Federalna Administracja Lotnictwa (FAA) ogłosiła we wtorek opóźnienia lotów na lotnisku O’Hare International Airport, wynikające z braków kadrowych. Przyczyną jest trwające zamknięcie rządu federalnego, które wchodzi już w drugi tydzień.

Według FAA średnie opóźnienia wynosiły około 41 minut, a zakłócenia w ruchu lotniczym rozprzestrzeniły się również na inne lotniska w całym kraju, w tym w Teksasie i Nashville. Zgodnie z komunikatem Federalnej Administracji Lotnictwa opóźnienia na O’Hare były przewidziane w godzinach 6:00–10:59PM we wtorek.

Sekretarz Transportu w administracji prezydenta Donalda Trumpa, Sean Duffy, poinformował w poniedziałek, że część kontrolerów ruchu lotniczego, którzy w czasie zamknięcia rządu pracują bez wynagrodzenia, zgłaszała się na zwolnienia lekarskie.

Związek zawodowy kontrolerów, Narodowe Stowarzyszenie Kontrolerów Ruchu Lotniczego (NATCA), zaapelował o zakończenie zamknięcia i jednocześnie ostrzegł członków przed uczestnictwem w „skoordynowanych działaniach”. „Udział w strajku może skutkować usunięciem ze służby federalnej” – podkreśliła organizacja.

Związek przypomniał, że podczas poprzedniego zamknięcia rządu wielu kontrolerów musiało pracować dodatkowo, aby pokryć codzienne wydatki, i zwrócił uwagę, że pracownicy federalni znajdują się obecnie pod wzmożoną kontrolą polityczną.

Według danych serwisu FlightAware, śledzącego ruch lotniczy, we wtorek 21% lotów odlatujących z O’Hare było opóźnionych.

Pilot American Airlines i rzecznik związku Allied Pilots Association, Dennis Tajer, wskazał, że opóźnienia mogą się nasilać, jeśli zamknięcie rządu będzie się przedłużać. Jednocześnie podkreślił, że decyzje o opóźnieniach są konieczne w przypadku niedoboru personelu w wieżach kontroli ruchu: „Alternatywą byłoby ignorowanie problemu i narażenie pasażerów oraz personelu na niebezpieczeństwo”.

Źródło: chicagotribune
Foto: O’Hare International Airport

Kierowcy, którzy próbują ominąć korki, korzystając z pobocza, powinni dobrze się zastanowić, zanim zrobią to ponownie. Biuro Szeryfa Powiatu Cook prowadzi obecnie wzmożone patrole, które mają ukrócić ten niebezpieczny zwyczaj.

Jak poinformowało biuro szeryfa, tylko w ostatnich tygodniach wystawiono 72 mandaty kierowcom przyłapanym na nielegalnej jeździe poboczem. Od końca czerwca funkcjonariusze ukarali w sumie ponad 900 osób za to wykroczenie.

Zintensyfikowane działania policji to odpowiedź na „ciągłe obawy dotyczące niebezpiecznej jazdy”, o czym poinformowano w filmie opublikowanym na koncie biura szeryfa. W nagraniu podkreślono, że korzystanie z pobocza w celu ominięcia korków stanowi poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa — zaskakuje innych kierowców i często prowadzi do kolizji.

Za jazdę poboczem grożą mandaty sięgające nawet 1000 dolarów.

Wykorzystanie nowego helikoptera

Jak przekazali przedstawiciele biura szeryfa, egzekwowanie przepisów w tym zakresie nie jest nowością, jednak w ostatnim czasie działania te zostały znacznie zintensyfikowane. Pomaga w tym nowy policyjny helikopter, który rejestruje wykroczenia z powietrza.

Np. podczas akcji przeprowadzonej 26 września funkcjonariusze wystawili ponad 100 mandatów w ciągu zaledwie kilku godzin. Z tej liczby 49 kierowców zostało uchwyconych na nagraniach z nowego helikoptera podczas jazdy poboczem.

Szersze działania na rzecz bezpieczeństwa

Biuro Szeryfa Powiatu Cook zapowiedziało, że w ramach trwającej kampanii funkcjonariusze będą także zwracać szczególną uwagę na inne wykroczenia drogowe, w tym przekraczanie prędkości, jazdę pod wpływem alkoholu, pisanie SMS-ów za kierownicą oraz agresywne zachowania na drodze.

„Naszym celem nie jest tylko wystawianie mandatów, lecz przede wszystkim zapobieganie wypadkom i poprawa bezpieczeństwa na drogach” – przekazano w komunikacie biura szeryfa.

Źródło: blockclubchicago
Foto: Biuro Szeryfa Powiatu Cook

Propozycja uruchomienia miejskiego programu odśnieżania chodników w wybranych częściach Chicago została w piątek zablokowana przez dwie komisje Rady Miasta. Przeciwnicy projektu uznali go za kosztowny, zbędny i potencjalnie ryzykowny prawnie dla miasta.

Już od lat aktywiści i część radnych apelują o wdrożenie pilotażowego programu odśnieżania chodników, który miałby wykorzystać miejskie zasoby do usuwania śniegu z chodników stanowiących zagrożenie dla pieszych, zwłaszcza seniorów i osób z niepełnosprawnościami.

Inicjatywa nabrała tempa w 2023 roku, gdy rada powołała grupę roboczą ds. odśnieżania chodników. W maju 2024 roku grupa przedstawiła raport rekomendujący stworzenie czterech stref pilotażowych. Na ten cel zabezpieczono w budżecie 500 tys. dolarów, lecz program nie został jeszcze zatwierdzony.

Radny Daniel La Spata (1. Okręg) przedstawił rozporządzenie zakładające bardziej ograniczony pilotaż – obejmujący tylko dwie strefy po południowej i południowo-zachodniej stronie miasta. Tam ekipy miejskie miałyby odśnieżać chodniki do siedmiu razy w sezonie.

Jednak podczas wspólnego posiedzenia komisji ds. transportu i bezpieczeństwa pieszych większość radnych sprzeciwiła się projektowi. Uchwała została odrzucona stosunkiem głosów 13 do 4.

Koszty i ryzyko prawne zniechęciły radnych

Przeciwnicy programu argumentowali, że przy prognozowanym deficycie budżetowym miasta w wysokości 1,15 miliarda dolarów do 2026 roku Chicago nie może pozwolić sobie na dodatkowe wydatki. Szacowany koszt jednego odśnieżania w ramach pilotażu to około 50 tys. dolarów, w zależności od pogody i nadgodzin pracowników miejskich.

Radna Samantha Nugent (39. Okręg) uznała, że lepszym rozwiązaniem byłaby współpraca z organizacjami społecznymi. Inni radni wyrazili obawy dotyczące ewentualnych pozwów ze strony osób, które mogłyby się poślizgnąć na chodnikach w strefach pilotażowych.

„Jeśli miasto zacznie odśnieżać, automatycznie bierze na siebie odpowiedzialność za ewentualne urazy” – ostrzegł Radny Scott Waguespack (32. Okręg).

Zwolennicy: to kwestia bezpieczeństwa i dostępności

Mimo sprzeciwu, wielu mieszkańców i organizacji społecznych apelowało o przyjęcie programu. Laura Saltzman z organizacji Access Living, działającej na rzecz osób z niepełnosprawnościami, przypomniała, że nieodśnieżone chodniki to realna bariera dla wielu mieszkańców:

„Dla osób z ograniczoną mobilnością oznacza to brak możliwości dotarcia do pracy czy sklepu. To kwestia podstawowej dostępności, nie wygody.”

Przedstawiciele organizacji Better Streets Chicago skrytykowali decyzję komisji, uznając ją za przykład braku politycznej odwagi.

„Chcieliśmy dwóch małych stref pilotażowych, by zobaczyć, co jest możliwe” – powiedział dyrektor grupy Kyle Lucas. „Dla wielu radnych ważniejsze było unikanie odpowiedzialności niż stworzenie miasta dostępnego dla wszystkich” – dodał.

Co dalej z programem?

Radny La Spata przyznał po głosowaniu, że inicjatywa prawdopodobnie nie zostanie zrealizowana przed końcem obecnej kadencji rady, która potrwa do wiosny 2027 roku.

„Wiemy, że to możliwe logistycznie. Wiemy też, że wielu mieszkańców uważa to za potrzebne. Teraz musimy zbudować wolę polityczną” – stwierdził.

Zaznaczył, że środki już zabezpieczone w budżecie powinny zostać przeznaczone na inne projekty zwiększające dostępność przestrzeni publicznej.

Obecnie w Chicago obowiązuje przepis nakładający na właścicieli nieruchomości obowiązek odśnieżania chodników przed swoimi budynkami. Za jego nieprzestrzeganie grozi grzywna od 50 do 500 dolarów, jednak egzekwowanie tego prawa pozostaje nierównomierne.

Źródło: blockclubchicago
Foto: YouTube, istock/MahmutSonmez/gk-6mt/