News USA
Harris i Biden w Pensylwanii: U.S. Steel powinno pozostać w rękach Amerykanów
W poniedziałek, podczas wspólnego występu kampanijnego w Pensylwanii, wiceprezydent Kamala Harris i prezydent Joe Biden wyrazili stanowcze poparcie dla pozostania U.S. Steel w amerykańskich rękach, sprzeciwiając się planowanej sprzedaży firmy japońskiemu Nippon Steel. Harris wygłosiła swoje oświadczenia przed entuzjastycznym tłumem związkowców w Pittsburghu, świętującym Dzień Pracy.
Podczas wiecu w Pittsburghu, Kamala Harris podkreśliła znaczenie utrzymania U.S. Steel w rękach amerykańskich, zaznaczając, że firma ta jest „historycznym amerykańskim przedsiębiorstwem” i jest kluczowa dla przyszłości przemysłu stalowego w USA.
„U.S. Steel powinno pozostać amerykańskie i być zarządzane przez Amerykanów. Zawsze będę wspierać amerykańskich hutników” – powiedziała Harris.
Ten stanowczy przekaz jest zgodny z długoterminowym stanowiskiem Prezydenta Joe Bidena, który od marca sprzeciwia się sprzedaży U.S. Steel japońskiej firmie, argumentując, że mogłoby to zaszkodzić amerykańskim pracownikom w przemyśle stalowym. Wsparcie Harris dla tego stanowiska nie jest zaskakujące, biorąc pod uwagę jej bliską współpracę z Bidenem, ale podkreśla jej rosnącą rolę w kampanii oraz jej zaangażowanie w kwestie pracownicze.
Prezydent Joe Biden rozpoczął wydarzenie, witany gromkimi okrzykami „Dziękujemy, Joe” ze strony związkowców. Określił Kamalę Harris jako jedyny „racjonalny” wybór na prezydenta w nadchodzących wyborach. Podkreślił, że jej wybór na wiceprezydenta był jedną z najlepszych decyzji jego prezydentury.
Podczas wydarzenia w Pittsburghu, Harris nawiązała również do roli związków zawodowych w społeczeństwie, mówiąc o ich wpływie na poprawę warunków pracy i zabezpieczenie kluczowych świadczeń dla pracowników. Jej wystąpienie było pełne entuzjazmu i energii, co kontrastowało z bardziej stonowanymi wydarzeniami kampanijnymi Bidena.
U.S. Steel i Nippon Steel wyraziły swoje stanowiska w tej sprawie. U.S. Steel podkreśla, że transakcja z Nippon Steel jest korzystna dla amerykańskich pracowników i społeczności, podczas gdy Nippon Steel zaznacza, że przejęcie przyniesie korzyści amerykańskiemu przemysłowi stalowemu i zwiększy jego konkurencyjność.
Przewodniczący związku United Steelworkers, David McCalla, poparł stanowisko Kamali Harris, podkreślając jej zobowiązanie do obrony interesów pracowników hut.
Pomimo że Harris stara się odróżnić swoją kampanię od ery Bidena i wyjść poza polityczną retorykę, jej działania pokazują, jak ważna jest kontynuacja polityki w ramach administracji. Wiceprezydent stara się wywrzeć wpływ na przyszłość, mając na uwadze nadchodzące wybory i kluczowe “stany wahadłowe”, takie jak Pensylwania.
Po wspólnym wystąpieniu, Biden i Harris wrócili do Waszyngtonu.
Źródło: AP
Foto: YouTube
News USA
Trump i Starmer omówili wysiłki pokojowe USA w Ukrainie i Gazie
W niedzielę Prezydent Donald Trump oraz Premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer przeprowadzili rozmowę telefoniczną poświęconą dwóm kluczowym kwestiom międzynarodowym: sytuacji w Ukrainie oraz w Strefie Gazy. Przywódcy omówili działania państw określających się jako „Koalicja Chętnych”, której celem jest wsparcie każdego porozumienia pokojowego zapewniającego „sprawiedliwe i trwałe zakończenie wojny Rosji przeciwko Ukrainie”.
Współpraca w sprawie Bliskiego Wschodu i nowy ambasador w USA
W dalszej części rozmowy liderzy omówili również sytuację humanitarną i militarną w Gaza, podkreślając znaczenie skoordynowanych działań dyplomatycznych. Poruszono także temat nominacji nowego brytyjskiego ambasadora w USA, Christiana Turnera, który zastępuje Petera Mandelsona, odwołanego z powodu powiązań z Jeffreyem Epsteinem.
Keir Starmer podkreślił, że Turner – doświadczony dyplomata – „pogłębi relacje między oboma krajami”. Na zakończenie rozmowy Donald Trump i Starmer złożyli sobie świąteczne życzenia.
Intensywne negocjacje USA–Ukraina–Rosja w Miami
Administracja USA kontynuuje starania o doprowadzenie do porozumienia między Ukrainą a Rosją. W Miami amerykańscy negocjatorzy spotkali się w piątek z przedstawicielami Ukrainy i państw europejskich, a w sobotę – z wysłannikami Rosji.
Steve Witkoff, specjalny wysłannik USA ds. misji pokojowych, poinformował, że rosyjski przedstawiciel Kirill Dmitriev odbył „produktywne i konstruktywne” rozmowy z delegacją amerykańską, mające posunąć naprzód plan pokojowy prezydenta Trumpa.
Dmitriev zapewnił, że Rosja „pozostaje w pełni zaangażowana w osiągnięcie pokoju w Ukrainie” i „docenia wysiłki Stanów Zjednoczonych w przywracaniu globalnego bezpieczeństwa”.
Wcześniej Witkoff przekazał, że Ukraina „pozostaje w pełni zaangażowana w osiągnięcie sprawiedliwego i trwałego pokoju”, a rozmowy dotyczyły „harmonogramów i sekwencji dalszych działań”.
Jako priorytety wskazał: powstrzymanie zabijania, zagwarantowanie bezpieczeństwa oraz stworzenie warunków do odbudowy i długoterminowej stabilności Ukrainy.
Krytyka oceny zagrożenia ze strony Rosji – głos Tulsi Gabbard
Tulsi Gabbard, dyrektor Wywiadu Narodowego USA, publicznie skrytykowała media i „podżegaczy wojennych” za szerzenie – jak stwierdziła – nieprawdziwej narracji o rosyjskich planach eskalacji wojny.
Odniosła się przy tym do artykułu Reutersa, który – powołując się na anonimowe źródła wywiadowcze – twierdził, że Prezydent Władimir Putin nie zrezygnował z ambicji przejęcia całej Ukrainy oraz odzyskania części terytoriów dawnego ZSRR.
Gabbard określiła te doniesienia jako „kłamstwo i propagandę”, mające sabotować wysiłki Prezydenta Trumpa na rzecz zakończenia konfliktu, oraz „sianie histerii”, aby uzyskać poparcie społeczne dla eskalacji militarnej.
Starcie narracji o wojnie i przyszłość rozmów pokojowych
Gabbard ostrzegła, że manipulowanie ocenami wywiadowczymi może „zablokować wysiłki pokojowe Prezydenta Trumpa” i doprowadzić do poparcia działań, których celem byłoby bezpośrednie wciągnięcie USA do wojny z Rosją – rzekomo zgodnie z oczekiwaniami NATO i Unii Europejskiej.
Tymczasem administracja USA kontynuuje rozmowy z obiema stronami konfliktu, starając się doprowadzić do procesu, który mógłby zakończyć wojnę i ustabilizować sytuację w Europie.
Źródło: The Epoch Times
Foto: YouTube, The White House
News USA
W Indianapolis nie dopuszczono osób z “krajów wysokiego ryzyka” do ceremonii naturalizacyjnej
W czwartek, podczas ceremonii naturalizacyjnej w Indianapolis planowano przyjąć 100 nowych obywateli USA, jednak do złożenia przysięgi ostatecznie dopuszczono jedynie 83 osoby. Federalne służby imigracyjne – zgodnie z wytycznymi Departamentu Bezpieczeństwa Krajowego DHS – zaczęły stosować rozszerzone procedury weryfikacyjne wobec kandydatów pochodzących z tzw. “krajów wysokiego ryzyka”. Kilka miejsc pozostało pustych, a osoby oczekujące od lat lub nawet dekad zostały w ostatniej chwili odesłane.
Kandydaci zaskoczeni decyzją w ostatniej chwili
Świadkowie opisują emocjonalne sceny – jeden z mężczyzn został „całkowicie zaskoczony” decyzją urzędników, mimo że przyszedł z kompletem dokumentów, gotowy do złożenia przysięgi. Inny kandydat przekazał lokalnym mediom, że otrzymał telefon o odwołaniu jego udziału, jednak nie wyjaśniono mu przyczyny.
Wśród osób niedopuszczonych do ceremonii był m.in. mężczyzna z Nigru, który znajduje się na liście krajów wysokiego ryzyka przygotowanej przez Departament Bezpieczeństwa Krajowego.
Federalne agencje: pauza na czas dodatkowej weryfikacji
Rzecznik Departamentu Bezpieczeństwa Krajowego DHS poinformował, że Amerykańska Służba ds. Obywatelstwa i Imigracji USCIS zawiesiła wszystkie decyzje dotyczące osób z “krajów wysokiego ryzyka”, aby przeprowadzić dodatkowe, maksymalnie szczegółowe kontrole. Tę samą procedurę zastosowano 9 grudnia, kiedy odmowę uczestnictwa otrzymało ponad 30 kandydatów.
W oświadczeniu podkreślono, że „bezpieczeństwo obywateli USA jest priorytetem”, a przerwa w procedurze ma zapewnić pełną weryfikację każdej osoby.
Dla wielu ceremonia była ukoronowaniem wieloletniej drogi
Ci, którzy w czwartek zostali dopuszczeni do otrzymania obywatelstwa, podkreślali wagę tego momentu. Siddharth Bose, który rozpoczął swoją imigracyjną drogę 30 lat temu, mówił o ogromnym nakładzie pracy, dokumentów i determinacji, jakich wymagała od niego procedura.
Zapytany o to, jak reagowałby na ewentualną odmowę w ostatniej chwili, przyznał: „Byłoby niezwykle trudno dowiedzieć się, że to może się nie wydarzyć.”
Zaostrzenie polityki imigracyjnej administracji Trumpa
Incydenty w Indianapolis wpisują się w szerszą politykę imigracyjną administracji Prezydenta Donalda Trumpa. Według ustaleń New York Times, Biały Dom oczekuje, że terenowe biura USCIS będą intensyfikować działania związane z postępowaniami denaturalizacyjnymi.
Równocześnie Trump rozszerzył ograniczenia wjazdowe na imigrantów z 19 krajów, głównie z Bliskiego Wschodu i Afryki.
W rezultacie coraz więcej kandydatów na obywateli doświadcza opóźnień i dodatkowych kontroli, a sam proces naturalizacji staje się bardziej nieprzewidywalny – nawet na jego ostatnim etapie.
Źródło: scrippsnews
Foto: YouTube, USCIS
News USA
USA ścigają kolejny tankowiec na Morzu Karaibskim powiązany z rządem Wenezueli
W niedzielę amerykańska Straż Przybrzeżna rozpoczęła pościg na Morzu Karaibskim za kolejnym tankowcem objętym sankcjami. Według informacji przekazanych przez urzędnika USA wskazuje to na zaostrzenie działań administracji Prezydenta Donalda Trumpa wobec statków powiązanych z rządem Nicolása Maduro. Jak potwierdzono, jednostka miała pływać pod fałszywą banderą i była objęta sądowym nakazem zajęcia.
Nowy pościg po serii wcześniejszych przejęć
Niedzielna operacja została potwierdzona przez urzędnika zapoznanego z działaniami Straży Przybrzeżnej, który podkreślił, że chodzi o „objęty sankcjami statek z ciemnej floty uczestniczącej w nielegalnym omijaniu sankcji Wenezueli”. Informator, mówiący anonimowo ze względu na charakter operacji, zaznaczył również, że jednostka pływała pod fałszywą flagą.
Pościg ma miejsce zaledwie dzień po tym, jak w sobotę o świcie siły USA zajęły drugi w ciągu dwóch tygodni tankowiec – pływającą pod banderą Panamy jednostkę Centuries, którą Biały Dom opisał jako część „ciemnej floty przewożącej skradzioną ropę”.
Wcześniej, 10 grudnia, Straż Przybrzeżna przy wsparciu Marynarki Wojennej przejęła inny tankowiec – Skipper, który nie miał nawet przypisanej bandery. O zdarzeniu informowaliśmy tutaj.
Eskalacja retoryki i presji wobec Maduro
Po pierwszym przejęciu tankowca Prezydent Donald Trump zapowiedział „blokadę” wobec Wenezueli, kontynuując nasilającą się kampanię presji wobec reżimu Nicolása Maduro.
W minionym tygodniu Trump zażądał również zwrotu aktywów przejętych lata temu od amerykańskich koncernów naftowych, wskazując na utracone inwestycje USA jako jedną z przyczyn eskalacji działań.
Sankcjami objęte tankowce już zaczynają omijać Wenezuelę, a Biały Dom otwarcie sugeruje, że działania administracji są związane zarówno ze sporami gospodarczymi, jak i oskarżeniami o handel narkotykami.
Tło gospodarcze i spór o nacjonalizację sektora naftowego
Amerykańskie firmy dominowały wenezuelski sektor paliwowy do czasu fali nacjonalizacji, prowadzonej od lat 70., a później kontynuowanej za rządów Hugo Cháveza i Nicolása Maduro. Koncernom oferowano odszkodowania uznane za niewystarczające, a w 2014 roku międzynarodowy arbitraż nakazał Wenezueli wypłacić 1,6 mld dolarów firmie ExxonMobil.
Reakcje Maduro i krytyka w USA
W odpowiedzi na najnowsze wydarzenia Nicolás Maduro napisał w niedzielę na Telegramie, że Wenezuela od miesięcy „demaskuje, zwalcza i pokonuje kampanię agresji – od terroru psychologicznego po korsarzy atakujących tankowce”. Zapowiedział także przyspieszenie „głębokiej rewolucji”.
Senator Rand Paul ocenił zajmowanie tankowców jako „prowokację i preludium do wojny”, podkreślając, że amerykańscy żołnierze nie powinni pełnić roli policji świata. Z kolei Senator Tim Kaine stwierdził, że użycie sił zbrojnych w celu presji na Maduro jest sprzeczne z deklaracjami Trumpa dotyczącymi unikania niepotrzebnych konfliktów.
Demokraci domagają się uzyskania przez prezydenta zgody Kongresu na tego typu operacje militarne.
Operacje antynarkotykowe i rosnąca liczba ofiar
Nasilone działania przeciwko tankowcom wpisują się w szerszą politykę administracji, która nakazała Pentagonowi przeprowadzenie serii ataków na jednostki na Karaibach i wschodnim Pacyfiku – rzekomo zaangażowane w przemyt fentanylu i innych narkotyków.
Od września w 28 znanych uderzeniach zginęły co najmniej 104 osoby, co budzi sprzeciw części polityków oraz obrońców praw człowieka, wskazujących na brak dowodów potwierdzających, że cele ataków były faktycznie przemytnikami.
Źródło: baynews9
Foto: YouTube, World Maritime
-
GOŚCIE BUDZIK MORNING SHOW4 tygodnie temuPielęgnujemy świąteczne tradycje. Patrycja Niżnik zaprasza na Mikołajki i Wigilię
-
News Chicago4 tygodnie temuCeny gazu nie wzrosną w przyszłym roku w Illinois tak bardzo jak chciał Nicor Gas i Ameren
-
News USA3 tygodnie temuRząd wstrzymuje rozpatrywanie wszystkich wniosków imigracyjnych z 19 państw
-
News USA2 tygodnie temuHistoryczne wystąpienie prezydenta: Trump o uroczystości Niepokalanego Poczęcia
-
GOŚCIE BUDZIK MORNING SHOW3 tygodnie temuTomasz Potaczek z Chicago ponownie na podium Mistrzostw Świata w Kettlebell
-
News USA3 tygodnie temuUniwersytet Kolorado zapłaci 10,3 mln USD za przymus szczepień przeciw COVID-19
-
NEWS Florida3 tygodnie temuKlientów Florida Power & Light czeka rekordowa podwyżka cen energii elektrycznej
-
Polonia Amerykańska3 tygodnie temuMsza Św. w intencji ofiar stanu wojennego zostanie odprawiona 14 grudnia w Kościele Św. Trójcy










