisząc w imieniu trzech liberalnych sędzin, ostrzegła, że orzeczenie może otworzyć drogę do izolowania dzieci od pluralizmu kulturowego, który powinien być podstawą edukacji publicznej: „To może zapowiadać przyszłość, w której dzieci nie będą miały kontaktu z poglądami innymi niż te obecne w ich domach. A to zubaża ich edukację i rozwój”.
Tło sprawy i potencjalne konsekwencje
Sprawa dotyczyła książek wprowadzonych do programu nauczania w 2022 roku, takich jak „Książę i rycerz” oraz „Ślub wujka Bobby’ego”. Niektórzy rodzice uznali, że treści te są sprzeczne z ich przekonaniami religijnymi i zażądali prawa do wycofania dzieci z zajęć. Początkowo system szkolny przyznawał takie prawo, lecz rok później z niego zrezygnował, co wywołało protesty i doprowadziło do pozwu.
Eric Baxter, prawnik reprezentujący rodziny przed sądem, określił orzeczenie jako „historyczne zwycięstwo praw rodzicielskich”.
„Dzieci nie powinny być zmuszane do uczestnictwa w zajęciach na temat drag queens, parad równości czy zmian płci bez zgody rodziców” – powiedział Baxter.
Obawy nauczycieli i obrońców praw obywatelskich
Decyzja wzbudziła niepokój wśród nauczycieli i organizacji takich jak ACLU. Ed Yohnka, rzecznik ACLU w Illinois, ostrzegł, że wyrok może zachęcić szkoły do prewencyjnego usuwania kontrowersyjnych treści z programów nauczania.

Strona z książki Uncle Bobby’s Wedding
Szerszy kontekst polityczny
Decyzja zapadła w czasie, gdy w USA narasta fala prób zakazywania książek w szkołach i bibliotekach publicznych. Organizacje takie jak Moms for Liberty naciskają na większy wpływ rodziców na szkolne programy, często kierując się względami ideologicznymi.
Według organizacji PEN America, w samym tylko ubiegłym roku szkolnym w USA zakazano ponad 10 000 książek, wiele z nich związanych z tematyką LGBTQ+ i różnorodnością rasową.
Choć wyrok Sądu Najwyższego nie jest ostatecznym rozstrzygnięciem całej sprawy, sędziowie jednoznacznie zasugerowali, że polityki takie jak ta obowiązująca w powiecie Montgomery mogą zostać uznane za niekonstytucyjne, co może mieć dalekosiężne skutki dla szkół w całym kraju.
Źródło: WBEZ
Foto: curiousbeartoys, istock/Amy Sparwasser/
News USA
WHO: Pochodzenie COVID-19 wciąż jest nieznane. Brakuje kluczowych danych z Chin

Ponad trzy lata od rozpoczęcia pandemii COVID-19, po intensywnych badaniach i wielokrotnych próbach ustalenia źródła wirusa, Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) przyznała w piątek, że pochodzenie SARS-CoV-2 nadal pozostaje nierozwiązane.
W opublikowanym 27 czerwca końcowym raporcie, niezależna grupa naukowców powołana przez WHO – Scientific Advisory Group for the Origins of Novel Pathogens (SAGO) – wskazała, że główną przeszkodą w dojściu do jednoznacznych wniosków był brak dostępu do kluczowych danych, zwłaszcza z Chin.
Co wiadomo o pochodzeniu wirusa?
Przewodnicząca grupy, dr Marietjie Venter, potwierdziła, że najsilniejsze dowody nadal wskazują na odzwierzęce pochodzenie COVID-19. Prawdopodobnie wirus przeszedł z nietoperzy na ludzi przez pośredniego gospodarza, którego gatunek nie został dotąd ostatecznie zidentyfikowany.
Wśród możliwych “pośredników” wymienia się m.in. psy, szopowate, cywety i szczury bambusowe – gatunki znane z podatności na koronawirusy.
Raport Światowej organizacji zdrowia WHO wyklucza teorie o celowym stworzeniu wirusa w laboratorium i nie znajduje żadnych dowodów na to, by wirus krążył poza Chinami przed grudniem 2019 roku.
Czego wciąż nie wiemy – i dlaczego?
Pomimo wielokrotnych próśb skierowanych do chińskich władz, zespół SAGO nie otrzymał dostępu do szeregu kluczowych danych, w tym:
- wczesnych sekwencji genetycznych wirusa,
- zapisów dotyczących bezpieczeństwa biologicznego laboratoriów w Wuhan,
- danych pacjentów z pierwszych tygodni pandemii.
Z tego powodu, mimo braku naukowych dowodów na hipotezę wycieku z laboratorium, zespół nie mógł tej teorii jednoznacznie wykluczyć.
“To temat wysoce upolityczniony, a nie naukowo rozstrzygnięty. Jednak bez dostępu do danych nie możemy jej także zamknąć” – powiedziała Venter.
Wieloletnie dochodzenie: oś czasu
- 2021 – WHO publikuje wstępny raport, uznając wyciek laboratoryjny za „skrajnie mało prawdopodobny”.
- 2022–2024 – nowo utworzona grupa SAGO kontynuuje badania, napotykając liczne bariery w dostępie do danych.
- Czerwiec 2025 – opublikowano końcowy raport. Jeden z członków zrezygnował przed publikacją, a trzech innych zażądało usunięcia ich nazwisk z dokumentu.
Reakcje i stanowiska
Dyrektor generalny WHO, Tedros Adhanom Ghebreyesus, nazwał ustalenie źródła pandemii „moralnym obowiązkiem”, wskazując na ponad 20 milionów zgonów na świecie oraz bilionowe straty ekonomiczne.
Chiński rząd nadal odrzuca teorię wycieku z laboratorium, podkreślając, że poszukiwania źródła powinny objąć również inne kraje.
Zakończenie oficjalnego dochodzenia WHO nie kończy globalnych poszukiwań odpowiedzi. Międzynarodowa współpraca i transparentność w dzieleniu się danymi będą kluczowe dla przyszłych badań nad pochodzeniem wirusa.
Eksperci przewidują, że niezależne zespoły badawcze będą nadal prowadzić analizy – szczególnie w kontekście wzmocnionego nadzoru nad nowymi patogenami oraz działań zapobiegających przyszłym pandemiom.
“Bez szczerych działań i dostępu do danych, świat może pozostać bez odpowiedzi na pytanie, jak zaczęła się najpoważniejsza pandemia XXI wieku” – podsumowują autorzy raportu.
Źródło: fox35
Foto; istock/Pornpak Khunatorn/
News USA
Zwycięstwo Trumpa: Sądy nie mają prawa rządzić krajem. Co z obywatelstwem z urodzenia?

W dzisiejszym przełomowym orzeczeniu Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych ograniczył możliwość wydawania przez sądy federalne tzw. nakazów ogólnokrajowych (ang. nationwide injunctions), które w ostatnich latach stały się kluczowym narzędziem blokowania działań kolejnych administracji — zarówno republikańskich, jak i demokratycznych. Orzeczenie zapadło stosunkiem głosów 6 do 3 w sprawie związanej z dekretem Donalda Trumpa mającym na celu ograniczenie konstytucyjnie gwarantowanego obywatelstwa z urodzenia.
Sędzina Amy Coney Barrett, pisząc w imieniu konserwatywnej większości, uznała, że sądy federalne „nie posiadają ogólnych uprawnień nadzorczych nad władzą wykonawczą” i nie powinny wydawać decyzji wykraczających poza konkretne spory sądowe. Liberalni sędziowie – z Sonią Sotomayor na czele – ostro skrytykowali orzeczenie, oskarżając większość o rezygnację z obrony praw konstytucyjnych.
Tło sprawy: obywatelstwo z urodzenia i dekret Trumpa
Orzeczenie Sądu Najwyższego dotyczy trzech pozwów przeciwko dekretowi wykonawczemu Prezydenta Trumpa, który ma pozbawić obywatelstwa dzieci urodzonych w USA z rodziców niebędących obywatelami lub stałymi rezydentami. Administracja argumentowała, że 14. Poprawka nie obejmuje takich przypadków, co zdaniem części ekspertów podważa ustalony od ponad 100 lat porządek konstytucyjny.
Trzy federalne sądy niższej instancji zablokowały dekret w całości, uniemożliwiając jego wdrożenie na terenie całego kraju. Administracja Trumpa odwołała się do Sądu Najwyższego, żądając ograniczenia tych decyzji tylko do powodów w konkretnej sprawie.
Co orzekł Sąd Najwyższy?
Sąd zgodził się z wnioskiem administracji, uznając, że decyzje sądowe powinny być „nie szersze niż to konieczne” do zapewnienia pełnej ochrony dla bezpośrednio poszkodowanych. Oznacza to, że sądy nie mogą automatycznie wydawać decyzji mających zastosowanie do wszystkich obywateli czy mieszkańców kraju, jeśli nie są oni stronami sporu.
Amy Coney Barrett podkreśliła, że nakazy ogólnokrajowe „nie mają tradycji w prawie amerykańskim” i nie były praktykowane przez ponad sto lat od powstania systemu federalnego. Zdaniem sądu, takie nakazy wykraczają poza uprawnienia przyznane sądom przez Kongres.
Głos sprzeciwu: „Sąd ustępuje wobec bezprawia”
W stanowczym zdaniu odrębnym sędzina Sonia Sotomayor zarzuciła większości, że uchyla się od odpowiedzialności za ochronę praw obywatelskich. „Prezydent uczynił z Konstytucji kpinę, a Sąd nie tylko nie reaguje, ale ustępuje”, napisała. Odczytała fragmenty swojego zdania z ławy sędziowskiej — co w Sądzie Najwyższym zdarza się rzadko i sygnalizuje szczególne niezadowolenie.
Sotomayor ostrzegła, że orzeczenie zagraża prawom milionów ludzi, którzy – choć potencjalnie dotknięci działaniami władzy – nie są formalnie stronami procesów. Zasugerowała, że teraz konieczne będą szybkie działania w ramach pozwów zbiorowych, by chronić dzieci, które mogą stracić obywatelstwo w wyniku dekretu Donalda Trumpa.
Reakcje i konsekwencje
Sam Donald Trump natychmiast ogłosił decyzję „monumentalnym zwycięstwem Konstytucji i rządów prawa”. Departament Sprawiedliwości zapowiedział, że w ciągu 30 dni agencje federalne opublikują wytyczne dotyczące wdrażania kontrowersyjnej polityki imigracyjnej.
Jednocześnie grupa CASA, jedna z organizacji pozywających rząd, zwróciła się do sądu o zgodę na prowadzenie pozwu zbiorowego obejmującego wszystkie dzieci urodzone po 19 lutego 2025 r., którym – zgodnie z rozporządzeniem – odmawia się obywatelstwa.
Nakazy ogólnokrajowe pod lupą
Spór o zakres nakazów sądowych toczy się od lat. Zarówno administracja Trumpa, jak i Bidena, wielokrotnie musiały mierzyć się z decyzjami sądów federalnych, które blokowały ich polityki na skalę ogólnokrajową. Według Congressional Research Service, podczas pierwszej kadencji Trumpa wydano co najmniej 86 takich nakazów. W pierwszych 100 dniach jego drugiej kadencji – już 17.
Konserwatyści argumentują, że nakazy te podważają władzę wykonawczą, zaś zwolennicy nakazów ogólnokrajowych twierdzą, że stanowią one jedyny skuteczny sposób na zatrzymanie nielegalnych lub konstytucyjnie wątpliwych działań rządu.
Co dalej z obywatelstwem z urodzenia?
Decyzja Sądu Najwyższego nie przesądza, czy dekret Prezydenta Trumpa dotyczący obywatelstwa z urodzenia jest zgodny z Konstytucją – to dopiero zostanie ocenione przez sądy niższej instancji. Jednak ograniczenie stosowania nakazów ogólnokrajowych może znacząco utrudnić organizacjom obywatelskim i władzom stanowym szybkie blokowanie kontrowersyjnych polityk rządu.
Źródło: cbs
Foto: YouTube, Fred Schilling, Collection of the Supreme Court of the United States,
-
Polonia Amerykańska3 tygodnie temu
Polonia ma wielkie serca: Pomagamy pani Ewie spod Jarosławia, cioci Moniki Doroty
-
News USA4 tygodnie temu
Karol Nawrocki będzie Prezydentem RP. Wygrał z Trzaskowskim różnicą 369 tysięcy głosów
-
Polonia Amerykańska4 tygodnie temu
W wieku 53 lat zmarł Marcin Więcław były wiceprezes oraz działacz Wisłoki Chicago
-
News USA4 tygodnie temu
Administracja Trumpa wycofuje federalne wytyczne dla aborcji ratujących życie
-
News USA3 tygodnie temu
ICE przekroczył 100 tys. aresztowań nielegalnych imigrantów w czasie drugiej kadencji Trumpa
-
Polonia Amerykańska7 dni temu
Dominika Żak z Chicago została uhonorowana tytułem Miss Piękna z Przesłaniem
-
News USA3 tygodnie temu
Polowanie na ojca oskarżonego o zamordowanie trzech córek przejęły władze federalne
-
News Chicago3 tygodnie temu
Uwaga: Chicago ma obecnie jedną z najgorszych jakości powietrza na świecie