News USA
Hunter Biden winny oskarżeń związanych z bronią palną i narkotykami
We wtorek rano w sądzie federalnym w Delaware ława przysięgłych skazała Huntera Bidena, 54-letniego syna prezydenta Joe Bidena, za wszystkie trzy postawione mu zarzuty. Został on uznany za winnego złożenia fałszywego oświadczenia w związku ze sprzedażą broni palnej, fałszywego oświadczenia podczas transakcji związanej z bronią oraz posiadania broni palnej w okresie używania narkotyków.
Zarzuty karne dotyczą zakupu przez Huntera Bidena pistoletu Colt Cobra w sklepie z bronią w Delaware w październiku 2018 r., gdy był uzależniony od cracku.
Syn prezydenta, który przyznał się do uzależnienia od kokainy i alkoholu, został oskarżony o skłamanie na wymaganym przez władze federalne formularzu, który wypełnił w związku z zakupem broni. Oświadczył w nim, że nie jest nielegalnym użytkownikiem ani uzależnionym od środka odurzającego.
Hunter Biden jest pierwszym dzieckiem urzędującego prezydenta USA, sądzonym w sprawie karnej. W Los Angeles stoi przed kolejną toczącą się wobec niego sprawą karną, dotyczącą podatków federalnych.
Wyrok na Huntera zapadł prawie trzy tygodnie po tym, jak były prezydent Donald Trump – który ma stanąć twarzą w twarz z prezydentem Bidenem w listopadowych wyborach – został skazany przez sąd stanu Nowy Jork za fałszowanie dokumentacji biznesowej związanej z potajemną wypłatą pieniędzy na rzecz gwiazdy porno, Stormy Daniels, w 2016 roku.
Syn prezydenta spojrzał prosto przed siebie, na ławę przysięgłych i lekko pokiwał głową, gdy osiem dni po rozpoczęciu procesu i zaledwie po trzech godzinach obrad przysięgłych odczytano trzy wyroki skazujące.
Po ogłoszeniu wyroku pierwsza dama, Jill Biden weszła na salę sądową, podobnie jak jego ciotka Valerie Biden Owens. Podczas odczytywania werdyktu na sali była żona Huntera, Melissa Cohen Biden. Później we wtorek prezydent Joe Biden poleciał do Delaware, aby spotkać się z synem, który przywitał go w stanowej bazie Powietrznej Gwardii Narodowej w New Castle.
Wyrok dla Huntera Bidena zapadł po procesie, który obejmował zeznania jego byłej żony Kathleen Buhle, Hallie Biden, która jest wdową po jego bracie Beau Bidenie i jego byłej partnerki.
Hallie Biden, która powiedziała przysięgłym, że paliła crack za namową Huntera, będąc z nim w romantycznym związku, zeznała, że pistolet, który kupił, znalazła w jego samochodzie 11 dni po jego zakupie. Zeznała też, że wyrzuciła broń w pobliżu sklepu spożywczego.
We wtorkowym oświadczeniu syn prezydenta powiedział: „Jestem dziś bardziej wdzięczny za miłość i wsparcie, jakich doświadczyłem w zeszłym tygodniu ze strony Melissy, mojej rodziny, moich przyjaciół i mojej społeczności, niż rozczarowany wynikiem. Wyzdrowienie jest możliwe dzięki łasce Boga i jestem błogosławiony, że mogę doświadczać tego daru każdego dnia”.
Przysięgli rozpoczęli obrady w poniedziałek po południu po wysłuchaniu mów końcowych prokuratorów i prawnika Bidena, Abbe Lowella, a także instrukcji sędziny Maryellen Noreiki. Data ogłoszenia wyroku ma zostać wyznaczona w środę.
Hunterowi Bidenowi grozi maksymalna możliwa kara 10 lat więzienia za dwa z zarzutów i maksymalna możliwa kara 5 lat więzienia za trzeci zarzut.
W zeszłym tygodniu prezydent powiedział ABC News, że nie ułaskawi syna, jeśli zostanie skazany w tej sprawie.
We wtorkowym oświadczeniu w sprawie skazania Huntera prezydent oświadczył: „Jak powiedziałem w zeszłym tygodniu, jestem prezydentem, ale jestem też tatą.” “Jill i ja kochamy naszego syna i jesteśmy bardzo dumni z mężczyzny, jakim jest dzisiaj” – dodał Joe Biden, podkreślając wyjście Huntera z uzależnienia.
„Jak powiedziałem również w zeszłym tygodniu, zaakceptuję wynik tej sprawy i nadal będę szanował proces sądowy, dopóki Hunter będzie rozpatrywał apelację” – powiedział prezydent. „Jill i ja zawsze będziemy przy Hunterze i reszcie naszej rodziny, okazując miłość i wsparcie. Nic tego nigdy nie zmieni.”
Hunter Biden jest oddzielnie oskarżony przed sądem federalnym w Los Angeles za niepłacenie podatków od dochodów przekraczających 1,4 miliona dolarów przez kilka lat. Ma stanąć przed sądem w tej sprawie we wrześniu, dwa miesiące przed spotkaniem jego ojca z Republikaninem Donaldem Trumpem w wyborach.
Z kolei Donald Trump ma zostać skazany w sprawie „cichych płatności” 11 lipca przed Sądem Najwyższym Manhattanu. Grozi mu maksymalna możliwa kara 4 lat więzienia za każde z 34 przestępstw, za które został uznany winnym.
Były prezydent stoi także przed trzema innymi toczącymi się sprawami karnymi.
Dwie z tych spraw, jedna przed sądem federalnym w Waszyngtonie, druga przed sądem stanowym Georgii w Atlancie, oskarżają Trumpa o przestępstwa w związku z jego próbami zniweczenia zwycięstwa prezydenta Bidena w wyborach w 2020 roku.
Trzecia sprawa, tocząca się przed sądem federalnym na Florydzie, dotyczy przetrzymywania przez Trumpa tajnych dokumentów po opuszczeniu Białego Domu w styczniu 2021 r. i jego wysiłków, aby nie udostępnić ich urzędnikom państwowym ubiegającym się o ich zwrot.
Źródło: cnbc
Foto: YouTube, wikimedia
News USA
Zapowiadane premie 10 tys. USD dostaną tylko nieliczni kontrolerzy ruchu lotniczego
Ponad 10 000 kontrolerów ruchu lotniczego w Stanach Zjednoczonych pracowało bez wynagrodzenia podczas rekordowo długiego, 43-dniowego rządowego shutdownu. Mimo sugestii Prezydenta Donalda Trumpa, że wszyscy, którzy pozostali na stanowiskach, powinni otrzymać po 10 000 dolarów premii, finalnie bonus trafi jedynie do 776 osób. To wyłącznie pracownicy, którzy w tym czasie nie opuścili ani jednej zmiany.
Presja finansowa i zakłócenia w lotach
Zamknięcie rządu trwało ponad miesiąc, co doprowadziło do narastających problemów finansowych wśród kontrolerów. Wielu z nich musiało ograniczyć dyspozycyjność, podejmowało dodatkowe prace lub – z powodu braku pieniędzy na paliwo czy opiekę nad dziećmi – nie mogło dotrzeć do pracy.
Skutkiem były opóźnienia oraz redukcja liczby operacji lotniczych na 40 najbardziej obciążonych lotniskach.
Donald Trump publicznie proponował premie dla osób obecnych przez cały okres, ale jednocześnie sugerował obniżenie wynagrodzenia tym, którzy choć raz nie pojawili się w pracy. Federal Aviation Administration FAA nie potwierdziła jednak planów karania kontrolerów.
Uznanie, ale tylko dla wybranych
Sekretarz Transportu Sean Duffy uzasadnił decyzję chęcią wyróżnienia „patriotycznych kobiet i mężczyzn, którzy nie opuścili żadnej zmiany i zapewniali bezpieczeństwo pasażerów przez cały okres shutdownu”.
Krajowy Związek Kontrolerów Ruchu Lotniczego (NATCA) wskazał, że faktycznie tylko 311 członków związku zakwalifikowało się do wypłaty, a pozostała część nagrodzonych to prawdopodobnie kadra kierownicza. Organizacja podkreśliła, że choć wyróżnienie pracowników z idealną frekwencją jest zrozumiałe, większość kontrolerów również pracowała bez wynagrodzenia i zasługuje na docenienie.

Wyzwania kadrowe i bezpieczeństwo lotów
Zamknięcie rządu pogłębiło już istniejący niedobór kontrolerów. Duffy przyznał, że część studentów zrezygnowała ze szkoleń, a doświadczeni pracownicy odeszli na emeryturę.
W czasie kryzysu wiele osób pracowało po 10 godzin dziennie, sześć dni w tygodniu. Rosnąca liczba nieobecności skłoniła FAA do ograniczenia ruchu lotniczego, co – według specjalistów ds. bezpieczeństwa – było konieczne po otrzymaniu sygnałów od pilotów i odnotowaniu incydentów na pasach startowych.
Po zakończeniu shutdownu sytuacja kadrowa stopniowo się poprawia, a linie lotnicze przywróciły regularne operacje. Jednak decyzja o przyznaniu premii wyłącznie wąskiej grupie pracowników budzi kontrowersje, według krytyków, i może wpłynąć na morale w kluczowej dla bezpieczeństwa branży.
Źródło: AP
Foto: Secretary Sean Duffy
News USA
Żołnierze Gwardii Narodowej mają opuścić Waszyngton
W czwartek sędzina federalna Jia Cobb, wydała decyzję zobowiązującą administrację Prezydenta Donalda Trumpa do zakończenia trwającego od kilku miesięcy rozmieszczenia wojsk Gwardii Narodowej. Sędzina uznała, że militarne przejęcie kontroli nad bezpieczeństwem w Waszyngtonie narusza Konstytucję oraz bezprawnie ingeruje w uprawnienia lokalnych władz. Nakaz sądu został jednak wstrzymany na okres 21 dni, aby umożliwić wniesienie apelacji.
Tło sprawy i stanowisko władz lokalnych
Pozew przeciwko działaniom prezydenta złożył Prokurator Generalny Dystryktu Kolumbii, Brian Schwalb, domagając się zakazu rozmieszczania Gwardii Narodowej bez zgody burmistrza miasta.
Sędzina Cobb stwierdziła, że prezydent może aktywować jednostki Gwardii wyłącznie w ramach konkretnych uprawnień przewidzianych w prawie stanowym, a nie według własnego uznania. Trwająca interwencja wojskowa narusza suwerenność miasta w zakresie prowadzenia działań policyjnych.
Według przedstawicieli biura prokuratora, jednostki wojskowe mogą jednak pozostać w mieście co najmniej do lata 2026 roku, mimo nakazu sądowego.
Ogłoszenie stanu zagrożenia i rozmieszczenie wojsk
W sierpniu Prezydent Trump podpisał rozporządzenie wykonawcze, ogłaszając stan zagrożenia przestępczością w Waszyngtonie. W ciągu miesiąca do miasta skierowano ponad 2 300 żołnierzy Gwardii Narodowej z ośmiu stanów oraz Dystryktu Kolumbii, podlegających bezpośrednio sekretarzowi Armii Stanów Zjednoczonych.
Dodatkowo rozmieszczono setki federalnych agentów, którzy dołączyli do patroli miejskich.

Argumenty stron
Prokuratura Dystryktu Kolumbii wskazała, że:
- wojskowi spoza dystryktu działają jako federacyjna siła porządkowa, co zaostrza napięcia społeczne;
- obecność wojsk odciąga lokalne zasoby policyjne;
- dalsze utrzymanie sił zbrojnych w mieście stanowi zagrożenie dla demokracji i autonomii regionu.
Strona federalna w odpowiedzi uznała pozew za „polityczny zabieg bez podstaw merytorycznych” i argumentowała, że działania służą redukcji przestępczości.
Szerszy kontekst i konsekwencje
Rozmieszczenie Gwardii Narodowej przez administrację Trumpa wywołało podobne spory sądowe w Portland, Chicago i Los Angeles. W Waszyngtonie decyzje federalne spotkały się ze szczególną krytyką, ponieważ miasto – jako Dystrykt Kolumbii – nie posiada pełni praw stanowych, co czyni je bardziej podatnym na ingerencję władz centralnych.
Co dalej?
Administracja Donalda Trumpa ma 21 dni na złożenie apelacji od decyzji sądu federalnego. Do tego czasu żołnierze Gwardii Narodowej mogą nadal pozostawać na ulicach Waszyngtonu. Przyszłość rozmieszczenia sił wojskowych w stolicy będzie zależeć od dalszych rozstrzygnięć sądowych oraz potencjalnej interwencji Sądu Najwyższego USA.
Źródło: scrippsnews
Foto: US Army, YouTube
News USA
Verizon rozpoczął największą redukcję zatrudnienia w historii firmy
Telekomunikacyjny gigant Verizon rozpoczął proces zwolnienia ponad 13 000 pracowników, ogłosił dyrektor generalny firmy Dan Schulman w wewnętrznym komunikacie do personelu. Redukcja rozpoczęła się w czwartek i stanowi największą falę zwolnień w historii przedsiębiorstwa.
Restrukturyzacja w odpowiedzi na ograniczenia finansowe
W swoim liście Dan Schulman podkreślił, że obecna struktura kosztowa firmy ogranicza możliwości inwestycyjne, szczególnie w zakresie obsługi klienta i poprawy doświadczeń użytkowników. Według dyrektora, aby utrzymać konkurencyjność, firma musi:
- „przebudować całą organizację wokół potrzeb klienta”,
- uprościć operacje, eliminując „złożoność i bariery, które spowalniają nasze działania i frustrują klientów”.
Oprócz redukcji etatów Verizon planuje znacząco ograniczyć wydatki na prace zlecone i zewnętrzne usługi, co jest częścią strategii oszczędnościowej. Schulman zaznaczył, że zmiany technologiczne oraz warunki gospodarcze wpływają na rynek pracy w każdej branży, a firmy są zmuszone dostosowywać swoje struktury.
Największa fala zwolnień w historii Verizon
Informacje o planowanych redukcjach pojawiły się już tydzień wcześniej. Zdaniem analityków, jest to najbardziej zdecydowany krok restrukturyzacyjny od czasu powstania Verizon.
Verizon nie jest osamotniony. W ostatnich miesiącach o dużych zwolnieniach poinformowały również m.in.: Amazon, UPS i Nestlé.
Wsparcie dla zwalnianych pracowników
W celu złagodzenia skutków zwolnień Verizon utworzył Fundusz Przekwalifikowania i Transformacji Kariery o wartości 20 milionów dolarów, który ma wspierać osoby odchodzące z firmy w znalezieniu nowych ścieżek zawodowych.
Decyzja Verizon pokazuje, że nawet największe korporacje telekomunikacyjne muszą dynamicznie reagować na rosnące wymagania technologiczne oraz presję rynku. Nadchodzące miesiące zdecydują, czy reorganizacja rzeczywiście poprawi konkurencyjność firmy i doświadczenie klientów.
Źródło: chicagotribune
Foto: AutoPhoto
-
News Chicago3 tygodnie temuICE zatrzymało dwóch Polaków w Edison Park. Pracowali przy remoncie domu
-
News USA2 tygodnie temuDemokraci triumfują w wyborach: Historyczna frekwencja i znaczące zwycięstwa
-
News USA2 tygodnie temuTrump zapowiada „dywidendę celną” – po 2000 USD dla Amerykanów o niższych dochodach
-
News Chicago1 tydzień temuOperacja „Midway Blitz” dobiega końca. Agenci federalni opuszczają Chicago
-
News USA4 tygodnie temuTrump zatwierdza stan klęski żywiołowej dla stanów. Vermont, Maryland i Illinois odchodzą z kwitkiem
-
News Chicago4 tygodnie temuTragiczna śmierć rodziny syna Darrena Baileya w katastrofie śmigłowca
-
News Chicago3 tygodnie temuPritzker przeznaczył 20 mln dolarów na banki żywności po wstrzymaniu świadczeń SNAP
-
News USA4 tygodnie temuMiliony Amerykanów straci pomoc żywnościową. Świadczenia SNAP nie zostaną wypłacone 1 listopada










