News Chicago
“Warto świętować razem z nami”. Pierwsza rocznica oddziału Naszej Unii w Schaumburgu pod Chicago

12 września 2015 roku Polsko Słowiańska Unia Kredytowa otworzyła w Chicago swoją czwartą lokalizację, w Schaumburgu na zachodnich przedmieściach Chicago. Okrągły rok to okazja, aby świętować sukces “Naszej Unii” oraz zaoferować klientom specjalne promocje.
O obchodach pierwszej rocznicy funkcjonowania placówki w Schaumburgu mówił dyrektor Unii na środkowy zachód – Robert Radkowski.
“Dzisiaj świętujemy wielką rocznicę. Przygotowaliśmy dla państwa niespodzianki. Będzie muzyka, tort, miły poczęstunek. Chcieliśmy powiązać tę rocznicę z naszą najnowszą promocją na kredyty hipoteczne. Będzie można skorzystać i zredukować koszty <closingu>. Pokrywamy w tym miesiącu 350 dolarów, jeśli chodzi o wniosek hipoteczny. Jest to świetna zniżka” – mówi na antenie Radia Deon Robert Radkowski.
Warto do nas przyjechać
Na uroczystości pojawią się nie tylko przedstawiciele “Naszej Unii”, ale również eksperci do spraw hipotecznych. Dla wszystkich, którzy wezmą w imprezie przewidziano także upominki
“Mamy piękną, nowoczesną placówkę – będą państwo miło zaskoczeni. Posiadamy świetnie wytrenowanych pracowników i ekspertów. Warto dzisiaj do nas przyjechać na poczęstunek. Będzie także loteria fantowa. Świętujcie Państwo tę rocznicę razem z nami. Zapraszam!”
Polsko Słowiańska Unia Kredytowa pomaga Polonii w Stanach Zjednoczonych od 40 lat. Jak podkreśla Robert Radkowski, jeden z jej założycieli ojciec Longin Tolczyk byłby dumny z osiągnięć firmy
“Ojciec Tolczyk patrzy na nas z góry i jest pełen podziwu. Początki były skromne, a 40 lat później jesteśmy największą etniczną Unią Kredytową w Stanach Zjednoczonych. Tych Unii jest ponad 6,5 tysiąca”.
Oddział Polsko Słowiańskiej Unii Kredytowej mieści się w Schaumburg Town Shopping Center
1112 S. Roselle Rd.
Schaumburg
Tel: 847-895-5972
Rafał Muskała
rmuskala@radiodeon.com
Źródło: inf. własna
Foto: Rafał Muskała
Kultura
„Dungeons & Dragons: The Twenty-Sided Tavern” znów bawi widzów w Chicago

Prosto z Nowego Jorku do serca Chicago przybyło wyjątkowe widowisko, które zdobyło serca fanów na całym świecie. „Dungeons & Dragons: The Twenty-Sided Tavern” to interaktywne doświadczenie teatralne, które łączy elementy gry fabularnej, widowiska scenicznego i epickiej narracji. Teraz mamy okazję przekonać się, dlaczego ten spektakl stał się globalnym fenomenem.
Czym jest „The Twenty-Sided Tavern”?
To nie jest zwykły spektakl – to przygoda, w której bierzesz udział!
- Wybierasz swojego bohatera.
- Decydujesz o przebiegu historii.
- Walczysz z potworami u boku trójki poszukiwaczy przygód.
- Pomagasz ocalić fantastyczny świat, w którym wszystko może się zdarzyć.
Każdy wieczór to niepowtarzalna podróż – bo dzięki wyborom publiczności żaden spektakl nie wygląda tak samo.
Dlaczego warto go zobaczyć?
- Idealne dla fanów Dungeons & Dragons.
- Świetna zabawa dla osób, które nigdy nie grały w RPG, ale kochają przygodę i interaktywny teatr.
- Widowisko, które łączy pokolenia – od dzieci po dorosłych.
Jak mówi ekipa twórców: „Niezależnie od tego, jaką misję podejmiesz, historia za każdym razem będzie inna!”
Szczegóły spektaklu
Miejsce: Broadway Playhouse w Water Tower Place, Chicago
Daty: 12 sierpnia – 28 września 2025
Czas trwania: 2 godziny 30 minut (z przerwą)
Wiek: rekomendowane dla widzów od 8 do 80 lat
Bilety są dostępne tutaj.
„Dungeons & Dragons: The Twenty-Sided Tavern” to coś więcej niż teatr – to pełna humoru i emocji wspólna gra na żywo, w której widzowie stają się częścią opowieści. Przyjdź i przeżyj niezapomnianą przygodę w samym sercu Chicago!
Źródło: Broadway in Chicago
Foto: Broadway in Chicago
News Chicago
82-latka z Chicago dostała rachunek za wodę na 233 tys. dolarów: „To mnie zabija”

Diane Carli, 82-letnia emerytka, od miesięcy żyje w cieniu gigantycznego rachunku za wodę, który wystawiło jej miasto. Opiewa on na 233 tys. dolarów – sumę, która zdaniem rodziny jest wynikiem błędu, a nie rzeczywistego zużycia, zwłaszcza że dom od lat stoi pusty i nie posiada instalacji wodno-kanalizacyjnej.
Diane Carli odziedziczyła nieruchomość z dzieciństwa po zmarłym mężu w 2017 roku. W grudniu 2024 roku miasto skontaktowało się z nią, informując o konieczności zainstalowania nowego wodomierza. Pracownicy miejskich wodociągów zainstalowali nowy licznik wody bez jej zgody i wiedzy. Około rok później pojawił się rachunek: 233 000 dolarów.
„Myślałam, że to literówka” – wspomina Carli.
Kiedy wodociągi wymieniły licznik na kolejny, zużycie spadło do zera. Mimo to miasto wciąż domaga się spłaty astronomicznego długu.
Miasto nie ustępuje
Według relacji rodziny, rachunki były przez lata wysyłane nie na adres, gdzie mieszka Carli, lecz do pustego, opuszczonego domu. Gdy sprawa wyszła na jaw, urzędnicy przyznali, że licznik mógł być wadliwy – ale nie anulowali długu.
Podobne przypadki już się zdarzały. NBC 5 opisywało wcześniej rodzinę, która dostała błędny rachunek na 14 tys. dolarów i po interwencji stacji udało się go skorygować. Rodzina Carli poszła tym tropem i poprosiła o pomoc Radnego Raymonda Lopeza.
„Ewidentny błąd”
Lopez osobiście obejrzał nieruchomość i nie ma wątpliwości: miasto się myli. „Byłem w domu. Widziałem, gdzie zaczyna się i kończy dopływ wody i że jest zamknięty od dwóch lat. Nie ma mowy, żeby ten rachunek był uzasadniony” – powiedział.
Radny zapowiada, że zorganizuje wizję lokalną z udziałem kontrolera miejskiego i zakładu wodociągów, aby zakończyć spór.
Stawką są emerytury
Carli obawia się, że jeśli miasto nie odpuści, dług pochłonie nie tylko jej własne świadczenia, ale i emerytury jej córek – obu byłych policjantek z Chicago, które figurują w akcie własności.
„Całe ich źródło utrzymania wkrótce legnie w gruzach, bo miasto popełnia błąd i nie chce za niego odpowiadać” – podkreślił Lopez.
Na razie urzędnicy nie komentują sprawy.
Źródło: nbc
Foto: YouTube
News Chicago
Lekarka uratowała życie Larry’ego Stoklosy z Palatine, podczas lotu z Europy do Chicago

To, co miało być rutynowym lotem z Niemiec do Chicago, zamieniło się w dramatyczną walkę o zdrowie i życie 71-letniego Larry’ego Stoklosy z Palatine. Mężczyzna stracił przytomność w trakcie podróży, a dzięki szybkiej reakcji dr Jacqueline Ivey-Brown – internistki i dyrektor medycznej Advocate Health Care – udało się zapobiec tragedii.
Nagły kryzys nad Atlantykiem
Larry Stoklosa, emerytowany fryzjer, wracał w maju z podróży do Włoch. Podczas lotu z Frankfurtu zasnął, ale wkrótce później jego towarzyszka zauważyła, że nie reaguje i wezwała pomoc. Stewardesy zwróciły się do dr Ivey-Brown, która już wcześniej udzielała pomocy innej pasażerce jeszcze przed startem samolotu. „Powiedzieli: Mamy kolejny nagły przypadek” – wspominała lekarka.
Kiedy dotarła do pasażera, ten zaczął odzyskiwać przytomność, ale miał zimne dłonie i sine paznokcie – sygnały, że sytuacja jest poważna.
Samolot zamienił się w salę szpitalną
Na pokładzie znalazł się prowizoryczny zespół medyczny – oprócz dr Ivey-Brown pomocy udzielała pielęgniarka anestezjologiczna, wspierana przez dobrze przygotowaną załogę. Linia lotnicza dysponowała bogatym wyposażeniem: butlą z tlenem, zestawem do kroplówek, stetoskopem i lekami – także tymi stosowanymi przy nagłych przypadkach kardiologicznych.
Pacjent otrzymał tlen i kroplówkę, a gdy jego ciśnienie gwałtownie wzrosło, lekarce udało się je ustabilizować dzięki podaniu metoprololu w odpowiedniej dawce.
Diagnoza: zapalenie płuc
Po wylądowaniu na lotnisku O’Hare na Stoklosę czekali ratownicy medyczni. Trafił do szpitala Resurrection, gdzie wykluczono zator płucny, ale wykryto obustronne zapalenie płuc. Został poddany antybiotykoterapii i po kilku godzinach wypisany.
Niestety, kilka tygodni później choroba wróciła i wymagał kolejnej hospitalizacji w Northwest Community Hospital w Arlington Heights.
„Podejrzewam, że mogłem się zakrztusić jedzeniem we Włoszech. Byłem też odwodniony, bo dużo się przemieszczaliśmy” – przyznał Stoklosa.

Northwest Community Hospital
Spotkanie po miesiącach
W tym tygodniu pacjent i lekarka spotkali się ponownie w szpitalu Advocate Good Shepherd w Lake Barrington. Tym razem już w spokojnych okolicznościach – mogli wymienić uściski i uśmiech zamiast działać pod presją.
„To było wspaniałe. Cieszę się, że nic mu nie jest” – powiedziała dr Ivey-Brown. Larry Stoklosa nazywa ją swoim „BMFF” – Best Medical Friend Forever (najlepszym medycznym przyjacielem w lotnictwie).
„Nie wierzę w przypadki”
„Wierzę, że Bóg posadził nas oboje na tym samym pokładzie. Chcę jej z całego serca podziękować” – powiedział 71-latek.
Dla dr Ivey-Brown to zdarzenie było przypomnieniem o powołaniu, które wymaga dyspozycyjności o każdej porze: „Naprawdę jesteś lekarzem 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu. To nie jest praca od dziewiątej do piątej”.
Źródło: dailyhrerald
Foto: YouTube, Northwest Community Hospital
-
News Chicago4 tygodnie temu
Atak nożem i kontrowersyjny występ na góralskim pikniku w Oak Forest
-
News USA3 tygodnie temu
Rodzinna wycieczka w Arkansas zamieniła się w horror. Trwa obława na sprawcę brutalnego zabójstwa
-
News Chicago3 tygodnie temu
Tragedia podczas wesela w Schaumburgu. 76-latek zastrzelił synową z powodu rozwodu
-
News USA4 tygodnie temu
Lech Wałęsa wygłosi serię wykładów w USA. Spotkaj się z legendą wolności
-
News USA3 tygodnie temu
Szpitale dziecięce wstrzymują operacje zmiany płci po dekrecie Prezydenta Trumpa
-
Polonia Amerykańska3 tygodnie temu
Trwają zapisy na 38. Pieszą Pielgrzymkę Polonii z Chicago do Merrillville!
-
Polonia Amerykańska1 tydzień temu
XXXVIII Piesza Polonijna Pielgrzymka Maryjna do Merrillville – RELACJA NA ŻYWO
-
News USA4 tygodnie temu
Transpłciowe kobiety nie wystartują na Olimpiadzie w LA w żeńskich konkurencjach