News Chicago
Ołów śmiertelnie niebezpieczny dla orłów. Dwa bieliki z Illinois ofiarami zatrucia amunicją myśliwych
W tym miesiącu dwa orły z Illinois poniosły śmierć w cierpieniach w wyniku zatrucia ołowiem. Eksperci twierdzą, że można temu w dużej mierze zapobiec, a badania wykazują związek między powszechnym zatruciem ołowiem u orłów a używaniem takiej właśnie amunicji przez myśliwych.
Bielik walczył o oddech, kiedy przybył do Illinois Raptor Center w Decatur. Napady potrząsnęły głową ptaka a jego skrzydła uniosły się i zesztywniały pod dziwnymi kątami.
Dyrektor programowy ośrodka, Jacques Nuzzo, pospieszył z pomocą orłowi i został do późna w nocy, podając mu trudne do zdobycia leki, a także płyn nawadniający. Ale napady trwały nadal, wstrząsając ciałem ptaka co pięć lub 10 minut.
Następnego dnia do południa pacjent już nie żył.
Eksperci twierdzą, że takiemu cierpieniu w dużej mierze można zapobiec, a badania wykazują ścisły związek między powszechnym zatruciem ołowiem u orłów a używaniem amunicji ołowianej przez myśliwych polujących na jelenie.
Amunicja rozpada się i rozprasza w ciele jelenia, a orły połykają ją, gdy ucztują na narządach wewnętrznych, które myśliwi usuwają i zostawiają na miejscu.
Dostępne są inne formy amunicji – w tym opcje miedziane i wolframowe – ale informacje o niej nie jest łatwo dostępna dla myśliwych.
„Za każdym razem, gdy widzę jeden (z tych przypadków), jest to coraz bardziej frustrujące. To naprawdę okropne ”- mówi Nuzzo, który leczył orła zatrutego ołowiem 8 marca, zaledwie dwa dni po tym, jak inny orzeł zatruty ołowiem zginął jadąc do ośrodka drapieżników.
„To problem trwa od ponad 80 lat i jest trochę zadziwiające, że tak naprawdę nic z tym nie zrobiono” – dodaje.
Nuzzo podał, że Illinois Raptor Center, 25-hektarowy ośrodek rehabilitacji i edukacji dzikich zwierząt, przyjął 38 bielików od 2018 roku. Spośród nich 19 miało poziom ołowiu zagrażający życiu, a 8 poniosło śmierć z powodu zatrucia tym metalem.
Kwestia zatrucia ołowiem zyskała dodatkową uwagę w lutym, kiedy czasopismo Science opublikowało badanie ponad 1200 orłów w 38 stanach, które były testowane na obecność ołowiu w latach 2010-2018. Prawie połowa orłów biorących udział w badaniu cierpiała na przewlekłe zatrucie ołowiem.
Badanie wykazało, że przypadki zatrucia ołowiem nasilają się zimą, kiedy orły najprawdopodobniej żywią się skażonymi zwłokami jeleni i usuniętych wnętrzności. Inne badania wykazują podobne korelacje.
Starsze badania – przeprowadzone z użyciem przenośnych urządzeń rentgenowskich, które przeprowadzono 20 lat temu – wykazały, że wyrzucone przez myśliwych zwłoki często zawierały fragmenty ołowiu, według współautora badania Vincenta Slabe, biologa zajmującego się badaniami przyrody w organizacji non-profit Conservation Science Global w Bozeman, Montana.
Ponadto ośrodki rehabilitacji dzikich zwierząt wyposażone w aparaty rentgenowskie były w stanie wykazać, że gdy orły mają wysoki poziom ołowiu, często mają również fragmenty ołowiu w swoich układach trawiennych.
„Istnieją bardzo silne korelacje sugerujące, że jest to droga, w której orły zatruwają się ołowiem” – tłumaczy Slabe.
Stany Zjednoczone zakazały używania amunicji ołowianej w polowaniach na ptactwo wodne w 1991 roku, częściowo ze względu na obawy, że ptaki doświadczają zatrucia ołowiem, a Kalifornia zakazała używania tej amunicji do polowań w 2019 roku.
Zakaz stosowania ołowianej amunicji do polowań został wprowadzony do Senatu Illinois w 2019 roku ale nie zyskał poparcia.
Slabe uważa, że informacje o wpływie ołowiu na orły nie są powszechnie dostępne i powołał się na badanie z Arizony, które wykazało, że po kompleksowym programie public relations i edukacji ponad 80% myśliwych podjęło kroki w celu ochrony kondorów kalifornijskich przed zatruciem ołowiem.
Myśliwi albo przerzucili się na amunicję bezołowiową, albo umieszczali wnętrzności jeleni w workach na śmieci i usuwali je z obszarów dzikiej przyrody.
Ołowiane kule rozpadają się i rozpraszają w ciele zwierzęcia, pozostawiając dziesiątki, a nawet setki kawałków toksycznego metalu, niektóre z nich tylko trochę większe niż główka szpilki.
Jeśli orzeł zje skażone mięso, ołów może powodować problemy z oddychaniem, krążeniem lub reprodukcją.
Niektóre orły zatrute ołowiem tracą zdolność latania. Orły mogą również doznać uszkodzenia mózgu lub zatkania przełyku – i umrzeć z głodu.
Jak wynika z badań Slabe, problem zatrucia ołowiem jest na tyle poważny, że hamuje wzrost populacji około 340 000 orłów żyjących w USA.
Badania wykazały, że populacja bielika amerykańskiego, która obecnie wzrasta o 10% rocznie, wzrosłaby o około 14% , jeśli nie dochodziłoby do zatruć ołowiem. Podobnie populacja orła przedniego rosłaby w tempie około 1% rocznie, w porównaniu z dzisiejszym zerowym wzrostem.
Źródło: chicagotribune
Foto: You Tube, istock/ca2hill
NEWS Florida
Para z Miami ustanawia trzy rekordy Guinnessa, świętując niezwykły staż małżeński
Eleanor i Lyle Gittens z Miami zostali na początku listopada oficjalnie wpisani do Księgi Rekordów Guinnessa. Para zdobyła trzy tytuły za jednym zamachem, a wszystkie są związane z długością ich małżeństwa oraz wiekiem. Są to: najdłuższe małżeństwo żyjącej pary (różnej płci), najstarsza żyjąca para małżeńska (łączny wiek), najstarsza para małżeńska w historii (łączny wiek).
Lyle (108) i Eleanor (107) poznali się po raz pierwszy w 1941 roku, będąc studentami Clark Atlanta University. Pobrali się 4 czerwca 1942 r. w Bradenton na Florydzie, rodzinnym mieście Eleanor. Jak wspominają, różnili się niemal wszystkim, ale mimo to przez ponad osiem dekad byli razem.
Lyle żartował, że gdy się poznali, żył stylem „jazzowej Północy” i używał wyłącznie slangu. „Byłem tak hip, że nie mówiłem po angielsku. Tylko slangiem. Musiała mnie uczyć na nowo mówić normalnie” – wspominał z uśmiechem.
4 listopada, w dniu potwierdzenia Rekordu Guinnessa mieli łącznie 216 lat 132 dni.
Inspiracja dla kolejnych pokoleń
Dla ich dzieci długoletnia relacja rodziców od zawsze była przykładem determinacji i konsekwencji. Ich córka Angela Gittens podkreśla, że małżeństwo było dla nich zobowiązaniem, którego zamierzali dotrzymać. „Myślę, że po prostu uznali, że skoro się pobrali, to będą małżeństwem. Nie sądzę, żeby spodziewali się, że będą żyć tak długo, ale nigdy nie zakładali, że mogliby się rozstać.”
Przez większość wspólnego życia mieszkali w Nowym Jorku, z którego pochodzi Lyle. Niedawno jednak przenieśli się do Miami, do apartamentowca, w którym córka Angela mieszka zaledwie kilka drzwi dalej. „Chcieliśmy, by byli bliżej i mieli lepszą opiekę. Więc trochę ich podstępnie tu ściągnęliśmy” – opowiada córka.

Ślub Lyle’a i Eleanor 4 czerwca 1942 r. w Bradenton na Florydzie
Rodzinne dziedzictwo budowane przez dekady
Z ich małżeństwa wyrosła duża rodzina: troje dzieci, trójka wnuków i pięcioro prawnuków. „To jeden z bonusów. Możemy patrzeć, jak rosną” – mówi Lyle. „Widzieliśmy, jak jedno z prawnucząt kończy studia. To daje ogromną radość.”
Eleanor i Lyle przyznają, że to właśnie tak wygląda naprawdę długowieczne małżeństwo. „Nie wiem, jak to opisać. Po prostu jesteśmy. A skoro podobno jesteśmy najstarsi, to tak to właśnie wygląda. Widzicie nas i to wszystko” – stwierdził Lyle.
Sekret ich niezwykłego małżeństwa
Zapytani o receptę na małżeństwo trwające ponad 80 lat, Lyle nie wahał się ani chwili, mówiąc: „Miłość, miłość, miłość.” Ale dodał jeszcze jedną, bardziej nieformalną wskazówkę: „Każdego wieczoru piliśmy martini.”
Mimo wieku oboje zachowują energię, humor i ogromne uczucie – do siebie nawzajem i do swojej rozrastającej się rodziny.
Źródło: fox35
Foto: YoiuTube, Księga Rekordów Guinnessa
Ciekawostki
Najstarsza kobieta, która ukończyła Ironmana: 80-latka z New Jersey przeszła do historii
11 października 2025 roku w Kona na Hawajach Natalie Grabow z New Jersey, ukończyła jeden z najtrudniejszych triathlonów świata: Ironman World Championship. Pokonała 2,4 mili płynąc, 112 mil jadąc na rowerze oraz 26,2 mili biegnąc – wszystko w czasie 16 godzin, 45 minut i 26 sekund. Tym samym 80-latka stała się najstarszą kobietą w historii, która ukończyła to legendarne wyzwanie o łącznym dystansie 140,6 mil.
Trening rozpoczyna się codziennie o świcie
Codzienność 80-letniej Natalie Grabow to rygorystyczny plan treningowy. Każdego dnia mieszkanka Mountain Lakes w New Jersey budzi się między 5:30 a.m. a 6:30 a.m., wykonuje poranne rozciąganie i ćwiczenia siłowe, po czym przechodzi do treningu właściwego. W ciągu tygodnia:
- biega 4 razy,
- pływa 3 razy,
- trenuje na rowerze stacjonarnym 4 razy,
- w soboty spędza na rowerze nawet 6 godzin.
Takie regularne przygotowania pozwoliły jej zmierzyć się z wymagającymi warunkami wyścigu — upałem, wilgotnością i silnym wiatrem.
Rekord, którego nikt wcześniej nie ustanowił
Choć Natalie Grabow nie wygrała zawodów, pobiła barierę, której wcześniej nie przekroczyła żadna kobieta. Organizatorzy przyznali, że w klasyfikacji wiekowej 80+ nie istniał nawet odpowiedni przelicznik, bo nigdy dotąd nie było żadnej zawodniczki w tym wieku na mecie.
Jedyną osobą starszą, która ukończyła Ironmana, pozostaje Japończyk Hiromu Inada, który dokonał tego w wieku 85 lat w 2018 roku.

Droga do triathlonu zaczęła się późno
Sportowa pasja Natalie Grabow pojawiła się dopiero w życiu dorosłym. Jako dziewczynka chciała trenować z chłopcami, lecz kobiety miały wtedy bardzo ograniczony dostęp do sportu. Po skończeniu studiów z matematyki pracowała jako programistka w Bell Labs, współtworząc projekt „picture phone” — prototyp telefonu z ekranem.
Po kilku latach przerwy na wychowanie dwóch córek wróciła na rynek pracy i w wieku 40+ zaczęła biegać w przerwach na lunch. Gdy w wieku 50 lat zaczęły dokuczać jej kontuzje, znajomi namówili ją na triathlon. Miała jednak jeden problem — nie potrafiła pływać.
W 2005 roku, mając 59 lat, nauczyła się pływać i ukończyła pierwszy triathlon. Już rok później zakwalifikowała się do Ironmana w Kona, gdzie zajęła 3. miejsce w kategorii 60–64, a jej czas pływania 1:30:19 był jednym z najlepszych w tej grupie wiekowej.
Dyscyplina ponad wszystko
Natalie Grabow wielokrotnie podkreśla, że triathlon to dla niej nie tylko rywalizacja, lecz sposób na codzienny rytm życia. Jej treningi stały się fundamentem, który daje jej poczucie równowagi: „Jeśli mogę rano zrobić trudny trening, to reszta dnia staje się łatwiejsza”- powtarza.
Z wiekiem zmieniła sposób pracy: biega nie więcej niż 18 mil tygodniowo, trenuje prawie wyłącznie na rowerze stacjonarnym i dodała zajęcia siłowe w lokalnej siłowni.
Jej trenerka podkreśla, że prawdziwą siłą seniorki jest mentalna odporność, która pozwoliła jej ukończyć maraton w Kona 15 minut przed limitem, mimo niewielkiej liczby przebieganych na co dzień mil.
„Nie ma limitu wieku na pasję”
Choć media przedstawiają ją jako inspirację, Natlie Grabow pozostaje skromna: „Jeśli dbasz o siebie i jesteś zdrowy, możesz robić to, co kochasz — bez względu na wiek”. 80-latka nie zamierza się zatrzymywać. W jej kalendarzu na lato 2026 roku są już dwa nowe triathlony.
Źródło: nbc
Foto: YouTube, Natalie Grabow
Ciekawostki
„Sobowtór Roberta De Niro” z XVII wieku? Wrocławskie muzeum zaprasza aktora do obejrzenia niezwykłego portretu
Po pojawieniu się informacji o wizycie Roberta De Niro w Polsce, Muzeum Narodowe we Wrocławiu postanowiło wystosować do hollywoodzkiego aktora niecodzienne zaproszenie. Placówka zasugerowała, by gwiazdor odwiedził muzeum i zobaczył portret XVII-wiecznego szlachcica, który – jak zauważa wielu internautów – jest niemal identyczny z De Niro, aż po charakterystyczne pieprzyki na policzkach.
Obraz, datowany na 1629 rok, przedstawia Johanna Vogta, wrocławskiego właściciela ziemskiego i radnego miejskiego, około pięćdziesięcioletniego w chwili portretowania. Dzieło, przypisywane malarzowi Bartholomeusowi Strobelowi, od lat przyciąga uwagę zwiedzających właśnie ze względu na zaskakujące podobieństwo do amerykańskiego aktora.
Dyrektor muzeum, Piotr Oszczanowski, przyznał z uśmiechem, że sam dostrzega niezwykłe zbieżności między Vogtem a De Niro.
„Obaj mają kilka wspólnych cech – rysy twarzy, spojrzenie, a nawet ten sam błysk w oku” – uważa Oszczanowski.
Wrocław czekał na wizytę gwiazdora
W miniony weekend De Niro odwiedził Warszawę i Kraków, gdzie jego firma Nobu Hospitality inwestuje w branżę hotelową. W stolicy w 2020 roku otwarto pierwszy w Polsce hotel i restaurację Nobu, natomiast w Krakowie powstaje nowy, luksusowy kompleks tej marki.
Z tej okazji wrocławskie muzeum zamieściło w mediach społecznościowych żartobliwy wpis:
„Robert De Niro w Polsce! Czy podczas swojego pobytu odwiedzi Wrocław, aby zobaczyć portret swojego ‘przodka’ wystawiony w naszym muzeum?”
Niestety aktor zdążył już opuścić Polskę, nie korzystając z zaproszenia. Jak ujawnia muzeum, podobną próbę kontaktu z jego agentem podjęto już w 2017 roku – również bez rezultatu.
Portret, który stał się sensacją
Portret Johanna Vogta można oglądać na pierwszym piętrze Muzeum Narodowego we Wrocławiu, w galerii prezentującej sztukę śląską od XVI do XIX wieku.
Choć sam Vogt pozostaje dziś postacią niemal zapomnianą, jego wizerunek zyskał drugie życie dzięki współczesnym mediom i niezwykłemu podobieństwu do jednego z najbardziej rozpoznawalnych aktorów Hollywood.
Źródło: NFP
Foto: YouTube, Muzeum Narodowe we Wrocławiu
-
News Chicago2 tygodnie temuICE zatrzymało dwóch Polaków w Edison Park. Pracowali przy remoncie domu
-
News USA2 tygodnie temuDemokraci triumfują w wyborach: Historyczna frekwencja i znaczące zwycięstwa
-
News USA1 tydzień temuTrump zapowiada „dywidendę celną” – po 2000 USD dla Amerykanów o niższych dochodach
-
Prawo imigracyjne4 tygodnie temuDziałania federalnych agentów ICE na ulicach Chicago: Czy powinniśmy się bać?
-
News Chicago6 dni temuOperacja „Midway Blitz” dobiega końca. Agenci federalni opuszczają Chicago
-
News USA4 tygodnie temuTrump zatwierdza stan klęski żywiołowej dla stanów. Vermont, Maryland i Illinois odchodzą z kwitkiem
-
News Chicago4 tygodnie temuTragiczna śmierć rodziny syna Darrena Baileya w katastrofie śmigłowca
-
News Chicago3 tygodnie temuPritzker przeznaczył 20 mln dolarów na banki żywności po wstrzymaniu świadczeń SNAP










