News Chicago
Wyciągnij rękę do chorego. Jezuita Marek Janowski, o tym, że z cierpiącym po prostu trzeba być

11 lutego, w liturgiczne wspomnienie Najświętszej Maryi Panny z Lourdes, obchodzony jest corocznie Światowy Dzień Chorego. Celem obchodów jest zwrócenie uwagi na trudną sytuację osób chorych i uwrażliwienie społeczeństwa na potrzebę pomocy cierpiącym w szpitalach i domach.
Jezuita Marek Janowski na antenie Radia Deon mówi o tym, jak ciężko jest ludziom zrozumieć istotę cierpienia. Według niego należy je rozpatrywać w perspektywie wiary i traktować jako ofiarę. Tylko wtedy ma ono sens
„Cierpienie samo w sobie jest złem i nikt co do tego nie ma wątpliwości. W perspektywie wiary jednak cierpienie może być przyjęte i ofiarowane. I w tej właśnie perspektywie złożenia go jako ofiary cierpienie ma sens”.
Duchowny podkreśla, że czas choroby to także czas samotności. Dojrzała postawa zdrowych wobec cierpiących powinna polegać, według niego, na obecności i mądrym milczeniu
„Wobec często niewyobrażalnego cierpienia najbardziej dojrzałą postawą zdrowego człowieka jest postawa milczenia, ale towarzyszenia w chorobie. Chory wie doskonale, w jakiej jest sytuacji, wie, jak bardzo cierpi. To czego on pragnie i oczekuje to po prostu bycia drugiej osoby przy nim. Musimy pamiętać, że czas cierpienia to także czas samotności”.
Służenie chorym to służenie Chrystusowi
[youtube id=”wiwNwz4R5vc” width=”620″ height=”360″]
Światowy Dzień Chorego to według ojca Marka Janowskiego okazja do podziękowania osobom, które pomagają cierpiącym w bólu. Twierdzi on, że służenie chorym należy traktować jako służenie samemu Chrystusowi. Praca na rzecz cierpiącym może stać się wówczas źródłem głębokiej wewnętrznej radości
“Bliskość tych osób i troska o nie sprawia, że w sposób zupełnie niewytłumaczalny rodzi się w sercu człowieka radość. To jest radość, którą daje Chrystus obecny w tych cierpiących osobach. Inaczej nie jestem w stanie tego wytłumaczyć”.
Papież Franciszek przytulając na Placu Świętego Piotra osoby często widocznie chore, daje doskonały przykład wrażliwości na ludzkie cierpienie. Ojciec Marek Janowski twierdzi, że jest to szczególny dar łaski danej od samego Boga
„ Papież ma szczególny, naprawdę wyjątkowy dar empatii. Otwarcie przytula ludzi z deformacją ciała, czy mających chorobę skóry. Naturalną reakcją człowieka jest, że unika takich sytuacji. Ojciec Święty je przygarnia i przytula. To według mnie łaska wrażliwości i empatii, którą Bóg dał papieżowi Franciszkowi. Myślę, że wielu chrześcijan także taką łaskę w sobie posiada”.
Światowy Dzień Chorego został ustanowiony przez św. Jana Pawła II 13 maja 1992 roku listem do kard. Fiorenzo Angeliniego, pierwszego przewodniczącego Papieskiej Rady ds. Duszpasterstwa Służby Zdrowia. Papież postanowił, że obchody tego dnia będą miały miejsce we wspomnienie objawienia Matki Bożej w Lourdes, które przypada 11 lutego. Ogólnoświatowe obchody tego dnia odbywają się w jednym z sanktuariów maryjnych na świecie. W tym roku, z racji ich 25-lecia, odbędą się w Lourdes, jako obchody nadzwyczajne.
W 2017 roku Światowy Dzień Chorego odbywa się pod hasłem „Zdumienie tym, czego dokonuje Bóg: wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny”.
Marta Kędzior
mkedzior@radiodeon.com
Źródło: inf. własna
Foto: Rafał Muskała, Facebook.com/Juan Carlos García Lorenzo
News Chicago
Sundays on State – Serce Chicago tętni na State Street w tą niedzielę

Chicago to miasto, które nigdy nie zasypia – przez cały rok kusi mieszkańców i turystów niezliczoną liczbą wydarzeń. Od wielkich koncertów, przez kolorowe parady i biegi uliczne, po festiwale kulinarne czy lokalne targi – tu zawsze coś się dzieje. Jednym z wydarzeń, które w ostatnich latach zyskało wyjątkową popularność, jest Sundays on State, które będzie miało swoją kolejną odsłonę 5 października.
Organizowana przez Chicago Loop Alliance inicjatywa ma na celu przywrócenie życia i energii do serca miasta, czyli dzielnicy Loop. Impreza zadebiutowała zaledwie kilka sezonów temu, a już zdążyła stać się jednym z ulubionych punktów w kalendarzu mieszkańców.
Dla tych, którzy jeszcze nie mieli okazji wziąć udziału – Sundays on State to coś więcej niż zwykły festiwal. To siedem przecznic pełnych kolorów, dźwięków i smaków. Na odwiedzających czekają:
- stoiska lokalnych sprzedawców z unikatowymi produktami,
- organizacje charytatywne i edukacyjne,
- występy artystyczne na żywo,
- oraz szeroka gama kulinarnych propozycji – od renomowanych restauracji po food trucki serwujące najlepsze uliczne smaki Chicago.
Najbliższa i zarazem ostatnia w tym roku edycja odbędzie się w niedzielę, 5 października, w godz. 11:00AM–6:00PM, na State Street – od Randolph do Jackson.
Warto pamiętać, że stoiska znajdują się nie tylko wzdłuż chodników, ale również na samej ulicy, co dodaje wydarzeniu wyjątkowego klimatu. Obok popularnych firm znajdziemy tu małe, niezależne inicjatywy, których nie sposób spotkać na co dzień – od rzemieślników, przez organizacje społeczne, po uczelnie i szkoły oferujące ciekawe kursy.
To świetna okazja, by zatrzymać się, porozmawiać z ludźmi stojącymi za tymi projektami i odkryć historie, których nie znajdziemy w przewodnikach!
Takie rozmowy często owocują nowymi znajomościami, inspiracjami, a czasem nawet współpracą – bo Sundays on State to nie tylko rozrywka, ale i prawdziwa platforma spotkań mieszkańców Chicago.
Podsumowując: Sundays on State to kwintesencja tego, co w Chicago najlepsze – różnorodność, energia i poczucie wspólnoty. Jeśli jeszcze nie mieliście okazji, koniecznie wybierzcie się w tę niedzielę. To wydarzenie, które naprawdę warto przeżyć.
Źródło: chicagostarmedia
Foto: Chicago Loop Alliance
News Chicago
Legionella w ośrodku w Bloomingdale pod Chicago. Służby ostrzegają mieszkańców

Dwa potwierdzone przypadki choroby Legionistów powiązano z ośrodkiem opiekuńczo-rehabilitacyjnym Alden Valley Ridge w Bloomingdale, na przedmieściach Chicago. Służby zdrowia apelują do mieszkańców okolicy o czujność i natychmiastowy kontakt z lekarzem w razie wystąpienia objawów.
Źródło zakażenia w chłodni kominowej i pokoju pacjenta
Pierwszy przypadek odnotowano na początku września, a badania środowiskowe wykazały obecność bakterii Legionella zarówno w chłodni kominowej budynku, jak i w jednym z pokojów pacjenta. To właśnie wdychanie skażonych kropelek wody prowadzi do rozwoju choroby Legionistów – groźnej formy zapalenia płuc.
W związku z zagrożeniem Alden Valley Ridge otrzymał nakaz ograniczenia dostępu do wody oraz obowiązek powiadomienia mieszkańców, rodzin i personelu.
“Współpracujemy z ośrodkiem, aby zidentyfikować wszystkie potencjalne źródła zakażenia i upewnić się, że sytuacja nie powtórzy się w przyszłości” – poinformowała Judy Kauerauf z Departamentu Zdrowia Publicznego stanu Illinois.
Ostrzeżenie dla mieszkańców
Służby apelują, aby każda osoba, która w ciągu ostatniego miesiąca przebywała w promieniu trzech kilometrów od ośrodka lub miała z nim bezpośredni kontakt, zwróciła uwagę na takie objawy jak:
- kaszel
- duszności
- bóle mięśni
- bóle głowy
- gorączka
Lekarze podkreślają, że choroba nie przenosi się z człowieka na człowieka, ale może mieć poważne konsekwencje zdrowotne. Śmiertelność wynosi średnio 10 procent. W tym przypadku obie osoby zakażone odzyskały zdrowie.
Najbardziej narażeni są seniorzy, palacze, osoby z osłabioną odpornością oraz przewlekłymi chorobami.

Pałeczki Legionella pneumophila
Legionella w Illinois
Według danych stanowych, tylko w tym roku odnotowano już prawie 300 przypadków legionellozy. Zazwyczaj Illinois rejestruje od 300 do 500 przypadków rocznie, przy czym najwięcej zachorowań przypada na letnie miesiące.
Ciepłe, wilgotne środowisko sprzyja namnażaniu się bakterii. Większość osób narażonych nie odczuwa objawów, ale w niektórych przypadkach może dojść do ciężkiego zapalenia płuc wymagającego hospitalizacji.
Departament Zdrowia Publicznego stanu Illinois uspokaja, że nie ma zagrożenia dla szerokiej społeczności, choć podkreśla konieczność monitorowania objawów wśród osób szczególnie wrażliwych.
Źródło: cbs
Foto: CDC, Alden Valley Ridge
News Chicago
Ojciec pięciorga dzieci z Crystal Lake wygrał 550 000 dolarów w Lucky Day Lotto

To, co zaczęło się jako zwykła zabawa w aplikacji iLottery, okazało się momentem, którego Matthew z Crystal Lake nie zapomni do końca życia. Ojciec pięciorga dzieci trafił główną wygraną w Lucky Day Lotto – aż 550 000 dolarów.
Matthew kupił los typu Quick Pick przez aplikację Illinois Lottery. W wieczornym losowaniu 10 września trafił wszystkie pięć liczby: 2 – 6 – 16 – 24 – 39.
„Nie mogłem uwierzyć własnym oczom. Wpatrywałem się w ekran aplikacji i zajęło mi kilka minut, zanim dotarło do mnie, że naprawdę wygrałem” – wspomina zwycięzca.
Plany na przyszłość
Dla mieszkańca Crystal Lake wygrana to nie tylko szczęśliwy traf, ale przede wszystkim inwestycja w rodzinę „Najważniejsze są nasze dzieci i to, żeby miały jak najlepsze możliwości rozwoju” – podkreśla. – „Zawsze też marzyliśmy też o wspólnych wakacjach nad oceanem. Teraz wreszcie będziemy mogli spełnić to marzenie”.
O grze Lucky Day Lotto
Lucky Day Lotto to loteria dostępna wyłącznie w Illinois. Losowania odbywają się dwa razy dziennie – o 12:40PM i 9:22PM – a pule zaczynają się od 100 000 dolarów. Losy można kupić w punktach sprzedaży, online lub przez aplikację Illinois Lottery.
Aby zagrać, trzeba mieć ukończone 18 lat. Więcej informacji dostępne są na stronie IllinoisLottery.com.
Źródło: Illinois Lottery
Foto: Illinois Lottery
-
News Chicago2 tygodnie temu
Uczcijmy pamięć Charliego Kirka w Chicago – wydarzenie w Lemont
-
News Chicago4 dni temu
Uzbrojeni agenci federalni na ulicach Chicago: Rosną napięcia wokół działań ICE
-
News Chicago2 dni temu
Nocny nalot służb imigracyjnych na apartamentowiec w Chicago
-
News Chicago3 tygodnie temu
Ted Dabrowski zawalczy z Pritzkerem o fotel gubernatora Illinois w 2026 roku
-
News USA3 tygodnie temu
Zabójstwo Ukrainki w Charlotte wywołało debatę o bezpieczeństwie publicznym
-
GOŚCIE BUDZIK MORNING SHOW1 tydzień temu
Monia z Chicago znów na ekranie TVN Style. Jej motto: „Nigdy nie przestawaj wierzyć w siebie”
-
News Chicago4 dni temu
W tym tygodniu Lech Wałęsa dotrze do Chicago, w ramach trasy po USA i Kanadzie
-
News Chicago2 tygodnie temu
Federalna operacja imigracyjna w Chicago. Bovino: „Jesteśmy na miejscu”