Połącz się z nami

News USA

McPracownicy w dalszym ciągu protestują w Chicago. Czwartkowa demonstracja tym razem bez aresztowań

Opublikowano

dnia

Setki pracowników sieci McDonald’s, pragnących znacznego podniesienia swoich płac, zebrało się pod główną siedzibą korporacji w czwartek 22 maja. Nie byli osamotnieni, gdyż akurat tego dnia siedziba korporacji była oblegana przez anty-korporacyjnych aktywistów. W głównej siedzibie McDonald’s miało miejsce coroczne spotkanie zarządu spółki.

W środę 21 maja, podczas demonstracji pod siedzibą korporacji w Oak Brook, w stanie Illinois, 138 osób, z czego 101 pracujących dla McDonald’s, zostało aresztowanych za zakłócanie porządku i wtargnięcie na teren prywatny spółki. Czwartkowy protest rozpoczął się o 7 rano, akurat godzinę przed obradami zarządu. Uczestnicy dobrowolnie opuścili miejsce demonstracji o 8: 30 rano.

Protestujący narzekają, że firma, która trwoni pieniądze na kampanie reklamowe, sponsorowanie organizacji oraz wydarzeń i na premie dla zarządu, nie płaci pracownikom wystarczająco na pokrycie podstawowych potrzeb życiowych. Pracownicy zarzucają firmie niezdrowy marketing w osobie klauna Ronalda McDonalda, który nakierowany jest na dzieci. Zatrudnienie gwiazdy koszykówki, LeBrona Jamesa, jako orędownika korporacji również nie podoba się niezadowolonym pracownikom.

Chicagowscy pracownicy McDonald’s zarabiają stanowe minimum 8,25 dolarów na godzinę. Jednak większość pracuje w niepełnym wymiarze godzin, więc nie posiada żadnych świadczeń socjalnych. Dodatkowo, większość restauracji McDonald’s w Chicago to franczyzy. Pracownikom trudno jest organizować się w związki zawodowe, walczące o ich prawa. Prezydent Stanów Zjednoczonych, Barack Obama, naciska na Kongres o poniesienie minimalnej, godzinnej stawki do 10,10 dolarów.

Michał Dziedzic
mdziedzic@radiodeon.com

Źródło: chicagotribune.com
Foto:

News USA

Donald Trump pozwala by pracownicy federalni otwarcie mówili o religii w pracy

Opublikowano

dnia

Autor:

biznesmen sie modli

Administracja Donalda Trumpa wydała nowe wytyczne, które potwierdzają prawo pracowników federalnych do swobodnego wyrażania swoich przekonań religijnych w miejscu pracy. W opublikowanej w poniedziałek notatce Biuro Zarządzania Personelem (OPM) – odpowiednik rządowego działu kadr – poinformowało kierownictwo agencji federalnych, że pracownicy mogą nie tylko rozmawiać o wierze, ale także próbować przekonywać innych do swoich poglądów, o ile robią to w sposób nienachalny.

W dokumencie zaznaczono, że wolność religijna wynika z praw obywatelskich oraz Pierwszej Poprawki do Konstytucji USA. Pracownicy sektora publicznego mają zatem prawo do:

  • prowadzenia prywatnych rozmów o religii z kolegami z pracy,
  • wspólnego praktykowania religii,
  • eksponowania symboli religijnych, takich jak Biblie, krucyfiksy czy mezuzy na swoich biurkach.

„Pracownik może podczas przerwy wyjaśnić współpracownikowi, dlaczego jego wiara jest słuszna i zachęcić go do przemyślenia własnych poglądów” – czytamy w notatce. „Jeśli jednak rozmówca wyrazi sprzeciw, należy bezzwłocznie zaprzestać takich rozmów”.

Granice religijnej ekspresji

Choć nowe wytyczne rozszerzają interpretację prawa do wolności religijnej, OPM podkreśla, że nie oznacza to pełnej swobody. Agencje rządowe mogą nadal wprowadzać ograniczenia, jeśli chodzi o miejsce i czas takich wypowiedzi, np. wymagając wykonywania obowiązków służbowych podczas godzin pracy. Zabronione są też wszelkie działania o charakterze nękającym lub prowadzące do zakłóceń w miejscu pracy.

Pracownicy mogą:

  • zapraszać współpracowników na nabożeństwa,
  • umieszczać zaproszenia na wydarzenia religijne na wspólnych tablicach ogłoszeń (o ile tablice te są dostępne również dla treści niereligijnych),
  • wspólnie się modlić – np. strażnicy parków mogą dołączyć do modlitwy odwiedzających, a lekarze z Departamentu ds. Weteranów mogą modlić się z pacjentami (za ich zgodą).

Tło polityczne i reakcje

Wytyczne OPM są częścią szerszej kampanii administracji Trumpa na rzecz wzmocnienia praw religijnych w sektorze publicznym. Na początku lipca biuro wezwało agencje federalne do elastycznego traktowania próśb o zmiany harmonogramu pracy z powodów religijnych – np. umożliwienia pracownikom brania wolnych niedziel.

W lutym Donald Trump podpisał rozporządzenie wykonawcze zarzucające poprzedniej administracji „antychrześcijańskie wykorzystywanie rządu jako narzędzia walki ideologicznej”. Zarządzenie to powołało specjalną grupę zadaniową do badania przypadków dyskryminacji religijnej w instytucjach federalnych.

biznesmen-wiara krzyż

Nie wszyscy jednak przyjęli nowe przepisy z aprobatą. Fundacja Freedom From Religion Foundation określiła je jako „oburzające i niekonstytucyjne”. W oświadczeniu organizacja stwierdziła, że zmiany promują „jawny prozelityzm” i mogą prowadzić do nadużyć, zwłaszcza w sytuacjach, gdy przełożeni próbują wpływać na religijność podwładnych.

„Zezwalanie na ewangelizację w miejscu pracy, w szczególności w relacjach służbowych, to niebezpieczny precedens” – powiedziała współzałożycielka organizacji Annie Laurie Gaylor.

Kontynuacja wcześniejszych polityk

Warto zauważyć, że podobne wytyczne obowiązywały już wcześniej. Już w 1997 roku administracja Billa Clintona uznała prawo pracowników federalnych do prowadzenia rozmów religijnych, z zastrzeżeniem, że powinny one zostać przerwane na wyraźną prośbę rozmówcy.

Źródło: cbs
Foto: istock/Andrey Zhuravlev/kieferpix/

Czytaj dalej

News USA

Szpitale dziecięce wstrzymują operacje zmiany płci po dekrecie Prezydenta Trumpa

Opublikowano

dnia

Autor:

W odpowiedzi na zarządzenia wykonawcze Prezydenta Donalda Trumpa oraz zmiany w polityce administracji federalnej, szpitale dziecięce w wielu stanach USA wstrzymują operacje oraz leczenie farmakologiczne związane z tranzycją płciową u osób niepełnoletnich. Decyzje te wywołały szeroką debatę społeczną, a także wyraźnie zaznaczyły zwrot w polityce zdrowotnej dotyczącej osób transpłciowych.

Fala zamknięć i wstrzymania świadczeń

W ostatnich tygodniach zmiany ogłosiły szpitale i systemy opieki zdrowotnej m.in. w Kalifornii, Nowym Jorku, Waszyngtonie, Illinois, Kolorado, Pensylwanii i innych stanach. W niektórych przypadkach doszło do całkowitego zamknięcia klinik specjalizujących się w opiece nad młodzieżą transpłciową.

Jednym z najgłośniejszych przypadków jest zamknięcie Centrum Zdrowia i Rozwoju Młodzieży Transpłciowej przy Szpitalu Dziecięcym w Los Angeles.

Decyzja zapadła 22 lipca, w obliczu rosnącej presji prawnej, w tym trwającego postępowania sądowego ze strony byłej pacjentki, która twierdzi, że poddano ją terapii hormonalnej i operacji w wieku 12 lat bez pełnej zgody i odpowiedniego procesu diagnostycznego.

Podobne kroki podjęły również renomowane instytucje medyczne, takie jak Stanford Medicine, Kaiser Permanente czy University of Chicago Medical Center, wstrzymując operacje i farmakoterapie dla nieletnich w związku z nowymi regulacjami.

Narodowy Szpital Dziecięcy w Waszyngtonie ogłosił, że do końca sierpnia zaprzestanie przepisywania leków dla osób transpłciowych, powołując się na „rosnące ryzyko prawne i regulacyjne”.

płeć, tożsamość płciowa

Nowe przepisy federalne i ich skutki

Podstawą dla wprowadzanych zmian jest zarządzenie wykonawcze Prezydenta Trumpa z początku 2025 roku, które zakazuje szpitalom korzystającym z programów Medicare i Medicaid wykonywania operacji i podawania leków transpłciowych osobom poniżej 19. roku życia.

Wraz z zaostrzeniem egzekwowania przepisów, szpitale obawiają się utraty federalnego finansowania.

Według danych organizacji Do No Harm, w latach 2019–2023przeprowadzono blisko 14 000 interwencji medycznych związanych z tranzycją płciową u nieletnich, z czego ponad 5 700 to operacje chirurgiczne. Eksperci wskazują jednak, że dane mogą być zaniżone, ponieważ nie obejmują pacjentów nieubezpieczonych.

Ks. Tadeusz Pacholczyk, bioetyk z Narodowego Katolickiego Centrum Bioetyki, skomentował sprawę:

„Dzieciom należy oferować terapię wspierającą i psychologiczną, a nie rozwiązania prowadzące do trwałego okaleczenia ich ciał”.

Ks. Pacholczyk dodał, że choć część pacjentów może początkowo odczuwać poprawę samopoczucia, to coraz więcej z nich – po latach – podejmuje próby „detranzycji”.

Źródło: cna
Foto: istock/SB Arts Media/mediaphotos/

Czytaj dalej

News USA

Najwcześniej urodzone dziecko świata kończy rok: Nash Keen przechodzi do historii medycyny

Opublikowano

dnia

Autor:

Mały Nash Keen, który przyszedł na świat w zaledwie 21. tygodniu ciąży, właśnie świętował swoje pierwsze urodziny. Tym samym został oficjalnie wpisany do Księgi Rekordów Guinnessa jako najwcześniej urodzone dziecko, które przeżyło.

Urodzony 5 lipca 2024 roku, 133 dni przed planowanym terminem porodu, Nash ważył jedynie 283 gramy — mniej więcej tyle, co kostka mydła. Przez następne sześć miesięcy jego życie toczyło się na oddziale intensywnej terapii noworodków w Stead Family Children’s Hospital, należącym do University of Iowa Health Care.

W styczniu lekarze po raz pierwszy pozwolili mu wrócić do domu, do rodziców — Mollie i Randalla Keenów, mieszkańców Ankeny, Iowa.

„To szczęśliwe dziecko”

Nash ma mnóstwo osobowości. To szczęśliwe dziecko” – mówi jego mama, Mollie Keen. „Śpi spokojnie przez całą noc, śmieje się, jest ciekawski i zdeterminowany. Patrząc na niego, trudno uwierzyć, że tak długo walczył o życie”.

Walka o każdą minutę

Dla Keenów droga do rodzicielstwa była bolesna. Pierwsza ciąża Mollie zakończyła się poronieniem, a późniejsze badania wykazały u niej chorobę, która może uniemożliwiać donoszenie ciąży. W 20. tygodniu ciąży z Nashem pojawiły się objawy porodu — rozwarcie szyjki macicy osiągnęło już 2 centymetry.

Większość szpitali w USA nie podejmuje prób ratowania życia dzieci urodzonych przed 22. tygodniem, ponieważ statystyki przeżycia są dramatycznie niskie. Jednak zespół neonatologiczny ze szpitala w Iowa City miał inne podejście. Mollie udało się opóźnić poród do dokładnie 21. tygodnia ciąży, po czym rozpoczęła się dramatyczna walka o życie Nasha.

Nash po urodzeniu

Rekord świata

Po upływie roku od narodzin, Guinness World Records uznało Nasha za najwcześniej urodzone dziecko na świecie, które przeżyło. Tym samym chłopiec wyprzedził poprzednią rekordzistkę z Alabamy, która urodziła się o jeden dzień później.

Trudna codzienność i ogromne postępy

Choć Nash nadal korzysta z tlenu wspomagającego oddychanie i jest karmiony przez sondę, lekarze są zdumieni jego postępami. Ma niewielką wadę serca, ale jest szansa, że z wiekiem się cofnie. „Jeszcze nie raczkuje, ale już się przewraca. Uczy się stać na dwóch nóżkach. Ma niesamowitą siłę w nogach” – dodaje jego mama.

Nadzieja dla innych

Historia Nasha to nie tylko medyczny cud – to także symbol nadziei dla rodzin, które stają w obliczu skrajnie przedwczesnego porodu. Dzięki postępowi w neonatologii i odwadze lekarzy, granice tego, co możliwe, nieustannie się przesuwają.

„Nie wiemy, co przyniesie przyszłość, ale Nash już teraz pokazuje, jak silny może być człowiek, nawet jeśli zacznie życie w tak ekstremalnych warunkach” – mówi jego mama.

Źródło: fox32
Foto: University of Iowa Health Care
Czytaj dalej
Reklama

Popularne

Reklama
Reklama

Kalendarz

Nasz profil na fb

Popularne w tym miesiącu

09:07 AM