News Chicago
Kultowe miejsca, których już nie ma. Mieszkańcom Chicago łza się w oku czasem kręci
Firmy powstają i znikają, takie są prawa rynku. Wiele lokalnych ulubionych przez mieszkańców miejsc w Chicago także zostało zamkniętych, częściowo z powodu pandemii Covid-19. Ich dawni klienci chcieliby ich powrotu.
Użytkownicy Facebooka i Twittera wypowiedzieli się na temat, które z kultowych miejsc w Chicago chcieliby ożywić.
Oto niektóre z najpopularniejszych odpowiedzi:
1. Marshall Field’s
Kultowa sieć handlowa Chicago zniknęła, ale z pewnością nie została zapomniana przez niezliczonych mieszkańców miasta. Założony w 1852 roku jako sklep z artykułami suchymi, Marshall Field’s był lokalną instytucją.
Jego flagowa lokalizacja na State Street, mieszcząca się w charakterystycznym budynku, obejmowała 13 pięter i przestrzeń od przecznicy do przecznicy. Tam też produkowano słynne miętowe czekoladki Frango.
Marshall Field’s budowano w dwóch etapach – północny koniec w latach 1901–02 (w tym wejście kolumnowe) i południowy koniec w latach 1905–06.
W 2005 roku nowojorska firma Macy’s kupiła firmę Marshall Field’s i w następnym roku zmieniła jej nazwę. Słynne zielone zegary narożne jednak pozostały jako symbol tego, co kiedyś było.
2. Hot Doug’s
To słynne stoisko z hot dogami w Avondale codziennie przyciągało tłumy, a klienci często czekali w kolejce po kilka godzin. Ci, którzy wytrzymali, byli witani przez uśmiechniętą twarz – właściciela Douga Sohna – przy ladzie wraz z menu wyjątkowych mięs w panierce, takich jak kiełbasa z kaczki z musem z foie gras.
Sohn zrobił furorę, ale zdecydował się zamknąć sklep w 2014 roku u szczytu popularności. Chociaż nie jest to to samo, co oryginał, teraz w sekcji trybun Wrigley Field znajduje się stoisko Hot Doug’s.
3. Kiddieland
Na długo przed pojawieniem się Six Flags Great America, Kiddieland królował niepodzielnie w Chicago. Park rozrywki znajdujący się w Melrose Park oferował atrakcje dla dzieci, takie jak samochodziki, przejażdżki lokomotywą i niemiecką karuzelą. W 1950 roku dodano drewnianą kolejkę Little Dipper, która stała się wizytówką parku.
Brak porozumienia w sprawie nowej dzierżawy doprowadził do zamknięcia Kiddieland w 2009 roku, a następnie jego rozbiórki. Wiele przejażdżek z parku zostało sprzedanych na aukcji — dziś Little Dipper można znaleźć w Six Flags.
4. Neo
Neo był jednym z najstarszych działających klubów nocnych w Chicago, domem dla wszelkiego rodzaju zabaw po godzinach. W otwartym w 1979 roku miejscu imprezowicze tańczyli do hitów nowej fali, punka i muzyki gothic.
Podobno był również inspiracją dla imienia głównego bohatera serii Matrix, Neo. Klub stracił dzierżawę w 2015 roku, ale w każdy czwartek nadal organizuje imprezy w Debonair Social Club.
5. Lost Lake
Jeśli chciałeś orzeźwiającego tropikalnego drinka, ten bar na Logan Square był jednym z najlepszych miejsc. Właściciele Paul McGee i Shelby Allison stworzyli oazę dla fanów koktajli na bazie rumu, takich jak Mai Tai i daiquiri, a jest ich bardzo mało w Chicago.
Niestety, pomimo oferowania kilku opcji na wynos i dodania zewnętrznego patio, Lost Lake stało się ofiarą pandemii na początku 2022 roku.
6. Sabatino’s
Oldschoolowe włoskie miejsce na północno-zachodniej stronie, Sabatino’s miało niepowtarzalny urok retro. Kelnerzy ubrani w formalne stroje obsługiwali gości, a skrzypkowie i gitarzyści wprowadzali wyjątkowy nastrój.
Klasyki, takie jak kurczak Vesuvio i krewetki DeJonghe, nigdy nie zawiodły, a pieczona Alaska była koniecznością. Właściciele sprzedali budynek deweloperowi w 2018 roku po 49 latach działalności, a restauracja została zburzona.
7. Uncle Fun
Sklep Uncle Fun w Lakeview nie był przeznaczony tylko dla dzieci. Dorośli uwielbiali chodzić do niego po śmieszne pierścionki lub sztuczną kupę, aby zrobić psikusa znajomym.
Kiczowate i nostalgiczne miejsce mogło rozśmieszyć każdego, ale zabawa skończyła się w 2014 roku, kiedy właściciel Ted Frankel przeszedł na emeryturę do Baltimore.
8. Zephyr
Dziesięć smaków lodów sprzedawanych na gałki i 64-uncjowe koktajle mleczne przyciągały wszystkich chłopców i dziewczęta do Zephyr, jadłodajni i lodziarni, której historia sięga wstecz do 1976 roku.
Był nieodłącznym elementem dzieciństwa dla wielu osób dorastających w Chicago, które go uwielbiały. Ale te wspomnienia to niestety wszystko, co pozostało, gdy Zephyr zamknął się w 2006 roku z powodu sporu z właścicielem.

9. Cafe Iberico
Dla wielu mieszkańców Chicago pierwsze doświadczenie z tapas miało miejsce w Cafe Iberico. Lokal w River North powstał w 1992 roku i zachęcał ludzi do przychodzenia dużą grupą, aby spróbować wszystkiego po trochu.
Tradycyjne hiszpańskie małe talerze zawierały wszystko, od croquetas de pollo po gambas al ajillo, podczas gdy jadalnia była zawsze pełna życia i wypełniona dzbanami sangrii oraz ekranami odtwarzającymi wciągające teledyski. Niestety pandemia przerwała dobre czasy.
10. Parthenon
Chociaż obecnie można je znaleźć w większości greckich restauracji, płonące saganaki zostało pierwotnie wynalezione w restauracji Parthenon w 1968 roku. Kultowe danie polega na podpaleniu bloku sera przy stole i okrzyku „opa!” a następnie gaszenie płomieni tryskając sokiem z cytryny.
Niestety, miejsce, w którym danie wymyślono, pożegnało się z klientami nagle w 2016 roku po 48 latach działalności.
Źródło: timeout
Foto: YouTube, yelp, istock/alessandro0770
Ciekawostki
Nowy architekt zajmie się „najdoskonalszą salą balową, jaką kiedykolwiek zbudowano”
Donald Trump zatrudnił w tym tygodniu nową firmę architektoniczną do prac nad projektowaną salą balową w Białym Domu. Mimo to dotychczasowy główny architekt — z którym prezydent miał rozbieżności dotyczące projektu — pozostanie przy inwestycji w roli konsultanta.
Nowy zespół i zmiana koncepcji
Do projektu dołącza renomowana waszyngtońska pracownia Shalom Baranes Associates, znana z wieloletniego wpływu na architekturę stolicy USA. Rzecznik Białego Domu Davis Ingle podkreślił, że zmiana jest naturalnym etapem przechodzenia projektu do nowej fazy:
„Shalom to wybitny architekt, którego prace kształtowały architektoniczną tożsamość naszego kraju przez dekady. Jego doświadczenie będzie ogromnym atutem.”
Ingle dodał również, że nowa sala balowa będzie „najwspanialszym dodatkiem do Białego Domu od czasu powstania Gabinetu Owalnego”.
Dotychczasowe spory i udział obecnego architekta
Obecny architekt projektu, James McCrery, pozostanie w składzie zespołu, lecz w ograniczonej — konsultacyjnej — roli. McCrery i prezydent Trump wielokrotnie się ścierali, zwłaszcza w kwestii wielkości przyszłej sali oraz jej harmonizacji z główną strukturą Białego Domu.
Proces planistyczny i nadzór federalny
Jak zapowiedział Will Scharf, przewodniczący National Capital Planning Commission (NCPC), plany budowy sali balowej trafią do komisji jeszcze w tym miesiącu. NCPC będzie opiniować projekt w „normalnym, rozważnym tempie”. Scharf zaznaczył jednak, że komisja nie ma kompetencji w zakresie prac przygotowawczych czy wyburzeń związanych z inwestycją.
Kongres reaguje: projekt ustawy „No Palaces Act”
W dniu posiedzenia NCPC Senator Richard Blumenthal (Demokrata, Connecticut) przedstawił projekt ustawy obligujący Biały Dom do uzyskania zgody NCPC oraz Kongresu przed rozpoczęciem jakichkolwiek wyburzeń lub prywatnie finansowanych rozbudów.
Blumenthal argumentował:
Ustawa „No Palaces Act” ma „zapobiec temu, aby przyszli prezydenci lekkomyślnie niszczyli historyczne obiekty, takie jak wschodnie skrzydło Białego Domu”.
Komentarz Prezydenta Trumpa
Donald Trump zapewnił, że prace przebiegają dobrze, choć przyznał, że pierwsza dama Melania Trump nie jest zachwycona hałasem towarzyszącym budowie:
„Moja żona nie jest zachwycona. Słyszy młoty hydrauliczne cały dzień i całą noc. Mówi: ‘Kochanie, czy możesz je wyłączyć?’ A ja odpowiadam: ‘Przepraszam, kochanie, to postęp.’”
Mimo tego prezydent zapowiedział, że powstająca sala będzie „najdoskonalszą salą balową, jaką kiedykolwiek zbudowano”.
Źródło: cbs
Foto: YouTube
News USA
Oxford Dictionary ogłasza Słowo Roku 2025. Jest nim „Rage bait”
Oxford Languages ogłosiło Word of the Year 2025, a wybór nie tylko zaskakuje, lecz także celnie oddaje kierunek, w jakim zmierza komunikacja w sieci. Zwyciężył termin rage bait, pokonując inne finałowe wyrażenia, takie jak aura farming oraz biohack. To wyrażenie – choć składa się z dwóch słów – stało się symbolem nowej epoki internetowych zachowań, w której emocje stają się najbardziej pożądanym paliwem cyfrowego ruchu.
Co oznacza „rage bait”?
Według definicji Oxford Dictionary, rage bait to: „treści internetowe celowo zaprojektowane po to, aby wywoływać gniew lub oburzenie poprzez frustrację, prowokację lub obraźliwy charakter, zazwyczaj publikowane w celu zwiększenia ruchu lub zaangażowania pod konkretną stroną internetową lub treścią w mediach społecznościowych.”
Innymi słowy: to schemat komunikacyjny, który od lat dominuje w mediach społecznościowych, ale dopiero ostatnio zyskał globalne uznanie jako osobne zjawisko językowe.
Jedno słowo czy dwa?
Choć rage bait to technicznie dwa słowa, Oxford podkreśla, że tytuł Word of the Year może otrzymać zarówno pojedyncze słowo, jak i wyrażenie. Liczy się przede wszystkim wpływ danego terminu na język i kulturę w danym roku.
Manipulacja emocjami zamiast ciekawości
Casper Grathwohl, prezes Oxford Languages, komentując tegoroczny wybór, stwierdził, że gwałtowny wzrost użycia terminu rage bait pokazuje rosnącą świadomość społeczeństwa na temat mechanizmów manipulacji w internecie. Jak zauważył:
„Fakt, że słowo rage bait istnieje i zanotowało tak dramatyczny wzrost użycia, oznacza, że coraz lepiej dostrzegamy taktyki manipulacyjne, w które możemy zostać wciągnięci online. Wcześniej internet koncentrował się na przyciąganiu naszej uwagi poprzez wzbudzanie ciekawości, ale dziś obserwujemy gwałtowną zmianę – polegającą na przejmowaniu i kształtowaniu naszych emocji oraz reakcji.”

Według ekspertów to właśnie emocje – a zwłaszcza złość – są najskuteczniejszym mechanizmem napędzającym zaangażowanie odbiorców. Dlatego termin rage bait idealnie definiuje obecny krajobraz informacyjny.
Kolejny nieoczywisty wybór: „67”
Nie tylko Oxford postawił w tym roku na niestandardowe pojęcia. Dictionary.com ogłosił, że jego Word of the Year „67”. Liczba ta, wymawiana jako „six-seven”, funkcjonuje w internecie jako mem, slangowe powiedzenie lub żart kontekstowy – bez jasnej definicji, ale z dużą elastycznością użycia.
Źródło: scrippsnews
Foto: Philafrenzy, mrpolyonymous/Flickr
News USA
Muzyka koi ból – pielęgniarz z San Diego gra pacjentom na gitarze i ukulele
Pielęgniarz Rod Salaysay, pracujący na oddziale pooperacyjnym UC San Diego Health, oprócz standardowych narzędzi medycznych – takich jak termometr czy stetoskop – korzysta również z gitary i ukulele, aby pomagać chorym w radzeniu sobie z bólem.
Muzyka w terapii bólu
Rod Salaysay, odpowiadając na prośby pacjentów, wykonuje różnorodne utwory – od angielskich i hiszpańskich piosenek folkowych, przez klasyczne kompozycje jak Minuet in G Major, po znane melodie filmowe, m.in. „Somewhere Over the Rainbow”.
Podczas występów pacjenci często się uśmiechają, przytakują, a według obserwacji pielęgniarza spada im tętno, obniża się ciśnienie krwi, a niektórzy proszą o mniejsze dawki leków przeciwbólowych.
Jak podkreśla Salaysay: „W szpitalu często pojawia się cykl: niepokój, ból, lęk. Muzyka może ten cykl przerwać.”
Naukowe podstawy działania muzyki
Choć intuicyjnie wydaje się, że muzyka łagodzi ból, badania naukowe nad tzw. analgezją indukowaną muzyką dopiero się rozwijają. Najnowsze publikacje w „Pain” oraz „Scientific Reports” wskazują, że muzyka może zmniejszać odczuwanie bólu lub zwiększać tolerancję na ból, ale nie zastąpi całkowicie leczenia farmakologicznego.
Najbardziej efektywne w tej terapii jest samodzielne wybranie muzyki przez pacjenta i skoncentrowane słuchanie.
Dlaczego muzyka działa?
Według psychologa dr. Adama Hanleya z Florida State University, ból to złożone doświadczenie – fizyczne, emocjonalne i poznawcze. Na to, jak bardzo boli, wpływa: stan psychiczny, poziom lęku, koncentracja na doznaniu.
Muzyka odciąga uwagę od bólu, aktywuje wiele obszarów mózgu i daje pacjentowi wsparcie emocjonalne.
Dr Caroline Palmer z McGill University dodaje, że muzyka działa nie tylko jako rozpraszacz – wpływa na percepcję bólu poprzez aktywację ścieżek neuronalnych.
Jaka muzyka działa najlepiej?
W badaniu Erasmus University Rotterdam z udziałem 548 osób sprawdzano wpływ 5 gatunków muzycznych (klasyczna, rock, pop, urban, elektroniczna) na tolerancję bólu podczas testu ekspozycji na zimno.
Wyniki wskazały, że każdy gatunek przyniósł ulgę, a najlepiej działała muzyka preferowana przez uczestnika, niezależnie od jej stylu.
„Recepta bez skutków ubocznych”
Niektórzy lekarze mówią już o muzyce jako o najprostszym środku wspomagającym, bez skutków ubocznych. Choćnie zastąpi leczenia medycznego, ale może być potężnym narzędziem wspomagającym terapię bólu.
Źródło: AP
Foto: YouTube
-
News USA4 tygodnie temuTrump zapowiada „dywidendę celną” – po 2000 USD dla Amerykanów o niższych dochodach
-
GOŚCIE BUDZIK MORNING SHOW1 tydzień temuPielęgnujemy świąteczne tradycje. Patrycja Niżnik zaprasza na Mikołajki i Wigilię
-
News Chicago2 tygodnie temuCeny gazu nie wzrosną w przyszłym roku w Illinois tak bardzo jak chciał Nicor Gas i Ameren
-
News Chicago3 tygodnie temuOperacja „Midway Blitz” dobiega końca. Agenci federalni opuszczają Chicago
-
Polonia Amerykańska2 tygodnie temuGłosujemy na Emily Reng startującą w Miss Universe – historyczny moment dla Polonii!
-
News USA3 dni temuRząd wstrzymuje rozpatrywanie wszystkich wniosków imigracyjnych z 19 państw
-
News USA2 tygodnie temuKoniec ulg podatkowych dla osób przebywających nielegalnie w USA
-
GOŚCIE BUDZIK MORNING SHOW3 dni temuTomasz Potaczek z Chicago ponownie na podium Mistrzostw Świata w Kettlebell










