News USA
AT&T łączy się z DirectTV. Wielka fuzja dwóch amerykańskich GIGANTÓW. Co na to firma Comcast?

Koncern AT&T właśnie zakupił platformę telewizji cyfrowej, amerykańską DirecTV. Nowopowstały konglomerat będzie drugim, co do wielkości dostawcą usług telewizyjnych na terenie Stanów Zjednoczonych. Pierwsze miejsce w dalszym ciągu należy do połączonych Comcast-Time Warner Cable. Po najnowszej fuzji, blisko z sobą związane Comcast i AT&T będą kontrolować więcej niż 50 procent rynku usług telewizyjnych w kraju.
AT&T zapłaciło aż 48,5 miliarda dolarów za największego dostawcę telewizji satelitarnej, DirecTV. Zakup ma sens dla AT&T gdyż DirecTV jest znaną marką na rynku, posiada najlepsze umowy z sieciami płatnej telewizji oraz jest bardzo popularny wśród szybkorosnącej populacji klientów pochodzenia latynoskiego. AT&T już posiada własną telewizję U-verse, z pięcioma milionami klientów. Zakup DirecTV jednorazowo zwiększy ich ilość o 20 milionów.
AT&T jest jednym z największych dostawców usług internetowych w kraju. Koncern zwrócił uwagę, że część klientów odchodzi od tradycyjnej telewizji na rzecz serwisów typu Netflix, gdzie klienci mają dostęp do treści telewizyjnych, nie tylko na ekranach telewizorów, lecz również na telefonach komórkowych, tabletach i komputerach. AT&T zaoferowało DirecTV nie tylko gotówkę i opcje giełdowe. Po przejęciu długów DirecTV, całkowita suma, jaką włoży AT&T będzie wynosić ponad 67 miliardów dolarów.
Jednak kolejna fuzja na rynku dostawców telewizji nie wszystkim się podoba. Organizacja Free Press, walcząca o prawa konsumentów jest przeciwko przejęciu, gdyż kolejna fuzja pozbawi rynek jakiejkolwiek resztki konkurencji, z powodu i tak już zbyt niskiej liczby rywalizujących o klienta przedsiębiorstw. Sceptycy twierdzą, że kolejna konsolidacja raczej nie wpłynie na obniżenie cen za usługi telewizyjne.
Michał Dziedzic
mdziedzic@radiodeon.com
Źródło: money.cnn.com
Foto: Flickr.com/Bill Bradford
News USA
Rodzice z Kalifornii zgłosili porwanie 7-miesięcznego syna. Teraz są oskarżeni o jego zabójstwo

Dramatyczne zgłoszenie trafiło na policję w nocy 14 sierpnia. 41-letnia Rebecca Haro poinformowała, że została zaatakowana przed sklepem sportowym w Yucaipa, gdy przebierała pieluchę swojemu siedmiomiesięcznemu synowi Emmanuelowi. Kiedy odzyskała przytomność, dziecka już nie było – miało paść ofiarą porwania. Zaalarmowane służby rozpoczęły szeroko zakrojone poszukiwania, kilka dni później śledztwo przybrało jednak zupełnie inny obrót.
2 tygodnie temu w mediach pojawiły się apele zrozpaczonych rodziców: „Proszę, nie róbcie mu krzywdy. Chrońcie go i oddajcie rodzicom, którzy go kochają” – mówiła zapłakana Rebecca. Ojciec dziecka, Jake Haro (32 lata), dodawał: „Ktokolwiek porwał naszego syna, proszę go oddać”.
Nieścisłości w zeznaniach i brak Amber Alert
Początkowo policja traktowała sprawę jak typowe porwanie, ale już w ciągu 24 godzin zauważono rozbieżności w zeznaniach pary. Co więcej, nie uruchomiono Amber Alertu – funkcjonariusze mieli wątpliwości co do wersji rodziców.
„Rebecca Haro stanęła wobec nieścisłości w swoim wstępnym zeznaniu i odmówiła dalszego składania wyjaśnień” – podał Departament Szeryfa Powiatu San Bernardino.
Śledczy przeszukali dom rodziny, wykorzystali psy tropiące i nagrania z monitoringu. Zbierane dowody zaczęły wskazywać, że porwanie nigdy nie miało miejsca.
Aresztowanie i tragiczne ustalenia
22 sierpnia – osiem dni po zgłoszeniu – Rebecca i Jake Haro zostali zatrzymani w swoim domu w Cabazon. Oboje usłyszeli zarzuty morderstwa oraz fałszywego zgłoszenia zaginięcia dziecka.
Według prokuratury, Emmanuel został zabity pomiędzy 5 a 14 sierpnia, czyli nawet dziewięć dni przed alarmującym telefonem na policję.
„Dowody wskazują, że Emmanuel był ofiarą długotrwałej przemocy, która doprowadziła do jego śmierci” – powiedział prokurator okręgowy powiatu Riverside, Mike Hestrin.
Ciała dziecka wciąż nie odnaleziono, choć – jak podkreślają śledczy – istnieją „mocne wskazówki” co do miejsca jego ukrycia. W niedzielę funkcjonariusze wraz z Jake’em Haro i psami tropiącymi przeszukiwali tereny w pobliżu Gilman Springs Road w Moreno Valley.
Mroczna przeszłość ojca: wcześniejsze znęcanie się nad dzieckiem
Jak się okazało, Jake Haro był wcześniej karany za znęcanie się nad dzieckiem. W 2018 roku jego córka trafiła do szpitala z licznymi złamaniami, krwotokiem mózgowym i złamaną czaszką. Dziecko do dziś jest sparaliżowane i przykute do łóżka.
Mimo powagi zarzutów w 2023 roku Haro uniknął więzienia – sąd zawiesił wykonanie wyroku, obejmując go dozorem kuratora. Według prokuratury to był skandaliczny błąd. Gdyby sędzia podjął adekwatną decyzję, Emmanuel żyłby dzisiaj.
Rebecca i Jake Haro przebywają w areszcie, każde z nich z kaucją w wysokości 1 mln dolarów. Ich proces rozpocznie się 4 września. Śledczy kontynuują poszukiwania ciała Emmanuela.
Źródło: cnn
Foto: San Bernardino Sheriff’s Department, YouTube
News USA
Coraz więcej Amerykanów zarabia sześciocyfrowe kwoty bez dyplomu. Jak to możliwe?

Jeszcze niedawno dyplom ukończenia studiów wyższych był uznawany za przepustkę do dobrze płatnej pracy. Dziś to już nie jest tak oczywiste. Coraz więcej pracowników w Stanach Zjednoczonych osiąga imponujące dochody bez formalnego wykształcenia wyższego – wynika z nowego raportu LendingTree.
Analiza danych z American Community Survey pokazała, że w 2023 roku niemal 6 milionów Amerykanów bez dyplomu licencjata zarobiło co najmniej 100 000 dolarów. To około 9% wszystkich osób pracujących na pełny etat w tej grupie.
„Ten raport to dowód, że czteroletnie studia nie są jedyną drogą do sukcesu finansowego” – mówi Matt Schulz, główny analityk LendingTree. –„W wielu branżach można osiągnąć stabilność i wysokie zarobki, wybierając alternatywne ścieżki kariery”.
Gdzie zarabia się sześciocyfrowe kwoty bez dyplomu?
Według LendingTree ponad 40% pracowników w 20 zawodach bez wykształcenia wyższego osiąga dochody powyżej 100 000 dolarów. Wśród nich są:
- Prezesi i ustawodawcy (często właściciele firm)
- Menedżerowie ds. architektury i inżynierii
- Programiści i specjaliści IT
- Inżynierowie sprzedaży
- Operatorzy elektrowni i instalatorzy wind
- Kontrolerzy ruchu lotniczego i piloci
- Inżynierowie naftowi, górnicy i geolodzy
- Kierownicy straży pożarnej
- Instalatorzy linii energetycznych
Warto dodać, że duży odsetek osób w roli prezesów bez dyplomu to przedsiębiorcy, którzy zbudowali własne biznesy. „To pokazuje, jak duże możliwości daje dziś własna działalność gospodarcza” – podkreśla Schulz.
Zmieniający się rynek pracy
Raport pojawia się w czasie, gdy coraz więcej młodych ludzi kwestionuje sens studiowania za ogromne pieniądze. Koszt czesnego rośnie, a wraz z nim zadłużenie studenckie, które dla wielu staje się poważnym obciążeniem finansowym.
Z badań Pew Research Center wynika, że 29% dorosłych Amerykanów uważa, że studia nie są warte swojej ceny.
Jednocześnie dyplom nie gwarantuje dziś natychmiastowego zatrudnienia. Na początku 2024 roku stopa bezrobocia wśród absolwentów świeżo po studiach wyniosła niemal 6% – więcej niż średnia krajowa (4,2%).
Eksperci wskazują, że to m.in. efekt automatyzacji i rozwoju sztucznej inteligencji, która przejmuje część zadań wykonywanych wcześniej przez pracowników na niższych stanowiskach.
Firmy zmieniają wymagania
Coraz więcej pracodawców odchodzi od sztywnego wymogu posiadania dyplomu. „Jeszcze kilka lat temu wykształcenie wyższe było absolutnym warunkiem na wielu stanowiskach. Teraz coraz częściej liczą się umiejętności i doświadczenie” – zaznacza Schulz.
Raport LendingTree pokazuje również, że najlepiej zarabiający pracownicy bez dyplomu mieszkają głównie w San Francisco, Seattle i San Jose. Z kolei w miastach takich jak El Paso (Teksas) czy Greensboro (Karolina Północna) odsetek osób bez studiów z sześciocyfrowymi zarobkami to zaledwie 4,9%.
Źródło: cbs
Foto: istock/zimmytws/PeopleImages/kadmy/
News USA
Koniec z koszmarnymi kolejkami na lotniskach? TSA rewolucjonizuje kontrole bezpieczeństwa

Kolejki do kontroli bezpieczeństwa na lotniskach w USA od lat budziły frustrację podróżnych. Teraz ma się to zmienić. Administracja ds. Bezpieczeństwa Transportu (TSA) ogłasza początek „złotej ery podróży”.
Pożegnaj się z ściąganiem butów i długimi kolejkami
Pierwsze zmiany wprowadzono już latem. Od lipca podróżni nie muszą zdejmować butów przy kontroli, co – jak podkreślają władze lotnisk – znacząco przyspieszyło proces.
Zamiast dotychczasowych rygorystycznych procedur, TSA stawia także na wielowarstwowy system kontroli. Na czym to polega?
- Zaawansowane skanery bagażu i pasażerów,
- Ulepszone systemy weryfikacji tożsamości,
- Automatyczne bramki Clear z technologią rozpoznawania twarzy, dzięki którym część osób nie będzie musiała okazywać dokumentów ani rozmawiać z agentem TSA.
Czy wszyscy to zaakceptują?
Choć wiele osób cieszy się z nowych udogodnień, są też wątpliwości dotyczące prywatności. TSA uspokaja: korzystanie z nowych technologii jest dobrowolne, a bezpieczeństwo nadal pozostaje priorytetem.
Według danych agencji 94% podróżnych używa już dokumentów Real ID, co pozwala stosować zautomatyzowane systemy bez obniżania poziomu bezpieczeństwa.
Co dalej? Możliwe zmiany, które pokochasz
Na horyzoncie widać kolejne przełomy:
- Koniec limitów na płyny w bagażu podręcznym,
- Brak konieczności wyjmowania laptopów z plecaków.
Uwaga dla podróżnych: w świąteczne weekendy – jak Labor Day – na lotniskach wciąż będzie tłoczno, więc zaplanuj dodatkowy czas na odprawę.
Źródło: scrippsnews
Foto: TSA
-
Polonia Amerykańska3 tygodnie temu
XXXVIII Piesza Polonijna Pielgrzymka Maryjna do Merrillville – RELACJA NA ŻYWO
-
News USA4 tygodnie temu
Kamala Harris rezygnuje z ubiegania się o urząd gubernatora Kalifornii
-
NEWS Florida4 tygodnie temu
Floryda dokonała egzekucji Edwarda Zakrzewskiego osiągając rekord 9 osób straconych
-
News USA1 dzień temu
Sfingował własną śmierć, by uciec do kochanki. 45-latek z Wisconsin odsiedzi 89 dni
-
News USA4 tygodnie temu
Tragedia w Devil’s Den State Park: Kobieta zginęła bo wróciła pomóc walczącemu mężowi
-
News USA4 tygodnie temu
Prezydent Trump skraca ultimatum dla Rosji: „Nie ma sensu czekać”
-
News USA4 tygodnie temu
Aresztowano mordercę małżeństwa w Arkansas. Rodzice zginęli, chroniąc swoje dzieci
-
News Chicago24 godziny temu
Molly Borowski z Chicago uciekała przed policją z prędkością 109 mil na godzinę