Kościół
Piąta niedziela Wielkiego Postu: Jestem grzeszny, mogę być silny

Pytanie, które warto sobie dziś zadać, celebrując piątą już niedzielę Wielkiego Postu, jest takie: Czym jest grzech? Dzisiaj wielu ludzi nie chce słuchać o grzechu – że coś jest grzechem, że jakaś postawa czy postępowanie mogą tak zostać nazwane. Wydaje im się, że jest to jakaś rzeczywistość bardzo subiektywna. Przecież każdy ma w życiu jakieś swoje zasady, mogą się one od siebie różnić, więc gdzie tam grzech! Nie dramatyzujmy tak od razu! Tymczasem dzisiejsza liturgia słowa mówi o odwróceniu się od Boga, o zerwaniu z Nim przymierza, o umiłowaniu nadto swojego doczesnego życia – i to właśnie nazywa grzechem.
Grzech w Biblii to coś więcej niż pojedyncze występki, tu chodzi o coś, co sięga głębi serca. Czymś o wiele bardziej niebezpiecznym niż jednorazowe powinięcie się nogi jest lekceważenie grzechu, a przez to trwanie w nim bez chęci poprawy. Często wynika to z nieświadomości. Uciekamy od słowa „grzech”, bo wydaje się nam ono bardzo ciężkie znaczeniowo, więc lepiej coś nazwać błędem, zaniedbaniem czy słabością.
Skąd się bierze ten lęk przed nazwaniem czegoś grzechem? Bo to musiałoby za sobą pociągać konkretne zmiany.
Grzech, jeśli spojrzeć na niego w całej rozciągłości tematu, czyli jako na coś przeciwnego miłości, naprawdę cuchnie. I to jest prawda bardzo trudna do przyjęcia, nieprzyjemna w odbiorze, a co za tym idzie – przez wielu odrzucana. Bo jakże tak mocno można powiedzieć! Ale to jednak prawda, od której, owszem, możemy uciekać, ale trzeba wiedzieć, że jest to droga donikąd.
Czym innym jest jednak świadomość grzechu, a czym innym poczucie winy. W nauce o grzechu i ludzkiej ułomności nie chodzi o wzbudzanie paraliżujących wyrzutów sumienia, by przez to człowiek poddał się biernie pod Boże panowanie, bo nie zasługuje na wolność i na kierowanie życiem po swojemu. Uznanie własnej grzeszności to w gruncie rzeczy bardzo pozytywna postawa – zwraca mnie ku Bogu, ku drugiemu człowiekowi i ku sobie samemu.
Grzech oddziela, trwanie w nim alienuje, wznoszą się mury w relacjach, przestajemy mieć kontakt z innymi osobami, ale także z własnym wnętrzem. Uznanie grzechu to stwierdzenie, że jeśli chce się żyć dalej życiem pełnym sensu, to te mury trzeba zburzyć – i można je zburzyć, jest możliwość nowego życia dzięki przebaczeniu!
To widzimy właśnie w pełnym dramatyzmu, a jednocześnie pełnym zaufania wołaniu psalmisty: „Zmiłuj się nade mną, Boże, w łaskawości swojej, w ogromie swej litości zgładź moją nieprawość. Obmyj mnie zupełnie z mojej winy i oczyść mnie z grzechu mojego. (…) Stwórz, o Boże, we mnie serce czyste i odnów we mnie moc ducha” (Ps 51,3-4.12). Temat ten podejmuje także Księga Jeremiasza w pierwszym czytaniu: „Oto nadchodzą dni, kiedy zawrę z domem Izraela i z domem judzkim nowe przymierze” (Jr 31,31). Nowe przymierze, nowe i czyste serce – to wszystko jest możliwe pomimo grzechu.
Jest w człowieku lęk, czasem bardzo paraliżujący, przed obumarciem. Uznanie grzechu to tak naprawdę stwierdzenie własnej śmierci, ale też pełne nadziei oddanie się w ręce Zwycięzcy: „Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity. Ten, kto miłuje swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne. (…) A Ja, gdy zostanę nad ziemię wywyższony, przyciągnę wszystkich do siebie” (J 12,24-25.32).
Dlaczego Chrystus na krzyżu przyciąga? Bo przypomina o grzechu, o śmierci, czyli o rzeczywistościach końca, ale jednocześnie przedstawia perspektywę otwartą na przyszłość. Dlatego krzyż pociąga. Możemy bowiem zobaczyć w nim wszystkie nasze ograniczenia i lęki, ale przede wszystkim widzimy na nim Zbawiciela, który doświadczył tego, co można nazwać końcem, i sprawił, że to już więcej końcem nie jest.
Grzech odcina człowieka od Bożej łaski. Uporczywe trwanie w nim bądź też lekceważenie go sprawia, że trudno mówić o rozwijającej się relacji z Bogiem. Bo jak można żyć w głębokiej zażyłości z kimś, jeśli nie patrzy się w jego oczy, jeśli nie ma szczerości i otwartości?
Jednak uświadomienie sobie grzechu i grzeszności prowadzi człowieka do Boga Miłosiernego, który przebacza i umożliwia wejście na ścieżkę bliskości: „Wszyscy bowiem od najmniejszego do największego poznają Mnie, mówi Pan, ponieważ odpuszczę im występki, a o grzechach ich nie będę już wspominał” (Jr 31,34). Przebaczenie umożliwia człowiekowi zbliżenie się do Boga, jest odpowiedzią na stanięcie w prawdzie o sobie.
Jeśli człowiek nie widzi w sobie grzechu, to nie potrzebuje też Zbawiciela. Po co mu bowiem wiara? Skoro wszystko jest dobrze, skoro nie grzeszę, to jestem przecież samowystarczalny. Mogę się rozwijać, osiągać kolejne cele w życiu, co będzie dla mnie jakąś formą samozbawienia. I takie myślenie może nas postawić na prostej drodze do egoizmu, czyli anty-miłości.
Przestrzega przed tym Sobór Watykański II w Konstytucji duszpasterskiej o Kościele w świecie współczesnym Gaudium et spes: „Pismo święte, z którym zgadza się doświadczenie wieków, poucza rodzinę ludzką, że postęp ludzki, będący wielkim dobrodziejstwem dla człowieka, przywodzi jednak ze sobą niemałą pokusę: jeśli bowiem zburzy się hierarchię wartości i pomiesza się dobro ze złem, poszczególni ludzie i ich grupy zwrócą uwagę na własne sprawy, a nie na sprawy innych. (…) Jeśli więc ktoś pyta, jakim sposobem można pokonać tę słabość, chrześcijanie stwierdzają, że wszelkie przedsięwzięcia człowiecze, zagrożone co dzień przez pychę i nieuporządkowaną miłość własną, trzeba oczyszczać przez krzyż Chrystusowy i Jego zmartwychwstanie oraz doprowadzać do doskonałości” (nr 37).
Wiara skłania nas do tego, żebyśmy zwracali uwagę nie tylko na wielkie sprawy, ale także na naszą codzienność. Niekiedy ktoś mówi, że nie ma grzechu, bo przecież nikomu nie zrobił krzywdy – nie zabił, nie okradł… Chwała Panu! Ale grzech zalęga się także w codzienności, dlatego tak ważne jest dostrzeganie także małych ułomności. Jeśli ich nie dostrzegam, to raczej świadczy o tym, że wciąż jestem na powierzchni.
I to dotyczy nie tylko niedostrzegania małych grzechów. Taki człowiek nie będzie też zdolny cieszyć się z tego, co codzienne i z pozoru mało znaczące.
Rozwijanie swojego sumienia, wyczulanie go na wszystko, co miałoby choćby pozór zła, pozwala też dostrzegać dobro i stojącego za nim Boga, a wraz z tym szerszego horyzontu życia wiecznego. Pozwala odnaleźć sens życia – dużo głębszy niż przeżycie kolejnego dnia, dotrwanie do wymarzonego urlopu albo osiągnięcie celu, jak budowa domu, kupno samochodu czy ukończenie studiów.
Mylimy rozwój ze zbawieniem, szukamy w nim szczęścia.
Życie stałoby się jednak wówczas wieczną poczekalnią na kolejną rzecz, która przyniesie radość, na coś większego. Tymczasem ma być ono ciągłym spotykaniem się z Bogiem, częściej niż tylko od święta. Ale do tego potrzebuję uznać własną grzeszność. Dlatego nie jest tak, jak chcieliby niektórzy, że tyle mówi się o grzechu, żeby człowiek nie czuł się silny – tyle się o nim mówi, żeby człowiek chciał wejść w bliską relację i we współpracę z Tym, który jest prawdziwie silny, bo przecież mocniejszy niż zło i śmierć.
Autor: ks. Mateusz Tarczyński
Źródło: deon.pl
Foto: istock/emanuelecapoferri/artplus/
Kościół
Inauguracja pontyfikatu Leona XIV: nałożenie insygniów Piotrowych

W niedzielę o godzinie 10 w Bazylice Świętego Piotra i na Placu przed nią Papież Leon XIV oficjalnie rozpocznie swoją posługę jako następca Świętego Piotra, pasterz Kościoła powszechnego. Na Papieża zostaną nałożone m.in. paliusz i Pierścień Rybaka. Uroczystość pełna jest symboliki podkreślającej związek z apostołem Piotrem i powierzoną mu misją kierowania Kościołem.
Już samo miejsce sprawowania uroczystości inauguracji ma ogromne znaczenie. Celebracja rozpocznie się przy grobie Świętego Piotra, miejscu, w którym wyznał swoją wiarę aż do przelania krwi. Pełna symboli prymatu piotrowego jest uroczysta liturgia eucharystyczna, podczas której nakładane są dwa „Piotrowe” insygnia biskupie. Teksty i znaki wyraźnie odnoszą się do Chrystusa, kamienia węgielnego Kościoła, i do Piotra, którego Pan powołał, aby był jego „opoką”.
Są i inne symbole. Na centralnej bramie Bazyliki Watykańskiej zawieszony zostanie gobelin przedstawiający cudowny połów ryb, ukazujący dialog Jezusa z Piotrem. Przy ołtarzu umieszczony zostanie wizerunek Matki Bożej Dobrej Rady z sanktuarium maryjnego w Genazzano, do którego Leon XIV udał się w swoim pierwszym wyjeździe poza Rzym.
Przy grobie Piotra
Obrzędy wstępne niedzielnej celebracji odbędą się w Grotach Watykańskich przy grobie św Piotra. To również blisko miejsca męczeńskiej śmierci apostoła. Leon XIV wraz z patriarchami Kościołów Wschodnich zatrzyma się tam na modlitwie i okadzi grób. Potem dwaj diakoni przeniosą w procesji paliusz pasterski, pierścień Rybaka oraz księgę Ewangelii, aby złożyć je na ołtarzu celebracji na Placu Świętego Piotra.
Leon XIV dołączy do procesji w czasie śpiewu litanii Laudes Regiæ, z przywołaniem wstawiennictwa świętych papieży, męczenników i świętych Kościoła rzymskiego.
Liturgia słowa – „paś owce Moje”
Liturgia słowa tej uroczystości nawiązuje do powołania Piotra jako opoki Kościoła i powierzenia mu misji pasterskiej przez Chrystusa. Potrójnemu ewangelicznemu pytaniu i potrójnej odpowiedzi Jezusa towarzyszy zaproszenie do pasienia „Jego baranków” i „Jego owiec”. Potrójne pytanie i potrójna odpowiedź przypominają i naprawiają potrójną zdradę. Pomimo swojej słabości, a raczej właśnie z jej powodu, skruszony Piotr będzie w stanie utwierdzać swoich braci w wierze.
Nałożenie paliusza i wręczenie pierścienia
Po proklamacji Ewangelii w języku łacińskim i greckim, trzej kardynałowie trzech stopni (biskupi, prezbiterzy i diakoni) z różnych kontynentów nałożą Leonowi XIV paliusz Piotrowy i Pierścień Rybaka.
Jak pisał jeden z Ojców Kościoła, Symeon z Tesaloniki w De sacris ordinationibus: „Paliusz wskazuje na Zbawiciela, który – spotykając nas jako zagubioną owcę – wziął ją na swoje ramiona, a przyjmując naszą ludzką naturę we Wcieleniu, ubóstwił ją. Przez swoją śmierć na krzyżu ofiarował nas Ojcu, a przez swoje zmartwychwstanie wywyższył nas”.
Paliusz w swojej obecnej formie jest wąską taśmą utkaną z białej wełny, wygiętą pośrodku tak, aby na ramionach mogła leżeć na ornacie, z dwoma czarnymi pasmami materiału, zwisającymi z przodu i z tyłu tak, że całość przypomina literę „Y”. Ozdobiony jest sześcioma czarnymi jedwabnymi krzyżami, po jednym na pasmach schodzących na klatkę piersiową i plecy, oraz czterema na taśmie okalającej szyję i spoczywającej na ramionach; jest też ozdobiony, z przodu i z tyłu, trzema szpilami (acicula) symbolizującymi trzy gwoździe krzyża Chrystusa.
Po tym następuje przekazanie Pierścienia Rybaka. Ma on szczególną wartość pierścienia-pieczęci, który stanowi potwierdzenie wiary, zadanie powierzone Piotrowi, aby utwierdzał swoich braci. Nazywa się go pierścieniem „rybaka”, ponieważ Piotr jest apostołem rybakiem.
Rytuał posłuszeństwa
Po symbolicznym obrzędzie „obediencji” składanej Papieżowi przez dwunastu przedstawicieli wszystkich stanów ludu Bożego z różnych części świata, Ojciec Święty wygłosi homilię. Następnie śpiewane będzie „Credo”, po którym następuje modlitwa wiernych za Kościół, Papieża, cierpiących i potrzebujących, sprawujących władzę oraz za zgromadzenie.
Liturgia eucharystyczna
Modlitwa nad darami ofiarnymi zawiera prośbę, aby poprzez misyjną posługę Kościoła owoce odkupienia zostały rozszerzone na cały świat.
Prefacja będąca euchologią ze święta Katedry Apostoła Piotra, odwołując się do tekstów Nowego Testamentu, przypomina istotne i charakterystyczne cechy Piotrowej posługi. Po niej następuje Kanon Rzymski, w którym druga i czwarta „modlitwa wstawiennicza” przywołują świętych i męczenników tradycji rzymskiej.
Obrzędy zakończenia
Błogosławieństwo nawiązuje ponownie do biblijnego obrazu winnego krzewu i winnicy, odniesionego do Kościoła, wzywając Pana, aby „strzegł” i „ochraniał” pień i krzew winny przez Niego zasadzony, podczas gdy zgromadzenie, podejmując tekst, prosi, aby Jego zbawcze oblicze „zajaśniało” nad wszystkimi.
Wojciech Rogacin – Watykan
Foto: Vatcan Media
Kościół
Opublikowano oficjalną fotografię Ojca Świętego Leona XIV

Stolica Apostolska opublikowała oficjalną fotografię Papieża Leona XIV. Można ją pobierać bezpłatnie, mogą korzystać parafie, diecezje. Używanie komercyjne jest zabronione.
Na fotografii znajduje się wizerunek Ojca Świętego, pod spodem widnieje podpis Papieża: Leo P.P. XIV, a w lewym dolnym rogu znajduje się herb papieski.
Zdjęcie można pobrać pod linkiem: https://www.vatican.va/content/vatican/it/special/habemus-papam/habemus-papam-2025/foto-leone-xiv.html
Jak poinformowała Stolica Apostolska, fotografia jest dostępna bezpłatnie i może być reprodukowana wyłącznie do celów instytucjonalnych. Wykorzystywanie tego zdjęcia do jakichkolwiek innych celów, w tym do celów komercyjnych, jest wyraźnie zabronione.
Aby uzyskać dodatkowe informacje lub złożyć wniosek, należy odwiedzić stronę https://photo.vaticanmedia.va/ lub wysłać e-mail na adres pubblicazioni.photo@spc.va.
Vatican News
News USA
JD Vance będzie uczestniczył w inauguracji pontyfikatu Leona XIV

Wiceprezydent Stanów Zjednoczonych JD Vance stanie na czele amerykańskiej delegacji na inaugurację pontyfikatu Leona XIV. Informację podał Biały Dom. “Udział amerykańskich liderów politycznych ma wymiar nie tylko religijny, ale i symboliczny” zaznacza Jezuita, Ojciec Paweł Kosiński SJ.
Inauguracja pontyfikatu pierwszego Papieża ze Stanów Zjednoczonych odbędzie się w niedzielę 18 maja. Wiceprezydentowi będzie towarzyszyć jego żona Usha Vance oraz Sekretarz Stanu Marco Rubio wraz z małżonką Jeanette Rubio.
Msza jest zaplanowana na 10 rano czasu rzymskiego i zostanie odprawiona na placu Świętego Piotra, aby uczcić początek pontyfikatu Leona XIV.
Vance, konwertyta, pogratulował Ojcu Świętemu wyniesienia na urząd papieski w poście na platformie X po wyborze nowego papieża, pisząc, że „miliony amerykańskich katolików i innych chrześcijan będzie się modlić za jego owocną pracę w przewodzeniu Kościołowi”.
Podczas czwartkowej konferencji prasowej, Marco Rubio powiedział „Nie postrzegam papiestwa jako urzędu politycznego ale jako duchowe”. Przypomniał, że choć Kościół ma jasne stanowisko w sprawach społecznych, nie należy go sprowadzać do roli działacza politycznego.
JD Vance gościł w Watykanie podczas świąt wielkanocnych. W Wielki Piątek uczestniczył w Liturgii Męki Pańskiej w Bazylice św. Piotra, a w Wielkanoc w Domu św. Marty spotkał się z papieżem Franciszkiem, w przeddzień jego śmierci.
19 kwietnia został przyjęty przez watykańskiego sekretarza stanu kard. Pietra Parolina oraz szefa papieskiej dyplomacji abp. Paula Gallaghera.
Na pogrzebie argentyńskiego papieża na czele amerykańskiej delegacji stał Prezydent Donald Trump.
Źródło: cna, Vatican news
Foto: Vatican Media
-
News Chicago3 tygodnie temu
Wypadek w Chatham IL, w którym zginęły 4 dziewczynki, spowodowała kobieta, pracująca wcześniej dla ISP
-
Prawo imigracyjne4 tygodnie temu
Czy legalny status imigrantów zostanie odwołany? Zmiany w prawie wyjaśnia mec. Magdalena Grobelski
-
GOŚCIE BUDZIK MORNING SHOW3 tygodnie temu
Refluks czy choroba refluksowa? Dr n. med. Marzena Konopko radzi jak dbać o przełyk
-
Prawo imigracyjne3 tygodnie temu
Kogo dotyczy obowiązkowa rejestracja w Urzędzie Imigracyjnym? Czy powinniśmy ją robić?
-
News Chicago3 tygodnie temu
Sprawca masakry w Highland Park dostał to na co zasłużył: Nigdy nie wyjdzie na wolność
-
Polonia Amerykańska4 tygodnie temu
Parada Dnia Konstytucji 3-Maja 2025 zbliża się wielkimi krokami. Chicago będzie biało-czerwone!
-
News Chicago2 tygodnie temu
Społeczność Hinsdale jest pogrążona w żałobie po tragicznej śmierci Bretta i Melissy Lane
-
News Chicago3 tygodnie temu
W piątkowym wypadku w La Grange zginęła para z Hinsdale, rodzice pięciorga dzieci