News USA
Kolejne odwołania lotów. Koszmar na lotniskach powtórzył się w ten weekend

Pasażerowie JetBlue Airways i Spirit Airlines mieli trudności z dotarciem do miejsc docelowych w ten weekend. Linie lotnicze odwołały setki lotów z powodu problemów kadrowych i złej pogody na Florydzie pod koniec tygodnia. Podróżni mają problem w przeddzień Świąt Wielkanocnych.
Kłopoty z lotami pojawiły się w chwili, gdy dwie linie lotnicze rozpoczynają rozmowy o fuzji po niespodziewanej ofercie JetBlue we wtorek.
Spirit poinformował, że rozpatrzy ofertę JetBlue, jednocześnie nie rezygnując z wcześniejszej umowy o połączenie z inną budżetową linią lotniczą Frontier.
Dwie linie lotnicze, które tydzień temu także znalazły się wśród przewoźników z największą liczbą odwołań lotów, ponieważ problemy pogodowe na Florydzie zakłóciły podróże w całym kraju, odwołały łącznie 300 lotów w sobotę i 254 niedzielne loty, zgodnie z FlightAware. To ponad połowa wszystkich odwołanych lotów w USA każdego dnia.
JetBlue odwołał 18% swoich sobotnich lotów i 13% niedzielnych lotów od 2:30 p.m.. ET. Spirit odwołał 14% swoich sobotnich lotów i 13% swoich niedzielnych.
Kłopoty linii sprawiają, że podróżujący podczas ferii wiosennych starają się znaleźć nowe połączenia, w wielu przypadkach następnego dnia lub później, ponieważ weekendowe loty są już zapełnione albo odwołują podróż.
Nieszczęścia JetBlue skłoniły prezesa linii lotniczej do wysłania e-maila z przeprosinami do pracowników pod koniec soboty.
„W tym tygodniu w JetBlue mieliśmy kilka ważnych wiadomości i chociaż słusznie było to tematem wielu szumów, chcę zapewnić, że naszym priorytetem nr 1 w tej chwili jest operacja” – oświadczyła Joanna Geraghty.
Geraghty przekazała, że zła pogoda i opóźnienia kontroli ruchu lotniczego doprowadziły w tym miesiącu do „kaskadowych problemów”. Odwołania i opóźnienia lotów sprawiły, że samoloty i załogi lotnicze nie znalazły się na miejscu, pogłębiając braki kadrowe.
Linie lotnicze zatrudniły już 2300 pracowników w tym roku, ale nadal są braki, powiedziała Geraghty.
„Pracujemy przez całą dobę, aby rozwiązać niektóre z najtrudniejszych warunków operacyjnych, z jakimi kiedykolwiek mieliśmy do czynienia jako firma” – napisano w notatce.
Rzecznik Spirit, Erik Hofmeyer, poinformował, że budżetowe linie lotnicze wciąż borykają się z odwołanymi lotami, ponieważ wracają do pracy po złej pogodzie i problemach z kontrolą ruchu lotniczego, które miały miejsce w czwartek i piątek na Florydzie.
Nie oczekuje się szybkiego rozwiązania, ponieważ branża lotnicza dostosowuje się do podróży po pandemii.
JetBlue planuje proaktywnie ograniczyć loty do końca kwietnia, aby zmniejszyć liczbę odwołań w ostatniej chwili, które zniechęcają podróżnych, podała Geraghty, a także spodziewa się, że zmniejszy swój letni rozkład lotów o co najmniej 8% do 10% pomimo prognoz wzrostu liczby podróży.
Czy bilety są zwracane w przypadku anulowania?
Zgodnie z przepisami Departamentu Transportu Stanów Zjednoczonych podróżnym, których loty zostały odwołane przez linie lotnicze, niezależnie od przyczyny, przysługuje zwrot pieniędzy, a nie tylko kredyt podróżny.
Jednak jeśli chodzi o zwrot kosztów pobytu w hotelu, posiłków, lotów inną linią lotniczą i innych opłat naliczonych podczas odwołania lub opóźnienia lotu, nie obowiązują żadne przepisy rządu USA.
Zasady linii lotniczych różnią się w tych przypadkach, wg tzw. „umowy przewozu”.
Na przykład wieczorem w sobotę Spirit rozdawał kupony żywnościowe o wartości 21 USD na międzynarodowym lotnisku Orlando na Florydzie po tym, jak odwołał wiele lotów późnym wieczorem.
Linia lotnicza kierowała podróżnych na stronę internetową w celu zmiany rezerwacji hoteli i zalecała podróżnym ubieganie się o zwrot kosztów za pośrednictwem obsługi klienta.
Źródło: usatoday
Foto: You Tube, istock/ronstik/ SB Arts Media
News USA
Demokraci i Republikanie wciąż nie doszli do porozumienia: Zawieszenie rządu USA trwa

Od 1 października trwa zamknięcie rządu USA – w centrum sporu znalazły się przepisy dotyczące opieki zdrowotnej i subsydiów w ramach ustawy o przystępnej opiece zdrowotnej (ACA). Demokraci uzależniają swoje poparcie dla krótkoterminowej ustawy budżetowej (CR) od zapisów chroniących dopłaty ACA. Ich celem jest przedłużenie – a docelowo utrwalenie – zwiększonych subsydiów, które wygasają z końcem roku. Argumentują, że ich wycofanie oznaczałoby gwałtowny wzrost składek dla milionów Amerykanów.
Partia Demokratyczna chce również uchylić przepisy przyjęte w lipcu w ramach ustawy One Big Beautiful Bill (OBBB) i Working Families Tax Cut Act (WFTCA). Według Demokratów reformy te niesprawiedliwie ograniczyły dostęp do programów zdrowotnych rodzinom o niskich dochodach i osobom ubiegającym się o azyl.
Republikanie sprzeciwiają się tym zmianom, twierdząc, że uchylenie lipcowych ustaw otworzyłoby drogę do finansowania opieki zdrowotnej dla osób przebywających w USA nielegalnie.
“Podjęto decyzję, że lepiej zapewnić świadczenia cudzoziemcom niż utrzymać kluczowe usługi dla obywateli” – skrytykował stanowisko Demokratów Przewodniczący Izby Reprezentantów Mike Johnson (R-LA).
Sporne przepisy
Zgodnie z ustawą OBBB od 2026 r. kończy się system dodatkowych dopłat Medicaid dla szpitali leczących nielegalnych imigrantów w nagłych wypadkach. Reformy ograniczyły także definicję „legalnego pobytu”, wykluczając wielu ubiegających się o azyl i zwolnionych warunkowo z programów Medicaid i ACA.
Demokraci chcą przywrócić przepisy sprzed lipca, podkreślając, że federalne prawo i tak zabrania nielegalnym imigrantom korzystania z Medicaid, Medicare i ACA. Lider mniejszości w Izbie Reprezentantów Hakeem Jeffries (D-NY) nazwał oskarżenia Republikanów „wypaczeniem faktów”, twierdząc, że chodzi wyłącznie o ochronę Amerykanów przed wzrostem kosztów opieki zdrowotnej.
Koszty i konsekwencje
Według wyliczeń Białego Domu cofnięcie lipcowych reform kosztowałoby budżet federalny niemal 200 mld dolarów w ciągu 10 lat. Republikanie domagają się zatem uchwalenia „czystej” ustawy o finansowaniu rządu – bez dodatkowych zapisów o dopłatach ACA – która przedłużyłaby finansowanie do 21 listopada.
Co dalej?
Senat, w którym do uchwalenia budżetu potrzebnych jest 60 głosów, pozostaje miejscem największej presji. Demokraci wykorzystują swoją siłę blokującą, by wynegocjować cofnięcie lipcowych zmian. Republikanie kontrolują obie izby, ale aby przywrócić finansowanie, potrzebują kompromisu.
Choć zawieszenie rządu obowiązuje, obserwatorzy przewidują, że impas nie potrwa długo, ponieważ część Demokratów sygnalizuje gotowość do rozmów nad rozwiązaniem pośrednim.
Źródło: The Epoch Times
Foto: YouTube
News USA
Prezydent Trump uznaje kartele narkotykowe za „nielegalnych bojowników”

Prezydent Donald Trump uznał latynoamerykańskie kartele narkotykowe za nielegalnych bojowników i stwierdził, że Stany Zjednoczone znajdują się obecnie w „konflikcie zbrojnym” z tymi organizacjami. Informacje ujawniła w czwartek agencja Associated Press, która dotarła do notatki Białego Domu sporządzonej po niedawnych atakach amerykańskich sił na statki na Karaibach.
Uzasadnienie działań wojskowych
W dokumencie prezydent podkreśla, że handel narkotykami do USA stanowi „konflikt zbrojny” wymagający użycia siły militarnej. Nakazał Pentagonowi prowadzenie operacji przeciwko kartelom zgodnie z prawem konfliktów zbrojnych.
„Stany Zjednoczone osiągnęły punkt krytyczny, w którym musimy użyć siły w samoobronie i obronie innych przed atakami tych organizacji” – czytamy w notatce.
Takie stanowisko oznacza, że członkowie karteli mogą być traktowani jak cel wojskowy – można ich atakować, zatrzymywać bez procesu i eliminować w operacjach zbrojnych.
Ataki na statki i eskalacja działań
W zeszłym miesiącu wojsko amerykańskie przeprowadziło trzy śmiertelne ataki na statki na Karaibach, w tym dwa zarejestrowane jako jednostki wenezuelskie. 15 września zniszczono jeden ze statków, przejęto nielegalne narkotyki, a w wyniku akcji zginęło trzech „nielegalnych bojowników”.
Marynarka USA utrzymuje w regionie silną obecność: osiem okrętów wojennych i ponad 5 tysięcy żołnierzy piechoty morskiej i marynarzy.
Kontrowersje prawne i reakcje ekspertów
Eksperci ostrzegają, że decyzja prezydenta może oznaczać niebezpieczne rozszerzenie uprawnień wojennych.
„To bardzo daleko idące naruszenie prawa międzynarodowego. Stany Zjednoczone mogą teraz traktować kartele jak Al-Kaidę po 11 września, mimo że Trump nie ma autoryzacji Kongresu, jaką miał Prezydent Bush” – ocenił Matthew Waxman, były urzędnik ds. bezpieczeństwa narodowego w administracji George’a W. Busha, obecnie profesor prawa na Uniwersytecie Columbia.
Kongres poza decyzją?
Notatka została przesłana Kongresowi 18 września, ale nie precyzuje, które grupy zostały formalnie wskazane jako cele. Urzędnicy Pentagonu nie byli w stanie podać pełnej listy karteli, co wzbudziło frustrację części parlamentarzystów.
Co dalej?
Według ekspertów USA mogą podjąć kolejne ataki, a w przyszłości rozważyć także użycie siły zbrojnej na terytorium innych państw. Administracja Trumpa argumentuje, że „wszystkie statki przewożące wrogi personel mogą być celem ataku – niezależnie od tego, dokąd zmierzają”.
Źródło: AP
Foto: YouTube
News USA
Po tragedii w Grand Blanc w Michigan społeczność LDS wspiera rodzinę sprawcy

W minioną niedzielę nabożeństwo Kościoła Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich w Michigan zostało brutalnie przerwane przez uzbrojonego napastnika. Zginęły cztery osoby, osiem zostało rannych. Policja ustaliła, że sprawcą był 40-letni Thomas Jacob Sanford – weteran wojny w Iraku. Członkowie wspólnoty zainicjowali zbiórkę pieniędzy by pomóc jego rodzinie.
Mężczyzna wjechał samochodem do kaplicy, następnie otworzył ogień, a potem podpalił budynek. Zginął w trakcie wymiany ognia z funkcjonariuszami. Śledztwa i relacje przyjaciół wskazują, że Thomas Sanford od lat żywił nienawiść do Kościoła LDS, którą wiązano z jego osobistymi doświadczeniami, uzależnieniem i rozpadem związku.
Niezwykła odpowiedź wiernych
Po tragedii członkowie Kościoła natychmiast zorganizowali zbiórkę dla ofiar. Szybko jednak zdecydowano, że pomoc obejmie również najbliższą rodzinę sprawcy – jego żonę i syna, cierpiącego na rzadką chorobę metaboliczną.
Na platformie GiveSendGo zebrano blisko 300 tys. dolarów od ponad 7 tys. darczyńców. Większość z nich to członkowie Kościoła LDS, ale wpłaty napływają także od osób spoza wspólnoty. Komentarze przy darowiznach pełne są słów wsparcia i modlitwy o siłę dla rodziny Sanforda.
Idea przebaczenia
Inicjatorem zbiórki był Dave Butler, członek Kościoła LDS, który nie znał Sanfordów osobiście. Jak podkreśla, kierowała nim biblijna zasada troski o „wdowy i sieroty”. “Chciałem zwrócić uwagę, że także oni cierpią i potrzebują wsparcia” – wyjaśnił w rozmowie z The Washington Post.
Teolog Dan McClellan zauważa, że w tradycji kościoła przebaczenie wrogom jest ważnym elementem nauczania. “Chowanie urazy jest jak trzymanie rozżarzonego węgla” – wyjaśnił. “Boli bardziej tego, kto go trzyma.”
Gest o ludzkim wymiarze
Ojciec Thomasa Sanforda przekazał w wiadomości, że rodzina jest „pogrążona w wielkim smutku”, ale darczyńcom dziękuje z głębi serca. Dave Butler dodaje, że akcja nie jest tylko świadectwem jednej wspólnoty religijnej:
“Owszem, mormoni zareagowali pierwsi, ale to historia szersza – o ludzkiej empatii i współczuciu, które łączy ludzi wierzących i niewierzących.”
Źródło: washington post
Foto: GiveSendGo
-
News Chicago2 tygodnie temu
Uczcijmy pamięć Charliego Kirka w Chicago – wydarzenie w Lemont
-
News Chicago4 dni temu
Uzbrojeni agenci federalni na ulicach Chicago: Rosną napięcia wokół działań ICE
-
News Chicago2 dni temu
Nocny nalot służb imigracyjnych na apartamentowiec w Chicago
-
News Chicago3 tygodnie temu
Ted Dabrowski zawalczy z Pritzkerem o fotel gubernatora Illinois w 2026 roku
-
News USA3 tygodnie temu
Zabójstwo Ukrainki w Charlotte wywołało debatę o bezpieczeństwie publicznym
-
GOŚCIE BUDZIK MORNING SHOW1 tydzień temu
Monia z Chicago znów na ekranie TVN Style. Jej motto: „Nigdy nie przestawaj wierzyć w siebie”
-
News Chicago4 dni temu
W tym tygodniu Lech Wałęsa dotrze do Chicago, w ramach trasy po USA i Kanadzie
-
News Chicago2 tygodnie temu
Federalna operacja imigracyjna w Chicago. Bovino: „Jesteśmy na miejscu”