News USA
Super Wtorek pokonał Haley. Trump pozostał sam na republikańskim placu boju
W środę była gubernator Karoliny Południowej Nikki Haley ogłosiła, że wycofuje się z wyścigu o nominację na urząd prezydenta Partii Republikańskiej. Wezwała także Donalda Trumpa, aby sobie „zapracował” na głosy wyborców, którzy ją poparli.
„Nadszedł czas, aby zawiesić moją kampanię. Powiedziałem, że chcę, aby głos Amerykanów został usłyszany. Zrobiłam to. Nie żałuję” – powiedziała Nikki Haley podczas przemówienia w Charleston w Południowej Karolinie, po serii porażek w konkursach nominacji GOP w Super Wtorek.
Haley pogratulowała Trumpowi w swoim przemówieniu, ale go nie poparła.
„Zawsze byłam konserwatywną republikanką i zawsze wspierałam kandydata Partii Republikańskiej, ale w tej kwestii, podobnie jak w przypadku wielu innych, Margaret Thatcher udzieliła dobrej rady, mówiąc: „Nigdy nie podążaj tylko za tłumem. Zawsze decyduj sam” – powiedziała była gubernator.
„Teraz od Donalda Trumpa zależy, czy zdobędzie głosy – tych z naszej partii i spoza niej, którzy go nie poparli. I mam nadzieję, że tak się stanie” – dodała.
Nikki Haley, która była ambasadorką USA przy ONZ, wykorzystała również swoje przemówienie, aby ostro skrytykować izolacjonistyczne poglądy byłego prezydenta na politykę zagraniczną.
Haley był ostatnim z tuzina głównych kandydatów, których Trump pokonał w prawyborach GOP, które zdominował od początku do końca – w tym wygrywając 14 z 15 konkursów GOP we wtorek.
Obiecała, że pozostanie w wyścigu co najmniej do Super Wtorku. Zaczęła także zaostrzać swoje ataki na Trumpa, kwestionując jego sprawność umysłową i wrzucając go do jednego worka z prezydentem Joe Bidenem, jako jednego z dwóch „zrzędliwych staruszków”.
Mimo ogólnej porażki, Nikki Haley została pierwszą Republikanką, która wygrała dwa główne konkursy: w Vermont i Dystrykcie Kolumbii.
Po tym, jak Donald Trump zdobył ponad 50% głosów w Iowa, gdzie Haley zajęła odległe trzecie miejsce, członkowie Partii Republikańskiej szybko skupili się wokół byłego prezydenta i poparli go.
Byli kandydaci na rok 2024, w tym przedsiębiorca biotechnologiczny Vivek Ramaswamy, senator Karoliny Południowej Tim Scott i gubernator Dakoty Północnej Doug Burgum, prowadzili kampanię z Trumpem w przededniu prawyborów w New Hampshire. Gubernator Florydy, Ron DeSantis, również był jej przeciwnikiem, nazywając jej platformę „przepakowaną formą rozgrzanego korporacjonizmu”.
Nikki Haley poparł były gubernator Arkansas, Asa Hutchinson, ale były gubernator New Jersey, Chris Christie, tego nie zrobił. W New Hampshire, stanie, w którym jej sojusznik, gubernator Chris Sununu, przewidział kiedyś, że wygra, Haley nie sprostała oczekiwaniom i przegrała różnicą 11 punktów.
W Super Wtorek, mimo że zespół Nikki Haley odniósł zwycięstwo w Vermont i zaliczył dobry występ na przedmieściach Wirginii, nie osiągnięto progu pozwalającego na utrzymanie się w wyścigu, wg doradcy kampanii.
Przed najważniejszym dniem głosowania zespół ustalił luźny próg zdobycia około 40% głosów w kilku stanach, aby wiarygodnie pozostać w konkursie.
Nikki Haley przystąpiła do wyścigu prezydenckiego Partii Republikańskiej w lutym ubiegłego roku, stając się pierwszą po Donaldzie Trumpie osobą, która ogłosiła kandydaturę w 2024 roku.
W trakcie kampanii Haley często próbowała odróżnić się od Trumpa, przedstawiając się jako lepsza alternatywa przyciągnięcia umiarkowanych i niezależnych wyborców w wyborach powszechnych przeciwko Bidenowi.
„Pozyskuję umiarkowanych i niezależnych, czego on [Trump] nie. Dlatego przegrał w 2018 r. Dlatego przegrał 2020 r. Dlatego przegrał 2022 r. i dlatego w każdej ankiecie widać, że przegrywa z Joe Bidenem, a ja wygrywam” – powiedziała Haley w wywiadzie dla Fox News.

Późną jesienią wielu bogatych Republikanów – i niektórzy Demokraci – szukających alternatywy dla kandydatury Trumpa zaczęło gromadzić się po stronie Haley. W listopadzie uzyskała ona poparcie sieci politycznej miliardera Charlesa Kocha, a jej kampania ogłosiła, że w ostatnim kwartale roku zebrała 24 miliony dolarów.
Nikki Haley spędziła 6 lat jako gubernator Karoliny Południowej, zanim w 2017 r. została ambasadorem Trumpa przy ONZ. Jako kandydatka na prezydenta często wspominała dwa lata spędzone w ONZ i perspektywę, jaką dało jej to w odniesieniu do zagrożeń stojących przed USA.
Źródło: cnn
Foto: YouTube
News USA
DOJ Trumpa pod presją — dziś mija termin ujawnienia dokumentów w srawie Jeffreya Epsteina
Administracja Prezydenta Donalda Trumpa stoi przed piątkowym terminem ujawnienia obszernego zbioru dokumentów dotyczących dochodzeń ws. zmarłego finansisty i skazanego przestępcy seksualnego Jeffreya Epsteina. Kongres niemal jednogłośnie przyjął w listopadzie ustawę nakazującą ich publikację po miesiącach politycznych sporów oraz buntu części dotychczasowych sojuszników Trumpa.
Nie wiadomo, w jaki sposób i o której godzinie akta zostaną dziś opublikowane, lecz ich zakres najprawdopodobniej nie obejmie wszystkich odtajnionych materiałów znajdujących się w zasobach resortu. Ustawa dopuszcza bowiem zatajanie danych ofiar oraz informacji mogących zagrozić trwającym śledztwom.
Źródła poinformowane o sprawie przekazują, że prawnicy z Wydziału Bezpieczeństwa Narodowego DOJ od końca listopada dokonują przeglądu dokumentów i przygotowują redakcje, mając nakaz priorytetowego traktowania tego zadania. Krótki termin budzi obawy o możliwość błędów, w tym pozostawienia w aktach wrażliwych danych osobowych.
Presja polityczna i niezadowolenie wyborców Trumpa
Początkowo Donald Trump nakłaniał Republikanów — kontrolujących obie izby Kongresu — do sprzeciwu wobec ustawy, argumentując, że jej skutkiem będzie niebezpieczny precedens dotyczący ujawniania wewnętrznych materiałów śledczych. Ostatecznie jednak poparł ustawę tuż przed głosowaniem, mimo że Biały Dom zabiegał o spowolnienie procesu legislacyjnego.
Nacisk wyborców miał w tym przypadku znaczenie. Wielu zwolenników Trumpa zarzuca jego administracji ukrywanie informacji o kontaktach Epsteina z wpływowymi osobami i zatajenie szczegółów dotyczących jego śmierci w 2019 r. w więzieniu w Nowym Jorku.
Choć śmierć uznano za samobójstwo, wokół zdarzenia narosły teorie spiskowe — niektóre z nich Trump sam rozpowszechniał w kampanii wyborczej.
Sondaż Reuters/Ipsos pokazuje, że zaledwie 44% Republikanów aprobuje sposób, w jaki prezydent radzi sobie ze sprawą Epsteina — znacznie poniżej jego ogólnego poparcia wśród tej grupy (82%).
Jeśli DOJ nie ujawni całości materiałów, frustracja części elektoratu może się pogłębić, pozostawiając temat politycznym obciążeniem dla Donalda Trumpa i Partii Republikańskiej w obliczu trudnych wyborów do Kongresu.
Wyciek maili, polityczne napięcia i niespełniane obietnice
W listopadzie Demokraci z Izby Reprezentantów ujawnili tysiące e-maili z majątku Epsteina, w tym wiadomość, w której pisał, że Trump „wiedział o dziewczynach” — bez wyjaśnienia, co miał na myśli. Trump nazwał publikacje „Epstein Hoax”, czyli „mistyfikacją Epsteina”.
Tego samego dnia Republikanie opublikowali kolejną partię maili, w tym taki, w którym napisano, że Trump „wielokrotnie odwiedzał dom Epsteina, ale nigdy nie otrzymał masażu”.
Choć Donald Trump przyjaźnił się z Jeffreyem Epsteinem do połowy lat 2000., nigdy nie postawiono mu zarzutów i zaprzecza, by wiedział o działalności Epsteina.
Jednakże złamał obietnicę z kampanii 2024 r., że po wyborze ujawni wszystkie rządowe akta dotyczące Epsteina — co uruchomiło w Kongresie wysiłki na rzecz uchwalenia ustawy zmuszającej DOJ do publikacji dokumentów.
Dwa dni po ujawnieniu maili przez Kongres Donald Trump nakazał DOJ rozpocząć śledztwo w sprawie związków Epsteina z byłym prezydentem Billem Clintonem oraz bankiem JPMorgan — co krytycy uznali za próbę odwrócenia uwagi od siebie.
W końcu, mimo presji Białego Domu na opóźnianie głosowania, Kongres uchwalił ustawę zmuszającą DOJ do odtajnienia akt, a Trump ją podpisał.
Foto: YouTube
News USA
Jimmy Lai winny: Symboliczny wyrok i początek politycznych negocjacji
15 grudnia, po wieloletnim procesie w Hongkongu dotyczącym naruszenia przepisów o bezpieczeństwie narodowym, 78-letni działacz prodemokratyczny i obrońca praw człowieka Jimmy Lai został uznany za winnego. Kara zostanie ogłoszona w późniejszym terminie, jednak grozi mu dożywotnie więzienie – przekazuje Ojciec Paweł Kosiński SJ.
Publicysta „Wall Street Journal” Bill McGurn, prywatnie ojciec chrzestny Laia, powiedział, że wyrok z jednej strony stanowi istotny etap procedury, a z drugiej jest elementem przewidywanego politycznego spektaklu.
Jego zdaniem sam wyrok jest „fałszywym kamieniem milowym”, ale koniecznym, ponieważ odblokowuje możliwość rozpoczęcia politycznych negocjacji dotyczących uwolnienia Jimmy’ego Laia.
Kto zdecyduje o losie Laia?
Według McGurna przyszłość działacza zależy głównie od trzech przywódców: Xi Jinpinga – przewodniczącego ChRL, Donalda Trumpa oraz Keira Starmera – premiera Wielkiej Brytanii. Dziennikarz podkreśla, że kluczową rolę może odegrać prezydent Stanów Zjednoczonych.
„Jimmy jest obywatelem brytyjskim, a brytyjski rząd nie naciska wystarczająco mocno. Trump zabiega o jego uwolnienie i jego ludzie już nad tym pracują.”
W sierpniu Donald Trump zapowiedział, że zrobi „wszystko”, by pomóc Laiowi, a w październiku Biały Dom potwierdził, że poruszył jego sprawę w rozmowie z Xi Jinpingiem. Po ogłoszeniu wyroku Trump powiedział, że jest „głęboko zasmucony” sytuacją i ponownie zwrócił się do przywódcy Chin o rozważenie zwolnienia Laia.
Nadchodzące miesiące mogą być decydujące: Trump ma odwiedzić Chiny w kwietniu, a Starmer – w styczniu.
Rodzina, która niesie Laia duchowo
Bill McGurn przyznał, że od trzech lat nie ma bezpośredniego kontaktu z uwięzionym aktywistą, gdyż jego listy nie są już przekazywane przez służby więzienne. Utrzymuje natomiast kontakt z jego bliskimi.
Rodzina Jimmy’ego Laia nie ustaje w apelach o pomoc międzynarodową. Jego córka, Claire Lai, nazwała wyrok „rażącą niesprawiedliwością” i zwróciła się do USA o dalsze wsparcie w zabiegach o uwolnienie ojca.
O jej wcześniejszym apelu informowaliśmy 12 grudnia. W rozmowie z EWTN News opisała nieludzkie warunki, w jakich przetrzymywany jest jej ojciec.
Bill McGurn podkreślił, że Laiowie to niezwykła rodzina głęboko zakorzenioną w wierze.
Co dalej?
Choć wyrok zapadł, to – jak wskazuje McGurn – prawdziwa praca zaczyna się dopiero teraz. Obejmuje ona zabiegi dyplomatyczne, presję międzynarodową oraz dialog polityczny na najwyższym szczeblu.
Źródło: cna
Foto: YouTube
News USA
Sędzina z Wisconsin winna utrudniania postępowania federalnym służbom imigracyjnym
W czwartek federalna ława przysięgłych uznała 66-letnią sędzinę Sądu Okręgowego Powiatu Milwaukee, Hannah Dugan, za winną utrudniania działania funkcjonariuszom federalnym w związku z incydentem z kwietnia, gdy – według śledczych – miała pomóc nielegalnemu imigrantowi w uniknięciu zatrzymania przez agentów imigracyjnych.
Wyrok i konsekwencje prawne
Sędzina została skazana za utrudnianie postępowania, za co grozi kara do pięciu lat pozbawienia wolności. Uniewinniono ją natomiast z drugiego, mniej poważnego zarzutu – ukrywania osoby w celu uniemożliwienia jej zatrzymania. Termin ogłoszenia wyroku nie został jeszcze wyznaczony.
Zastępca prokuratora generalnego USA Todd Blanche podkreślił po werdykcie, że orzeczenie przypomina o zasadzie równości wobec prawa.
„Była sędzina stanu Wisconsin Hannah Dugan zdradziła swoją przysięgę, gdy utrudniała pracę federalnym służbom imigracyjnym. Dzisiejszy werdykt wysyła jasny sygnał: nikt nie stoi ponad prawem” – stwierdził Blanche.
Obrońca sędziny, Steve Biskupic, wyraził rozczarowanie wyrokiem i zwrócił uwagę na niekonsekwencję ławy przysięgłych, która – jego zdaniem – rozstrzygnęła dwa niemal identyczne zarzuty w odmienny sposób.
Okoliczności sprawy
Do zdarzenia, które doprowadziło do postawienia zarzutów, doszło w kwietniu, kiedy – jak twierdzi prokuratura – sędzina Hannah Dugan miała wyprowadzić 31-letniego Eduardo Floresa-Ruiza tylnym wyjściem z sali sądowej, aby uchronić go przed zatrzymaniem przez agentów imigracyjnych czekających przed budynkiem.
Flores-Ruiz, obywatel Meksyku, który nielegalnie przebywał w Stanach Zjednoczonych, został zatrzymany w Milwaukee 12 marca i usłyszał zarzuty dotyczące pobicia, przemocy domowej oraz spowodowania obrażeń ciała.
Dyrektor FBI Kash Patel poinformował, że sędzina miała „celowo wprowadzić w błąd” agentów przygotowujących się do zatrzymania Floresa-Ruiza. Po zdarzeniu Sąd Najwyższy Wisconsin zawiesił ją w pełnieniu obowiązków, a federalna prokuratura postawiła jej zarzuty o utrudnianie postępowania i ukrywanie osoby.
Hannah Dugan nie przyznała się do winy.

Aresztowanie sędziny przez agentów FBI
Próby oddalenia zarzutów i stanowisko sądu
Dugan próbowała wcześniej doprowadzić do umorzenia sprawy, argumentując, że jej działania stanowiły „czynności urzędowe”, za które przysługuje jej immunitet, oraz że rząd federalny narusza konstytucyjne uprawnienia stanu wynikające z 10. poprawki.
Rząd federalny odrzucił te argumenty, wskazując, że sędzina powołuje się na przepisy prawa cywilnego, które nie mają zastosowania w sprawie karnej, a orzecznictwo Sądu Najwyższego jasno stwierdza, że sędziowie nie są objęci immunitetem w sprawach karnych.
W sierpniu federalny sędzia odrzucił wniosek Dugan o oddalenie sprawy i nakazał przeprowadzenie procesu.
Źródło: The Epoch Ttimes
Foto: FBI, YouTube
-
GOŚCIE BUDZIK MORNING SHOW3 tygodnie temuPielęgnujemy świąteczne tradycje. Patrycja Niżnik zaprasza na Mikołajki i Wigilię
-
News Chicago4 tygodnie temuCeny gazu nie wzrosną w przyszłym roku w Illinois tak bardzo jak chciał Nicor Gas i Ameren
-
News USA2 tygodnie temuRząd wstrzymuje rozpatrywanie wszystkich wniosków imigracyjnych z 19 państw
-
News USA1 tydzień temuHistoryczne wystąpienie prezydenta: Trump o uroczystości Niepokalanego Poczęcia
-
GOŚCIE BUDZIK MORNING SHOW2 tygodnie temuTomasz Potaczek z Chicago ponownie na podium Mistrzostw Świata w Kettlebell
-
News USA4 tygodnie temuKoniec ulg podatkowych dla osób przebywających nielegalnie w USA
-
News USA2 tygodnie temuUniwersytet Kolorado zapłaci 10,3 mln USD za przymus szczepień przeciw COVID-19
-
NEWS Florida3 tygodnie temuKlientów Florida Power & Light czeka rekordowa podwyżka cen energii elektrycznej










