Połącz się z nami

News USA

Czy można wyjaśnić nieprawidłowości wyborów prezydenckich w USA? Sfałszowane czy nie?

Opublikowano

dnia

Wydaje mi się, że o wyniku tych wyborów rozstrzygnięto na podstawie wysoce wątpliwych głosów. Nie potrafię z całą pewnością stwierdzić, kto wygrał te wybory. Myślę, że nikt tego nie potrafi powiedzieć – twierdzi Charlotte Cuthbertson

Były dyrektor ds. danych i strategii zespołu wyborczego prezydenta Donalda Trumpa z 2016 roku, Matt Braynard powiedział z kolei, że znalazł wystarczające dowody na to, że wyniki wyborów powinny być odwrócone na korzyść obecnego prezydenta. “Opierając się na tym, czego się dowiedzieliśmy, nie mam pewności, czy Joe Biden zasłużył na zwycięstwo.” – powiedział w nagraniu filmowym z 25 listopada.

– Może wygrał, może nie wygrał. Może Trump przegrał, a może został wybrany ponownie. Po prostu nie wiemy tego, ze względu na to, jak źle funkcjonował ten system wyborczy.

Braynard zebrał zespół zaledwie kilka dni po wyborach, aby znaleźć niespójności w sześciu spornych stanach: Pensylwanii, Georgii, Michigan, Wisconsin, Arizonie i Nevadzie. Na początku grupa zidentyfikowała 1,25 mln problematycznych głosów wyborczych i badała je poprzez rozmowy telefoniczne oraz porównywanie informacji z innymi bazami danych. Zespół przeprowadził kilka większych analiz, w tym dotyczących wyborców, którzy wyprowadzili się ze stanu, ale nadal głosowali w stanie, który opuścili; wyborców, którzy zarejestrowali adres skrytki pocztowej zamiast adresu zamieszkania, jak to było wymagane; wyborców, którzy poprosili o wysłanie karty do głosowania i przesłali ją tylko po to, aby nie była liczona; wyborców, którzy nie prosili o przesłanie karty do głosowania korespondencyjnego i jej nie otrzymali, ale odkryli, że głos w ich imieniu został oddany; a także osób, które głosowały więcej niż jeden raz oraz tych, którzy znajdują się w spisie zmarłych.

Jedno z największych odkryć Braynarda dotyczyło wyborców, którzy przesłali formularz zmiany adresu, wskazując, że wyprowadzili się do innego stanu, jednak okazuje się, iż głosowali w stanie, który opuścili. W stanie Georgia zespół odnalazł 138 221 takich osób, co stanowi znacznie większą liczbę niż obecna różnica w oddanych głosach (12 670) w wyborach prezydenckich. W Michigan było takich osób 51 302, w Wisconsin 26 673, w Nevadzie 27 271, w Arizonie 19 997, a w Pensylwanii 13 671. Braynard stwierdził, że liczby są na tyle wysokie, że powinny z łatwością odwrócić obecne wyniki wyborcze. (…)

Braynard powiedział, że zespół znalazł również osoby, które głosowały więcej niż raz. Zasugerował też, że liczby odkryte przez jego zespół są prawdopodobnie znacznie niższe niż rzeczywiste, ponieważ nie był w stanie porównać danych z liczbą ludzi głosujących osobiście w dniu wyborczym. (…)

Również w Georgii Braynard znalazł kolejne 1000 osób, które zarejestrowały się do głosowania, podając w tym celu numer skrytki pocztowej, ale usiłowały przedstawić go jako numer mieszkania. Zgodnie z prawem osoby rejestrujące się w celu głosowania muszą posługiwać się swoim rzeczywistym adresem zamieszkania. Numer skrytki pocztowej może być używany tylko jako adres pocztowy. Osoby bezdomne mogą podać adres schroniska, jadłodajni dla ubogich albo nawet parkingu. (…)

Wybory w 2020 roku przyniosły ogromny przyrost liczby głosów oddanych korespondencyjnie, które uznano za najbardziej narażone na fałszerstwo. Dziewięć stanów oraz Dystrykt Kolumbii wysłały karty do głosowania do wszystkich osób ze swoich list wyborców, niezależnie od tego, czy o to prosili, czy nie. Pięć z sześciu spornych stanów, którym przyjrzał się Braynard, wymagało od wyborcy prośby o przesłanie karty do głosowania korespondencyjnego, podczas gdy Nevada rozesłała karty do głosowania do wszystkich osób ze swoich list wyborczych.

W pięciu stanach, gdzie wymagano złożenia prośby o kartę do głosowania, zespół Braynarda odkrył znaczną liczbę osób oznaczonych przez stan jako te, które żądały karty do głosowania, ale jej nie odesłały. Po skontaktowaniu się z tymi osobami, jak powiedział Braynard, wiele z nich poinformowało telefonistów z jego zespołu, że w ogóle nie prosili o kartę do głosowania. Inni oznajmili, że zażądali karty i ją zwrócili, ale nie została ona zaznaczona jako zwrócona ani policzona.

W Arizonie 44 proc. osób, z którymi nawiązano kontakt telefoniczny, stwierdziło, że nie poprosiło o kartę do głosowania korespondencyjnego, pomimo że stan otrzymał zwróconą i wypełnioną w ich imieniu kartę do głosowania. W Michigan było takich przypadków 24 proc., w Pensylwanii 32 proc., a w Wisconsin i Georgii 18 proc.

– To dość zaskakujące liczby, ponieważ pytanie brzmi: Jak? Jak zażądano ich kart do głosowania? Kto to zrobił? Czy to możliwe, że ludzie, z którymi rozmawialiśmy, okłamali nas, czy może zrobili to i zapomnieli? Czy to błąd urzędniczy, który byłby aż tak znaczny? – pyta Braynard. – Kiedy wyjęto karty do głosowania korespondencyjnego z kopert i rozdzielono je, ustalenie stanu faktycznego stało się bardzo trudne.

Cały artykuł Charlotte Cuthbertson pt. „Wnioski analityka na tematy wyborów prezydenckich w USA” znajduje się na s. 9 grudniowo-styczniowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 78/2020–79/2021. Fragmenty na portalu WNET.FM

źródło: Radio WNET
foto: Flickr/Phil Roeder,

News USA

Sąd Najwyższy USA rozpatrzy konstytucyjność dekretu Trumpa o obywatelstwie z urodzenia

Opublikowano

dnia

Autor:

W piątek Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych zgodził się rozpatrzyć konstytucyjność dekretu Prezydenta Donalda Trumpa, który ogranicza zasadę tzw. obywatelstwa z urodzenia – birthright citizenship, czyli automatycznego przyznawania obywatelstwa dzieciom urodzonym na terytorium USA.

Spór o 14. Poprawkę

Rozpatrywana będzie apelacja administracji Donalda Trumpa od wyroku sądu niższej instancji, który zablokował wejście w życie prezydenckiego rozporządzenia. Przepisy te nie obowiązują obecnie w żadnym stanie. Sprawa trafi przed sędziów wiosną, zaś ostateczny wyrok spodziewany jest na początku lata 2026 r.

Dekret podpisany 20 stycznia 2025 r., w pierwszym dniu drugiej kadencji Trumpa, zakłada, że dzieci urodzone w USA, których rodzice przebywają w kraju nielegalnie lub tymczasowo, nie nabywają automatycznie obywatelstwa amerykańskiego.

Element szerokiej ofensywy imigracyjnej

Decyzja w sprawie obywatelstwa to część szeroko zakrojonej polityki imigracyjnej republikańskiej administracji. Obejmuje ona m.in. intensyfikację działań służb imigracyjnych w kilku miastach oraz pierwsze w czasie pokoju użycie XVIII-wiecznej ustawy Alien Enemies Act.

Stanowisko administracji spotkało się z licznymi pozwami. Sąd Najwyższy w ostatnich miesiącach wysyłał niejednoznaczne sygnały: z jednej strony zablokował wykorzystanie Alien Enemies Act do szybkich deportacji bez rozpraw, z drugiej dopuścił wznowienie masowych kontroli imigracyjnych w rejonie Los Angeles, mimo wcześniejszej blokady sądu niższej instancji.

Pierwsza taka sprawa za drugiej kadencji Trumpa

Kwestia birthright citizenship jest pierwszą polityką imigracyjną Trumpa, która trafi do Sądu Najwyższego w celu ostatecznego rozstrzygnięcia. Od ponad 125 lat obowiązuje powszechna interpretacja 14. poprawki, zgodnie z którą obywatelstwo przysługuje każdej osobie urodzonej na terytorium USA, z wyjątkiem dzieci dyplomatów oraz obcych sił okupacyjnych.

Wszystkie sądy niższych instancji, które analizowały dekret, uznały go za niezgodny lub prawdopodobnie niezgodny z Konstytucją, argumentując, że 14. Poprawka została przyjęta m.in. po to, by zagwarantować obywatelstwo czarnoskórym Amerykanom, w tym byłym niewolnikom.

Sprawa z New Hampshire i stanowisko administracji

Sprawa, którą rozpatrzy Sąd Najwyższy, pochodzi z New Hampshire, gdzie w lipcu 2025 r. sędzia federalny zablokował dekret w ramach pozwu zbiorowego obejmującego wszystkie dzieci, których regulacja mogłaby dotyczyć.

Administracja Trumpa argumentuje, że dzieci cudzoziemców nie podlegają jurysdykcji USA, a tym samym nie spełniają konstytucyjnych warunków do uzyskania obywatelstwa.

“14. poprawka miała zapewnić obywatelstwo wyzwolonym niewolnikom i ich dzieciom, a nie dzieciom cudzoziemców przebywających w USA nielegalnie lub czasowo” — napisał D. John Sauer, główny prawnik administracji przed Sądem Najwyższym.

Polityczne podziały

Stanowisko prezydenta wspierają 24 republikańskie stany oraz 27 republikańskich parlamentarzystów, w tym Senatorowie Ted Cruz z Teksasu i Lindsey Graham z Karoliny Południowej. Administracja próbowała również uzyskać poparcie Sądu Najwyższego dla sprawy rozpatrywanej przez 9. Okręgowy Sąd Apelacyjny w San Francisco, jednak sędziowie nie podjęli w tej kwestii decyzji.

Decyzja o fundamentalnym znaczeniu

Oczekiwany wyrok będzie miał kluczowe znaczenie dla przyszłości prawa obywatelskiego w USA i może zasadniczo zmienić obowiązującą od pokoleń interpretację konstytucji.

Źródło: wttw
Foto: The White House, wikipedia, istock/Camrocker
Czytaj dalej

News USA

Trump był gospodarzem Kennedy Center Honors jako pierwszy prezydent w historii

Opublikowano

dnia

Autor:

W niedzielę Prezydent Donald Trump poprowadził ceremonię Kennedy Center Honors, stając się pierwszym urzędującym prezydentem USA, który wystąpił w roli gospodarza tego prestiżowego wydarzenia kulturalnego. Uroczystość odbyła się w John F. Kennedy Center for the Performing Arts i zgromadziła najwybitniejsze postacie amerykańnej sceny artystycznej.

Tradycja nagradzania ikon kultury

Ceremonia Kennedy Center Honors, organizowana nieprzerwanie od 1978 r., wyróżniają artystów za ich trwały wkład w amerykańską kulturę i sztukę. Tegoroczni laureaci reprezentują bardzo różne dziedziny, od kina i muzyki rozrywkowej po teatr i muzykę country.

W 2025 r. uhonorowani zostali:

  • Sylvester Stallone – za kultowe role w seriach „Rocky” i „Rambo”,
  • Gloria Gaynor – za ponadczasowy przebój „I Will Survive”,
  • zespół KISS – jedna z najbardziej rozpoznawalnych rockowych formacji świata,
  • George Strait – legenda muzyki country,
  • Michael Crawford – laureat Tony Award, znany m.in. z roli w „The Phantom of the Opera”.

Miliardy i miliardy ludzi oglądały ich przez lata” — powiedział Donald Trump, otwierając ceremonię.

Głosy uznania i wzruszenia

Artyści nie kryli emocji podczas rozmów z mediami na czerwonym dywanie. Sylvester Stallone przyznał, że wyróżnienie jest dla niego ogromnym zaszczytem: “To niesamowite wydarzenie. Czasami trudno to wszystko pojąć w danym momencie, ale jestem tym głęboko poruszony.”

Michael Crawford, mówiąc o nagrodzie u schyłku swojej kariery, określił ją jako wyjątkowo znaczącą. Z kolei Gloria Gaynor podkreśliła, że znalezienie się w gronie laureatów to dla niej spełnienie marzeń. “To jak sen. Takie uznanie jest szczytem kariery” — powiedziała artystka.

Prezydent w nietypowej roli

Donald Trump zapowiedział swój udział w roli gospodarza już w sierpniu, co uczyniło go pierwszym prezydentem, który poprowadził ceremonię. W przeszłości gospodarzem byli m.in. Stephen Colbert, Queen Latifah, David Letterman czy Walter Cronkite.

Podczas kolacji dla laureatów zorganizowanej w Departamencie Stanu prezydent prognozował, że tegoroczna gala będzie najlepiej oglądaną w historii wydarzenia. Pełną transmisję ceremonii widzowie obejrzą 23 grudnia na CBS oraz Paramount+.

trump

Kulisy i komentarze

Wyboru gospodarza i laureatów dokonała rada Kennedy Center. Zapytany o przygotowania do roli prowadzącego, Trump odpowiedział, że nie szykował się w szczególny sposób. “Chciałem być sobą. Trzeba być sobą” — powiedział, wspominając legendarnego Johnny’ego Carsona.

W trakcie wydarzenia pojawił się także temat potencjalnej zmiany nazwy obiektu na „Trump–Kennedy Center”, o której prezydent wspominał w przeszłości. Donald Trump zaznaczył jednak, że decyzja w tej sprawie należy wyłącznie do władz centrum.


Tegoroczna gala Kennedy Center Honors miała szczególny charakter – po raz pierwszy w historii połączyła najwyższy urząd w państwie z bezpośrednim prowadzeniem jednego z najważniejszych wydarzeń kulturalnych w USA. Dla jednych był to symbol prestiżu i zainteresowania kulturą, dla innych – kolejny przykład silnej obecności polityki w sferze sztuki.

Źródło: The Epoch Times
Foto: The White House, YouTube, Kennedy Center
Czytaj dalej

News USA

Polski Sejm przyjął ustawę o wygaszaniu pracy kopalń i wsparciu dla górników

Opublikowano

dnia

Autor:

górnik

Sejm RP przyjął rządowy projekt ustawy mającej ułatwić odchodzenie Polski od węgla, zapewnić osłony finansowe dla górników tracących pracę oraz umożliwić rewitalizację terenów pogórniczych. Za ustawą głosowała koalicja rządząca premiera Donalda Tuska, natomiast większość opozycji wstrzymała się od głosu.

Najbardziej węglowy kraj Europy

Polska pozostaje najbardziej uzależnionym od węgla krajem w Europie – w 2024 roku surowiec ten odpowiadał za 57% produkcji energii elektrycznej. Choć transformacja energetyczna postępuje stopniowo, od lat budzi obawy w regionach górniczych, które obawiają się masowych zwolnień i gospodarczego upadku.

Rząd, uzasadniając przyjęcie ustawy, podkreślał, że ma ona „utorować drogę do sprawiedliwej transformacji regionów górniczych”, zapewniając realne wsparcie dla tysięcy pracowników i jednocześnie stymulując nowe inwestycje oraz tworzenie miejsc pracy.

Co zakłada nowa ustawa

Nowe przepisy pozwolą spółkom górniczym samodzielnie likwidować kopalnie, przy jednoczesnym wsparciu finansowym ze strony państwa. Ustawa umożliwia także przekazywanie majątku pogórniczego – w formie darowizn – samorządom lub innym podmiotom publicznym, aby mógł on zostać wykorzystany do inwestycji infrastrukturalnych, projektów rewitalizacyjnych czy rozwoju lokalnych gospodarek.

Istotnym elementem jest pakiet osłonowy dla pracowników. Górnicy zatrudnieni w zamykanych zakładach mają otrzymać m.in. jednorazowe odprawy w wysokości 170 000 złotych (około $46 800).

Ustawa przewiduje zamknięcie 5 kopalń w ciągu najbliższych 10 lat oraz całkowite zakończenie wydobycia węgla energetycznego do 2049 roku.

Wynik głosowania i polityczne podziały

W czwartkowym głosowaniu w 460-osobowym Sejmie za ustawą opowiedziało się 241 posłów. Przeciw było jedynie 6, natomiast 186 wstrzymało się od głosu. Wstrzymanie dotyczyło głównie posłów Prawa i Sprawiedliwości (PiS) oraz Konfederacji.

Ustawa trafi teraz do Senatu, gdzie koalicja rządząca również ma większość. Ostatecznym etapem będzie decyzja prezydenta Karola Nawrockiego, znanego zwolennika energetyki węglowej, który może ustawę podpisać lub zawetować.

Krytyka i obrona węgla

Przed głosowaniem poseł Witold Tumanowicz z Konfederacji argumentował, że choć górnicy wymagają ochrony socjalnej, zamykanie kopalń jest błędem, a proponowane rozwiązania nie stanowią realnej alternatywy energetycznej dla kraju.

Z kolei lider PiS, Jarosław Kaczyński, który nie wziął udziału w głosowaniu, podczas obchodów Barbórki mówił o „antygórniczej propagandzie” i podkreślał, że węgiel „ma przyszłość”, ponieważ jest tanim źródłem energii.

Muzeum Śląskie w Katowicach

Związki zawodowe reagują ostro

Decyzja opozycji spotkała się z ostrą reakcją NSZZ Solidarność. Szef związku w regionie śląsko-dąbrowskim, Dominik Kolorz, stwierdził, że posłowie wstrzymujący się od głosu działali „skrajnie nieodpowiedzialnie”. Podkreślił, że brak wejścia ustawy w życie jeszcze w tym roku mógłby doprowadzić spółki węglowe do bankructwa, zarzucając politykom przedkładanie interesów partyjnych nad bezpieczeństwo pracowników.

Przyszłość zależna od decyzji prezydenta

Nie jest przesądzone, czy po uchwaleniu przez parlament ustawa zostanie podpisana przez Prezydenta Karola Nawrockiego. Podczas kampanii nazywał on węgiel „czarnym złotem” i deklarował, że nie wyobraża sobie zamykania kopalń przed uruchomieniem pierwszej polskiej elektrowni jądrowej, planowanej na 2036 rok.

Jednocześnie pozostawiał sobie furtkę, zapowiadając wsparcie dla porozumień wypracowanych wspólnie przez rząd i stronę górniczą.

Ekonomia węgla coraz trudniejsza

Polskie górnictwo od lat boryka się z problemami finansowymi. Koszty wydobycia należą do najwyższych na świecie, a emisje generują dodatkowe obciążenia w ramach EU Emissions Trading System. Dane Eurostatu pokazują, że polskie gospodarstwa domowe płacą jedne z najwyższych cen energii elektrycznej w UE, po uwzględnieniu kosztów życia.

Mimo to sektor wciąż jest silnie wspierany przez państwo – w 2025 roku dopłaty sięgnęły 9 mld złotych, a na 2026 zaplanowano kolejne 5,5 mld. Według oceny skutków regulacji resortu energii, koszt zamykania kopalń w ramach nowej ustawy wyniesie 11,3 mld złotych w ciągu dekady.

Przyjęta ustawa ma być próbą pogodzenia realiów gospodarczych, presji klimatycznej i oczekiwań społecznych w jednym z najbardziej wrażliwych sektorów polskiej gospodarki.

Źródło: NFP
Foto: Master007, Robert Melon,
Czytaj dalej
Reklama

Popularne

Kalendarz

styczeń 2021
P W Ś C P S N
 123
45678910
11121314151617
18192021222324
25262728293031

Nasz profil na fb

Popularne w tym miesiącu