NEWS Florida
Rekordowe zyski dla Walt Disney Co. z parków Disneyland na Florydzie i w Kalifornii. Płacą oczywiście goście
W ciągu ostatnich dwóch lat, gdy Walt Disney World Resort na Florydzie i Disneyland Resort w południowej Kalifornii wyszły z cienia pandemii koronawirusa, firma wprowadziła wiele zmian, które spowodowały wzrost kosztów wizyty w kurorcie Disneya. Efektem tego jest bonanza dla Disneya: nawet jeśli firma ogranicza liczbę odwiedzających i utrzymuje frekwencję w amerykańskich parkach rozrywki poniżej poziomu sprzed pandemii, generują one rekordową sprzedaż i zyski.
Poważna strategiczna zmiana ze strony Disneya, polega na tym, że firma mniej koncentruje się na maksymalizacji liczby odwiedzających, a bardziej na zwiększeniu ilości pieniędzy, które każdy odwiedzający wydaje.
Stosowana taktyka zakłada, że poprawiając wrażenia zwiedzających, park skłoni gości do spędzania tu większej ilości godzin – a tym samym zostawienia większej ilości pieniędzy.
Największą zmianą w ciągu ostatnich dwóch lat – i najbardziej lukratywną dla Disneya – jest wprowadzenie funkcji aplikacji na smartfony o nazwie Genie+, która kosztuje 15 USD za osobę dziennie, oprócz ceny wstępu i pozwala odwiedzającym park ominąć niezarezerwowane kolejki do niektórych atrakcji.
Ale Genie+ nie obejmuje wszystkiego. Aby ominąć kolejkę do najbardziej poszukiwanych atrakcji, w tym niektórych przejażdżek o tematyce Gwiezdnych Wojen i Strażników Galaktyki, rezerwacje kosztują teraz dodatkowe 10 do 17 USD. Natomiast oczekiwanie na popularne atrakcje może trwać godzinami.
Jednocześnie wiele korzyści, które kiedyś były bezpłatne zostało wyeliminowanych lub teraz ma swoją cenę.
Należą do nich między innymi parkowanie dla niektórych posiadaczy rocznych karnetów, transfer lotniskowy, opaski MagicBand, które służyły jako kombinacja kluczy do pokoju hotelowego i przepustek do parkowania.
Disney podniósł ceny pokoi hotelowych, żywności i towarów w ciągu ostatniego roku, ponieważ inflacja osiągnęła rekordowy poziom w USA.
W kwartale, który zakończył się 1 stycznia, krajowe parki Disneya ustanowiły rekordy zarówno pod względem kwartalnych przychodów, jak i przychodów operacyjnych, a sześć miesięcy później pobiły oba rekordy.
W kwartale kończącym się 2 lipca jednostka biznesowa obejmująca parki rozrywki również odnotowała rekordowe przychody w wysokości 5,42 miliarda dolarów i rekordowy dochód operacyjny w wysokości 1,65 miliarda dolarów.
W roku finansowym 2021, pierwszym roku, w którym oba główne amerykańskie kurorty Disneya zostały ponownie otwarte po najgorszej pandemii koronawirusa, frekwencja w amerykańskich parkach Disneya spadła o 17% w porównaniu z poprzednim rokiem, podała firma.
Ale pieniądze płacone przez jednego gościa wzrosły o 17%, czyli prawie trzykrotnie w stosunku do średniej rocznej stopy wzrostu w poprzedniej dekadzie.
Disney nie ujawnia frekwencji w swoich parkach rozrywki.
Od czasu wprowadzenia jesienią 2021 r. Genie+ aplikacja staje się coraz bardziej popularnym narzędziem. Około połowa odwiedzających parki płaci za Genie+ i korzysta z niej, a 70% twierdzi w ankietach po wizycie, że planuje to zrobić ponownie, podaje Disney.
Disney przestał sprzedawać prawie wszystkie nowe roczne karnety do Disneylandu i Walt Disney World i zlikwidował wiele darmowych korzyści, z których korzystali posiadacze rocznych karnetów.
Obecni posiadacze karnetów rocznych mogą odnawiać swoje karnety, chociaż na początku tego miesiąca firma podniosła cenę do najwyższego poziomu, o 14%, do 1599 USD z 1399 USD, jednocześnie wprowadzając więcej dni przerwy, kiedy posiadacze karnetów mogą z nich korzystać.
Parki znacznie się rozrosły od czasu otwarcia Walt Disney World w 1971 roku.
W ciągu ostatniej dekady Disney dodał przejażdżki oparte na popularnych franczyzach, takich jak Gwiezdne Wojny, Marvel Cinematic Universe, filmy Toy Story i film „Avatar” z 2009 roku. W budowie jest kolejka górska w Magic Kingdom na podstawie filmów Trona.
Działalność parków podniosła cenę akcji Disneya i poprawiła wyniki finansowe w czasie, gdy firma traci miliardy na innych firmach, takich jak popularna, ale kosztowna usługa przesyłania strumieniowego Disney+.
Inni operatorzy parków rozrywki również czerpią korzyści ze zwiększonych wydatków gości. Six Flags Entertainment Corp. i Cedar Fair LP, które prowadzą Cedar Point w Ohio i Knott’s Berry Farm w Kalifornii, podniosły ceny, podczas gdy SeaWorld Entertainment Inc. wprowadził 5% dopłatę do żywności i napojów.
Źródło: wsj
Foto: You Tube, istock/ Tim Brown
News USA
Sieć steakhouse’ów Sizzler szykuje powrót na rynek z odświeżoną marką
Znana niegdyś z ponad 700 lokali w całych Stanach Zjednoczonych sieć Sizzler przygotowuje się do powrotu na rynek z odświeżonym wizerunkiem. Marka, która w latach 80. i 90. była jednym z ikon gastronomii Zachodniego Wybrzeża, dziś posiada jedynie 80 restauracji, ale odnotowuje pierwsze efekty zmian. Według danych firmy, w zmodernizowanych lokalach sprzedaż wzrosła średnio o 47%, a w jednym przypadku nawet o 100%.
Nowy design, stare wartości
Za rebranding odpowiada agencja Tavern, której zadaniem jest przywrócenie marce rozpoznawalności, jednocześnie nadając jej nowoczesnego charakteru. Agencja podkreśliła, że Sizzler „przez lata stracił kierunek i tożsamość”, a obecnie wielu mieszkańców Kalifornii nie wie, gdzie znajduje się najbliższy lokal lub nawet, że sieć nadal działa.
Odświeżona identyfikacja wizualna wykorzystuje dziedzictwo marki, zamiast je odrzucać. Zdecydowano by:
- uprościć i przechylić logo, nadając mu formę znaku wypalanego na bydle,
- wprowadzić głęboki kolor bordo jako dominujący element palety,
- wykorzystać motyw „ZZ” z logo (nawiązanie do słowa „sizzle”) jako wyróżnik graficzny o lżejszym, bardziej zabawnym tonie.
Strategia powrotu: emocje, rodzinna atmosfera i konkurencja z fast foodami
Firma chce wykorzystać nostalgiczny potencjał marki, kierując kampanię do rodziców poszukujących alternatywy dla szybkiej gastronomii. W komunikacie z 2024 r. Sizzler zapowiedział, że chce konkurować z sieciami takimi jak McDonald’s, oferując „komfort i znajomość smaku w bardziej domowej odsłonie”.
Jak podkreślił jeden z szefów sieci, Robert Clark, do rebrandingu pozytywnie odnosi się większość franczyzobiorców, a firma pracuje nad uniwersalnym planem wdrożenia zmian w kolejnych lokalach. W ciągu dwóch lat zrealizowano dziewięć modernizacji, a kolejne inwestycje są planowane.

Branża pod presją
Powrót Sizzlera odbywa się w trudnym otoczeniu biznesowym. Gastronomia szybkiej obsługi mierzy się z: rosnącymi kosztami pracy, zakłóceniami łańcuchów dostaw, spadkiem ruchu klientów i ograniczaniem napiwków,
co zmusza firmy do poszukiwania nowych rozwiązań, często poprzez rebranding.
Czy powrót Sizzlera się powiedzie?
Pierwsze wyniki sugerują, że kierunek obrany przez sieć może okazać się skuteczny. Silny potencjał sentymentalny, modernizacja i jasno określona strategia odbudowy marki to fundamenty, na których firma chce oprzeć swój rozwój. Jednak sukces będzie zależeć od skuteczności ekspansji i gotowości inwestycyjnej franczyzobiorców.
Źródło: foxbusiness
Foto: sizzler
BIZNES
Pracownicy sezonowi potrzebują dodatkowego dochodu, by przetrwać okres świąteczny
Aż 60% pracowników sezonowych w USA wykorzystuje dodatkowe zajęcia, by pokryć podstawowe wydatki w nadchodzących miesiącach – wynika z nowego badania przeprowadzonego wśród 1000 Amerykanów pracujących lub planujących pracować sezonowo. Przeciętny respondent wskazał, że w okresie świątecznym musi zarobić średnio 6209 dolarów, aby pokryć wszystkie niezbędne koszty.
Millenialsi najbardziej uzależnieni od pracy sezonowej
Z danych wynika, że zależność od dodatkowej pracy różni się znacząco w zależności od pokolenia.
- 65% millenialsów deklaruje, że bez pracy sezonowej nie byłoby w stanie opłacić rachunków.
- Wśród boomerów odsetek ten wynosi zaledwie 41%.
Różnice widać również w oczekiwaniach finansowych – millenialsi chcą zarobić średnio 7258 dolarów, podczas gdy przedstawiciele pokolenia wyżu demograficznego liczą na 3277 dolarów.
Lęk finansowy większy niż radość ze świąt
Dla wielu pracowników sezonowych praca w najbardziej intensywnym okresie roku wynika nie z chęci, lecz z konieczności. 63% badanych przyznało, że martwi się, czy będzie w stanie opłacić wszystkie świąteczne wydatki. Dlatego pieniądze z pracy sezonowej mają pokryć nie tylko rachunki, ale też koszty typowo świąteczne:
- 39% przeznaczy je na prezenty dla bliskich,
- 22% – na zapewnienie dzieciom bardziej udanych świąt,
- 9% – na bilety lotnicze, by odwiedzić rodzinę.
“Praca sezonowa jest kluczowym źródłem dochodu dla milionów Amerykanów, którzy pomagają utrzymać funkcjonowanie kraju w najbardziej pracowitym okresie” – podkreśla Erin Bruehl, wiceprezes ds. komunikacji w firmie Current, która zleciła badanie. “Ważne jest również, aby mogli oni polegać na instytucjach finansowych i jak najlepiej wykorzystać swoje ciężko zarobione środki” – dodaje.

Dla części to jedyne źródło utrzymania
Dla 26% respondentów praca sezonowa jest jedynym źródłem dochodu. Co piąty ankietowany (21%) został w tym roku zwolniony, co dodatkowo zwiększa jego zależność od pracy tymczasowej. Większość pracowników sezonowych ma jednak dodatkowe stałe zajęcia: 33% pracuje także na pełny etat, a 26% – na część etatu.
Co decyduje o wyborze pracy sezonowej?
Dla badanych najważniejsze są: wysokie wynagrodzenie (54%), oraz elastyczne godziny pracy (53%). Tu również pojawiają się różnice pokoleniowe:
- wynagrodzenie ważniejsze jest dla millenialsów (56% wobec 46% boomersów),
- elastyczność bardziej cenią starsi pracownicy (55% wobec 50%).

Mimo tych korzyści 58% pracowników sezonowych wolałoby nie podejmować dodatkowej pracy, gdyby nie trudna sytuacja finansowa.
Metodologia
Badanie przeprowadziła firma Talker Research na zlecenie Current. Ankietowano 1000 Amerykanów oraz dodatkowych 1000 obecnych lub przyszłych pracowników sezonowych. Zapewniono co najmniej 200 respondentów z każdego pokolenia. Ankieta została zrealizowana online w dniach 17–24 września 2025 r.
Źródło: scrippsnews
Foto: Amazon, istock/Jacoblund/
BIZNES
Nowy sklep ALDI otworzono w River North po serii nieudanych prób z innymi marketami
13 listopada mieszkańcy okolic ulic Huron i Dearborn w dzielnicy River North w Chicago wreszcie doczekali się stabilizacji na lokalnym rynku spożywczym, po latach rotacji najemców. Kolejne sklepy otwierały się i znikały, zanim klienci zdążyli się do nich przyzwyczaić, teraz mają ALDI.
Najpierw działał tu sklep Whole Foods, który ostatecznie opuścił lokal i przeniósł się kilka przecznic dalej, na Chicago Avenue. Następnie przestrzeń przejął Dom’s Kitchen & Market, lecz ogłosił bankructwo jeszcze przed oficjalnym otwarciem.
ALDI przywitał klientów z prezentami
Sytuacja zmieniła się 13 listopada, kiedy sieć ALDI — dyskont spożywczy z siedzibą w Batavii — uruchomiła swój najnowszy sklep właśnie w tej lokalizacji. Uroczyste otwarcie rozpoczęło się o 8:20 rano, a pierwszych 100 klientów otrzymało torby z produktami marki ALDI oraz karty podarunkowe w ramach programu ALDI Golden Ticket.
Co oferuje nowy sklep?
Nowa placówka została wyposażona zgodnie ze standardami sieci i zaoferowała m.in.:
- produkty marek dostępnych wyłącznie w ALDI,
- cotygodniową ofertę limitowanych „ALDI Finds”,
- świeże produkty dostarczane codziennie,
- mięso ekologiczne,
- asortyment dopasowany do zróżnicowanych preferencji żywieniowych,
- konkurencyjne ceny.
Lokalizacja
Sklep został otwarty pod adresem: 30 W Huron St, Chicago, IL 60654
Źródło: secretchicago
Foto: YouTube
-
News Chicago2 tygodnie temuICE zatrzymało dwóch Polaków w Edison Park. Pracowali przy remoncie domu
-
News USA2 tygodnie temuDemokraci triumfują w wyborach: Historyczna frekwencja i znaczące zwycięstwa
-
News USA1 tydzień temuTrump zapowiada „dywidendę celną” – po 2000 USD dla Amerykanów o niższych dochodach
-
News Chicago1 tydzień temuOperacja „Midway Blitz” dobiega końca. Agenci federalni opuszczają Chicago
-
News USA4 tygodnie temuTrump zatwierdza stan klęski żywiołowej dla stanów. Vermont, Maryland i Illinois odchodzą z kwitkiem
-
News Chicago4 tygodnie temuTragiczna śmierć rodziny syna Darrena Baileya w katastrofie śmigłowca
-
News Chicago3 tygodnie temuPritzker przeznaczył 20 mln dolarów na banki żywności po wstrzymaniu świadczeń SNAP
-
News USA3 tygodnie temuMiliony Amerykanów straci pomoc żywnościową. Świadczenia SNAP nie zostaną wypłacone 1 listopada










