Połącz się z nami

News USA

18 września ma zapaść wyrok na Trumpa w sprawie tzw. “cichych płatności”

Opublikowano

dnia

13 sierpnia sędzia Juan Merchan ponownie odrzucił wniosek Donalda Trumpa o wyłączenie się z prowadzenia procesu, w którym został oskarżony przez prokuratora okręgowego Manhattanu, Alvina Bragga. Wyraźnie zasugerował także, że niezależnie od dalszych działań, zamierza wydać wyrok skazujący na byłego prezydenta i kandydata Republikanów 18 września – dwa dni po rozpoczęciu wczesnego  głosowania w Pensylwanii, jednym z kluczowych stanów w nadchodzących wyborach prezydenckich.

30 maja tego roku Donald Trump został uznany za winnego 34 zarzutów fałszowania dokumentów biznesowych w tzw. sprawie o tzw. „ciche płatności” związanej z przekazaniem pieniędzy aktorce porno, Stormy Daniels. O tym wyroku informowaliśmy tutaj.

Kara miała zostać zasądzona 11 lipca, jednak 2 lipca sędzia Nowego Jorku opóźnił jej ogłoszenie do września, ponieważ dzień wcześniej Sąd Najwyższy wydał orzeczenie w sprawie immunitetu prezydenta.

Orzeczenie Sądu Najwyższego z 1 lipca, wyraźnie stanowi, że prezydenci, w tym byli prezydenci, są chronieni przed karą za wszelkie oficjalne działania podejmowane podczas sprawowania urzędu. Co więcej, immunitet ten ma również zastosowanie do dowodów związanych z oficjalnymi działaniami prezydenckimi.

W świetle tego orzeczenia, prawnicy Trumpa starali się opóźnić wydanie wyroku, argumentując, że prokuratorzy Bragga nie tylko wykorzystali oficjalne działania Trumpa jako dowody, ale także wezwali na świadków dwóch pracowników Białego Domu.

Wniosek o uchylenie wyroków skazujących, oparty na orzeczeniu Sądu Najwyższego, nie został jednak uwzględniony.

Warto zauważyć, że obrona Trumpa podniosła także kwestię konfliktu interesów związanych z córką sędziego Juana Merchana, która pracowała dla wiceprezydent Kamali Harris – obecnej przeciwniczki Trumpa w nadchodzących wyborach.

Na początku sierpnia sędzia Merchan wysłał list do stron, informując, że jego decyzja w sprawie roszczenia o immunitet prezydencki zostanie wydana do 16 września, a wyrok zostanie ogłoszony dwa dni później.

Prawnik Andrew C. McCarthy, współpracownik FOX News i starszy pracownik naukowy w National Review Institute, uważa, że decyzja sędziego, by przygotować się na wydanie wyroku w tym terminie, wskazuje na jego zamiar odrzucenia wniosku Trumpa o immunitet.

W kontekście całego postępowania wydaje się niemal pewne, że Trump może zostać skazany na karę więzienia.

Jednak, jak sugerują niektórzy eksperci, Merchan może uzasadniać swoje orzeczenie tym, że Trump nie został oskarżony za oficjalne działania prezydenckie, co mogłoby umożliwić podtrzymanie wyroków skazujących. Ta interpretacja może być kontrowersyjna, zwłaszcza że podczas procesu niektóre dowody związane z oficjalnymi działaniami prezydenckimi zostały uznane za kluczowe przez prokuratorów.

Polityka czy sprawiedliwość?

Oskarżenie Donalda Trumpa w Nowym Jorku od samego początku budziło kontrowersje. Dla wielu obserwatorów wydaje się oczywiste, że ściganie byłego prezydenta jest motywowane politycznie. Określenie „lawfare” (walka prawna) trafnie opisuje sytuację, w której prokuratorzy i sędzia, zdaniem krytyków, dążą do politycznych celów, nie zważając na to, czy wyroki skazujące przetrwają w apelacji.

Co więcej, nawet jeśli sędzia Merchan rzeczywiście skazałby Trumpa na karę więzienia, mało prawdopodobne, aby były prezydent faktycznie trafił za kratki przed zakończeniem procesu apelacyjnego. W ten sposób sędzia może symbolicznie narzucić surowy wyrok, który jednak nie pociągnie za sobą natychmiastowych konsekwencji.

Celem całego procesu wydaje się być możliwość przedstawienia Donalda Trumpa jako „skazanego przestępcy” w momencie, gdy Amerykanie zaczną głosować przedterminowo w kluczowych stanach. W związku z tym data 18 września, na którą wyznaczono ogłoszenie wyroku, może być postrzegana jako strategicznie wybrana, by wpłynąć na wynik wyborów.

 

Źródło: foxnews
Foto: YouTube

 

 

News USA

Nie masz REAL ID? Od lutego zapłacisz za to na lotnisku 45 dolarów

Opublikowano

dnia

Autor:

Podróżni, którzy nie posiadają prawa jazdy zgodnego z wymogami REAL ID ani paszportu, będą musieli zapłacić dodatkową opłatę, aby przejść kontrolę bezpieczeństwa na lotniskach. Administracja Bezpieczeństwa Transportu TSA ogłosiła, że od 1 lutego 2026 r. osoby bez akceptowanego dokumentu tożsamości będą mogły skorzystać z płatnej alternatywnej procedury weryfikacji — Confirm ID.

Jak będzie działać Confirm ID?

Usługa umożliwi podróżnym potwierdzenie tożsamości poprzez system Administracja Bezpieczeństwa Transportu (TSA), po wniesieniu opłaty i wypełnieniu formularza. Można to zrobić:

  • przez internet na pay.gov przed przyjazdem na lotnisko,
  • na lotnisku, w osobnej linii przeznaczonej dla osób korzystających z Confirm ID.

Po pozytywnej weryfikacji Confirm ID będzie ważne 10 dni. Po tym czasie, jeśli podróżny ponownie będzie chciał lecieć bez REAL ID lub paszportu, konieczne będzie wniesienie kolejnej opłaty.

Według Departamentu Bezpieczeństwa Krajowego (DHS) cały proces potrwa zazwyczaj 10–15 minut, lecz w razie dodatkowych wymogów weryfikacyjnych lub długich kolejek może się wydłużyć nawet do pół godziny.

Dlaczego wprowadzono opłatę?

TSA zaproponowała początkowo opłatę w wysokości 18 dolarów, jednak – jak poinformowano – późniejsza analiza wykazała, że koszty operacyjne programu są wyższe. Pobierana opłata będzie pokrywać:

  • utrzymanie systemu technologicznego,
  • koszty administracyjne,
  • koszty operacyjne związane z samą weryfikacją tożsamości.

Zmiana pojawia się w czasie, gdy egzekwowanie ustawy REAL ID Act, przyjętej w 2005 r., stało się obowiązkowe na punktach kontroli bezpieczeństwa w USA po licznych opóźnieniach we wdrożeniu.

lotnisko

Jakie dokumenty TSA uznaje za ważne?

Podróżni, którzy chcą uniknąć opłaty, powinni posiadać jeden z akceptowanych dokumentów, w tym:

  • prawo jazdy lub dowód tożsamości zgodny z REAL ID,
  • Enhanced Driver’s License (EDL) lub Enhanced ID (EID),
  • paszport USA,
  • paszportową kartę USA,
  • karty zaufanego podróżnego (Global Entry, NEXUS, SENTRI, FAST),
  • legitymację Departamentu Obrony USA,
  • kartę stałego rezydenta,
  • kartę wjazdu (Border Crossing Card),
  • akceptowalne dokumenty plemienne (w tym Enhanced Tribal Cards),
  • kartę HSPD-12 PIV,
  • paszport wydany przez rząd innego kraju,
  • kanadyjskie prawo jazdy,
  • kartę TWIC,
  • kartę zezwolenia na pracę I-766,
  • dokumenty marynarki handlowej USA,
  • kartę identyfikacyjną opieki zdrowotnej dla weteranów (VHIC).

Co to oznacza dla podróżnych?

Od 2026 r. obowiązkiem każdego pasażera będzie posiadanie akceptowanego dokumentu tożsamości — w przeciwnym razie konieczne będzie skorzystanie z płatnej procedury Confirm ID. TSA zachęca podróżnych, by jak najszybciej wyrobić dokumenty zgodne z REAL ID, aby uniknąć dodatkowych opłat i wydłużonej odprawy.

Źródło: nbc
Foto: istock/CandyRetriever/ LightFieldStudios/
Czytaj dalej

News USA

Amerykanie wydali fortunę podczas Black Friday mimo rosnącej inflacji

Opublikowano

dnia

Autor:

Amerykanie może i nie patrzą z optymizmem na swoje finanse, ale nie przeszkodziło im to w ustanowieniu kolejnych rekordów zakupowych podczas tegorocznego Black Friday. Jak pokazują nowe dane, kluczowe święto handlu ponownie przyniosło wzrosty — choć za rekordami kryją się wyraźne oznaki presji inflacyjnej, rosnących cen i mniejszej siły nabywczej konsumentów.

Rekordowe wyniki sprzedaży

Według Adobe Analytics, w samych zakupach online konsumenci wydali 11,8 mld dolarów, co oznacza wzrost o 9,1% względem ubiegłego roku. Mastercard SpendingPulse odnotował z kolei 4,1% wzrost łącznej sprzedaży, uwzględniając zarówno handel stacjonarny, jak i internetowy.

Prognozy na Cyber Monday również są imponujące. Adobe przewiduje, że Amerykanie wydadzą 14,2 mld dolarów, co przełoży się na ponad 6-procentowy wzrost rok do roku.

Mimo spowolnienia rynku pracy, rosnących kosztów związanych z cłami administracji Trumpa oraz zwiększonej liczby zwolnień korporacyjnych, konsumpcja pozostaje siłą napędową gospodarki USA.

Mniej za więcej: ukryta strona rekordów

Chociaż liczby robią wrażenie, analitycy zauważają, że wzrosty sprzedaży niekoniecznie oznaczają większą liczbę zakupionych produktów. Według Salesforce średnia cena produktów wzrosła o 7%, a liczba kupowanych przedmiotów spadła o 2%.

Oznacza to, że Amerykanie płacą więcej, otrzymując mniej.

Inflacja ponownie przyspieszyła, osiągając 3% we wrześniu, w porównaniu z 2,3% w kwietniu. Dla wielu gospodarstw domowych oznacza to konieczność ostrożniejszego gospodarowania budżetem.

Presja cenowa i zmieniające się nawyki zakupowe

Wobec rosnących cen żywności, energii czy usług, konsumenci zaczynają:

  • koncentrować się na zakupie pojedynczych produktów wyższej wartości,
  • rozkładać zakupy na wiele dni promocji,
  • dokładniej porównywać oferty i czekać na najatrakcyjniejsze rabaty.

Badanie Deloitte wskazuje, że aż 75% Amerykanów spodziewało się wyższych cen w okresie świątecznym.

Gospodarka w kształcie litery K

Ekonomiści zauważają wyraźne rozwarstwienie konsumpcyjne. Analiza Moody’s Analytics pokazuje, że najbogatsze 10% gospodarstw odpowiadało za niemal połowę całkowitych wydatków w drugim kwartale roku, natomiast wydatki 80% najbiedniejszych gospodarstw jedynie nadążają za inflacją.

Prowadzi to do tzw. gospodarki w kształcie litery K — zamożniejsi wydają coraz więcej, podczas gdy klasa średnia i osoby o niższych dochodach ograniczają zakupy. Tegoroczne dane mogą potwierdzać ten trend: zarówno dyskonty, jak i marki premium notują dobre wyniki, podczas gdy segmenty rynku skierowane do „średniego konsumenta” radzą sobie słabiej.

Perspektywy na dalszą część sezonu

Wyniki Black Friday i Cyber Monday potwierdzają odporność amerykańskich konsumentów, ale jednocześnie obnażają skalę wyzwań, przed którymi stoją gospodarstwa domowe. Rekordowe wydatki nie oznaczają rekordowej siły nabywczej — a raczej zdolność adaptacji do trudniejszych realiów ekonomicznych.

Źródło: cbs
Foto: istock/ipopba/SeventyFour/Qeeraw
Czytaj dalej

News USA

Nowe badanie: AI mogłaby zastąpić 18 milionów osób pracujących w USA

Opublikowano

dnia

Autor:

Według najnowszego raportu opracowanego przez Massachusetts Institute of Technology, sztuczna inteligencja posiada już potencjał do przejęcia zadań wykonywanych przez prawie 12% obecnej siły roboczej w Stanach Zjednoczonych. Oznacza to zdolność technologii do realizacji pracy, którą na co dzień wykonuje ponad 18 milionów zatrudnionych.

Badanie zostało oparte na wskaźniku Iceberg Index, który mierzy ekspozycję stanowisk na możliwości automatyzacji. Analiza obejmowała ponad 150 milionów pracowników reprezentujących blisko 1 000 zawodów, konfrontując ich kwalifikacje z umiejętnościami ponad 13 000 narzędzi AI.

Najbardziej zagrożone branże

Technologia wykazuje największą zdolność do zastępowania lub transformacji pracy w sektorach:

  • technologicznym,
  • finansowym,
  • ochrony zdrowia,
  • usług profesjonalnych.

Sztuczna inteligencja potrafi przeprowadzić nie tylko pisanie kodu czy analizę danych, lecz także coraz więcej powtarzalnych procesów decyzyjnych oraz zadań administracyjnych.

Przykłady zastosowań AI w praktyce

Branża Zastosowanie
Finanse automatyczne przetwarzanie dokumentów, wsparcie analityczne
Ochrona zdrowia administracja, przekierowanie czasu pracy personelu na bezpośrednią opiekę nad pacjentem
Produkcja kontrola jakości, automatyczne inspekcje
Logistyka obsługa procesów realizacji i wysyłki

Zmiana struktury pracy, niekoniecznie redukcja miejsc

Naukowcy podkreślają, że badanie nie ocenia, ilu pracowników zostało już zastąpionych przez AI ani ilu może stracić pracę w przyszłości. Na poziom automatyzacji wpłyną m.in.: decyzje biznesowe, akceptacja społeczna, oraz regulacje i działania polityczne.

Zwracają uwagę, że technologia w wielu przypadkach wspiera, a nie usuwa pracownika z rynku.

„Analitycy finansowi nie znikną, ale systemy AI mogą przejąć znaczną część przetwarzania dokumentów i rutynowej analizy. To zmienia sposób strukturyzowania ról i kompetencji, niekoniecznie liczbę zatrudnionych”.

Takie podejście oznacza przesunięcie zakresu odpowiedzialności – np. programiści o niższych kwalifikacjach będą musieli skupić się na bardziej złożonych zadaniach, ponieważ systemy AI wykonują już ponad miliard linii kodu dziennie.

sztuczna-inteligencja ai

AI wchodzi w miejsce młodych pracowników

Szczególnie ciekawym wnioskiem raportu jest to, że sztuczna inteligencja zaczyna przejmować zadania dotychczas powierzane pracownikom poziomu entry-level, czyli osobom rozpoczynającym karierę zawodową.

Zmienia to schematy rekrutacyjne – niektóre firmy ograniczają zatrudnienie absolwentów, stawiając na bardziej doświadczonych specjalistów, którzy są w stanie nadzorować i integrować procesy wykonywane przez AI.

Źródło: cbs
Foto: istock/Fotomek, Valerii Apetroaiei, tadamichi
Czytaj dalej
Reklama

Popularne

Kalendarz

sierpień 2024
P W Ś C P S N
 1234
567891011
12131415161718
19202122232425
262728293031  

Nasz profil na fb

Popularne w tym miesiącu