Połącz się z nami

Zdrowie

Niechciani lokatorzy w naszym ciele. Jak uchronić się przed pasożytami, które mogą zatruć organizm

Opublikowano

dnia

Nadchodzący okres to czas gdy wielu z nas powraca z wymarzonych wakacji ciesząc się spędzonym czasem w gronie bliskich. Powracamy do codzinnych obowiązków nie zastanawiając się nawet ,że oprócz miłych wrażeń wraz z nami przywędrowały niechciani „lokatorzy”, którzy zagnieżdżają się w naszym organiźmie.

Spożywając posiłki, pijąc wodę, korzystając z toalet  bylismy bardzo często narażeni na to aby zainfekować nasz organizm tzw. jednokomórkowcami  które z postaci jajeczek przeradzają się w larwę, a następnie jako dorosły pasożyt osiągając nawet do 2,5 metra długości  znosi ok. 150 tysięcy jaj pustosząc nasz organizm.

Aby się zarazić pasożytami, lub grzybami wcale nie trzeba wyjeżdżać w egzotyczne kraje. Wystarczy jedynie zastanowić się nad codziennym postępowaniem… Czy przed spożyciem produktów takich jak owoce czy warzywa zlewamy je wrzątkiem? Czy kosztujemy różnego rodzaju produkty np. w sklepach?… jaką mamy pewność  że przed nami ktoś nie robił tego samego i miał na przykład rozcięty palec  będąc nosicielem tych właśnie nieproszonych gości.

Aby uzmysłowić wszystkim jak bardzo jest to niebezpieczne, podam jeszcze jeden przykład – Szop pracz-czyli częsty obrazek na naszych amerykańskich podwórkach opróżniając się wydala jaja pasożytów. Te jaja mogą być przenoszone nie tylko przez nasze zwierzęta (psy, koty), ale również przez nasze dzieci bawiące się boso w ogródku lub na placach zabaw. Następnie te bakterie są przenoszone na ich rękach, które z kolei są wsadzane do buzi.

Możemy się jednak przed tym wszystkim uchronić robiąc badania z kropli krwi. Dzięki możemy sprawdzić kondycję naszego ciała oraz dowiedzieć się jak działa nasz organizm. Dzięki badaniu z kropli krwi możemy również  potwierdzić, lub wykluczyć obecność „nieproszonych gości” czyli grzybów, bakterii lub pasożytów. Więcej informacji na temat badań można się dowiedzieć dzwoniąc po polsku pod numer telefonu 312-646-8436. Zapraszamy również na stronę internetową www.czlowiekinatura.com, gdzie można znaleźć wiele odpowiedzi na pytania związane ze zdrowiem.

Ireneusz Broż
Dietetyk

Źródło: inf. własna
Foto: Flickr.com

News USA

Epidemia listeriozy w USA: 27 zakażeń i sześć ofiar śmiertelnych. Źródłem podejrzane dania z makaronem

Opublikowano

dnia

Autor:

Federalne służby zdrowia informują o rozszerzającej się epidemii listeriozy w Stanach Zjednoczonych, która według najnowszych danych doprowadziła do 27 zakażeń w 18 stanach, w tym sześciu zgonów. Jak podają Centra Kontroli i Prewencji Chorób (CDC), źródłem infekcji mogą być gotowe dania makaronowe zawierające zakażony makaron.

Z 27 osób, u których potwierdzono zakażenie bakterią Listeria monocytogenes, aż 25 trafiło do szpitala. Skutek śmiertelny odnotowano na Hawajach, w Illinois, Michigan, Oregonie, Teksasie i Utah, a jedno z zakażeń związanych z ciążą doprowadziło do utraty dziecka.

CDC ostrzega, że rzeczywista liczba chorych może być wyższa niż zgłoszona, ponieważ część osób mogła przejść infekcję łagodnie i nie szukała pomocy medycznej.

Źródło zakażenia: skażony makaron

Śledztwo, prowadzone wspólnie przez CDC,Agencję ds. Żywności i Leków (FDA) oraz Służbę Bezpieczeństwa i Kontroli Żywności (FSIS), rozpoczęło się w marcu 2025 roku, gdy FSIS wykryła bakterię Listeria monocytogenes w próbce dania fettuccine Alfredo z kurczakiem produkcji firmy FreshRealm.

We wrześniu firma poinformowała o kolejnym przypadku — tym razem w daniu linguine z sosem marinara i klopsikami wołowymi. Choć produkty te nie trafiły do sprzedaży, testy ujawniły, że makaron użyty do ich produkcji był zakażony tym samym szczepem bakterii, który odpowiada za obecną epidemię.

Sekwencjonowanie DNA potwierdziło, że to ten sam szczep Listerii, który powoduje zgłoszone przypadki zachorowań.

Wycofania produktów z rynku

Zanieczyszczony makaron pochodził z zakładów Nate’s Fine Foods Inc., które dostarczały półprodukty różnym producentom gotowych dań. Firma, nie prowadząca sprzedaży detalicznej, rozszerzyła dobrowolne wycofanie partii makaronu (m.in. fettuccine, linguine i farfalle) oraz współpracuje z FDA i swoimi partnerami, by zapobiec dalszemu rozprzestrzenianiu się zakażeń.

Do tej pory wycofano z rynku następujące produkty:

  • Sałatki makaronowe z wędzoną mozzarellą marki Sprouts Farmers Market i Giant Eagle
  • Sałatki z makaronem penne i muszką sprzedawane w delikatesach Kroger
  • Krewetki Scampi z linguine w miseczkach Scott & Jon’s (270 g)
  • Kurczak Cajun Fettuccine Alfredo z Trader Joe’s (470 g)
  • Sałatki z makaronem delikatesowym z sieci Albertsons
  • Linguine z klopsikami wołowymi w sosie marinara marki Marketside (340 g)
  • Grillowany kurczak Alfredo z fettuccine Marketside (340 g)
  • Kurczak Fettuccine Alfredo z Home Chef (340 g)

Listerioza – szczególnie groźna dla kobiet w ciąży i seniorów

Listerioza to choroba zakaźna wywoływana przez bakterię Listeria monocytogenes, występującą w niepasteryzowanych produktach mlecznych, gotowych daniach i surowych warzywach.

Dla większości osób objawy przypominają łagodne zatrucie pokarmowe, ale u kobiet w ciąży, osób starszych i z obniżoną odpornością infekcja może prowadzić do poważnych powikłań, w tym sepsy, zapalenia opon mózgowych czy utraty ciąży.

CDC apeluje o sprawdzenie lodówek i usunięcie wymienionych produktów. W razie wystąpienia objawów, takich jak gorączka, bóle mięśni, nudności czy sztywność karku, należy natychmiast skontaktować się z lekarzem.

Źródło: foxbusiness
Foto: FDA
Czytaj dalej

Ciekawostki

Jesse Eisenberg odda nerkę nieznajomemu. „To oczywista decyzja” – mówi aktor

Opublikowano

dnia

Autor:

Nominowany do Oscara aktor Jesse Eisenberg ogłosił, że zamierza oddać jedną ze swoich nerek zupełnie obcej osobie. 42-letni gwiazdor filmów „The Social Network” i „Zombieland” poinformował o swojej decyzji w czwartek rano w programie „Today” stacji NBC. Operacja ma odbyć się w połowie grudnia, a sam aktor nazwał tę decyzję „czymś zupełnie naturalnym”.

Jesse Eisenberg planuje zostać tzw. altruistycznym dawcą, czyli osobą, która oddaje narząd – w tym przypadku nerkę – nieznajomemu, bez żadnych więzi rodzinnych czy osobistych. Według danych federalnych w Stanach Zjednoczonych ponad 100 tysięcy osób czeka obecnie na przeszczep narządów, z czego zdecydowana większość – na nerkę.

„To zasadniczo bezpieczny zabieg, a potrzeby są ogromne” – powiedział Eisenberg w rozmowie z portalem TODAY.com. „Myślę, że ludzie zrozumieją, że jeśli tylko mają czas i ochotę, to po prostu ma sens”.

Łańcuch dobra

Aktor wytłumaczył również, jak działa system tzw. łańcuchowych przeszczepów, dzięki którym altruistyczny dawca może pośrednio pomóc wielu osobom.

„Załóżmy, że ktoś w Kansas City potrzebuje nerki, ale jego bliski nie może być dawcą” – powiedział Eisenberg.  „Jeśli ja oddam nerkę tej osobie, jej dziecko może z kolei oddać swoją komuś innemu. To tworzy swoisty łańcuch pomocy – i to działa tylko wtedy, gdy ktoś zdecyduje się zostać altruistycznym dawcą”.

Akt odwagi i inspiracji

Choć decyzja Eisenberga może zaskakiwać, aktor mówi o niej z niezwykłą lekkością i spokojem. W Hollywood, gdzie gwiazdy często angażują się w akcje charytatywne, jego gest wyróżnia się jednak rzadką osobistą ofiarnością.

„To nie jest wielka sprawa. Po prostu mogę to zrobić, więc to zrobię” – podsumował aktor.

Polskie korzenie

Jesse Eisenberg oficjalnie otrzymał polskie obywatelstwo z rąk Prezydenta Andrzeja Dudy podczas uroczystości w Nowym Jorku w marcu tego roku, o czym informowaliśmy tutaj. Aktor wielokrotnie podkreślał swoją więź z Polską. Jego prababcia pochodziła z Krasnegostawu, a druga część jego rodziny miała korzenie w Lublinie.

Eisenberg zagrał też w filmie o poszukiwaniu korzeni, którego akcja dzieje się w Polsce, pt. “A Real Pain”.

Źródło: scrippsnews
Foto: KPRP, YouTube
Czytaj dalej

News USA

Dłuższe spacery to zdrowsze serce: Wstawaj z kanapy i wyjdź na spacer!

Opublikowano

dnia

Autor:

seniorzy-chodza

Nowe badania opublikowane w „Annals of Internal Medicine” sugerują, że dłuższe, nieprzerwane spacery mogą przynieść sercu znacznie więcej korzyści niż kilka krótkich przechadzek w ciągu dnia. Maszerujcie co najmniej 15 minut bez przerw lub dłużej.

W badaniu obejmującym ponad 33 tysiące dorosłych Brytyjczyków naukowcy odkryli, że osoby, które większość swoich codziennych kroków wykonywały w ciągłych sesjach trwających co najmniej 15 minut, miały znacznie niższe ryzyko chorób serca i przedwczesnej śmierci w ciągu kolejnych dziewięciu lat.

Co ciekawe, największe korzyści zaobserwowano u osób, które wcześniej prowadziły siedzący tryb życia – czyli tych, które miały najwięcej do nadrobienia.

33 tysiące uczestników i miliony kroków

Badacze z międzynarodowego zespołu przeanalizowali dane z UK Biobank 33 560 osób w wieku średnio 62 lat. Uczestnicy przez kilka dni nosili na nadgarstkach akcelerometry, które precyzyjnie rejestrowały ich codzienną aktywność.

Naukowcy podzielili ich na cztery grupy – od osób, które spacerowały krócej niż pięć minut, po tych, którzy maszerowali 15 minut lub dłużej bez przerwy. Najliczniejsza grupa, obejmująca aż 43% uczestników, należała do tej pierwszej kategorii.

Po niemal dekadzie obserwacji wyniki były jednoznaczne: im dłuższe sesje marszu, tym mniejsze ryzyko zgonu i chorób serca.

Efekt „dawki”: im więcej, tym lepiej

„Zaobserwowaliśmy wyraźną zależność typu dawka-odpowiedź — im dłuższy spacer, tym lepsze wyniki zdrowotne” – wyjaśnia prof. Borja del Pozo Cruz z Universidad Europea de Madrid, współautor badania.

Badacze celowo skupili się nie na liczbie kroków, ale na sposobie ich akumulacji. „Każdy rozumie kroki. Każdy może je zmierzyć smartfonem lub zegarkiem” – dodaje del Pozo Cruz. „Dlatego skupienie się na krokach i ich długości jest intuicyjne i praktyczne”.

senior-chodzenie

Dlaczego krótkie spacery nie wystarczą

Steven Riechman z Texas A&M University, który nie brał udziału w badaniu, tłumaczy, że organizm potrzebuje czasu, by przejść z trybu spoczynku w tryb aktywności. „Krótki, pięciominutowy spacer często nie wystarcza, by ciało w pełni zareagowało – nie zdąży wzrosnąć temperatura ciała ani tętno” – mówi.

To tłumaczy, dlaczego osoby spacerujące krócej odnotowały najmniejsze korzyści. Według Riechmana: „Musisz dać organizmowi szansę, by uruchomił wszystkie układy – dopiero wtedy pojawiają się prawdziwe efekty”.

Nie 10 000 kroków, ale mądrzejsze kroki

Choć popularne zalecenie mówi o 10 000 krokach dziennie, wielu naukowców uważa, że to chwyt marketingowy, a nie medyczny fakt. W nowym badaniu wszyscy uczestnicy wykonywali mniej niż 8 000 kroków dziennie – średnio około 5 165 kroków – a mimo to dłuższe spacery przyniosły im wyraźne korzyści.

U osób prowadzących siedzący tryb życia ryzyko zgonu w trakcie badania wynosiło 5,13% w grupie krótkich spacerów, wobec zaledwie 0,86% u tych, którzy chodzili dłużej niż 15 minut. Różnica była równie wyraźna w przypadku chorób serca – 15,4% vs. 6,9%.

Nigdy nie jest za późno, by zacząć

Jedną z największych zalet badania był wiek uczestników. Średnia – 62 lata – pokazuje, że korzyści z regularnego chodzenia dotyczą także osób starszych.

„Można zacząć w każdym wieku. Adaptacje fizjologiczne, które zachodzą u 20-latka, pojawią się również u 60-latka” – podkreśla Carmen Swain z Uniwersytetu Stanowego Ohio.

Swain zaznacza jednak, że starszym osobom trudniej rozpocząć aktywność po latach braku ruchu: „To często kwestia motywacji. Ale spacer jest najprostszą, najbardziej dostępną formą ćwiczeń – można go robić gdziekolwiek, kiedykolwiek i jak się chce.”

Spacer – najprostszy lek dla serca

Choroby serca pozostają najczęstszą przyczyną zgonów wśród kobiet i mężczyzn w Stanach Zjednoczonych. Dlatego naukowcy mają nadzieję, że świadomość prostych sposobów ich ograniczania będzie rosła.

„Spacerowanie jest demokratyczne” – mówi Swain. „Nie wymaga sprzętu ani karnetu. Wystarczy para butów i chęć, by ruszyć przed siebie.”

Źródło: nbc
Foto: istick/JLco – Julia Amaral/PeopleImages/Jacob Wackerhausen/Valerii Apetroaiei/
Czytaj dalej
Reklama

Popularne

Kalendarz

Nasz profil na fb

Popularne w tym miesiącu