Połącz się z nami

GOŚCIE BUDZIK MORNING SHOW

“Zakochani w Toskanii” – debiut literacki Jagody Bloch. Premiera książki 1 grudnia

Opublikowano

dnia

Słoneczna Toskania to rozległe winnice, gaje oliwne, urokliwe miasteczka i wyrafinowana kuchnia. Trudno nie zakochać się w tym włoskim regionie. A na pewno zrobiła to Jagoda Bloch, autorka powieści “Zakochani w Toskanii”. W studiu Radia Deon Chicago autorka opowiada o swojej pierwszej książce i zaprasza na swój wieczór autorski w Art Gallery Kafe, który odbędzie się 1 grudnia.

“W moim przypadku pisanie jest wielką pasją i to pasją, która trwa już od ponad 30 lat. Natomiast nie do końca może wierzyłam w to, co piszę, bardziej pisałam dla siebie” mówi Jagoda Bloch, która dotychczas pisała “do szuflady”. Rodzina znała jej powieści, ale nikt inny.

Ta sytuacja się zmieniła, gdy fragmenty książek naszego Gościa trafiły do osoby, która przekonała ją, że koniecznie trzeba spróbować je wydać. Była to kuzynka z Polski, zapalona czytelniczka, która przyjechała na wakacje do Stanów Zjednoczonych.

“No i tak za jej namową zdecydowałam się. Wybrałyśmy pięć wydawnictw, do których wysłałyśmy tę książkę. I ku mojemu wielkiemu zdziwieniu, po niespełna dwóch dniach otrzymałam z tych pięciu wydawnictw wiadomości, że każdy z tych wydawnictw jest zainteresowany współpracą i chciałoby wydać tę książkę” opowiada Jagoda Bloch. “Dla mnie była to niesamowita sytuacja.”

Była to właśnie powieść “Zakochani w Toskanii”, a wydało ją polskie wydawnictwo Poligraf. Ale nasz Gość ma wiele rękopisów w swojej szufladzie i już przymierza się do wydania kolejnej pozycji.

Jagoda Bloch odwiedziła raz piękną Toskanię i przyznaje, że jest nią zauroczona. Wybiera się tam także ponownie w związku z promocją książki. Dzięki tej powieści poznała, jak mówi “fantastycznych ludzi” przez media społecznościowe.

Ale czy tytuł “Zakochani w Toskanii” jest o miłości w Toskanii, czy miłości do Toskanii? “Tytuł jest przewrotny. Można go interpretować w dwojaki sposób” przyznaje nasz Gość.

“Na pewno książka pokazuje piękno Toskanii, opisuje piękne krajobrazy, ale pojawia się tam też i miłość. Książka opowiada o historii młodej dziewczyny trzydziestoparoletniej, pokazuje jej wybory życiowe, od wyborów przez studia, później miejsca zamieszkania, jak również wyboru pracy” opowiada Jagoda Bloch. A praca głównej bohaterki jest właśnie związana z wyjazdami do Toskanii.

Powieść “Zakochani w Toskanii” jest dostępna w polskich księgarniach od 23 października i spotkała się z bardzo dobrym odzewem czytelników.

Książka nie jest typowym harlequinem, zapewnia autorka, choć wątek miłości jest ważny i obecny w tej powieści. “To jest książka stricte dla kobiet, pokazująca emocje, pokazująca wybory tej kobiety” wyjaśnia Jagoda Bloch.

Premiera powieści “Zakochani w Toskanii” w Chicago będzie miała miejsce w czasie wieczoru autorskiego, w niedzielę 1 grudnia, o godzinie 4.00PM, w Art Gallery Kafe w Wood Dale. Podczas spotkania dostępne będą także do kupienia książki, które już przyleciały z Polski.

Książki Jagody Bloch można także zamawiać poprzez stronę internetową jagodabloch.com. Powieść dostępna jest także w dwóch formach e-booka.

Autorka osobiście zaprasza na swój wieczór autorski:

Gratulujemy sukcesu i czekamy na kolejne powieści!

Jagoda Bloch o sobie:

“Jestem mamą dwójki dorosłych dzieci, Karolinki i Kuby, oraz babcią dwóch cudownych maluchów, Helenki i Stasia. W życiu kieruję się empatią, wrażliwością i odrobiną romantyzmu, a jednocześnie jestem estetką, która dostrzega piękno otaczającego nas świata. Z wiekiem jeszcze bardziej doceniam te drobne, ale ważne chwile. Jestem osoba wierną tradycyjnym wartościom, takie jak stabilność, lojalność i przyjaźń są dla mnie na pierwszym miejscu. Domowe ciepło, macierzyństwo i wdzięczność to priorytety, które nadają sens mojemu życiu.

Od kilku lat mieszkam za granicą, ta decyzja zrewolucjonizowała moje życie. Przeprowadzka do nowego kraju przyniosła ze sobą wyzwania, ale również otworzyła drzwi do nowych przyjaźni i doświadczeń. Początki były trudne, pełne emocji, wielu rozczarowań, wzajemnego żalu do podjętej decyzji. Każdy z Was, kto choć raz zdecydował się na taki krok, rozumie o czym piszę. Tęsknota za rodziną, przyjaciółmi pozostawionymi w Polsce była ogromna. Z biegiem czasu wszystko powoli zaczęło się układać, nowo poznani znajomi, z czasem stali się przyjaciółmi, cudowni ludzie, którzy pojawili się w moim życiu, sprawili, że uwierzyłam w siebie.

Z biegiem czasu zaczęłam dostrzegać, jak wiele piękna kryje się w tym nieznanym kraju i nauczyłam się doceniać każdy dzień.

Pisanie to moja wielka pasja, która towarzyszy mi przez całe życie. Zawsze pisałam dla siebie, opisywałam różne historie, które towarzyszyły mi w życiu, ale też uważnie słuchałam. Kocham ludzi, uwielbiam ich poznawać i z nimi rozmawiać. Wierzę też, że każdy człowiek z natury jest dobry, często to co się w jego życiu dzieje, sytuacje, wydarzenia sprawiają, że podejmujemy dobre lub złe decyzje, czasem świadomie, czasem nieświadomie, niestety te decyzje niosą ze sobą różne konsekwencje. Życie, mimo nawet pogodnego nastawienia, doświadcza i testuje nas wiele razy.

Moje doświadczenia życiowe inspirują mnie do pisania powieści, które pokazują prawdziwe życie – pełne radości, ciepła, ale także wyzwań i problemów. W moich opowieściach staram się uchwycić prawdziwe emocje. Wierzę w moc tradycyjnych wartości, takich jak przyjaźń, miłość i rodzinne więzi, które są fundamentem naszego życia. Chcę, aby moje teksty były źródłem optymizmu i nadziei, przypominając, że nawet w trudnych momentach warto odnaleźć światło.”

 

Źródło: informacja własna

GOŚCIE BUDZIK MORNING SHOW

85 lat legendy polonijnego futbolu – Klub AAC Eagles Chicago świętuje jubileusz

Opublikowano

dnia

Autor:

Jeden z najbardziej zasłużonych klubów polonijnych w historii amerykańskiej piłki nożnej, AAC Eagles Chicago, obchodzi w tym roku swoje 85-lecie. Klub założony w 1940 roku przez polskich imigrantów to prawdziwa ikona sportowej Polonii w USA – symbol pasji, determinacji i miłości do futbolu. Ale Eagles to nie tylko drużyna seniorów – to także rozbudowany program młodzieżowy, w którym trenuje już ponad 300 dzieci. Jak podkreśla w naszym studiu prezes klubu, Krzysztof Święch, właśnie w szkoleniu młodych zawodników leży jego przyszłość.

Klub z historią i sukcesami

W ciągu 85 lat Eagles zapisali się złotymi zgłoskami w historii amerykańskiej piłki. W 1990 roku zdobyli US Open Cup, jedno z najbardziej prestiżowych trofeów w kraju, a w przeszłości występowali także w CONCACAF Champions Cup, rywalizując z najlepszymi klubami Ameryki Północnej.

W ich dorobku znajdują się też liczne zwycięstwa w rozgrywkach lokalnych i stanowych, w tym słynnym Peel Cup.

Krzysztof Święch początkowo był związany z klubem Wisła Chicago, a ponad dekadę temu przeszedł do Eagles, gdzie wraz z Pawłem Otachelem na nowo założył akademię piłkarską. “Naprawdę bardzo dobrze się rozwija, bardzo mamy dobrych trenerów, dużo dzieciaków i fajnie idzie to w super kierunku, taki, żeśmy sobie założyli” mówi nasz Gość.

Polskie korzenie, międzynarodowe ambicje

Akademia Eagles współpracuje z uznanymi ośrodkami szkoleniowymi w Polsce, m.in. z akademiami w Krakowie i Warszawie. Młodzi piłkarze z Chicago regularnie biorą udział w obozach i turniejach w Polsce, m.in. w Białymstoku, Krakowie i stolicy.

“Jest to naprawdę mega doświadczenie” tłumaczy Krzysztof Święch, dodając, że poziom trenerski w Polsce jest wciąż dużo wyższy niż w Stanach Zjednoczonych.

Pożegnanie z legendarną siedzibą – czas na nowy dom

Jednym z najważniejszych wydarzeń klubowych w ostatnich miesiącach była sprzedaż siedziby Eagles przy Milwaukee Avenue – miejsca, które przez dekady tętniło życiem polonijnym. To tam odbywały się spotkania, bankiety i wydarzenia kulturalne.

Teraz władze klubu planują zakup ziemi i budowę własnych boisk – dwóch ze sztuczną nawierzchnią i jednego z płytą trawiastą – oraz budynku, który będzie nową siedzibą. Pamiątki i trofea klubowe – setki pucharów, medali i zdjęć – zostały tymczasowo zabezpieczone i trafiły do magazynu, gdzie czekają na powrót do przyszłego domu ACC EAGLES.

Święto futbolu i Polonii – jubileuszowy bankiet

Kulminacją obchodów 85-lecia klubu ACC Eagles jest uroczysty bankiet, który odbędzie się dzisiaj w Chicago. Wśród zaproszonych gości są legendarni zawodnicy, którzy przed laty zdobywali puchar Ameryki z Eagles, a także znane postacie polskiego sportu.

Na jubileusz przybył m.in. Kazimierz Kmiecik, legenda Wisły Kraków i mistrz olimpijski, oraz Mateusz Borek, jeden z najbardziej rozpoznawalnych dziennikarzy sportowych w Polsce. Wśród gości znajdzie się również honorowy prezes Józef Zyzda, nestor klubu i prawdziwa legenda Eagles, który w wieku 95 lat wciąż aktywnie wspiera drużynę.

Obecny podstawowy skład zespołu ACC EAGLES

To będzie wyjątkowe spotkanie pokoleń – zapowiada Krzysztof Święch.

Przyszłość zbudowana na historii

Choć klub żegna się ze starą siedzibą, to jego duch pozostaje ten sam. AAC Eagles Chicago nadal jest miejscem, w którym łączą się pokolenia Polonii, a sport staje się mostem między przeszłością a przyszłością.

Źródło: informacja własna
Foto: ACC Eagles
Czytaj dalej

GOŚCIE BUDZIK MORNING SHOW

Kazimierz Tischner w Chicago: Dziś wzruszający koncert poświęcony ks. Józefowi Tischnerowi

Opublikowano

dnia

Autor:

Podczas wyjątkowego koncertu poświęconego postaci ks. prof. Józefa Tischnera, w Copernicus Center spotkamy m.in. brata wybitnego filozofa. Kazimierz Tischner był Gościem Radia Deon Chicago – w rozmowie pełnej wspomnień i emocji opowiadał o rodzinnych korzeniach, duchowej spuściźnie swojego brata oraz o sile dobra, które – jak podkreśla – „zawsze warto przekazywać dalej”. Wydarzenie zatytułowane „Swoje se myśli – Tischner nie tylko po góralsku” już dzisiaj o godzinie 7.00PM, wstęp wolny.

Koncert, który odbędzie się w sobotę w Copernicus Center, jest hołdem dla myśliciela, kapłana i górala, który nauczał, że człowiek rodzi się po to, by być dobrym dla drugiego. Jak mówił ksiądz Józef Tischner, „śmiech to też łaska” – i właśnie ta pogoda ducha, wiara w człowieka oraz głęboki humanizm przenikają całe wydarzenie.

“Między mną a bratem było 15 lat różnicy. Ja wychowywałem się w jego otoczeniu. On mi wskazywał drogę” – opowiada Kazimierz Tischner. “Natomiast to wszystko przekazała nam z mlekiem nasza mama, jemu, mnie, drugiemu bratu Marianowi, tą miłość, nadzieję, szacunek, a jednocześnie to, że jeżeli jesteś szczęśliwy, dziel się z tym szczęściem z innymi”.

Kazimierz Tischner zdaje sobie sprawę, że dzięki obecności brata, jego własna droga życiowa była niesamowita, i po latach, patrząc z dystansu, niezwykle to docenia.

“Jego odejście uzmysłowiło mi, kim on naprawdę był” podkreśla nasz Gość.

Kazimierz Tischner opowiedział też o ostatnich chwilach z bratem – o czułym geście pożegnania gdy chory na raka Józef był już w bardzo ciężkim stanie i jego słowach, które zapamiętał na całe życie.

“Skinął na mnie, żebym przyszedł do niego. Podszedłem do niego leżącego, cierpiącego. Rak, nowotwór złośliwy, robił swoje. Wziął, przytulił mnie do serca, moją głowę. Zaczął głaskać. Pierwszy raz to robił. Czułem jego bicie serca” wspomina nasz Gość.

W tym czasie Józef Tischner nie mógł już mówić. Ale wziął kartkę papieru i napisał, choć niewyraźnie, ostatnie słowa do młodszego brata – “Kaziu, już się żegnamy”. “Cóż miałem zrobić? Do drugiego pokoju poszedłem płakać” wspomina te trudne chwile nasz Gość.

Kazimierz Tischner podkreśla, że choć nie został księdzem ani filozofem, czuje obowiązek kontynuowania duchowej i kulturowej misji brata. “Później też napisał, Kaziu, weź ten strój góralski, kontynuuj to, co ja robiłem” opowiada nasz Gość.

On był siewcą dobra, nadziei i miłości – zaznacza Kazimierz Tischner. “Dziś zbieramy owoce tego, co zasiał. Oby te owoce były zdrowe” – by wśród nas rozkwitała prawda, miłość i wzajemny szacunek. “Bądźcie wolni, bądźcie wspaniałomyślni i bądźcie prawdziwi. Z tych trzech kamieni buduje się człowiek” podkreśla nasz Gość.

Koncert Swoje se myśli – Tischner nie tylko po góralsku” ma być właśnie takim symbolicznym spotkaniem dobra, refleksji i góralskiej radości życia. Publiczność w Chicago czeka wieczór pełen muzyki, wspomnień i duchowej bliskości z postacią księdza Tischnera.

Koncert „Swoje se myśli – Tischner nie tylko po góralsku”
Sobota, 11 października 2025 r., godzina 7.00PM
Copernicus Center, Chicago
Rejestracja: copernicuscenter.org

To będzie wieczór pełen wzruszeń, muzyki i wspomnień o człowieku, który uczył, że prawdziwa wolność rodzi się z miłości i dobra. Kazimierz Tishner serdecznie zaprasza:

Źródło: informacja własna
Foto: YouTube
Czytaj dalej

GOŚCIE BUDZIK MORNING SHOW

Górnik z Kłodawy stanie na starcie maratonu w Chicago. Kibicujemy Polakowi!

Opublikowano

dnia

Autor:

W najbliższą niedzielę oczy całego świata biegowego zwrócone będą na Chicago. Tysiące zawodników z całego globu ruszy na trasę Bank of America Chicago Marathon – jednego z sześciu najważniejszych biegów długodystansowych świata, obok Nowego Jorku, Londynu, Berlina, Tokio i Bostonu. Będzie wśród nich Sławomir Twardygrosz, górnik z Kłodawy i zapalony maratończyk, który w naszym studiu opowiada o swojej pasji. Kibicujemy Polakowi!

Bank of America Chicago Marathon to wydarzenie, które co roku przyciąga zarówno światową elitę biegaczy, jak i tysiące amatorów biegania – ludzi, którzy biegną z pasji, dla zdrowia, z wdzięczności, czy po prostu, by spełniać swoje marzenia.

Sławomir Twardygrosz ma już na swoim koncie 14 ukończonych maratonów w Polsce i w Europie. Natomiast w Stanach Zjednoczonych wystartuje po raz pierwszy – i będzie to właśnie słynna trasa w Chicago.

Od górnika do maratończyka

Od bycia górnikiem do pokonywania maratonów droga wydaje się być daleka. Nasz Gość, który w młodości grał w piłkę nożną, wyjaśnia, że do biegania trafił właściwie przypadkiem. Stało się to gdy kolega z drużyny piłkarskiej zapytał go czy da radę przebiec 10 kilometrów.

“Na początku byłem dość sceptycznie nastawiony i stwierdziłem, co mnie interesuje Twoje 10 kilometrów, ale z uwagi na to, że dusza sportowca we mnie gdzieś tam drzemie, to postanowiłem spróbować.” – wspomina Sławomir Twardygrosz. Następnego dnia stawił czoła temu wyzwaniu, nie mając nawet odpowiednich do biegania butów, i odniósł sukces.

Od tamtej chwili bieganie stało się pasją naszego Gościa, choć przyznaje, że jako piłkarz biegania w czasie spotkań meczowych nie lubił.

Lekcja pokory na trasie

Swój pierwszy maraton Sławomir pobiegł w Dębnie w 2015 roku. “Postanowiłem już na dzień dobry spróbować łamać barierę 3 godziny 15 minut. Co się okazało? Okazało się, że mnie dopadła ściana po prostu i ten maraton mi pokazał, że do maratonu trzeba podejść z ogromną pokorą” wspomina nasz Gość.

“Zbyt szybki początek – dużo błędów popełniłem tak naprawdę. Dzisiaj z perspektywy czasu jestem mądrzejszy” przyznaje Sławomir Twardygrosz. Pierwszy maraton dał mu twardą lekcję, którą zapamiętał do dziś. Teraz wie jak ważne jest odpowiednie przygotowanie do tak długiego dystansu.

Trening z dyscypliną górnika

Przygotowania do maratonu w Chicago Polak rozpoczął pół roku wcześniej. Ale tak naprawdę każdy sezon planuje z wyprzedzeniem, wyznaczając sobie za cele konkretne imprezy biegowe. “Na początku są to długie, żmudne treningi, gdzie buduje się wytrzymałość” tłumaczy nasz Gość.

Sławomir Twardygrosz trenuje sześć, a czasem siedem dni w tygodniu. Na pięć tygodni przed biegiem zwiększa obciążenia – biega dwa razy dziennie, do tego dochodzi siłownia, basen, i treningi cardio. W tym roku, przygotowując się do maratonu w Chicago, w trzy tygodnie pokonał ponad 600 kilometrów.

Ostatnie dwa tygodnie przed startem to już czas odpoczynku i aklimatyzacji – Polak korzysta z tego czasu by pozwiedzać Chicago. Natomiast w niedzielę stanie na starcie gotowy na wszystko – jak zapowiada.

Siła psychiki i serca

Ale maraton to nie tylko nogi. To przede wszystkim głowa. “Bieg trzeba rozegrać taktycznie i podejść do niego bardzo chłodno i bardzo mądrze” podkreśla Polak. Na początku jest euforia, potem wchodzi się w rytm treningowy, a w końcówce dystansu biegnie się już tylko sercem i siłą woli. Kto ma mocną psychikę, ten dotrze do mety.

W przypadku Sławomira motywacja jest bardzo osobista. Nasz Gość lubi rywalizować, ale głównie z samym sobą. Każdy maraton to walka o lepszą wersję siebie – dążenie do założonych celów, przełamywanie barier i kolejne osiągnięcia.

Do tego bieganie daje mu radość, zdrowie i możliwość podróżowania. Często łączy wyjazdy rodzinne z imprezami biegowymi – żona, syn i córka są jego wsparciem.

Marzenia z listy maratończyka

Po Chicago Sławomir nie zamierza zwalniać tempa – jego celem jest zdobycie Korony Maratonów Świata. A takim cichym marzeniem jest udział w maratonie na Wielkim Murze Chińskim. To ekstremalne wyzwanie – “to morderczy maraton, ponieważ tam są ogromne schody, trzeba się do niego specjalnie przygotować” przyznaje nasz Gość. Ale kto wie?

Na tegoroczny bieg w Chicago Polak ma konkretny plan: zejść poniżej czasu trzech godzin. Bieg w tempie 4:13 min/km dałby mu wynik poniżej tej granicy. To byłby piękny prezent na 50. urodziny, które Sławomir obchodzi w grudniu.

Bieg po marzenia

Nasz Gość serdecznie pozdrawia wszystkich biegaczy, którzy zmierzą się z maratonem w Chicago. “Obojętnie czy ten maraton ukończą, czy nie ukończą, ważne jest to, że liczą się chęci, liczy się próba podjęcia tego wyzwania” zaznacza Polak.

Sławomir Twardygrosz, górnik z Kłodawy i maratończyk z pasją, wystartuje w niedzielę z numerem 9233. Jego historia pokazuje, że marzenia są po to by je spełniać. A może właśnie dziś warto założyć buty i zrobić pierwszy krok? Dla zdrowia. Dla siebie. Bo każdy krok ma znaczenie.

Trzymamy kciuki za Polaka!

Przypominamy, że na 24 mili maratonu, przy 2901 South Michigan Avenue, Chicago, będzie zorganizowana Polska Strefa Kibica, o której pisaliśmy tutaj.

 

 

Źródło: informacja własna
Foto: Sławomir Tawrdygrosz
Czytaj dalej
Reklama

Popularne

Kalendarz

listopad 2024
P W Ś C P S N
 123
45678910
11121314151617
18192021222324
252627282930  

Nasz profil na fb

Popularne w tym miesiącu