News USA
Czy studenci prawa Uniwersytetu Columbia znajdą pracę? Część sędziów jest przeciwna

Grupa 13 amerykańskich sędziów federalnych powołanych przez byłego prezydenta Donalda Trumpa postanowiła, że nie będzie zatrudniać studentów prawa Uniwersytetu Columbia w Nowym Jorku ze względu na sposób, w jaki uczelnia radzi sobie z antyizraelskimi protestami. Władze uczelni odwołały ogólną uroczystość honorującą absolwentów, która miał się odbyć 15 maja.
W piśmie zaadresowanym do rektor Uniwersytetu Columbia, Minouche Shafik, i dziekan prawa, Gillian Lester, 13 konserwatywnych sędziów stwierdziło, że stracili zaufanie do uniwersytetu jako instytucji szkolnictwa wyższego, stwierdzając zamiast tego, że stał się on „inkubatorem bigoterii”. ”
„Od ataków terrorystycznych Hamasu z 7 października Uniwersytet Columbia stał się miejscem eksplozji zakłóceń wśród studentów, antysemityzmu i nienawiści do różnych punktów widzenia na kampusach w całym kraju. Osoby zakłócające groziły przemocą, dopuszczały się napaści i niszczyły mienie” – czytamy w liście.
„W rezultacie Columbia zdyskwalifikowała się w kształceniu przyszłych przywódców naszego kraju”.
Sędziowie zaproponowali administratorom wskazówki, w jaki sposób uniwersytet może odzyskać swoją „niegdyś wyróżniającą się” reputację, zaczynając od ukarania studentów i wykładowców, z poważnymi konsekwencjami dla tych, którzy uczestniczyli w zakłóceniach na kampusie i naruszyli ustalone zasady dotyczące korzystania z obiektów uniwersyteckich i przestrzeni publicznych, oraz stosowali groźby wobec innych członków społeczności uczelni.
Sędziowie wyjaśnili, że w przeszłości ostrzegano obywateli, że naruszenie przestrzeni publicznej wystarczy, aby uzasadnić karę pozbawienia wolności.
„W końcu elitarne uniwersytety mają kształcić nie tylko przestrzegających prawa obywateli, ale przyszłych przywódców” – czytamy w liście. „Uniwersytety powinny także identyfikować studentów, którzy dopuszczają się takich zachowań, aby przyszli pracodawcy mogli uniknąć ich zatrudniania”.
Sędziowie przedstawili także swoje stanowisko w sprawie wolności słowa, twierdząc, że uniwersytet powinien zapewniać neutralność i niedyskryminację przy ochronie wolności słowa i egzekwowaniu zasad postępowania na terenie kampusu.
„Wolność słowa chroni protesty, a nie wtargnięcie, a już na pewno nie akty lub groźby przemocy lub terroryzmu. Mowa nie jest przemocą, a przemoc nie jest mową” – napisali sędziowie. „Stało się jasne, że Columbia stosuje podwójne standardy, jeśli chodzi o wolność słowa i niewłaściwe zachowanie studentów.”
Trzecią rzeczą, jaką sędziowie zasugerowali uczelni, jest zmiana składu kadry nauczycielskiej i administracji, aby przywrócić zaufanie do Columbii. Administratorzy i profesorowie znaleźli się na pierwszej linii protestów, napisali sędziowie, zachęcając jednocześnie do szerzenia bigoterii i antysemityzmu.
Uniwersytet Columbia zastąpi ogólnouczelnianą ceremonię zakończenia roku akademickiego 15 maja kilkoma celebracjami na mniejszą skalę, ogłosiły w poniedziałek władze uniwersytetu po tygodniach propalestyńskich i kontrprotestów na kampusie. Głównym powodem tej decyzji były względy bezpieczeństwa.
Propalestyńskie protesty rozpoczęły się na kampusie nowojorskiej 17 kwietnia, kiedy studenci rozbili około 50 namiotów, żądając zawieszenia broni w Gazie i nalegając, aby uniwersytet pozbył się firm, które ich zdaniem mogą czerpać zyski z wojny.
Funkcjonariusze policji Nowego Jorku ubrani w stroje bojowe przybyli na kampus tydzień temu, 30 kwietnia, na prośbę administratorów uniwersytetu, o czym informowaliśmy tutaj. Wdarli się wtedy przez okno do zabarykadowanego budynku Hamilton Hall, który protestujący przejęli i przemianowali na Hind’s Hall na cześć 6-letniej palestyńskiej dziewczynki, który zginęła w Gazie.
Obóz został zlikwidowany, a ponad 100 osób zostało aresztowanych.
Aresztowania zachwiały zaufaniem niektórych studentów i wykładowców Columbii do rektor uniwersytetu, Minouche Shafik.
Protesty podobne do tego w Columbii szybko pojawiły się na kampusach uniwersyteckich w całym kraju.
Źródło: foxnews
Foto: YouTube
News USA
Amerykanie z pokolenia Z coraz częściej rozważają współzakup domu

Najnowszy raport Krajowej Korporacji Ubezpieczeń Kredytów Hipotecznych ujawnia, że ponad 30% przedstawicieli pokolenia Z – osób w wieku od 18 do 24 lat – jest otwartych na współzakup nieruchomości. Dla wielu młodych ludzi oznacza to gotowość do zamieszkania z przyjacielem, rodzeństwem lub rodzicem, by wspólnie wejść w świat własności mieszkaniowej.
„Opłaty za media, wydatki, miesięczne rachunki – to dla wielu osób ogromne obciążenie” – mówi prawnik specjalizujący się w nieruchomościach, Brian Hommel. „Jeśli mogą podzielić się tym ciężarem, ma to dla nich sens”.
Ekspert podkreśla jednak, że współwłasność wiąże się z ryzykiem – zwłaszcza gdy relacje między współkupującymi ulegają pogorszeniu. „Mieliśmy niefortunny przypadek, gdy oboje współwłaściciele spłacali kredyt hipoteczny, a jeden z nich wyjechał z kraju, zostawiając drugiego z pełną odpowiedzialnością finansową” – dodaje Hommel.
Rodzice coraz częściej wspierają dzieci w zakupie domu
W obliczu rosnących stóp procentowych coraz więcej rodziców decyduje się pomóc swoim dzieciom w zakupie nieruchomości, wypłacając środki z konta emerytalnego 401(k) lub przekazując darowiznę. Następnie młodzi kupujący ubiegają się o kredyt hipoteczny, by spłacić rodziców.
Jasne zasady to podstawa
Bez względu na to, czy dom kupują razem rodzice z dziećmi, rodzeństwo czy przyjaciele, eksperci podkreślają znaczenie ustalenia przejrzystych zasad współwłasności. „Warto sporządzić umowę współwłaścicieli, np. określając, kto spłaca kredyt hipoteczny, a kto pokrywa rachunki czy inne wydatki” – radzi Brian Hommel.
Choć współwłasność wiąże się z pewnym ryzykiem, może też stanowić realną szansę na inwestycję i niezależność finansową.
Niezależnie od tego, czy kupuje się z pomocą rodziny, czy z rodzeństwem, wielu pożyczkodawców oferuje dziś programy umożliwiające uzyskanie dotacji na wkład własny. Eksperci uważają, że inwestowanie w nieruchomości to jedno z najrozsądniejszych długoterminowych rozwiązań.
Źródło: scrippsnews
Foto: istock/Jacob Wackerhausen/
News USA
Hamas uwolnił pierwszych siedmiu zakładników w dniu wizyty Trumpa w Izraelu

Po raz pierwszy od dwóch lat wojny między Izraelem a Hamasem w Strefie Gazy pojawiła się realna nadzieja na pokój. W poniedziałek Hamas uwolnił siedmiu izraelskich zakładników w ramach rozejmu, a do Izraela przybył Prezydent Donald Trump, by uczestniczyć w historycznej ceremonii w Knesecie i podkreślić rolę Stanów Zjednoczonych w przywracaniu stabilizacji regionu.
Izraelskie siły zbrojne potwierdziły, że siedem osób zostało przekazanych Międzynarodowemu Komitetowi Czerwonego Krzyża (MKCK) i znajduje się już pod opieką izraelskiego wojska. Po przekroczeniu granicy zakładnicy zostaną przewiezieni do bazy wojskowej na południu Izraela, gdzie spotkają się ze swoimi rodzinami, a następnie trafią śmigłowcami do izraelskich szpitali.
To pierwszy namacalny rezultat zawartego rozejmu, który ma umożliwić dalsze rozmowy o trwałym zakończeniu działań zbrojnych i odbudowie Gazy.
Trump w Izraelu: historyczna wizyta w cieniu wojny
Prezydent USA Donald Trump udał się do Izraela, by wziąć udział w ceremonii upamiętniającej amerykańską mediację przy zawarciu rozejmu i rozpoczęciu procesu uwalniania zakładników. Air Force One wylądował na lotnisku Ben Guriona o 9:42 rano, po przelocie nad Hostages Square w Tel Awiwie — miejscem, gdzie od miesięcy gromadzą się tysiące rodzin porwanych Izraelczyków.
Na płycie lotniska prezydenta powitali Premier Benjamin Netanjahu, Prezydent Izraela Isaac Herzog, ambasador USA w Izraelu Mike Huckabee, izraelski ambasador w Waszyngtonie Yechiel Leiter, amerykański wysłannik ds. Bliskiego Wschodu Steve Witkoff oraz doradcy Donalda Trumpa — Jared Kushner i Ivanka Trump.
Trump i Netanjahu jadą do Knesetu
Po krótkiej ceremonii powitalnej Trump i Netanjahu udali się razem do Knesetu, gdzie zaplanowano wspólne wystąpienia obu przywódców. Towarzyszył im Prezydent Herzog.
Trzej liderzy przeszli czerwonym dywanem od Air Force One do kolumny prezydenckiej, przy akompaniamencie orkiestry wojskowej. Netanjahu podróżował z Trumpem w prezydenckiej limuzynie USA, znanej jako The Beast. Świadkowie relacjonowali, że obaj prowadzili intensywną rozmowę podczas przejazdu.
Prezydent Herzog podziękował Trumpowi za jego „niezachwiane wysiłki” w sprawie uwolnienia zakładników i „zaangażowanie w budowę trwałego pokoju na Bliskim Wschodzie”.
Unia Europejska wznawia misję na granicy Gazy z Egiptem
Szefowa unijnej dyplomacji Kaja Kallas ogłosiła, że Unia Europejska wznowi cywilną misję monitorującą na przejściu granicznym Rafah między Strefą Gazy a Egiptem.
„Plan pokojowy wymaga silnego wsparcia międzynarodowego, aby się powiódł” — napisała Kallas w poście na platformie X. „UE jest gotowa zrobić swoją część. W środę uruchomimy ponownie misję monitorującą granicę Rafah”.
Misja, pierwotnie uruchomiona w 2005 roku, została zawieszona po przejęciu kontroli nad Gazą przez Hamas w 2007 roku. Jej ponowne uruchomienie ma pomóc w kontroli przepływu pomocy humanitarnej i w zapewnieniu bezpieczeństwa podczas wdrażania rozejmu.
Trump: „Nowy początek”
Podczas spotkania w Jerozolimie Prezydent Izraela Isaac Herzog ogłosił, że Donald Trump zostanie w najbliższych miesiącach odznaczony Prezydenckim Medalem Honoru — najwyższym izraelskim odznaczeniem cywilnym — w uznaniu jego roli w mediacjach, które doprowadziły do uwolnienia zakładników.
„Dziedzictwo prezydenta Trumpa będzie zapamiętane przez pokolenia w Państwie Izrael i wśród narodu żydowskiego” — powiedział Herzog w oficjalnym oświadczeniu.
Medal ten był wcześniej przyznawany m.in. prezydentom Joe Bidenowi, Barackowi Obamie i Billowi Clintonowi. Donald Trump w swoim wystąpieniu określił zawarte porozumienie jako „nowy początek” i „pierwszy krok na drodze do pokoju opartego na sile, współpracy i wzajemnym szacunku”.
Źródło: The Epoch Times
Foto: The White House, YouTube
News USA
Potężny sztorm uderza we wschodnie wybrzeże USA tajfun Halong w Alaskę

W niedzielę potężny sztorm typu nor’easter uderzył w wschodnie wybrzeże Stanów Zjednoczonych, powodując powodzie, przerwy w dostawach prądu i chaos komunikacyjny od Karoliny Południowej po Nową Anglię. Tymczasem na drugim krańcu kraju, na Alasce, pozostałości tajfunu Halong doprowadziły do katastrofalnych powodzi i huraganowych wiatrów, które zniszczyły całe wioski.
Alaska: zaginieni po przejściu sztormu
Władze stanu Alaska poinformowały, że w nadmorskich wioskach Kipnuk i Kwigillingok zaginęło nawet 20 osób. Jak przekazał Jeremy Zidek z Departamentu Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Zarządzania Kryzysowego, ratownicy przeszukują zalane tereny, gdzie „domy zostały dosłownie zmyte z fundamentów”.
Według wstępnych szacunków w Kipnuk zniszczonych zostało co najmniej osiem domów, a w Kwigillingok – cztery. Ponad 900 mieszkańców obu miejscowości schroniło się w lokalnych szkołach. „Pomoc jest w drodze” – zapewnił Gubernator Alaski Mike Dunleavy, dodając, że do najbardziej odizolowanych społeczności wysłano samoloty ratunkowe.
Silny wiatr uszkodził linie energetyczne i zatarasował pas startowy lotniska w Bethel, utrudniając dostawy pomocy. W regionie Yukon-Kuskokwim zniszczone zostały drogi i drewniane kładki, jedyne połączenia między miejscowościami.
Wschodnie wybrzeże: powodzie, wichury i stan wyjątkowy
Z drugiej strony kraju, od Karoliny Południowej po Nowy Jork tysiące mieszkańców zmaga się ze skutkami intensywnych opadów i porywistego wiatru, który miejscami osiągał prędkość do 60 mph. „Największe zagrożenie stanowią powodzie przybrzeżne” – ostrzegł meteorolog Bob Oravec z Narodowej Służby Meteorologicznej.
Delaware i Karoliny
W Delaware ogłoszono dobrowolną ewakuację w mieście Bowers Beach, gdzie wezbrana rzeka Murderkill zalała nabrzeże. Władze aktywowały Gwardię Narodową, by pomóc mieszkańcom w ewakuacji i zabezpieczaniu domów.
W Karolinie Północnej woda zalała fragment autostrady nr 12 w rejonie Outer Banks, a Biuro Szeryfa Powiatu Dare ostrzegło przed zbliżającą się falą przypływu. Na wyspie Hatteras wysokie fale podmyły kolejne domy – jeden z nich był bliski zawalenia.
„Fale uderzają z ogromną siłą, wydmy po prostu znikają” – relacjonował mieszkaniec Robert Splawn.
W Karolinie Południowej ratownicy ewakuowali kierowców z zalanych dróg w powiecie Georgetown, gdzie w ciągu doby spadło ponad 7 cali deszczu. W Charleston i Myrtle Beach wiele ulic zostało zamkniętych z powodu powodzi.
Stan wyjątkowy w Nowym Jorku i New Jersey
W całym stanie New Jersey obowiązuje stan wyjątkowy, który ma potrwać co najmniej do poniedziałku. W sąsiednim Nowym Jorku gubernatorka Kathy Hochul ogłosiła stan wyjątkowy dla ośmiu południowych hrabstw, apelując do mieszkańców o unikanie podróży i monitorowanie komunikatów pogodowych.
Prognozy przewidują gwałtowne powodzie śródlądowe, podtopienia przybrzeżne i fale o wysokości do 16 stóp. Na Long Island i w południowym Westchester obowiązuje ostrzeżenie przed silnym wiatrem i powodzią przybrzeżną.
Zakłady energetyczne wysłały ponad 1600 pracowników do usuwania awarii. Linie lotnicze od Waszyngtonu po Boston odwołały dziesiątki lotów, a na wielu lotniskach występują poważne opóźnienia.
Burza ma stopniowo słabnąć w poniedziałek wieczorem, ale władze ostrzegają, że skutki powodzi mogą być odczuwalne jeszcze przez kilka dni.
Źródło: AP
Foto: YouTube
-
News Chicago2 tygodnie temu
Biały Dom wstrzymuje miliardy dolarów na infrastrukturę w Chicago
-
GOŚCIE BUDZIK MORNING SHOW3 tygodnie temu
Monia z Chicago znów na ekranie TVN Style. Jej motto: „Nigdy nie przestawaj wierzyć w siebie”
-
News Chicago4 tygodnie temu
Uczcijmy pamięć Charliego Kirka w Chicago – wydarzenie w Lemont
-
News Chicago2 tygodnie temu
Nocny nalot służb imigracyjnych na apartamentowiec w Chicago
-
News Chicago2 tygodnie temu
Uzbrojeni agenci federalni na ulicach Chicago: Rosną napięcia wokół działań ICE
-
News Chicago5 dni temu
Gwardia Narodowa rozmieszczona w rejonie Chicago: 500 żołnierzy na ulicach
-
News Chicago1 tydzień temu
Strzały w Brighton Park: Agenci federalni postrzelili kobietę, społeczność żąda odpowiedzi
-
News Chicago1 tydzień temu
Trump wysyła Gwardię Narodową do Chicago mimo sprzeciwu gubernatora