News Chicago
Związek zawodowy pozwał PepsiCo za nagłe zamknięcie zakładu w Chicago

Związek zawodowy Teamsters Local 727 pozwał firmę PepsiCo, zarzucając jej naruszenie federalnych przepisów prawa pracy po niespodziewanym zamknięciu zakładu w dzielnicy Back of the Yards w Chicago. W pozwie, wniesionym w piątek do sądu federalnego, twierdzi, że firma złamała przepisy, kończąc nagle działalność zakładu przy 650 W 51st Street i zwalniając setki pracowników bez wymaganego powiadomienia.
Związek zarzuca PepsiCo naruszenie ustawy WARN (Worker Adjustment and Retraining Notification Act), która wymaga 60-dniowego okresu powiadomienia przed zamknięciem zakładu lub masowymi zwolnieniami.
Przedstawiciele Teamsters twierdzą, że firma nie tylko pominęła ten wymóg, ale również nie uwzględniła w obliczeniach odpraw wynagrodzenia za nadgodziny, premii, urlopy i innych świadczeń, do których pracownicy byli uprawnieni.
PepsiCo poinformowało pracowników o decyzji o zamknięciu zakładu 28 października, o czym pisaliśmy tutaj. Przedstawiciele firmy zapowiedzieli, że pracownicy będą otrzymywać wynagrodzenie oraz inne świadczenia przez kolejne 60 dni, choć fizycznie nie będą musieli w tym czasie pracować. Jednak Teamsters zarzuca firmie brak dialogu i konsultacji w tej sprawie.
Związek zawodowy złożył także skargę do National Labor Relations Board (NLRB) na nieuczciwe praktyki pracownicze, twierdząc, że PepsiCo prowadziło negocjacje w złej wierze, stosując działania odwetowe wobec pracowników oraz nie przekazało związkowi istotnych informacji.
Sekretarz-skarbnik Teamsters Local 727, John Coli Jr., wyraził oburzenie zachowaniem firmy: „Postawa PepsiCo jest tak rażąca, że aż niewyobrażalna. Trudno nie sądzić, że zamknięcie zakładu jest odwetem za prawa, z których korzystają członkowie Teamsters”.
Stanowisko PepsiCo – Przestarzały zakład i plany wsparcia pracowników
W odpowiedzi na zarzuty przedstawiciele PepsiCo podkreślili, że decyzja o zamknięciu zakładu była trudna, ale nieunikniona ze względu na przestarzały budynek, mający już ponad 60 lat i napotykający fizyczne ograniczenia.
W oświadczeniu firma podkreśliła swoje zobowiązanie do przestrzegania przepisów i współpracy ze związkami zawodowymi. „Naszym najwyższym priorytetem jest wspieranie pracowników podczas tej transformacji, a nasze zaangażowanie na rzecz społeczności Chicagoland pozostaje niezachwiane” – poinformowali przedstawiciele firmy.
Związkowcy Teamsters podkreślają jednak, że zamknięcie zakładu budzi podejrzenia o odwet wobec pracowników, którzy aktywnie korzystali z praw związkowych.
Źródło: fox32
Foto: YouTube
News USA
Wynajem drożeje, ale w niektórych miastach USA wciąż można znaleźć tanie mieszkania

Ceny wynajmu mieszkań w Stanach Zjednoczonych nadal rosną na wielu rynkach, jednak w niektórych regionach kraju wciąż można znaleźć stosunkowo przystępne cenowo lokale – wynika z najnowszego raportu portalu Zillow.
Z analizy opublikowanej w czwartek wynika, że choć mieszkania z czynszem poniżej 1000 dolarów miesięcznie są rzadkością, najłatwiej znaleźć je w stanach Południa i Środkowego Zachodu. W trzynastu obszarach metropolitalnych ponad jedna trzecia lokali jest wynajmowana właśnie za taką kwotę lub mniej. To jednak zaledwie 13% spośród 100 największych metropolii analizowanych przez Zillow.
Mimo że jest to niewielka część rynku, stanowi to pozytywny sygnał dla Amerykanów wykluczonych z rynku nieruchomości z powodu rosnących kosztów życia i wysokich stóp procentowych.
Ceny domów co prawda ustabilizowały się po gwałtownych wzrostach z początku pandemii, ale koszty kredytów hipotecznych pozostają ponad dwukrotnie wyższe niż w 2019 roku. Jednocześnie czynsze za typowe mieszkanie wzrosły w tym samym okresie o prawie 40%, co zwiększa presję finansową zarówno na najemców, jak i właścicieli nieruchomości.
Według szacunków Zillow, najemcy musieliby odkładać 5% swoich dochodów przez niemal dziewięć lat, by uzbierać 10-procentowy wkład własny na zakup przeciętnego domu. To znaczny wzrost w porównaniu z sytuacją sprzed sześciu lat.
„Nie jest tajemnicą, że czynsze i ceny domów wzrosły znacznie szybciej niż dochody. Dla wielu osób oznacza to, że oszczędzanie na wkład własny wydaje się poza zasięgiem” – zaznacza Kara Ng, starsza ekonomistka Zillow.
Dlatego przeprowadzka do bardziej przystępnej cenowo lokalizacji może w dłuższej perspektywie pomóc w budowaniu stabilniejszej sytuacji finansowej.
Najwięcej tanich ofert wynajmu znajduje się w mieście Wichita w stanie Kansas, gdzie ponad połowa mieszkań (54%) kosztuje mniej niż 1000 dolarów miesięcznie. Na drugim miejscu uplasowało się McAllen w Teksasie (nieco ponad 50%), a dalej znalazły się: Little Rock w Arkansas (49%), Toledo w Ohio (46%) oraz Oklahoma City (42%).

Wichita, Kansas
Obszary metropolitalne z największym odsetkiem mieszkań poniżej 1000 USD miesięcznie:
- Wichita, Kansas – 54%
- McAllen, Teksas – ponad 50%
- Little Rock, Arkansas – 49%
- Toledo, Ohio – 46%
- Oklahoma City, Oklahoma – 42%
Z kolei najmniej przystępnych cenowo rynków stanowią duże miasta nadmorskie i popularne kierunki migracji, takie jak Boston, Miami, Waszyngton, North Port (Floryda), Charleston (Karolina Południowa) oraz Cape Coral (Floryda).
W tych metropoliach mieszkania z czynszem poniżej 1000 dolarów stanowią mniej niż 1,8% ofert.
Źródło: foxbusiness
Foto: wikipedia, istock/AUNG MYO HTWE/
News USA
Amerykanie latają – boom na prywatne odrzutowce jest rekordowy i nadal rośnie

Popyt na prywatne odrzutowce bije rekordy, a firma Honeywell przewiduje, że nadchodząca dekada będzie najlepszym okresem w historii lotnictwa biznesowego – mimo utrzymującej się niepewności gospodarczej i napięć geopolitycznych.
W opublikowanym niedawno 34. raporcie Global Business Aviation Outlook, koncern szacuje, że w ciągu najbliższych 10 lat na rynek trafi 8500 nowych odrzutowców biznesowych o łącznej wartości 283 miliardów dolarów. To najwyższa prognoza w historii badania, z oczekiwanym średnim rocznym tempem wzrostu na poziomie 3%.
Boom napędzany modernizacją i ulgami podatkowymi
Zdaniem Heatha Patricka, prezesa w Honeywell Aerospace Technologies, połączenie kilku czynników – w tym solidnego wzrostu gospodarczego, rosnącego popytu na współwłasność samolotów oraz postępu technologicznego w konstrukcji maszyn – stworzyło „rekordowy poziom zapotrzebowania w lotnictwie biznesowym”.
„Operatorzy zwiększają wykorzystanie floty, a producenci przyspieszają produkcję, by nadążyć za popytem. Spodziewamy się, że te rekordowe poziomy utrzymają się przez całą następną dekadę” – powiedział Patrick.
Według raportu, 20% globalnych operatorów ma obecnie co najmniej jeden nowy samolot w stałym zamówieniu – to wzrost z 17% rok wcześniej.
Jednym z kluczowych czynników wzrostu jest przywrócenie 100% premii amortyzacyjnej, wprowadzone ponownie na mocy ustawy One Big Beautiful Bill Act. Przepisy te pozwalają firmom natychmiast odpisać pełny koszt dużych inwestycji – takich jak zakup samolotu – już w roku ich wprowadzenia do użytku.
Branża zalana zamówieniami
Tia Minzoni, prezes teksańskiej firmy Stella Jets, przyznaje, że zmiana przepisów natychmiast wywołała falę nowych zamówień.
„Zostaliśmy dosłownie zalani klientami, którzy chcieli sfinalizować zakup przed końcem roku. To efekt powrotu ulg podatkowych, które wygasły po 2022 roku” – przekazała Minzoni.
Pierwotnie ulgi wprowadziła ustawa o obniżkach podatków i tworzeniu miejsc pracy z 2017 roku, umożliwiająca natychmiastowe odliczenie 100% kosztów kwalifikowanych aktywów – w tym samolotów biznesowych – oddanych do użytku po 27 września 2017 roku, a przed 1 stycznia 2023 roku.
Według Minzoni, w drugim i trzecim kwartale tego roku popyt na czartery wzrósł stabilnie, a trend ten ma się utrzymać. Widoczny jest wzrost zapotrzebowania na wszystkie rodzaje lotów.
Rynek może być jeszcze silniejszy, niż wskazują prognozy
Nie wszyscy jednak uważają, że prognozy Honeywell w pełni oddają skalę boomu. Sanford Michelman, założyciel firmy FlyHouse, ocenia, że rzeczywiste liczby mogą być jeszcze wyższe. „Bazując na danych, które gromadzimy z wielu segmentów rynku, widzimy jeszcze większy wzrost popytu na czartery, niż sugeruje raport Honeywell” – zaznacza Michelman.
Jak dodał, tylko w ostatnim miesiącu FlyHouse odnotowała ponad dwukrotny wzrost liczby rezerwacji w porównaniu z tym samym okresem rok wcześniej.
Perspektywy
Rosnący popyt, sprzyjające regulacje podatkowe i szybki rozwój technologiczny – od bardziej ekonomicznych silników po zaawansowaną awionikę – mogą sprawić, że lata 2025–2035 staną się złotą dekadą dla sektora lotnictwa biznesowego.
Mimo obaw o spowolnienie gospodarcze i rosnące napięcia geopolityczne, sektor prywatnych odrzutowców pozostaje jednym z niewielu segmentów rynku, w którym prognozy nie tylko nie słabną, ale rosną z roku na rok.
Źródło: foxbusiness
Foto: Stella Jet
NEWS Florida
Kanadyjczycy coraz rzadziej przyjeżdżają na Florydę. Branża turystyczna i lokalne firmy odczuwają skutki

Floryda, od dekad ulubione miejsce zimowych wyjazdów Kanadyjczyków, notuje wyraźny spadek liczby gości z północy. Z danych Krajowego Stowarzyszenia Pośredników w Obrocie Nieruchomościami (National Association of Realtors) wynika, że coraz mniej Kanadyjczyków kupuje tu domy, a jednocześnie – jak podaje organizacja Visit St. Pete–Clearwater – liczba turystów z Kanady maleje.
Według najnowszych danych, wynajem wakacyjny spadł o ponad 30%, a liczba noclegów hotelowych – o ponad 20%. Turyści z Kanady, którzy jeszcze niedawno stanowili ok. 5% wszystkich odwiedzających powiat Pinellas, coraz częściej wybierają inne kierunki lub w ogóle rezygnują z podróży.
Mniej Kanadyjczyków, mniej klientów
Skutki tego spadku odczuwa wiele lokalnych biznesów, zwłaszcza tych, które przez lata bazowały na tzw. „snowbird” – Kanadyjczykach spędzających zimowe miesiące na Florydzie.
Angela Kraft, właścicielka salonu fryzjerskiego Blonde Envy w Pasadenie, mówi, że odczuła zmianę wyjątkowo mocno. Pracuje jako fryzjerka od 20 lat, z czego ostatnią dekadę na Florydzie, ale po ubiegłorocznych huraganach jej biznes stracił około 60% klientów. Wielu z nich przeprowadziło się, straciło domy lub pracę, a znaczna część Kanadyjczyków – jej stali klienci – po prostu nie wróciła.
Mniej zakupów nieruchomości
Z danych National Association of Realtors wynika, że choć Floryda nadal pozostaje najpopularniejszym miejscem zakupu nieruchomości przez Kanadyjczyków w USA, ich udział w rynku spada.
W 2023 roku aż 55% kanadyjskich nabywców domów w Stanach Zjednoczonych wybierało Florydę, natomiast w tym roku odsetek ten zmniejszył się o 7 punktów procentowych.
Mniej Kanadyjczyków na Florydzie to nie tylko problem dla branży turystycznej, ale i dla całych lokalnych społeczności, które przez lata korzystały z ich obecności – od hoteli i restauracji po małe zakłady usługowe. Dla wielu przedsiębiorców nadchodzący sezon zimowy może być jednym z najtrudniejszych od lat.
Źródło: baynews9
Foto: istock/krblokhin/
-
Prawo imigracyjne2 dni temu
Działania federalnych agentów ICE na ulicach Chicago: Czy powinniśmy się bać?
-
News Chicago3 tygodnie temu
Biały Dom wstrzymuje miliardy dolarów na infrastrukturę w Chicago
-
GOŚCIE BUDZIK MORNING SHOW4 tygodnie temu
Monia z Chicago znów na ekranie TVN Style. Jej motto: „Nigdy nie przestawaj wierzyć w siebie”
-
News Chicago3 tygodnie temu
Nocny nalot służb imigracyjnych na apartamentowiec w Chicago
-
News Chicago3 tygodnie temu
Uzbrojeni agenci federalni na ulicach Chicago: Rosną napięcia wokół działań ICE
-
News Chicago2 tygodnie temu
Gwardia Narodowa rozmieszczona w rejonie Chicago: 500 żołnierzy na ulicach
-
News Chicago2 tygodnie temu
Strzały w Brighton Park: Agenci federalni postrzelili kobietę, społeczność żąda odpowiedzi
-
News Chicago2 tygodnie temu
Trump wysyła Gwardię Narodową do Chicago mimo sprzeciwu gubernatora