News USA
Mieszkaniec Indiany, który przeżył 6 dni uwięziony w samochodzie, został wypisany ze szpitala

Mężczyzna ze stanu Indiana, który przeżył sześć dni, uwięziony w swoim pickupie rozbitym pod mostem w Portage, został wypisany ze szpitala. 27-letni Matt Reum został uratowany 26 grudnia po tym, jak dwóch wędkarzy znalazło jego pojazd podczas poszukiwania miejsc do połowów. To że przeżył uznano za cud. Niestety musiał przejść amputację części jednej nogi.
20 grudnia 27-letni Matthew Reum zjechał swoim pickupem z autostrady I-94 w pobliżu Portage i wylądował w pod mostem wzdłuż rwącego Salt Creek. Jego pickup Ram 1500 został rozbity i zniekształcony, a on nie mógł się wydostać ani sięgnąć po telefon, aby wezwać pomoc.
O jego cudownym znalezieniu i ocaleniu pisaliśmy 27 grudnia.
Aby przeżyć, Reum pił wodę deszczową, a gdy temperatura spadła, wykorzystał uruchomioną poduszkę powietrzną jako koc. Wreszcie we wtorek 26 grudnia po południu dwóch wędkarzy, przypadkiem zauważyło samochód i zadzwoniło pod numer 911, aby wezwać służby ratunkowe.
W środę przedstawiciele Beacon Health System poinformowali, że Matthew Reum został wypisany ze szpitala Memorial we wtorek wieczorem po trzech tygodniach leczenia.
Teraz młody mężczyzna rozpocznie kolejny etap swojego zdrowienia w domu, w otoczeniu rodziny i przyjaciół, napisano w oświadczeniu. Reum będzie odwiedzał szpital podczas ambulatoryjnej rehabilitacji fizycznej.
Jak się okazało, przyczyną, dla której Reum zjechał z autostrady i rozbił się pod mostem była próba ominięcia jelenia, który nagle wbiegł na drogę. O pobycie mężczyzny w szpitalu pisaliśmy 5 stycznia.
Od czasu swoje uratowania Matt Reum otrzymał wiadomości i listy ze wsparciem z całego kraju, za które był bardzo wdzięczny. Spotkał się także z Mario Garcia i Nivardo Delatorre, wędkarzami, którzy przypadkiem zauważyli jego samochód pod mostem i wezwali pomoc.
Na pokrycie kosztów jego leczenia założono zbiórkę GoFundMe, która przekroczyła już swój cel 100 tys. dolarów.
Źródło: cbs, fox32
Foto: YouTube, Beacon Health System
News USA
Demokraci wracają do Teksasu. Przed Kongresem nowa linia frontu

Po dwóch tygodniach politycznego pata teksańscy Demokraci zakończyli w poniedziałek swój strajk, który zablokował republikańskie plany zmiany podziału okręgów kongresowych. Spór wpisuje się w ogólnokrajową batalię o kształt Izby Reprezentantów i polityczne manewry prezydenta Donalda Trumpa, dążącego do wzmocnienia przewagi Republikanów w Kongresie.
Powrót ustawodawców do Teksasu oznacza, że republikańska większość znów ma otwartą drogę do realizacji swoich planów – a władze stanowe nie kryją, że zamierzają pilnować obecności Demokratów. Policja stanowa ma eskortować ustawodawców i uniemożliwić im ponowne opuszczenie stanu.
Teksas kontra Kalifornia
Cała sytuacja rozgrywa się na tle ostrego politycznego starcia pomiędzy dwoma najludniejszymi stanami USA. Podczas gdy Republikanie w Teksasie chcą wprowadzić mapy, które mogłyby posłać do Waszyngtonu nawet pięciu nowych kongresmenów GOP, Kalifornia szykuje kontratak. Demokraci proponują tam nowy podział okręgów, który miałby zwiększyć ich reprezentację o pięć mandatów – niwelując potencjalny zysk Republikanów.
„To walka o równowagę sił w Kongresie przed wyborami uzupełniającymi w 2026 roku” – komentują analitycy. Dla Demokratów, podzielonych i sfrustrowanych po utracie władzy federalnej na początku roku, konflikt stał się impulsem do mobilizacji na szczeblu krajowym.
Powrót z Chicago
Dziesiątki teksańskich Demokratów, którzy 3 sierpnia uciekli do Illinois i innych stanów, aby uniemożliwić głosowanie, w poniedziałek wróciły prywatnym lotem do Austin. Z lotniska część polityków udała się autokarem prosto do Kapitolu, gdzie przywitali ich wiwatujący zwolennicy.
Po raz pierwszy od miesięcy sala obrad Izby Reprezentantów Teksasu była niemal pełna. Przewodniczący Izby, Republikanin Dustin Burrows, nie wspomniał wprost o redystrykcji, ale jasno dał do zrozumienia, że czas na działanie.
„Większość ma prawo zwyciężyć. Mniejszość ma prawo zostać wysłuchana. Koniec z czekaniem” – powiedział.
Burrows wcześniej wydał nakazy aresztowania nieobecnych demokratów, a jego biuro poinformowało, że funkcjonariusze Departamentu Bezpieczeństwa Publicznego będą teraz śledzić ustawodawców 24 godziny na dobę.
„Zmienić krajobraz w 2026 roku”
Mimo powrotu Demokraci ogłosili zwycięstwo. Lider mniejszości Gene Wu podkreślił, że udało się zablokować „skorumpowaną sesję specjalną” i zmobilizować ogólnokrajowy opór wobec działań Trumpa. „Zmieniliśmy cały krajobraz przed 2026 rokiem” – napisał w oświadczeniu. Zapowiedział także, że każda nowa mapa wyborcza zostanie zaskarżona w sądzie.
Na razie Republikanie mają w Teksasie 25 z 38 mandatów do Izby Reprezentantów USA. Nowe mapy mogłyby tę przewagę powiększyć.
Bitwa o Kongres dopiero się zaczyna
Choć poniedziałkowa sesja zakończyła się bez głosowań, legislatorzy mają wrócić do pracy w środę. Prezydent Trump naciska również na inne republikańskie stany, by rozważyły zmiany granic okręgów. Z kolei Gubernator Kalifornii Gavin Newsom ogłosił już referendum w sprawie nowego podziału – odbędzie się ono 4 listopada.
Stawka jest jasna: kontrola nad Kongresem. A Teksas i Kalifornia, niczym polityczne giganty, właśnie wyznaczają kierunek nadchodzącej walki.
Źródło: AP
Foto: YouTube, Gene Wu fb
News USA
Trump chce zakazać głosowania korespondencyjnego. Eksperci: to niezgodne z Konstytucją

Prezydent Donald Trump zapowiedział w poniedziałek, że podejmie działania na rzecz zniesienia głosowania korespondencyjnego w USA. Według niego trwają już prace nad rozporządzeniem wykonawczym, które miałoby zakazać tej formy oddawania głosów przed wyborami uzupełniającymi w 2026 roku. Problem w tym, że amerykańska Konstytucja nie daje prezydentowi takiej kompetencji.
„Jako Partia Republikańska zrobimy wszystko, co w naszej mocy, by wyeliminować głosowanie korespondencyjne” – powiedział Donald Trump podczas spotkania w Gabinecie Owalnym z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim. „Zaczniemy od rozporządzenia wykonawczego, które opracowują najlepsi prawnicy w kraju”.
Dlaczego prezydent chce zakazać głosowania korespondencyjnego?
Trump od lat utrzymuje, że ta forma głosowania sprzyja nadużyciom i fałszerstwom. Twierdził m.in., że w Kalifornii „niektórzy ludzie otrzymują pięć, sześć, a nawet siedem kart do głosowania”. Jego zdaniem metoda ta jest „skorumpowana” i „podkopuje uczciwość wyborów”.
Jednak po wyborach w 2020 roku Debra Cleaver, szefowa organizacji VoteAmerica, tłumaczyła, że każda karta ma unikalny kod kreskowy, który uniemożliwia wielokrotne oddanie głosu. Z kolei Christopher Krebs, ówczesny dyrektor federalnej agencji ds. cyberbezpieczeństwa, nazwał wybory z 2020 roku „najbezpieczniejszymi w historii USA”.
W praktyce głosowanie korespondencyjne pozostaje popularne: w 2020 roku aż 43% wyborców oddało swój głos w ten sposób, a w 2024 roku – nieco ponad 30%, czyli około 46,8 miliona osób.
Co na to Konstytucja?
Choć Donald Trump zapewnia, że stany „są jedynie pośrednikami” w procesie wyborczym i muszą wykonywać polecenia prezydenta, prawnicy zwracają uwagę, że to nieprawda. Artykuł I, sekcja 4 Konstytucji jasno stanowi, że to stany regulują przebieg wyborów, a ingerować w to może jedynie Kongres, nie prezydent.
„Żądanie od stanów, by w trybie natychmiastowym wyeliminowały głosowanie korespondencyjne czy wymieniły maszyny do głosowania, jest niewykonalne i doprowadziłoby do chaosu” – ocenił David Becker z Centrum Innowacji i Badań Wyborczych, podkreślając, że metoda ta funkcjonuje w USA od czasów wojny secesyjnej.
Głosowanie korespondencyjne na świecie
Według Międzynarodowego Instytutu na rzecz Demokracji i Pomocy Wyborczej, ponad 30 państw dopuszcza tę formę udziału w wyborach – wśród nich m.in. Kanada, Wielka Brytania, Niemcy, Dania czy Szwajcaria.
Mimo to Biały Dom broni planów prezydenta. „Demokraci podkopali zaufanie do wyborów, promując nieograniczone głosowanie korespondencyjne. Prezydent Trump chce przywrócić integralność procesu wyborczego” – powiedział rzecznik Harrison Fields.
Źródło: cbs
Foto: istock/ Simone Hogan/Kristen Prahl/
News USA
Od skibidi do tradwife: Co wpadło do słownika w tym roku?

Pod wpływem mediów społecznościowych i celebrytów, w ciągu ostatnich 12 miesięcy Cambridge Dictionary dodał tysiące nowych słów. Wśród świeżych haseł znalazły się m.in. skibidi, delulu, tradwife czy broligarchy.
„Kultura internetowa zmienia język angielski i niezwykle fascynujące jest obserwowanie tego procesu oraz dokumentowanie go w słowniku” – podkreślił Colin McIntosh, menedżer programu leksykalnego w Cambridge Dictionary.
Według danych instytucji w ciągu roku przybyło 6 212 nowych haseł. Część z nich powstała pod wpływem celebrytów i polityków, inne rozprzestrzeniły się dzięki pokoleniom Gen Z i Gen Alpha. „Dodajemy tylko te słowa, które – naszym zdaniem – mają szansę przetrwać dłużej w języku” – zaznaczył McIntosh.
Najciekawsze nowe słowa w Cambridge Dictionary:
-
skibidi
Termin spopularyzowany przez twórcę animowanej serii „Skibidi Toilet” na YouTube. W mediach społecznościowych szybko stał się elementem żartów i memów („What the skibidi are you doing?”, „That wasn’t very skibidi rizz of you”). W słowniku opisany jako słowo, które może oznaczać coś „fajnego” albo „złego”, a czasem nie mieć żadnego konkretnego znaczenia – używane dla zabawy. -
delulu
Skrót od delusional. Oznacza „wierzenie w rzeczy nierealne lub nieprawdziwe, zazwyczaj dlatego, że ktoś chce w nie wierzyć”. Pojęcie trafiło nawet do dyskursu politycznego – premier Australii Anthony Albanese stwierdził w tym roku: „They are delulu with no solulu.” -
tradwife
Hasło związane z kontrowersyjnym trendem na Instagramie i TikToku. Skrót od traditional wife, czyli „tradycyjna żona”. Oznacza mężatkę, często aktywną w mediach społecznościowych, która świadomie wybiera tradycyjne role – zajmuje się domem, gotowaniem, sprzątaniem i dziećmi. -
broligarchy
Zbitka słów bro i oligarchy. Opisuje „niewielką grupę mężczyzn, szczególnie związanych z branżą technologiczną, którzy są niezwykle bogaci i wpływowi oraz starają się odgrywać rolę polityczną”. Termin użyty m.in. w kontekście obecności Elona Muska, Jeffa Bezosa i Marka Zuckerberga na inauguracji Donalda Trumpa. -
lewk
Gra słów z look. Popularne na Instagramie i TikToku określenie wyjątkowego stylu, outfitu czy wizerunku – zwłaszcza takiego, który jest nietypowy i robi wrażenie. -
inspo
Skrót od inspiration. Używane w internecie na określenie czegoś, co inspiruje – np. zdjęcia, wpisu czy stylizacji, które motywują do działania. -
mouse jiggler
Urządzenie lub oprogramowanie, które symuluje ruch myszki komputerowej, sprawiając wrażenie, że użytkownik pracuje – mimo że faktycznie tego nie robi. Termin pojawił się w kontekście wzrostu pracy zdalnej po pandemii koronawirusa.
Źródło: cbs
Foto: istock/Atitaya Pimpa/
-
News Chicago4 tygodnie temu
Atak nożem i kontrowersyjny występ na góralskim pikniku w Oak Forest
-
News USA3 tygodnie temu
Rodzinna wycieczka w Arkansas zamieniła się w horror. Trwa obława na sprawcę brutalnego zabójstwa
-
News Chicago3 tygodnie temu
Tragedia podczas wesela w Schaumburgu. 76-latek zastrzelił synową z powodu rozwodu
-
News USA4 tygodnie temu
Lech Wałęsa wygłosi serię wykładów w USA. Spotkaj się z legendą wolności
-
Polonia Amerykańska3 tygodnie temu
Trwają zapisy na 38. Pieszą Pielgrzymkę Polonii z Chicago do Merrillville!
-
News USA3 tygodnie temu
Szpitale dziecięce wstrzymują operacje zmiany płci po dekrecie Prezydenta Trumpa
-
Polonia Amerykańska1 tydzień temu
XXXVIII Piesza Polonijna Pielgrzymka Maryjna do Merrillville – RELACJA NA ŻYWO
-
News USA4 tygodnie temu
Transpłciowe kobiety nie wystartują na Olimpiadzie w LA w żeńskich konkurencjach