Połącz się z nami

News Chicago

Polski paszport tylko przez telefon. Dodzwonienie się do konsulatu w Chicago graniczy z cudem

Opublikowano

dnia

Od wtorku 16 lutego zamiast rezerwować wizytę paszportową przez internet należy zadzwonić do Konsulatu Generalnego RP w Chicago i wybrać datę z godziną. Pod dedykowany numer 312 608 92 29 dodzwonienie się jednak graniczy dosłownie z cudem. Jeden z naszych słuchaczy dzwonił dokładnie 180 razy zanim uzyskał połączenie. Cały czas staramy się skontaktować z konsulatem RP w Chicago, aby wyjaśnić ten trwający zator paszportowy. Mamy obiecaną rozmowę na naszej antenie.

Przypomnijmy, teraz wizyty paszportowe są umawiane wyłącznie na podstawie indywidualnych zgłoszeń telefonicznych pod numerem: 312 608 92 29, od poniedziałku do piątku, w godzinach od 11.00 AM do 3.00 PM.

Rezerwacja terminu jest bezpłatna. Umawianie wizyt paszportowych za pośrednictwem systemu e-Konsulat zostaje zawieszone, aż do odwołania.

“W celu wyeliminowania nieuczciwych działań pośredników, którzy przejmują większość terminów na wizyty paszportowe udostępniane w systemie rejestracji e-Konsulat, odbierając tym samym polskim obywatelom możliwość bezpłatnej i bezpośredniej rezerwacji wizyty (…) wprowadzmy nowe zmiany,” – czytamy w komuniakcie Konsulat Generalny RP w Chicago.

Jak poinformowano urząd konsularny z siedzibą w Chicago “nie zlecał i nie zleca innym firmom zewnętrznym pośrednictwa w sprawach paszportowych, wizowych, prawnych i obywatelskich. Umówienie wizyt paszportowych za pośrednictwem podmiotów zewnętrznych nie będzie już możliwe.

Dedykowany numer 312 608 92 29 służy tylko i wyłącznie do umawiania wizyt w sprawach paszportowych. Dzwoniąc pod ten numer można umówić się wyłącznie na indywidualną wizytę paszportową na konkretny dzień i godzinę. Konsulat nie będzie odbierał telefonów z numerów zastrzeżonych. Nie ma, także już możliwości zapisania się na wizytę paszportową dzwoniąc na inny numer telefonu konsulatu. Problem jednak w tym, że sygnał między godzinami 11.00 a 3.00 pm jest ciągle zajęty. “Udaje się tylko szczęśliwcom uzyskać połączenie” – skarży się Joanna Kwasek, jedna z naszych słuchaczek. Każdego dnia odbieramy w naszej redakcji kilkanaście telefonów od słuchaczy, którzy zadają nam pytania tylko o polski paszport i możliwość umówienia się na wizytę w Konsulacie RP.

“Ze względu na bardzo duże zainteresowanie polskim dokumentem paszportowym uprzejmie prosimy Państwa o cierpliwość i wyrozumiałość. System rezerwacji wizyt www.e-konsulat.gov.pl działa w dalszym ciągu w sprawach wizowych, prawnych i obywatelskich. Nie ulegają zmianie zasady umawiania wizyt w sprawach losowych wymagających natychmiastowej interwencji konsula.” – napisano tymczasem w komunikacie.

OD CZEGO ZACZYNAMY

Przed wykonaniem telefonu w sprawie rezerwacji terminu wizyty paszportowej należy jednak przygotować dane osobowe (imię nazwisko, nr PESEL lub data i miejsce urodzenia w przypadku nie posiadania nr PESEL oraz swój numer telefonu kontaktowego) oraz dotychczas posiadany polski paszport lub dowód osobisty.

W przypadku zawarcia związku małżeńskiego w USA, należy sprawdzić czy małżeństwo zostało zarejestrowane w Polsce. Dopiero po uzyskaniu odpisu polskiego aktu małżeństwa z informacją o nazwisku noszonym po zawarciu małżeństwa można wystąpić o paszport z nowym nazwiskiem. Ta procedura w konsulacie kosztuje 62 dolary.

Szczegóły tutaj: https://www.gov.pl/web/usa/transkrypcja-zagranicznego-aktu-malzenstwa

DZIECKO URODZONE W USA

W przypadku narodzin dziecka w Stanach Zjednoczonych, należy sprawdzić czy zarejestrowaliśmy amerykański akt urodzenia w Polsce. Ta procedura realizowana przez konsulat kosztuje 62 dolary. Dopiero po uzyskaniu odpisu polskiego aktu urodzenia można wystąpić o paszport dla naszego dziecka.

Szczegóły tutaj: https://www.gov.pl/web/usa/transkrypcja-rejestracja-zagranicznego-aktu-urodzenia-w-polskim-rejestrze-stanu-cywilnego

POTWIERDZENIE POLSKIEGO OBYWATELSTWA

W przypadku osób dorosłych, które nigdy nie posiadały polskiego paszportu lub mają nieważny polski paszport (bez numeru pesel) od co najmniej kilkunastu lat i nie posiadają ważnego polskiego dowodu osobistego, należy rozpocząc procedurę potwierdzającą posiadanie polskiego obywatelstwa.

W tej sprawie należy kontaktować się z Wydziałem Ruchu Osobowego: https://www.gov.pl/web/usa/potwierdzenie-posiadania-lub-utraty-obywatelstwa-polskiego

WAŻNE INFORMACJE

Pobranie wniosku paszportoewgo jest bezpłatne: plik znajduje się tutaj https://www.gov.pl/web/usa/paszport-dla-osoby-doroslej, natomiast pozostałe informacje, z którymi należy się zapoznać przed wykonaniem telefonu do konsulatu znajdziecie Państwo tutaj: https://www.gov.pl/web/usa/paszporty

Źródło: informacja własna
foto: Rafał Muskała – Radio DEON Chicago

 

News Chicago

Johnson sięga do kieszeni bogatych: Nowy plan podatkowy ma uratować Chicago przed cięciami

Opublikowano

dnia

Autor:

Burmistrz Chicago, Brandon Johnson, po raz kolejny postanowił zaryzykować. W czwartek zaprezentował plan budżetu, który zakłada ponad 617 milionów dolarów nowych podatków – głównie dla najbogatszych mieszkańców i największych korporacji. To odważny ruch, mający załatać dziurę po cięciach federalnych wprowadzonych przez administrację Trumpa i uchronić miasto przed falą zwolnień oraz paraliżem usług publicznych.

„Nie możemy pozwolić sobie na cofanie się”

Brandon Johnson, przemawiając do Rady Miasta, nie szczędził dramatyzmu.

„Na naszych ulicach stoją uzbrojone grupy, federalny rząd jest w stanie zawieszenia. Nie możemy pozwolić, by chaos przejął Chicago” – mówił burmistrz.

W jego narracji nowy budżet to tarcza przed kryzysem, zarówno finansowym, jak i społecznym.
Plan na 2026 rok opiewa na 16,6 miliarda dolarów i ma zlikwidować prognozowany deficyt w wysokości 1,19 miliarda. Przy czym Johnson obiecuje, że nie podniesie podatku od nieruchomości, a nawet zlikwiduje 1-procentowy stanowy podatek od żywności z końcem roku.

Nowe podatki dla gigantów i miliarderów

Zamiast sięgać do kieszeni klasy średniej, burmistrz chce, by najwięksi gracze wzięli na siebie większy ciężar. Proponuje m.in. 21 dolarów podatku od każdego pracownika w dużych firmach – co ma przynieść 100 mln dolarów na programy przeciwdziałania przemocy i zatrudnienia młodzieży.

Innym nowatorskim pomysłem jest podatek od firm z branży mediów społecznościowych50 centów miesięcznie za każdego użytkownika powyżej 100 tys. – który ma sfinansować miejskie kliniki zdrowia psychicznego i programy reagowania kryzysowego.

„Nie boimy się konkurować z gigantami Big Tech o finansowanie bezpłatnej opieki psychiatrycznej” – powiedział Johnson.

Największym źródłem nowych dochodów ma być jednak podwyżka podatków od usług cyfrowych i chmurowych – w praktyce uderzająca w firmy takie jak Google, Amazon czy Salesforce. Ten ruch ma przynieść ponad 333 miliony dolarów, a stawka podatku wzrosłaby z 9% w 2024 do 14% w 2026 roku.

Gniew biznesu i satysfakcja lewicy

Plan Brandona Johnsona wywołał natychmiastową burzę. Izba Handlowa Chicago, Illinois Manufacturers’ Association i Civic Federation zgodnie oceniły, że propozycje burmistrza to „gospodarczy sabotaż”.

„To budżet, który zniechęca do inwestowania, przenoszenia się do Chicago i tworzenia miejsc pracy” – stwierdził Jack Lavin, prezes Izby Handlowej.

Ale po drugiej stronie politycznego spektrum słychać entuzjazm. Postępowi radni, dotąd sceptyczni wobec Johnsona, mówią o „odważnym kroku w stronę sprawiedliwości podatkowej”.

„Musimy znaleźć innowacyjne sposoby finansowania rządu” – skomentowała radna Maria Hadden, liderka miejskiej frakcji progresywnej.

Dla Johnsona to szansa na odkupienie. W zeszłym roku jego budżet przeszedł w Radzie Miasta minimalną większością głosów – dziś burmistrz wyraźnie stara się odzyskać zaufanie lewicy, nie tracąc poparcia klasy pracującej.

Chicago na krawędzi

Za retoryką i ideologiczną walką kryje się jednak brutalna rzeczywistość finansowa. Chicago wciąż zmaga się z rosnącym zadłużeniem, kosztami emerytur i brakiem stabilnych dochodów. Federalne środki covidowe dawno się skończyły, a inflacja i możliwe spowolnienie gospodarcze nie wróżą niczego dobrego.

Na domiar złego miasto stoi przed „klifem fiskalnym” – momentem, w którym skończą się jednorazowe rezerwy i trzeba będzie zmierzyć się z realnymi kosztami utrzymania usług publicznych.

„Ta rosnąca nierówność majątkowa nie jest zrównoważona dla naszego miasta” – powtarza Johnson. „Nie możemy oddzielić bogactwa nielicznych od ubóstwa wielu”.

Odważna wizja czy ryzykowny eksperyment?

Brandon Johnson stawia na narrację: „bogaci zapłacą więcej, by miasto mogło oddychać”. Jego plan to mieszanka ideologii, pragmatyzmu i desperacji.

Dla zwolenników – to krok w stronę sprawiedliwości społecznej i ratunek dla usług publicznych. Dla krytyków – to niebezpieczny eksperyment gospodarczy, który może wypchnąć biznes z miasta.

Jedno jest pewne: Chicago stoi przed wyborem między reformą a stagnacją. A Burmistrz Brandon Johnson – między byciem odważnym wizjonerem a politykiem, który zaryzykował zbyt wiele.

Źródło: wttw
Foto: Chicgao Mayor’s Office, YouTube
Czytaj dalej

News Chicago

Sędzina z Chicago zarządza użycie kamer nasobnych po starciach z protestującymi

Opublikowano

dnia

Autor:

W czwartek, tydzień po wydaniu tymczasowego nakazu mającego powstrzymać brutalne działania agentów federalnych wobec protestujących przeciwko polityce imigracyjnej administracji Donalda Trumpa, sędzina okręgowa Sara Ellis ponownie zwołała strony na salę sądową w Chicago. „Na podstawie tego, co widzę i czytam, mam poważne wątpliwości, czy mój nakaz jest przestrzegany” – powiedziała, nakazując agentom używanie kamer nasobnych.

Sędzina Sara Ellis rozszerzyła swój nakaz sprzed tygodnia, wymagając od wszystkich agentów federalnych biorących udział w „Operacji Midway Blitz” noszenia kamer nasobnych podczas interakcji z protestującymi.

„Zaletą kamer jest to, że rejestrują wydarzenia zanim dojdzie do incydentu, który je prowokuje” – wyjaśniła.

Początkowo sędzina nakazała natychmiastowe wyposażenie wszystkich funkcjonariuszy w kamery, jednak po sprzeciwie strony rządowej zgodziła się na częściową elastyczność. Prawnik administracji Trumpa, Sean Skedzielewski, argumentował, że logistyka, przechowywanie i przegląd materiałów wideo byłyby „ogromnym obciążeniem” dla agencji.

Starcia po wypadku w Chicago

Nakaz Ellis był odpowiedzią na pozew złożony przez koalicję dziennikarzy i protestujących, którzy twierdzili, że federalni funkcjonariusze atakowali osoby zaangażowane w pokojowe demonstracje. Według pozwu, wśród poszkodowanych byli reporterzy, do których strzelano kulkami pieprzowymi mimo wyraźnej identyfikacji prasowej.

W ostatnich dniach, jak twierdzą powodowie, doszło do kolejnych naruszeń – między innymi po wypadku drogowym z udziałem funkcjonariuszy Straży Granicznej w południowo-wschodnim Chicago, gdy funkcjonariusze użyli gazu łzawiącego wobec tłumu. O tym zdarzeniu informowaliśmy tutaj.

Sędzina skrytykowała taktykę federalnych: „Nie jesteśmy na granicy. Znajdujemy się w gęsto zaludnionym obszarze miejskim. Kontrola tłumu tutaj wymaga zupełnie innego podejścia” – podkreśliła.

Nakazała również, by dyrektor terenowy ICE, Russell Hott, stawił się w poniedziałek w sądzie i wyjaśnił doniesienia o użyciu gazu łzawiącego bez ostrzeżenia.

Zakaz używania siły wobec dziennikarzy i pokojowych demonstrantów

Pierwotny nakaz Sary Ellis zakazywał federalnym agentom:

  • atakowania dziennikarzy, którzy nie zakłócają pracy funkcjonariuszy,
  • używania gazu łzawiącego, granatów hukowych i kul pieprzowych wobec osób niebędących bezpośrednim zagrożeniem,
  • oraz ataków pojazdami w tłumie.

„Problem polega na tym, że DHS używa siły w sposób naruszający konstytucyjne prawa pokojowych demonstrantów, dziennikarzy i duchownych” – powiedziała sędzia.

Przypomniała również głośny przypadek pastora, który został wielokrotnie postrzelony kulkami pieprzowymi przed ośrodkiem ICE pod Chicago, co wywołało oburzenie opinii publicznej.

Niechęć agentów do kamer

Wewnętrzne źródła federalne, cytowane przez CNN, wskazują, że temat kamer nasobnych od dawna powoduje tarcia między agentami FBI a funkcjonariuszami ICE i Straży Granicznej.

Podczas gdy FBI już od dawna wymaga używania kamer w operacjach terenowych, niektórzy agenci imigracyjni sprzeciwiali się ich stosowaniu – obawiając się, że ich taktyka zostanie nagrana. W kilku przypadkach agenci imigracyjni mieli nawet odmówić udziału agentom FBI w wspólnych akcjach, by uniknąć nagrań.

Według źródeł CNN, napięcia te narastają od miesięcy. Część agentów FBI zgłaszała przełożonym obawy o nielegalne działania partnerów z Departamentu Bezpieczeństwa Krajowego (DHS), takie jak wjazdy na prywatne posesje bez nakazu czy profilowanie rasowe.

Rząd: „Sędzina opiera się na wybiórczych doniesieniach”

Skedzielewski zasugerował, że media mogły przedstawić niepełny obraz sytuacji, a sędzina Ellis kieruje się „jednostronnymi, wybiórczo edytowanymi relacjami”. Sędzina przyznała, że część informacji może wymagać weryfikacji, ale dodała, że właśnie dlatego żąda osobistego wyjaśnienia od dyrektora ICE.

Reakcje polityczne

Gubernator Illinois J.B. Pritzker, choć nie jest stroną pozwu, pochwalił decyzję sędzi o rozszerzeniu nakazu „Agenci powinni nosić kamery, bo – jak widać – nie zawsze mówią prawdę o tym, co się dzieje” – powiedział Pritzker, dodając, że spodziewa się kolejnych pozwów przeciwko ICE i CBP.

Z kolei Departament Bezpieczeństwa Krajowego stwierdził, że funkcjonariusze są „niesprawiedliwie oczerniani” i „każdego dnia ryzykują życie, egzekwując prawo”.

Tło polityczne

To kolejny spór sądowy między administracją Trumpa a władzami Illinois. W innej sprawie federalny sędzia zablokował wysłanie Gwardii Narodowej do Chicago, co rząd USA już zapowiedział, że zaskarży.

Źródło: wttw
Foto: YouTube
Czytaj dalej

News Chicago

Hanover Park: agenci ICE aresztowali policjanta za nielegalny pobyt w USA

Opublikowano

dnia

Autor:

radule bojovic

W czwartek rano agenci federalni aresztowali funkcjonariusza policji z podmiejskiego Hanover Park, oskarżając go o nielegalny pobyt w Stanach Zjednoczonych po wygaśnięciu wizy turystycznej. Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego (DHS) poinformował, że zatrzymany Radule Bojovic pochodzi z Czarnogóry i przebywał w kraju nielegalnie od 2015 roku, kiedy wygasła jego wiza.

Według komunikatu, Radule Bojovic został „namierzony podczas ukierunkowanej operacji imigracyjnej” prowadzonej przez agencję Immigration and Customs Enforcement (ICE) w Illinois.

W sierpniu Departament Policji w Hanover Park opublikował na Facebooku wpis informujący, że ukończył Suburban Law Enforcement Academy i rozpoczął 15-tygodniowe szkolenie terenowe, przygotowujące go do pełnienia służby w lokalnej społeczności.

Reakcja władz federalnych

Zastępca sekretarza DHS, Tricia McLaughlin, skrytykowała sytuację, w której osoba przebywająca nielegalnie w kraju mogła zostać funkcjonariuszem policji.

„Radule Bojovic przebywał nielegalnie w Stanach Zjednoczonych przez 10 lat. Jak to możliwe, że wydział policji wydaje odznaki i broń osobom bez prawa pobytu? Samo posiadanie broni palnej przez cudzoziemca jest przestępstwem. To nieakceptowalne, by funkcjonariusz egzekwujący prawo sam je łamał” – podkreśliła McLaughlin.

Aresztowanie Bojovicia to kolejny przypadek w ostatnich tygodniach, gdy agenci ICE zatrzymali urzędników publicznych za naruszenia imigracyjne.

We wrześniu funkcjonariusze agencji aresztowali kuratora największego okręgu szkolnego w stanie Iowa, który – jak twierdzi ICE – przebywał w USA nielegalnie od początku lat 2000-nych. Mężczyzna usłyszał dodatkowe zarzuty dotyczące nielegalnego posiadania broni palnej.

Źródło: wttw
Foto: Departament Policji w Hanover Park
Czytaj dalej
Reklama

Popularne

Kalendarz

luty 2021
P W Ś C P S N
1234567
891011121314
15161718192021
22232425262728

Nasz profil na fb

Popularne w tym miesiącu